Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

niebowa mamuśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez niebowa mamuśka

  1. Hej dziewczyny, nie wiem ile razy już próbowałam do Was pisać, ale zawsze coś wyskoczyło i przepadło.... Miłoszek ostatnio coś cholernie marudny się zrobił. Odpiszę na to co pamiętam. Ja nie pomogę w aranżacji, bo po pierwsze wynajmujemy i w cudzą własność inwestować nie będę, po drugie jestem totalne bezguście, mam pełno jakiś pierdółek, które już dawno powinny w koszu wylądować, a tak to straszą otoczenie swoim "urokiem". Co do firan, to ja mogłabym ich w domu nie mieć w ogóle, a jak już to takie co mi się podobają, kosztują majątek - zupełnie nie wiem skąd ta zależność ;) Dzięki za odpowiedź w sprawie dopajania, jak na razie mnie nie dotyczy więc niech babcie swoje rady schowają głęboko.... Witam gorąco Mamonatalki :) Dzielne dziewczyny z Was. Ja nie wyprażam sobie trzymać takiego maleństwa, zajmować nim, jejku. Podziwiam i super, że Natalka się tak pięknie rozwija. Ja już się nie mogę doczekać, jak MAłemy dam spróbować coś innego... Dziewczyny, jak wychodzicie z maleństwami na dworek smarujecie im czymś buźkę?? Doris super, że chrzciny się udały. Maty zazdroszczę, a jak wypróbujesz nosidełko to daj koniecznie znać, bo moje dziecię coś ostatnio kręci noskiem na chustę grrr Dziewczyny ja nie wiem co się ostatnio dzieje z moim dzieckiem. Spacery to u nas istny horror...Wygląda to mniej więcej tak.. Ubieram bąbla, jak zakładam sweterek jest jeszcze dobrze, gdy przychodzi czas na kurtkę już zaczyna marudzić, wkładam go do gondoli to jest ok. No i schodzimy na dół, w momencie montowania całego wózka zaczyna się marudzenie, a jak wyjeżdżam z klatki to już płacze...Daję mu chwilkę, żeby się uspokoił..a ten ryczy dalej..no to z nim jadę chociaż kawałek, bo nie będę pod blokiem od razu na ręce go ładować. Wychodzę z nim sama więc rozumiecie. No i wytrzymuję ten jego ryk około trzy bloki dalej...No dobra już mam dość, biorę go na rączki, wózek odjeżdża to z Miłoszkiem na rękach lecę za wózkiem...Jejku jak fajnie jest trzymać dzidzię na ręce i prowadzić wózek, który sobie sam obiera kierunek jazdy...no super!!! Wytrzymuję tak z 200 metrów!!! No i z powrotem do wózka i ryk, ani smoczek nie pomaga, bo wypluwa go na kilometr, czerwony jak burak, płacze w niebogłosy, łzy lecą jak grochy....A publiczność się lampi co ze mnie za wyrodna matka, że tak dziecko się drze...jakby mu paznokcie wyrywali...I tak jeszcze przejadę ok 200 metrów i staję w zaciszu obok mojego "ulubioneo " sklepu z farbami i znowu biorę go na ręce...O on zaczyna podziwiać resztki listków na drzewkach i skrzynki na prąd, a do wózka ni huhu....Na nic tłumaczenia, że mamie ciężko, że kręgosłup w końcu wysiądzie i wtedy to już w ogóle nici z noszenia...itp itd...Wtedy jak daje radę to dzwonie do mamy mojej, ona niedaleko mieszka i kobieta leci córce na pomoc :) A młody w tym czasie ok 15 minut powoli usypia.....Chyba muszę sobie wykupić miejsce parkingowe, koło tego sklepu, bo tak jest już od kilku dni. Dosłownie nie wiem co robić, bo dla mnie spacer to żaden relaks :( Odnośnie pokoiku dla małego, to my pomalowaliśmy go na zielono i przyozdobiliśmy naklejkami morska kraina z tej firmy http://allegro.pl/naklejki-scienne-kolekcja-dziecieca-l-tanio-i1259746085.html normalnie super efekt polecam :) I mamy już wyznaczoną wizytę do fizjoterapeuty z tym obniżonym napięciem mięśniowym. Idziemy w czwartek, ciekawe co tam nam wymyślą...
  2. Hej dziewczyny, nie wiem ile razy już próbowałam do Was pisać, ale zawsze coś wyskoczyło i przepadło.... Miłoszek ostatnio coś cholernie marudny się zrobił. Odpiszę na to co pamiętam. Ja nie pomogę w aranżacji, bo po pierwsze wynajmujemy i w cudzą własność inwestować nie będę, po drugie jestem totalne bezguście, mam pełno jakiś pierdółek, które już dawno powinny w koszu wylądować, a tak to straszą otoczenie swoim "urokiem". Co do firan, to ja mogłabym ich w domu nie mieć w ogóle, a jak już to takie co mi się podobają, kosztują majątek - zupełnie nie wiem skąd ta zależność ;) Dzięki za odpowiedź w sprawie dopajania, jak na razie mnie nie dotyczy więc niech babcie swoje rady schowają głęboko.... Witam gorąco Mamonatalki :) Dzielne dziewczyny z Was. Ja nie wyprażam sobie trzymać takiego maleństwa, zajmować nim, jejku. Podziwiam i super, że Natalka się tak pięknie rozwija. Ja już się nie mogę doczekać, jak MAłemy dam spróbować coś innego... Dziewczyny, jak wychodzicie z maleństwami na dworek smarujecie im czymś buźkę?? Doris super, że chrzciny się udały. Maty zazdroszczę, a jak wypróbujesz nosidełko to daj koniecznie znać, bo moje dziecię coś ostatnio kręci noskiem na chustę grrr Dziewczyny ja nie wiem co się ostatnio dzieje z moim dzieckiem. Spacery to u nas istny horror...Wygląda to mniej więcej tak.. Ubieram bąbla, jak zakładam sweterek jest jeszcze dobrze, gdy przychodzi czas na kurtkę już zaczyna marudzić, wkładam go do gondoli to jest ok. No i schodzimy na dół, w momencie montowania całego wózka zaczyna się marudzenie, a jak wyjeżdżam z klatki to już płacze...Daję mu chwilkę, żeby się uspokoił..a ten ryczy dalej..no to z nim jadę chociaż kawałek, bo nie będę pod blokiem od razu na ręce go ładować. Wychodzę z nim sama więc rozumiecie. No i wytrzymuję ten jego ryk około trzy bloki dalej...No dobra już mam dość, biorę go na rączki, wózek odjeżdża to z Miłoszkiem na rękach lecę za wózkiem...Jejku jak fajnie jest trzymać dzidzię na ręce i prowadzić wózek, który sobie sam obiera kierunek jazdy...no super!!! Wytrzymuję tak z 200 metrów!!! No i z powrotem do wózka i ryk, ani smoczek nie pomaga, bo wypluwa go na kilometr, czerwony jak burak, płacze w niebogłosy, łzy lecą jak grochy....A publiczność się lampi co ze mnie za wyrodna matka, że tak dziecko się drze...jakby mu paznokcie wyrywali...I tak jeszcze przejadę ok 200 metrów i staję w zaciszu obok mojego "ulubioneo " sklepu z farbami i znowu biorę go na ręce...O on zaczyna podziwiać resztki listków na drzewkach i skrzynki na prąd, a do wózka ni huhu....Na nic tłumaczenia, że mamie ciężko, że kręgosłup w końcu wysiądzie i wtedy to już w ogóle nici z noszenia...itp itd...Wtedy jak daje radę to dzwonie do mamy mojej, ona niedaleko mieszka i kobieta leci córce na pomoc :) A młody w tym czasie ok 15 minut powoli usypia.....Chyba muszę sobie wykupić miejsce parkingowe, koło tego sklepu, bo tak jest już od kilku dni. Dosłownie nie wiem co robić, bo dla mnie spacer to żaden relaks :( Odnośnie pokoiku dla małego, to my pomalowaliśmy go na zielono i przyozdobiliśmy naklejkami morska kraina z tej firmy http://allegro.pl/naklejki-scienne-kolekcja-dziecieca-l-tanio-i1259746085.html normalnie super efekt polecam :) I mamy już wyznaczoną wizytę do fizjoterapeuty z tym obniżonym napięciem mięśniowym. Idziemy w czwartek, ciekawe co tam nam wymyślą...
  3. Hej mamuśki. Cieszę się, że was rozbawiłam, bo jak to czytałam potem to sama się uśmiałam :) Aniu, ja na prawdę podziwiam cię, że zajmujesz się dwójką dzieci i nie dziwię się, że się popłakałaś, a te babcie czasami mogłyby się ugryźć w język zanim się odezwą, zresztą nie tylko babcie. Leneczkowa, dzięki za pocieszenie w sprawie noska. Mam nadzieję, że z czasem mu przejdzie. Właśnie Ania - niech spadają wszyscy z tym ich dobrymi radami, niech sobie życie ustawiają... ludzie wogóle nie mają wyobraźni i tyle, jeszcze Ty mama już jednego brzdąca wiesz lepiej co i jak, a nie ktoś kto dzieckiem się zajmował sto lat temu i te rady przedpotopowe normalnie woła to o pomstę do Nieba. Mi cały czas trują, że mam dziecko przepajać wodą z glukozą, tylko nie rozumiem po co??!! Wie któraś z WAs o co w tym chodzi, bo ja jestem głupia. Doris ja mam chustę, ale nad nosidełkiem też się zastanawiałam, ale w sumie nie mam kogo się poradzić, czy nosidełko da się nosić ;) Z chusty jestem zadowolona, ale nie jest łatwo się tym owinąć i jeszcze maleństwo w to wsadzić, ale jak już się uda to jest super wygodnie i tobie i dzidzi. Kochane próbuję was doczytać, ale chyba nie dam rady :( buuuuu Mąż wraca jupi!!! więc chyba się kimnę, żeby mieć dla niego trochę siły, bo maluch śpi...w końcu....Byłam dzisiaj z mamuśką na mieście, ale jak to zwykle bywa nic sobie nie kupiłam, tylko synkowi trafiło się cudeńko - kombinezonik na zimę - normalnie super. A ja to mogę chodzić obdarta, z dziurami w butach, z pasemkowatymi byle jakimi włochami, ale bym zapomniała, tylko pachnieć muszę ;) Cera też już się nadaję do wypicowania, ale kurcze priorytety się zmieniają. Niedobrze, niedobrze hehehe, bo się nie obejrzę a mąż się za inną obejrzy... Dobra kochane lecę pokimać troszkę coby w nocy powzdychać ;)
  4. Meisje, przytulam Cię bardzo mocno, bo wiem jak ci jest ciężko i rzadko kto widzi, że różowe okulary macierzyństwa nie są na prawdę różowe. Ja cały czas słyszę, że mam Miłosza nie nosić, bo on specjalnie płacze, żebym go brała na ręce itp takie głupoty, że już nie mogę tego słuchać i czasami to rzygać się chce. Najgorsze jest to, że jestem uzależniona od pomocy jednej i drugiej babci, a to one mi tak cały czas nawijają i kurwa jak tu coś powiedzieć, to jeszcze będzie obraza majestatu i nici z pomocy.........Z moją mamą to już dzisiaj o mało się nie pokłóciłam, taka byłam wściekła grrrrr Im więcej człowiek potrzebuje pomocy tym bardziej się wtrącają....Co to za jakaś dziwna zależność. Czy nie można być pomocnym bezinteresownie, bez mądrowania i dawani "dobrych rad"???? Dziewczyny jaką miałam ostatnio nocke to szok normalnie.... Wstałam sobie o 1.30 do kibelka, bo coś mnie w brzuszku kręciło, a tu jak zaczęło mi z dupy lecieć...no i co?? I dziecko mi się obudziło i ryczy, że głodny a ja na tym kiblu, kiszki wywracają się do góry nogami, tryska na wszystkie strony.....a dziecko ryczy.....no ta ja zawór zacisnęłam, lecę, biorę go na ręce i z powrotem srututut... Na tym kiblu daje mu cyca, ale on nie chce ale ryczy...Znowu ścisk pośladków poleciałam po fotelik i z nim w tym kiblu...na foteliku znowu ryczy o ja biedna....on biedny...kilka srututu srutu.....ścisk półdupków....i po butlę...no i jak podjadł - a nie było tego mało - to myślicie, że poszedł spać?? A w życiu, lulanie, łóżeczko ryk, a ja dupę zaciskam, kiszki się wywracają na lewą stronę a ten nie śpi....chyba z godzinę się jeszcze męczyłam, ale w końcu ufff usnął, a ja poszłam się wykąpać, bo ...no wiecie nie było wolnej ręki do papieru.....Niezła jazda była...nie ma jak to samemu z dzieckiem być w domu na wypadek "awarii". Sorry, że tak realistycznie, mam nadzieję, że was nie zniesmaczyłam.........Życie prawdziwe życie ;)
  5. Tęczowa a jaką masz tą matę? intryguje mnie to słoneczko z pozytywką ;)
  6. Wiecie co u Porzeczkowej???) Zjadł i śpi dalej... normalnie nie wierzę ;) Czy wy też tak czasami macie, że pieprzłybyście to wszystko i gdzieś wyjechałybyście, bez względu na koszty?? Ja chyba męża namówię na taki wyjazd, chociaż dwa dni, jak tylko będzie miał więcej wolnego.... Kurwa tylko wszystko się wiąże z kasą, a my cały czas próbujemy oszczędzać i tego nie widać :( Zobaczymy. A jaką mam ochotę na masaż, żeby ktoś mnie tak wymasował jak kijem basebolowym uuuuuu.... Dziewczyny Miłoszek waży 6400 moja waga coś kiepska jest bo źle go zważyła... Lecę posprzątać trochę chałupę....Papa mam nadzieję do zobaczenia później, a i na jakiś spacerek by się przydało.. Patusiowa, to ta Twoja córa już takie akrobacje Ci wywija super!!! Ja się już nie mogę doczekać jak maleństwo będzie siadać, ale nie wiem kiedy zacząć próby. Jak na razie musimy z tą jego główką popracować, coby w tyle nie został...
  7. Hej dziewczyny, cały czas Was czytam, ale kompletnie nie mam czasu odpisywać. Cholernie za Wami tęsknię :) Może w poniedziałek się uda...Wszyscy chory, babcie chore, także przez te dni byłam sama, więc proszę zrozumcie, że kompletnie nie mam czas :( Witam, Laurka. Kojarzę Ciebie z poprzedniego forum :) Chociaż tylko podczytywałam. Ściskam Was mocno dziewczyny i wasze dzieciaczki!!! Postaram się wrócić niedługo, czekajcie na mnie ;)
  8. Hej Ja szybciutko. U lekarza ok coś tam przepisał, a poza tym cholernie mi smutno..:( :( :( Mąż jednak przyjeżdża w sobotę i w poniedziałek rano jedzie do Warszawy no szlag by to trafił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( :( Kiedy to się w końcu unormuje AAAAAAAAA
  9. Aniu z tego co się orientuję to usg bioderek jest obowiązkowe, więc się dziwie, że nie dostałaś skierowania..
  10. Witam z "rana" :) kurcze, ale jestem chora :( Wszytko mnie boli od gardła po głowę, tak to jest jak nie ma miejsc u lekarza i każą się samemu leczyć, ale na szczęście idę dzisiaj do lekarza ufff. Pewnie za dużo nie pomoże, bo prawie lekarstw brać nie mogę, ale może zapisze coś skuteczniejszego niż herbatka z róży ;) U mnie jest tak, że dziadka Miłoszka już z nami nie ma :) A był dusza człowiek. Natomiast teściowa jest na rencie i pomaga, ale co ja się muszę nasłuchać to już moje :) Na dzień dobry: co to jej nie boli, potem, że wszystko drogie i że nie robiła obiadu bo jej się nie chciało, i takie tam bzdety. A jak z młodym gada to sorry, ale czasami aż mnie mdli, no ale pomocna jest :) Zresztą ma dziwny charakter, którego ja nie trawię, ale ze mnie jest tolerancyjna osóbka, i zaakceptowałam ją w pełni. Moja mama za to mi też bardzo dużo pomaga, jak na razie mieszkamy niedaleko i jest na zmiany z teściową. Aniu, mój też pracuje za granicą, ale nie ma szans być w domu co weekend, bo to raptem 1500 km. Jest w domu raz w miesiącu na tydzień. Moi też się dziwią, czemu za nim płaczę, bo przecież "ktoś musi zarabiać" A dziecko musi mieć ustabilizowaną sytuację. Nieważne, że taty w domu nie ma :( Mąż bardzo cierpi z tego powodu, że nie może być z nami, ale otuchy dodaje mu myśl, że to wszystko dla nas. Mam nadzieję, że jak znajdę pracę to on będzie też mógł szukać czegoś na miejscu i będziemy wtedy razem. On w tej chwili też dobrze zarabia, ale pieniądze to nie wszystko. Chcemy być jak najszybciej razem, także od stycznia na pewno zacznę szukać pracy. A dzisiaj mój tata ma przyjechać zająć się bąblem, jak ja będę musiała iść do lekarza, bo mamuśka też się rozchorowała :( Kochanie moje śpi teraz. Wyciągałam mu katarek z noska i tak płakał, że biedactwo ma teraz chrypkę. Pewnie sobie myśli "czemu mama mnie tak katuje".....Ja nie mogę patrzeć jak on tak płacze, ale przecież muszę mu te gilki wyciągnąć :( Jeszcze troszkę i bąbelek się obudzi... Ciekawe jak tam porzeczkowa i maleństwo. Mam nadzieję, że dają radę :)
  11. Kurcze no rzeczywiście nie chce wejść :( Wpiszcie w googlach Jak budować więź z dzieckiem i kliknijcie na stronę edziecko, to będzie któraś z kolei stronka.... inaczej nie wiem jak wam podać Zielona ty imprezowiczko :D Ja też tak chcę!!! A co robisz z maleństwem????
  12. W końcu jest ktoś kto też tak uważa. Balbinka, możemy sobie rękę podać. Jupiiii JA tak sie nasłuchałam pozytywnych opinii, że jak ją przeczytałam to się zdziwiłam, że mi za bardzo to nie pasuje. Ja mam jeszcze "Pierwszy rok z życia dziecka" i tam jest jakoś wszystko tak opisane. Właśnie bardziej z uczuciem do dziecka się podchodzi...Nie stresuje się tak dziecka i wogóle. Przeczytajcie ten artykuł. :)
  13. Miłoszek dzisiaj sam się ululał w huśtawce :) Tylko trzeba było go delikatnie przenieść, całe szczęście się nie rozbudził bo biedaczek bardzo zmęczony, dzisiaj w dzień mało spał. Tęczowa, jak możesz to zmień w tabeli na karmienie piersią, bo na szczęście już nie muszę dokarmiać go butlą :) Chce cyca i to bardzo, czasami, aż boli..... Aniu, ja zawsze podziwiałam kobiety, które wychowują dwójkę bądz i wiecej dzieci, sama znam dziewczynę, której mąż tak jak i mój pracuje w delegacji, bardzo rzadko jest w domu. Oni mają dwójkę dzieci, różnica 2 latek między nimi. Ale to jeszcze nic. Mieszkają sami w wielkim mieście, najbliższa rodzina ok 250 km od nich, znajomych zero. Po prostu podziwiam ją jak ona sobie zupełnie samiutka daje radę. Normalnie chylę czoła.
  14. To dla wszystkich Michałów, Michałków sto lat sto lat (kwiat) (kwiat) (kwiat)
  15. Aniu są, są, ale do tabelki wpisujemy tylko te urodzone teraz :) P, M, B - oznaczają sposób karmienia Pierś, mieszane, butelka... Napisz coś więcej jestem bardzo Ciekawa, fajnie się poznaje nowe osoby:) Dziewczyny u nas powoli robi się dobrze !!! Mały jak go dzisiaj odwróciłam na brzuszek, na przewijaku i podłożyłam rączki pod klatkę to tak wysoko uniósł główkę, że szczęka mi do podłogi opadła. Tylko, że sam nie chce tych rączek pod klatką trzymać tylko na boki z samolocik robi....ale już jest coraz lepiej :) Fakt, że wytrzymuje tak z minutkę, ale jak fajnie widzieć jego buźkę w górze i taką ma zdziwioną minę, jakby nie wiedział co dalej....ale jeszcze troszkę i mam nadzieję, że do tego 6 da radę.. A mąż mi robi niespodziankę, bo już w piątek będzie w domu jupi. Cholera, jak mój pies pierdzi no szok co ona cholera je to ja nie wiem, normalnie smród w całej chałupie, chyba zaraz się porzygam :( bleeee
  16. Tęczowa, czasami się zastanawiam, dla kogo oni mają takie ceny :( Cholera, przecież gro ludzi w tym kraju nawet nie zarabia 1200 zł.... No tak państwowo dużo taniej, ale chyba trzeba mieć znajomości, żeby tam dziecko się dostało. U mnie w mieście są aż trzy żłobki i nie ma żadnego prywatnego, ale też gro ludzi nie ma pracy, to pewnie dziewczyny zostają w domu z dzieckiem.
  17. Hej Ania. My też nie jesteśmy z tego pokoju ;) Witaj i pisz, jak tam poród, jak mała się chowa :) Fajnie masz, że nie musisz iść pracy i możesz pobyć z dziećmi. Tutaj chyba większość nie ma takiego komfortu.
  18. Porzeczkowa, Powodzenia!!! Na pewno będzie dobrze, musi być dobrze!!! Pojedziecie, zobaczycie, a w klinice to na pewno sami super specjaliści, pomogą. Czekamy z niecierpliwością na Wasz powrót :) Balbinka, mój już ma w miarę uregulowany tryb i sam sobie uregulował. Wstajemy raczej koło 8, potem 2 godzinki zabawy, godzinka spania, karmienie, i znowu tak samo. Kąpanie codziennie jak się "Samo życie" zaczyna :) Cwaniak nie pozwala babciom oglądać ;) i potem karmienie, i ok 21 spanie. Dzisiaj trochę się pomieszało, bo wstał o 6 tej, zobaczymy jak to dzisiaj będzie.
  19. Q Twój piesek wygląda jakby się uśmiechał do aparatu. :D
  20. Hejka, z tymi półproduktami to dobry pomysł, chyba jak mąż przyjedzie to się muszę w takie super ułatwiacze zaopatrzyć. Ja za to uwielbiam zupy i cały czas gotuje, a to na łopatce, biodrówce, udkach. Dzisiaj miałam czerwony barszcz, jeszcze jutro będzie i na szybko upiekłam sobie udko. Jakoś daję radę z tymi obiadami, bo na początku to było bardzo kiepsko. Tęczowa, a gdzie kupiłaś te kluski??? U mnie położna była aż raz. Nie wiem ile razy powinna przyjść, ale chyba wszędzie powinno być tak samo. Ponawiam pytanie: wiecie ile u was kosztuje żłobek??
  21. Jagódka, mój nie lubi , tzn possie tylko do usypiania, ale nie ma odruchu wymiotnego. Lecę pokimać, włśnie mi połowe wykasowalo :( jedna reka nie daje rady pisac..........
  22. Hej Kołysanka, u nas też cały czas pada :( Też mam nadzieję, że mojemu się niedługo odwidzi to ciągłe leżenie na pleckach. Ja obcinam mu paznokietki na prosto, taką ma płytkę i dostosowuje cięcie do kształtu płytki. Raz mi się zdarzyło troszkę za bardzo przyciąć, ale na szczęście mały spał i nie poczuł UFF. Miszka - ja nie zawsze mam czas pisać, to zależy od wielu czynników. Zazwyczaj staram się gotować obiad na dwa , albo i trzy dni, pranie się samo robi, a prasować nie prasuje bo nie lubię. Rzeczy staram się kupować takie do nieprasowania ;) Ja też już miałam cytologie, 5go idę po wyniki. Właśnie próbuję to pisać z godzinkę :) Cały czas próbuję i próbuję z młodym, ale jak na razie nici z tego. Przystawiłam lusterko, żeby widział nas obydwoje i przez chwilkę dosłownie nawet się uśmiecha, ale potem to samo, jak próbuje podnieść główkę to jest ryk a ręce rozkłada jak skrzydła. Tęczowa Miłosz też tak miał, że nie chciał cycka tylko butlę, ale wszystko wróciło do normy. Kołysanka, fajnie mają te co karmią butlą nie?? Dziecko nawet całe noce przesypia ... U mnie to co 3 godz pobudka... Właśnie M ryczy na huśtawce... Chwilowo jest w łóżeczku...i patrzy na karuzelę, daj mu trzy minuty... O jeny znowu czeka mnie noszenie, ale tym razem jak pójdzie spać to ja też pieprzę idę się położyć trochę odpocznę........
  23. Elunda, to dobrze, że opanowałaś sytuację z nawałem, bo mogło się skończyć gorzej. Kurcze Twój Michaś już chce siadać?? Ale masz fajnie, jak te dzieci szybciutko rosną. Egipcjanka, witaj i standardowo daj się poznać bliżej ;)
  24. Czy wasze dzieciaczki też się strasznie ślinią?? Ja nie wiem skąd on tyle tego bierze, jak taki bokser (pies) czy coś. Dobrze, że nie roztrzepuje tego po mieszkaniu :D
×