Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

niebowa mamuśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez niebowa mamuśka

  1. Hej dziewczyny, ja na chwilkę się odmeldować :) Mały śpi, ale pewnie zaraz się obudzi. Po krótce napiszę co u nas. Mały po wizycie u pediatry i podejrzeniu zapalania układu moczowego, dosłownie na drugi dzień zaczął wcinać mleko jak szalony. Teraz dochodzi nawet do 900 ml na dzień. Jupi. Je co 4 godziny, w nocy oczywiście też :) Cały czas marudzi, wszystko co mu się nawinie wkłada do buzi, jejku nie wiem czy to ząbki. Zrobił się taki mały złośnik. Jak coś mu nie pasuje to się tak wścieka, że drapie się strasznie po głowie, a nogami to tak macha na wszystkie strony, że ciężko go utrzymać. Jak jedno się wyrówna, to zaraz coś innego się dzieje. Tracę cierpliwość czasami. Niestety znowu zaczęłam palić :( 3-4 fajki dziennie, ale niestety znowyu, kurwa ......Poprostu muszę to jakoś odreagować....młody jest tak absorbujący, cały czas domaga się mojej uwagi...jak na niego nie zwracam uwagi to się autentycznie wścieka...masakra jakaś...Nie mam czasu na nic kompletnie. Jeszcze jedno co się poprawiło, to to, że w końcu na dworzu sam w wózku usypia. Teraz praktycznie całą noc śpi ze mną, bo jak wyczuje, że mnie nie ma to ryk niesamowity. Przechodzimy też fazę zupełnego odstawienia od cycka. Pediatra kazała, ze względu na tą cholerną skazę białkową :( Także wydaje mi się, że to też może mieć wpływ na jego zachowanie. Przed spaniem, czy to w dzień, czy w nocy przechodzimy istny meksyk...drze się w niebogłosy, już mi nawet ciężko go na rękach uspokoić....mam nadzieję, że kiedyś mu w końcu przejdzie...Cały czas żyję tą nadzieją. tak myśle, że jak ktoś mi powie dlaczego Miłosz nie jadł prawie wcale a teraz wcina jak szalony, tak nagle to chyba go będę wielbić do końca dni swoich, bo ja tego zrozumieć nie mogę. Wprowadzam powoli nowości. Na razie zupki jarzynowe i dynie z ziemniaczkami. Wczoraj zjadł wszysciutko, aż mlaskal :) Dziewczyny, całuję was wszystkie i wasze dzidziule kochane. No i oczywiście postaram się wpadać częściej. Wy kochane stukacie i stukacie, super już po 100 ce ;) . Pędzicie jak szalone :) Zazdroszczę tym co mają czas autentycznie, ja zaraz muszę coś na obiadek szybko wyprodukować, bo maleństwo nie daje mi czasu nawet normalnie zjeść, Jak tak dalej pójdzie będę mogła brać udział w konkursie jedzenia na czas :) Czy wasze dzieci też mają niebieskie białka oczu??? Bo mnie zastanawia czy to normalne...
  2. Aha zapomniałam, mały waży tylko 6600 abuu , miesiąc temu ważył prawie 6400, jejku, tak mało przybrał...ale po nim nie widać, że tak mało waży. Ma 70 cm i jest szczupły, ale nie chudy. Jak jeszcze dam radę to wrzucę zdjęcie z tatusiem ;)
  3. Hejka, ale skrobiecie, skrobiecie :) Ja tak po krótce. bylismy u pediatry, po pierwsze kazała mi przestać go karmić piersia zupełnie. W nocy dawałam mu cycka, 1 lub 2 , ale pani doktor stwierdziła, że jak tak dalej będę robić to się skazy nie pozbędziemy, nie po to pije bebilon pepti przecież. Może byc marudny przez tą skazę, może go swędzić i to go wkurza. Co do jedzenia, to kazała zrobić posiew moczu, bo może to zapalenia jakieś, a dzieciaki wtedey nie chcą jeść. Rano próbowałam złapać siuski do kubeczka, ale nie dało rady, nie chciał sikać. Jak w końcu zdecydowałam się na założenie woreczka, czytałam instrukcję to puścił fontannę, ale jak tu łapać ;) Skończyło się na woreczku...Zobaczymy co wyjdzie.Dzisiaj w nocy zjadł ślicznie o 2-ej 140 ml, o 6-ej 110 także ja cała w skowronkach :) jupi....Nocka w miare zleciała, ale musi spać ze mną ehh. Zobaczymy co będzie jak mąż przyjedzie. Nie mamy tak wiel;kiego łóżka, żeby się w trójkę zmieścić, a mąż lubi machać rękami na wszystkie strony. Będziemy musieli coś wymyślić. Zaraz jedziemy na rehabilitację. Dziewczyny, na ostatniej przekręcił się sam z brzuszka na plecki. Myslałam, że umrę ze szczęścia. Kochane tyle tu piszecie, nie wiem kiedy będę na bieżąco...... Pediatra każe zacząć podawać mu zupki jarzynowe i zobaczymy co będzie, z deserkami i soczkami na razie mamy się wstrzymać :) A herbatek to on wogóle nie chce pić, jak popije to z 10 -20 ml i koniec. A jakie herbatki dajecie??? Całuję papatki. Może jeszcze dzisiaj wskoczę, ale szykuje się obiad u rodziców. super, troszkę dziadek się małym zajmie. OOooo właśnie muszę zabrać jakąś grzechotkę, bo u nich nic nie ma...... Zadzieram kiecę i lecę, dzięki za słowa pocieszenia, chociaż i tak pewnie większości nie przeczytałam :( Porzeczkowa, czy dobrze pamiętam, że Twój synek też miał posiew robiony?? Ale dlaczego to nie pamietam, wybacz...
  4. Hej dziewczyny, ja tylko na chwilkę mały śpi więc się spieszę. Cały czas daje popalić, znowu nie spi po nocach i płacze i płacze. Cały czas zastanawiam się o co chodzi, ale ostatnio zauważyłam, że z niego straszny nerwusek się robi jak go nie biorę na ręce. ?dosłownie mogę to nazwać histerią, także ja znowu mam deprechę. Na dodatek byłam u neurologa z małym w czwartek i tak mnie baba pocieszyła, że się załamałam. Powiedziała mi na poceiszenie, że jej sistrzenieć też miał osłabione napięcie nerwowe, ale za to zaczął czytać w wieku 4 lat!!!! No kurwa suoper lekarz mi sie trafił, byłam nic się nie dowiedziałam, tylko jeszcze z rykiem z tamtąd uciekłam i jaeszcze kasę u tego babola wywaliłam. Co za kraj co za ludzie. Normalnie mam już w sobie tyle złości nba to wxszystko :( Człowiek chce jak najlepiej, a go tu kijem walą po plecach....ehhh Dzisiaj do pediatry, bo Miłoszek mało mi je. W sobotę przez cały dzień zjadł w sumie 280ml. Dacie wiarę!!!! Koszmar!!! Lecę pogadać z pediatrą bo się nerwowo wykończę. Nie wiem, może jest chory ??? CZy coś masakra jakaś. No i niestety sięgnęłam po "uspokajacze" JA niedobra :( Ale tylko 3 przez te 2 dni A może aż. Dziewczyny ja chcę z wami być, ale nie mam szans, cłay dzień latam z małym po chałupie, na rękach już tracę cierpliwość, masakraaaaaaaaaaaaa...........
  5. Dziewczyny, dostajecie do hippa paczuszki a gazetę Twój Maluszek??
  6. Aniu skąd ty masz tyle siły przy dwóch dzieciaczkach, żeby jeszcze książki czytać i na kafe siedzieć. Podziwiam podziwiam i je.b je.b je.b :)
  7. No tak, chyba muszę Małego kłaść szybciej spać, bo widzę, że o tej godzinie to już pustki :( a buuuuuuuuuuuuu
  8. Hej dziewczyny. Widzę, że przywiałam deprechę na forum :( Mały już śpi, próbowałam go uśpić na leżąco. Leżałam koło niego, głaskałam po główce, nuciłam aaaa uuuu mmmmm, trzymalam za rączkę, tuliłam a ten wył i wył. Dałam radę tak 20 nminut, chyba i skapitulowałam, jesli to odpowiednie określenie. Wzięłam go na rączki, i dosłownie jeszcze chyba w locie usnął. Te dzieciaczki ;) Dziewczyny jesteście kochane, podniosłyście mnie bardzo na duchu. Czytam i nie mogę się nadziwić ile tu fajowych i mądrych dziewuch siedzi :) Leneczkowa, za hasło to chyba buziaka dostaniesz ;) U mnie z podobizną jest różnie. Większość gada, że jest podobny do męża, a jakże by inaczej :) Znajomi mamy mojej twierdzą, że jest podobny do niej oczywiście. Nawet oczy ma jej. Mały szczegół, że Miłosz ma niebieskie a mama brązowe, takie prawie czarne, no ale....Mąż natomiast twierdzi, że mały podobny jest do jego ojca...A mi się wydaje, że jest podobny do nas obydwojga, my natomiast jesteśmy podobni do siebie, także na pewno Miłosz ma coś z mojej mamy, do której ja jestem podobna, no i z męża ojca, do którego znowu on jest podobny :D Zapewne jest Miłoszek podobny też do mojego taty i do męża mamy :D Dalej tak ciągnąć mogę się założyc, że coś z męża brata i mojego też się da dopatrzeć..... haha Parusiowa, zakupy dobra rzecz, a jak nie masz dużo kasy to może zafunduj sobie chociaż kosmetyczkę, np delikatną regulację brwi albo coś takiego lekkiego przyjemnego , dosłownie chwilkę dla siebie.... Izka przed Tobą to chylę czoła, jeb jeb do podłogi :) Meisje przed tobą też, jeb jeb ...fuck zaraz guza nabiję.... Leneczkowa, gratulacje dla Lenki a to mała gimnastyczka rośnie, i pływaczka. Zobaczysz jak ci się w basenie zacznie obracać hehe. PAtusiwa, ja też czasami tak mam, jak moja mam przychodzi to ja zaraz lecę coś innego porobić tylko, żeby chociaż na chwilkę wyluzować. Nawet mycie podłogi sprawia mi radość. Mogłabym na kolanach ją szorować, żeby tylko mieć chwilkę odskoczni. Nawet jak nienawidziłam mycia garów to teraz dosłownie się przy tym relaksuję. Chyba bzikuję haha . Kto by pomyślał, że tak się zmieni podejście do kilku spraw, po narodzinach dziecka. Także odpoczynek, jeśli masz taką możliwość, jest jak najbardziej wskazany. To odświeża relacje :) Ja jak ostatnio byłam sobie kupić płaszcz to się śmieję, że szybciej do domu wróciłam niż wiatr wiał na dworze, a wiało ostro wtedy :D Ale głowę trochę odświeżyłam, nie na długo, ale zawsze. Ania, mnie krew zalewa od takich opowieści, człowiek stara się nie przejmować, ale czasami kielich sie przepełnia i nie jest dobrze, ale trza się trzymać... Widzicie co ja wogóle pisze ???? Normalnie jesteście najlepszym lekiem na deprechę. :D Ja pier...czuję się jak po relanium, taka spokojna i wyluzowana haha hhihihihi hohohohh :D :D :D
  9. No tak Porzeczkowa ;) jak ja niekumata ;) Próbuję się trochę wyluzować, bo mały śpi, ale jakoś nie daję rady, oczy mnie cały czas bolą od płaczu. Jednak wychowanie dziecka to jest nie lada sztuka :) Zazdroszczę ludziom, którzy są w stanie się wyluzować jako rodzice, ciekawe, czy nas będzie kiedyś stać na taki luksus :)
  10. Porzeczkowa, o jakich uspokajaczach mówisz??? Wzmożone napięcie to chyba jeszcze gorzej niż u nas :( Leneczkowa, dzieki za rady, ja staram się go wyciszyć, ale często z miernym skutkiem. A dzieciaczki super. Zazdroszczę wam basenu u nas takich super zabaw dla maluchów to ze swiecą szukać. Lenka suuper plywaczka :)
  11. Patusiowa, nie byłam uu lekarza, ale może jutro się czegoś dowiem. 19 tygodni?? Już?? Ale kończą, czy zaczynają??? Bo skok jest chyba do końca 19 tygodnia. No jasne tak sobie będę tłumaczyć....Nie wiem, może to przez mleko??? Nie chyba nie, zresztą już głupieję, wszędzie można się dopatrzeć przyczyny....Na razie zrezygnowałam, z podawania mu jakichkolwiek słoiczków, marchewek, jabłuszek.
  12. Porzeczkowa to Wy też na rehabilitację jeździcie, a co się stało??? Patusiowa, też myślałam, że to skok , ale już nie wiem co to może być i dlaczego inne dzieci to tak strasznie przeżywają, a inne łagodniej...nie wiem. Mam nadzieję, że już niedługo się to skończy??? A w którym tygodniu są nasze maluchy??? Nie mam siły nawet tego policzyć....
  13. Zielona, tylko tak nagle w 4 miesiącu. Nigdy nie miał kolek i to nie jest płacz taki "bólowy" tylko taki bardziej z "duszy" Nie wiem jak to opisać.........:(
  14. DZiewczyny pomóżcie mi, ja już nie mam siły...:( Rozpadam się psychicznie i fizycznie. Mały przed chwilką usnął, ale tak ryczał, a ja z nim. Ja jeszcze ryczę...Normalnie nie wiem co już mam robić???? !!!! Padam na pysk, łzy się leją strumieniami....Jejku, gdzie jest mój synek taki pogodny i radosny, co się z nim stało???? Mam dość wszystkiego , kurwa... znowu wam smęcę. Jak ja wam zazdroszczę problemów typu , jaki karnisz, czy jaką kuchnie sobię zrobię. Ja nie mam czasu pomyśleć co zjem na obiad....Ja pierdolę, mam już mega doła i jesem na skraju wyczerpania nerwowego, kiedy to się skończy. Czasami myślę sobie, że Go tak zostawię i niech sobie ryczy, ale tak to już wogóle nie dam rady :( Ja pierdolę .............Gile mam do pasa, oczy spuchnięte, nie mam z kim pogadać, bo nikt mnie nie zrozumie - katastrofa. Oddałabym wszystko, żeby Miłoszek się tak nie męczył, tyylko nikt nie wie co mu jest!!!!!!!!!!!! Dobra smęce tylko, żółć wylewam, ale już na prawdę siły opadają, nie wiem co robić.Help!!!!!!!
  15. Mamonatalki ja zawsze tylko na aspirynie i jakoś dawałam radę. A domowy sposób.....zaparzyć lipę, wypić i pod kołderkę wypocic. A na gadrło miód.
  16. O jakiej książce piszecie, bo brzmi to strasznie i niesamowicie.
  17. To może zaczne od tego, że w niedziele - poprzednią wytądowalismy z małym w szpitalu z podejrzeniem stłuczenia nóżki. Niestety. Głupia kanapa. Mąż siadział na niej, ja kładłam małego na nią a ta cholera się przechyliła. Jak nie poleciałam z synkiem na nią, tylko całe szczęście, że dałam radę go nie zgnieść, jakoś w ostatniej chwili zaparłam się łokciami i zatrzymałam tuż nad nim. No, ale nie było tak kolorowo, bo nu się nóżka podwinęła :( Strasznie płakał i płakał. Po jakimś czasie stwierdzilismy, że trzeba jechać do szpitala, bo coś z tą nóżką jest nie tak. Była cała czerwona a stópka wyglądała tak jakby spuchła. W szpitalu przesłuychanie, jak to możliwe, że dziecko jeszcze nie chodzi a już ma problemy z nóżka. Dostaliśmy skierowanie na prześwietlenie. Tego się obawiałam najbardziej, Bo wiadomo jkaie to szkodliwe jest. Na szczęście okazało sie, że to stłuczenie.Dostał mały czopek i troszkę się uspokoił. Także wierzcie, że miałam nieźle w gaciach, zresztą mąż też. Całe szczęście, że to tylko stłuczenie. W poniedziałek znowu szpital, tylko tym razem pobieranie krwi w celuu oznaczenia cytomegalii i toksoplazmozy. Kurcze, normalnie pielegnierka pobierała mu krew z główki :( I to cholera się wbijała kilka razy !!!! Myślałam, że jej walnę taka była nieprofesjonalna....Miłosz ryczał w niebogłosy, ja o mało tam na zawał nie zeszłam...Potem chyba uspokajałam go z godzinę...co to babsko mu na tej główce porobiło :( Na szczęście wyniki okazały się spoko, ale co trzeba było wycierpieć .... Oczywiście całymi dniami płacze, marudzenie. Nie mogę go zostawić nawet na sekundę, bo już bużia w podkówkę i płacz...nie wiem co się z nim dzieje... W piątek natomiast tak mi się śliną zadławił, że zaczął się dusić. Ja blada jak ściana, Nie wiem czemu poleciałam z nim do dużego pokoju i odwracam go na brzuszek i klepię po pleckach i klepię ... i nagle słyszę płacz ehhh Przytuliłam dzidziula mocno, mocno a mąż stoi w drzwiach jeszcze bledszy, bo nie wiedział co sie dzieje. Ja sie trzęsę jak osika, nogi z waty, serce w gardle. Miłosz ryczy jakby go ze skóry obdzierali a ten się gapi...Jak mu powiedziałam o co chodzi to prawie klęknął. Jak bym jarała fajki, to chyba z pół paczki bym na raz wciągnęła . I jeszcze z setę do tego....NA szczęście wszystko jest ok, ale jak tylko słyszę, że mały ciężko ślinę przełyka to już mi się robi gorąco.. Normalnie dziewczyny, mam już dość. Kłębek nerwów ze mnie to mało powiedziane...Nawet odpoczywać nie mam kiedy, i chyba, już nie umiem, bo cały czas mam małego na oku. Tak się o niego teraz boję, że to jest koniec. JEjku, dziewczyny, jak mi miło, ze trochę o mnie myślałyscie, Ja też o was myśałam. Jesteście kochane :) :)
  18. Huraaaa. Jestem!!! Jejku jak się za Wami stęskniłam. N ormalnie cholernie bardzo mocno!!!! Zacznę od tego, że mam w końcu kompa. Tamten ramol się spierdolił, żęch stary :( Dobrze, że miałam wszystko na osobnym dysku, bo chyba bym nie przeżyła straty najcenniejszych zdjęć i filmów. Dzisiaj w końcu dostałam nowego kompa i jest superrrrrrrrrrrr. Nawet nie wiecie, nie wyobrażacie sobie co się u nas działo. Jejku, jak ponmyśle o tym to się dziwię, że jeszcze mnie nie odwieźli do czubków...hehe. Nawet Was kochane nie mam czasu przeczytać, masakra. Dosłownie 5 minut temu dzidzul poszedł spać a ja już ledwo ślipiam. Ale do jasenj cholery jak mi Was brakowało. Jestem strasznie ciekawa co tam słychać u każdej z Was. Jak dzieciaczki? U nas jest istny sajgon. Miłosz skacze już chyba od 2 tygodni i skoczyć nie może :( Ledwo żyję, Daje mi strasznie popalić. Całymi dniami płacze, marudzi, płacze marudzi i nocami oczywiście też. Nawet noszenie, przytulanie, głaskanie całowanie i tak bym mogła wymieniać i wymieniać nic nie pomaga. Momentami mam wrażenie, że autentycznie jest przerażony tym co sie dookoła niego dzieje. Dosłownie widać strach w jego małych, ślicznych oczkach :( Jak o tym piszę to mi się chce płakać :( Ale do rzeczy, jak dam radę to wam opiszę co się u nas działo, aż krew mrozi mi do tej pory w żyłach. Trzymamy się, bo trzymać się musimy :) Kochane, a moze któras z was opisze mi w skrócie najważniejsze fakty - bo nie nadrobię nie da rady..... Teraz czekam na lotto, " los się musi odmienić" jak śpiewa Kult ;)
  19. Ja znowu na chwilkę. Tęczowa bardzo dobrze cię rozumiem i poweim ci tak. Gdybym miała siłę to uwierz mi starałabym się karmić dzidziula piersią ile wlezie, próbowałabym dalej karmić mieszanie, ale jak pewnie wiesz większość czasu jestem sama i już nie mam siły na cycka butelkę, płacz .... Może gdyby mąż był na miejscu i mógł mi pomóc chociaż w części obowiązków to starałabym się dalej to ciągnąć. Może jestem za mało uparta, nie wiem, ale i tak już dużo zmartwień. Wiesz ta rehabilitacja, niepewność, nerwy. Wolę być bardziej spokojna i chciałabym, żeby Miłoszek też był spokojnym, radosnym, a przede wszystkim najedzonym dzieckiem, a do tego jest mu potrzebna mama, która ma siłę i nie jest strzępkiem nerwów. Także może zrozumiesz mój wybór. Dzisiaj i tak raz go do cycka przystawiłam, pociumkał sobie ot tak ...było dobrze, ale w cycu za dużo nie znalazł...Wybory bywają trudne, bo ja się długo biłam z myślami, ale widzisz to dopiero początek...mam nadzieję, że dobrze robię...zobaczymy
  20. Hej dziewczyny, ja tylko na chwilkę. Buliśmy u tego neurologa i w sumie to nic nowego się nie dowiedziałam :( Potrzebna jest rehabilitacja, badania na toksoplazmozę i cytomegalię, podobno ma opóźniony rozwój motoryczny, tylko nie wiem czy pani dokrot zauważyła jak nogi podnosi, no ale nie ważne....Mam iść do pediatru po skierowanie do przychodni neurologicznej. Boże ile tego jest, w sumie nic nowego się nie dowiedziała. Pokulała nim w jedną stronę w drugą, próbowała podnieść za rączki do siadu, czyli robiła to co wszyscy ehhh. Już mam dość, ale zdrowie Miłoszka najważniejsze....Czasami się zastanawiam, czy to nie moja wina, że teraz tak się dzieje. Mo że trzeba było kłaść go na chama na ten brzuszek. Nie wiem normalnie, nie wiem. Znowu łapię doła :( Jedną pozytywną rzecz jaką wyniosłam z tej wizyty to to , że spotkałam tam dziewczynę, którą wcześniej widziałam na usg. Ma podobny problem z córką, która jest starsza od M o 3 tygodnie. Wymieniełyuśmy się numerami tel, a że mieszkamy blisko siebie, to może sobie na spacerki pochodzimy :) Przynajmniej będę miała do kogo gębę otworzyć, a i mamy ten sam problem, wiadomo, że to zbliża i jest łatwiej. Dziewczyny dzisiaj wraca mąż, także nie wiem, czy znajdę czas, będę się starać do Was zaglądać, ale uwierzcie mi tak mi go brakuje, że będę się starała wykorzystać na maxa czas, który będziemy mieć teraz. Aniu, podziwiam cię tym bardziej 100 razy mocniej, jak wiem, że masz męża tylko na wieczory...Na pewno nie jest łatwo, coś o tym wiem. Ja nie daję rady z jednym dzidziulem, a Ty masz dwójkę SZacun!!! U mnie z gotowaniem jest w miarę ok. Lubię gotować zupy, drugie dania taż mi wychodzą. To wszystko dzięki mamie, bo mnie naganiała do kuchni :) Mąż też bardzo lubi gotować, mięcho u niego to podstawa, także jak daje radę to robi karczek w ziołach z cebulką, pieczarkami i ziemniaczkami. Mhh palce lizać. A z fixów lubimy bardzo jeżyki z marchewką i ryżem. Dla mnie rewelacja :) Będe was podczytywać Całuję mocno i dzięki wielkie za podtrzymywanie mnie na duchu Jesteście kochane!!!!!!!!!
  21. Dzięki Mamonatalki właśn ie staram się nie myśleć, zaraz jedziemy ziuuu
  22. Hejka, Aniu, podziwiam ciebie na prawdę. Z dwójką to ja bym sobie rady nie dała, psychicznie chyba bym nie wytrzymała, chociaż ze mnie to raczej "niespotykanie spokojny człowiek" :) Cierpliwa jestem, aż do bólu, tylko potem to się na mnie odbija... Może Mała ma jakiś skok, w którym ona jest dokładnie tygodniu??? Czy któraś z was karmi bebilon pepti? Ja od wczoraj daję to mleko małemu i mało zjada, ok 80 ml, nie wiem, czy mu nie smakuje, czy to normalne.. Trzymajcie dziewczyny kciuki o 13tej neurolog, mam nadzieję, że będzie dobrze :) Meisje, może ty masz inne mleko... U nas to jak dziecko nie zje to trzeba od razu wylać, no i najpierw grzejemy wodę i do ciepłej wody proszek. Widzę, że każda dziewczyna jest zdziwiona, jak ty to robisz, ale może masz jakieś fajne mleko, ja też tak chcę :)
  23. katkaziom, proponowali ci przez telefon zakup bielizny nie ??? Właśnie mi to przypomniałaś, ale miałam glebę jak mi pani proponowała koronkowe figi najwyższej jakości po bardzo przystępnej cenie ja pierdolę ale miałam zwałę....Swoją drogą przerąbana taka praca :(
  24. To ja też spadam. PAtusiowa mój też próbuje ładować paluszki jak ma smoczek w buzi :) Dobranoc dziewczyny PAtusiowa a Ty się mocno do męża przytul to cię ogrzeje bardzo mocno :) I choroba się wypoci...
×