Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tygrysek 24

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tygrysek 24

  1. tak na szybko udalo mi sie przeleciec, co u Was, zaraz bedziemy kapac wiec naskrobie jeszcze pare slow :) wczorajsza wizyta u dentysty sie udala, Michaś w samochodzie plakal ale pod przychodnia juz dzielnie drzemal. dzis pierwsza wizyta dziadka byla, potem udalo nam sie nawet pojechac na myjnie z samochodem i z wozkiem (cos trzeszczalo w kolach) i potem na spacer do parku saskiego... przed spacerem nie zdazylam juz odciagnac pokarmu i maly dostal w parku cala butle bebilonu (120 wpompowal w siebie w minute- a na cycu wisi co najmniej pol godziny, zwykle dluzej...). noc byla spokojna, jak zasnal kolo polnocy to obudzil sie o 5:30 :D a ja mam dzisiaj jakis kryzys :( jutro moj mezczyzna wraca do pracy (na 24h) a ja nadal nie daje rady sobie zroganizowac dnia :/ gdyby nie to, ze czasami ponosi malego to nie wiem, czy bym dala rade sie umyc, albo cos zjesc- nieraz mi robi cos do jedzenia i podaje do lozka jak leze i karmie malego albo chociaz popilnuje go jak ide do toalety a jutro... jest co prawda moja mama ale z nia to predzej mnie cos trafi z nerwow, co chwila jakies niepotrzebne rady :/ do tego ta moja rana kurde szlag mnie trafia :( mam wrazenie ze sie nadal nie goi, a juz na pewno sie nie zrasta to co powinno :( apropos hemoroidow- wczoraj zaczely bolec i dzisiaj jakas ropa mi sie saczyla, nie wiem co robic, jechac na izbe na inflancka tam gdzie mnie szyli? czy poczekac i isc do ginekologa? a moze od razu do proktologa? nie wiem tak sie boje kolejnych zabiego w i tak jestem juz wymeczona psychicznie tym bolem -jak nie tu, to tam- ze najchetniej bym sie polozyla i plakala... :/ pluje sobie w brode ze sie pokusilam na ten naturalny porod :/ tym "optymistycznym" akcentem żegnam sie z Wami do jutra a raczej pojutrza, bo nie wiem czy jutro dam rade zajrzec do Was.
  2. z becikowym to mogloby byc u nas tak jak w finlandii, dostaje sie albo kase albo gotowa wyprawke, z tym, ze wyprawka sie bardziej oplaca bo sa dobre produkty i wiecej warte, niz kasa, ktora proponuja. ale niedoczekanie nasze, predziej wszystko nam upitolą niz cokolwiek dolozą :/
  3. Zuzko, wspolczuje :( nie martw sie, nadrobicie skardzione Wam chwile juz teraz w domku i wszystko bedzie dobrze.
  4. ale fajne maluchy na poczcie!!! Iggaa chyba podobne troche te nasze bobasy hehe dzisiaj konczymy 2 tygodnie :) niby tak malo a ja sie czuje jakby tu byl od zawsze :) dzis troche spokojniejszy moj ssak ale oszukuje go smokiem natretnie... o 19ej wizyta u dentysty- co to bedzie, co to bedzie!
  5. na szybko napisze apropos tego, co udalo mi sie dzis przeczytac z Waszych relacji :) mleko -kupilam Bebilon HA -takie dawali w szpitalu ale jeszcze ani razu nie korzystalam, mam na wszelki wypadek. przestalam nawet odciagac bo mam wrazenie, ze wtedy jest jakos mniej pokarmu. kapiel- ok 22ej, zwykle po jakims wieczornym programie na TVN hehe bo to albo mam talent, albo inny badziew czlowiek obejrzy :D - wtedy dluzej spi (albo raczej spal bo ostatnio to...) darl sie strasznie wiec zrobilismy maly podzial : wieczorem --> rozbieramy, wanienka, mycie, suszenie, czesanie, nosek, aphtin do dziobka i cycek- zeby nie przedluzac zabiego kosmetycznych ktorych nie cierpi... rano --> poranna toaleta- mycie buzi, oczu, uszu, to wszystko, z czego zrezygnowalismy wieczorem dla swietego spokoju- i placzu jest troche mniej. spacery- wlasnie wczoraj od 11ej rano probowalismy isc na spacer (do przychodni do ginekologa musialam) to udalo sie dopiero ok 15:30 bo tak dawal czadu i cycek i cycek... w sumie teraz pogoda bedzie coraz gorsza wiec nie wiem, czy zrazac sie takim jesiennym wiatrem i deszczem czy twardo spacerowac? po wczorajszym jednak maly ma znowu katarek, ale bylismy troszke za dlugo na dworzu przez kolejke w przychodni :/ byl ubrany tak : bodziak, pajac, polarowy pajac, czapeczka, rożek, kocyk. u nas caly dzien dziala TV albo winamp, a w nocy pali sie lampka nocna ale daje slabiutkie swiatlo. frida- czyli taki aspirator do nosa ktorym sie ssie ustami? mam takie cos, Marimer czy jak mu tam, po zakropleniu wody morskiej pomaga wyssac glutki ale Michas placze i nie lubi tego. czasami charcze , postekuje, no mam nadzieje, ze to minie... pieluchy- zaczelismy od huggiesow- potem babydream, happy i pampersy. huggiesy chyba najwygodniejsze, najlepiej sie zapinaly, babydream- dosyc duze są i zajmują polowe miejsca w bodziaku :) wiec NIE. pampersy- najciensze są ze wszystkich, ale jakies malo przyjemne i gorzej sie zakladaja. happy- duze, niewygodne i sie wylało z nich hehe huggiesy dzis nabyte w Auchan -90szt za 34 zlote... chusteczki- huggiesa sa najlepsze bo najbardziej mokre i najlatwiej nimi wycierac, pampersa takie sobie, babydream- zdecydowanie za suche ale dobre do pielegnacji dla doroslych hehe spanie- pod kocykiem polarkowym mimo, ze nie bylam ich zwolenniczka ale pod zwykla koldra maly jakos marznie... a nocy jeszcze go czasami nakryje naszą koldrą hehe okna- otwieramy i wietrzymy codziennie ale na noc zamykamy. *nelli- najlepszego! *konwalia- wspolczuje :/ *anjelka- hej, pisz z nami ;) *gosienka- to cale sczzescie, ze zdazyliscie na IP dojechac :D bo inaczej dopiero taksowkarz by zdladl :P *kulciak- hemoroidy mam, posterisan w kremie aplikuje ale czy to cos daje? nie wiem... w sumie nie bolą, ale jak sie wyprozniam to ma wrazenie, ze caly czas mi cos "wystaje"- okropny dyskomfort :/ no seks analny- bye bye do konca zycia, bo przeciez tego bez operacji sie nie usunie :( aaa i baki puszczam czasami i nie moge ich zatrzymac :/ *nicety- wspolczuje takich wrazen, dzielna jestes dziewczyna! a ja sie caly czas uzalam nad sobą i swoją raną... natomiast pieczenia zadnego nie odczuwam, krwawienie, bole brzucha, bole miesni krocza- owszem, myje bialym jeleniem, rane psikam octeniseptem i smaruje Solceserylem- pani ginekolog powiedziala, ze jest szansa, ze sie zrosnie to, co sie rozeszlo tylko blizna bedzie ciut wieksza... *kamilka- mojemu maluchowi sie luszczyla, a teraz tylko na buzi jeszcze zlazi troche i oczka jeszcze pozaklejane czasami. smaruje alantanem- kremem. *patinka- no prosze depresja ksieciu przeszla? sorka za zlosliwosc ale nie moge, bo jak slysze o takich mezczyznach to mi sie slabo robi :( moze nie wpuszczaj go do domu zeby nie robil scen przy dzieciaczkach, bo jeszcze odwroci sytuacje, ze to Ty jestes ta zla bo nie chcesz przebaczyc... podziwiam Cie i mam nadzieje, ze zachowalabym sie tak samo dla drania :) badz silna :* kosmetyki - kapiemy w mydelku bambino, potem oliwkujemy cale cialko, na dupke sudokrem (mowia, ze wysusza ale na razie suche dupki nie ma), na buzie alantan chyba ze na dworek to bambino. potem mam zamiar kupic nivea plyn do mycia ciala i wlosow w 1, ale poki co mydelko zdaje egzamin i tanie jest :) ciocia radzi zeby przecierac faldki dziecka przed oliwką spirytusem ale jakos nie mam przekonania... a w ogole biszkopty! dziewczyny, jaka ja mam faze na biszkopty! potrafie cala paczke naraz zjesc, nie wiem co sie dzieje :) jutro o 19ej dentysta- trzymajcie kciuki zeby maly nam dal wyjsc z domu, bo od porodu mnie bola dziasla w calej buzi i jeszcze ukruszyl sie zab... plucze eludrilem ale nie pomaga to na dlugo.
  6. Hej dziewczyny, nie mam szans przeczytac co u Was bo moj maly od wczoraj zwariowal, chce jesc co 15 minut, najdalej co godzine, POMOCY nie wiem co z nim zrobic, piersi mam full od mleka, maly ssie jak nalezy, az mu sie wylewa z buzi czasami, jak go nakarmie to czasami przysnie na chwile przy cycku, ale jak juz go przewine, czy cokolwiek przy nim zrobie rozbudza sie, placze i szuka cyca, na smoczka sie wscieka, ja mu znowu cyca i znowu odplywa na chwile i zaraz uchyla oczy i znowu jest cos nie halo, czasami meczy go kupka a czsami nie wiadomo co... do tego ma katar i jak my wysysam glutki fridą to znowu jest placz i tak wkolko, od wczoraj mialam moze lacznie 5 godzin spokoju! nie wiem juz co robic, dac mu wode zamiast cyca? a jesli tak, to jaka, przegotowana? jak uspic dziecko "nie na cycku"? heeeelp! mam wrazenie, ze prawie w ogole nie spi oprocz 4 godzin w nocy po kapieli i kilku 15-30 minutowych drzemek w ciagu dnia... staram sie go przemeczyc czasami zeby nie jadl tak non stop, az mu policzki od wczoraj urosly, tak wcina! co zrobic z malym zarlokiem? nie zalowac mu czy robic na sile dluzsze przerwy? bo zwariujjeeeee!
  7. co do tesciowej to ja mam ze swoja mega klopot, jestem w mega niezrecznej sytuacji i nie chce mowic o tym mojemu mezczyznie bo wiem, ze bardzo kocha mame i moglby mnie zle zrozumiec... ale kobieta, ktora przez cala ciaze w niczym nam nie pomogla, a swojego wnuka przyszla zobaczyc po ponad tygodniu (bo sie zle czula, bo cos ja bolalo, bo musiala zostac ze znajomej dzieckiem itd. ) i przynosi mu porcelanowy komplet do jedzenia (miseczka, kubeczek) w rozowe kwiatki, z ktorego skorzysta najwczesniej za 4 lata...? uwazam to za ostre przegiecie... nie oczekuje drogich prezentow, ale zeby przez 9 miesiecy nawet ubranka nie kupic? dziadek (tesc) tez jeszcze nie widzial malucha, bo przeziebiony, ale od niego chociaz mielismy jakies wsparcie finansowe... a od niej NIC, malo tego, dopiero przed porodem pierwszy raz nas odwiedzila, zeby zobaczyc w koncu jak jej syn mieszka, teraz byla u nas dopiero drugi raz. co chwila przekladala swoja wizyte, obiecala ze przyniesie kotlety, pulpety i w koncu nie wziela nic, a my nie robilysmy z mama obiadu zeby sie nie zmarnowalo w razie czego i tak siedzielismy przy herbatnikach a mama na szybko kombinowala jakies zarcie :/ teraz zapowiedzieli sie na sobote, o ile znowu nie przeloza :/ i co tu zrobic? z jednej strony to dobrze, ze tak jest, bo "tesciowa" zyje troche w innym swiecie i calymi dniami opowiada non stop jakies historie sprzed lat, a drugiej myslalam, ze jak maly sie urodzi, to bedzie jakos cieplej, rodzinnie, tym bardziej ze podobno bardzo mnie lubią... ehhh...
  8. Iwoziel- sto lat i pociechy z rodzinki !!! :) u nas od wczoraj marudnie, tez jakby gazy w brzuszku, kupke robi jak zawsze- musztardówke, ale rzadziej i sie prezy strasznie i wscieka... przedwczoraj zjadlam mieso z sosem grzybowym i duszoną cebula (ups) ale dzisiaj nadal sie prezy od 8 rano wiec nie wiem o co kaman... ale widze, ze nie jestem sama hehe moze to jakis sposob z tym espumisanem? a mozna takim maluszkom? moze jak napije sie herbatki Hippa na trawienie to cos mu pomoze? wczoraj porzucilismy niedrapki! :) obciete pazurki podczas karmienia, i delikatnie spilowalam ostre krawedzie papierowym pilniczkiem- mam nadzieje, ze sie nie podrapie i nie bedzie ssac paluszka :) na usg w ciazy na kazdym zdjeciu ma palucha w buzi :) odpadl tez kikutek, w 11 dobie. pola- ja tez czuje od malego mleko, ale bez aromatu wymiotowego... Ksemma- gratulacje!!! Kulciak - to Ty jestes Agnieszka g? :) dzis marna pogoda, ale musimy wyjsc z mlodym bo musze isc do ginekologa po zaswiadczenie do becikowego i ublagac ja zeby mnie zbadala bo moja rana nie daje mi spokoju, wyglada okropnie, jestem zalamana i az mi sie slabo robi jak o tym mysle :((( od wczoraj o wiele mocniej krwawie- czy Wy tez tak mialyscie, ze raz mocniej, raz slabiej, czy cos sie moze dziac? ja piernicze ile jeszcze............................................. dwupaczki- trzymam kciuki! a najmocniej za bezbolesnosc! dzisiaj pierwsze IMIENINY MICHAŁKA :D haha nie wiem, czy mu jakis prezent kupowac? :P
  9. ja bym jechała :) roznie to z postepem porodow bywa, oby sie okazalo, ze zdazysz :) trzymam kciuki wiec !!!
  10. wlasnie, poszlabym na solarium bom blada jak sciana po tej ciazy, chociaz chyba nawet sciana ma wiecej koloru niz ja :P przy karmieniu mozna sie opalac? jak myslicie?
  11. wlasnie chcielismy isc na spacerek dzis, mamy folie ale pomyslalam ze co to za frajda spacerowac pod folia dla takiego szkraba...
  12. NowaTu - ja jak pojechalam mialam nieregularne skurcze co 20-30 minut, a zanim przeszlam przez izbe to byly co 5-7 minut wiec ja bym nie czekala :)
  13. a ja powiem, nażrec się jak prosiątko! :D ja wzielam ze soba snickersa, rogaliki 7days, kanapki - zjadlam wszystko! bo zanim sie akcja rozkrecila to pare godzin lezalam i bym umarla gdybym tak o pustym zoladku byla caly czas... byla u nas polozna, zajrzala na blizne i powiedziala, ze szew jeden sie rozszedl, zrobila sie dziurka az widac te rozpuszczalne spod spodu :( kazala smarowac ta dziurke solcoserylem :( a juz myslalam, ze nie bede musiala tam zgladac, ale chyba jednak tak... mam mega dola z tego powodu i boje sie zobaczyc te rany przed zagojeniem :( maluch ladnie dzisiaj spi (odpukac w niemalowane) ;)
  14. od 17ej mam otwarte okno naszego tematu na kompie i nie mam kiedy dokonczyc czytania ani odpisac hehe patrzac od wczoraj moj dzien wyglada tak : 22:00 kapiel 23:30 usnal ;0 04:30 pobudka, jesc i spac 06:00 pobudka, jesc i tak jakby spac ale nie do konca... 08:30 pobudka, jesc potem mieszane : jedzenie, ulewanie, kupka, placz, jedzenie, ulewanie, kupka, placz... 12:00- 13:00 wizyta u lekarza- zdjeli mi jednak szwy!!! ciekawe czy sie nie rozejde bo podobno dopiero zaczelo sie goic ... powiedzialam, ze psikalam rane octeniseptem to mnie pochwalila, ale wczesniej tez mowila o tej korze debu i rumianku- nic nie pomoglo. aaa! i zdejmowanie szwow boli i nikt mi nie powie, ze nie :) 13:00 powrot, jedzonko, drzemka... 17:30 pobudka --> jedzenie, ulewanie, kupa, placz, jedzenie, ulewanie, kupa, placz... juz nie mam sily! od 18ej do 21:30 maly wisial na cycku, dostal 20ml mojego mleka z butli, ale nadal zadal cycka, i nawet ssal a nie spal wiec nie wiem, czemu sie nie najadl :/ mleka mam ze hoho, sysa tez dobrze :/ smoczek nie bardzo mu pasuje, a probowalismy chyba 5 rodzajow... dzis Michas skoczyl swoje pierwsze 10dni :D jutro o 9ej ma byc polozna, pierwsza wizyta. teraz Mlody przykimał ale zaraz bedzie trzeba go obudzic i w koncu wykapac kiedys... She- wspolczuje porodu -tzn glownie tego, co bylo "po" :/ jak patrzylam u mnie w szpitalu na inflanckiej to przywozili laski po cesarkach i za dwie godziny polozna przynosila juz dziecko, nawet jak matka spala to zostawiala dziecko bez slowa i szla sobie :( jedna byla taka z sercem, mowila "dajcie mi wszystkie dzieciaczki, ja sobie je zaczszepie, pogadam, posiedze z nimi..." a reszta... ehh szkoda slow. co do PORODU :D nastepnym razem tylko cesarka! tak mnie bolalo przed, bolalo w trakcie i boli po... a tak bedzie bolalo tylko "po" i juz... wiekszosc kobiet mowi, ze to jest bol do wytrzymania, ale dla mnie nie... do tej pory pamietam ta traume jak sie darlam i po scianach chodzilam... ciezarowka -nie martw sie, przed porodem mialam doly i teraz tez mam :) ahh te hormony :) Nicety- gratki!!! co do wizyt to wczoraj byla "tesciowa" i wprosili sie znajomi, ale bylam tak padnieta po takim dniu, ze nastepnym razem po prostu nie wpuszcze nikogo do domu... padlam na cycki- doslownie. mirasia - z tą temperatura to sie nie martw, w szpitalu mowili, ze to normlane i takiemu malemu dziecku nawet od placzu potrafi ta temperatura wzrosnac do 37,5 ;) ja mierzylam do tej pory zwyklym termometrem pod pacha podczas karmienia- wtedy nie prostestuje i nie macha lapkami. wczoraj nie bylismy na spacerze i maly lepiej oddychal, mam nadzieje ze jutro polozna spojrzy fachowym okiem i powie, co z tym oddychaniem... moze mam w domu malego alergika? iggaa- ja w sumie nie spie w staniku ale zalezy, jak "padne" :) co do cwiczen- poki co dla mnie cwiczeniem jest siadanie i wstawanie wiec raczej nie mysle o czyms dodatkowym :) waze 1kg wiecej niz przed porodem wiec tylko trzeba by ten brzuch ujedrnic... mirasia- moj tak sie przyzwyczail do tych kapturkow ze teraz golego cycka nie umie zlapac :/ coberosa- co do krzyku na porodowce to mysle, ze moglybysmy sobie rece podac hehe ale ja zaznaczylam w karcie ze nie chce kleszczy ani proznociagu, w razie czego tylko cc. malucha karmie na lezaco na boku, klade tez na boku... Anno- wlasnie, jest gdzies ten lek kolkowy dostepny? wole sie upewnic zawczasu :) troche was podczytuje- ja kupilam awaryjnie melko bebilon HA bo takie dawali w szpitalu do jutra, odezwe sie po wizycie poloznej, jak tylko ksiaze pozwoli.
  15. co do butli to w szpitalu polozne zamiast mi pomoc z cyckiem ochoczo zatykaly malego butelka, ale na szczescie pokarm mam, czasami nawet sporo ;) wiec to zalezy od polznej- czy jej sie chce, czy nie...
  16. dziendoberek, nocka prawie przespana, 22.00 kapiel, 00:00 zasnelismy, 04:00 pobudka na krotko, 07:00 pobudka -wiec milo :) do 10ej polezelismy w wyrku a od 10ej marudzimy, jemy, ulewamy, sramy, ulewamy, jemy, sramy, ulewamy, jemy, sramy... maly znowu od rana lepiej oddycha, moze nie brac go dzis na spacer i zobaczyc, czy wieczorem znowu bedzie to samo? dziewczyny karmiace, czy po kazdym karmieniu bierzecie malucha na odbekniecie??? ja nie mam serca go odrywac jak przysnie, bo potem nie moze zasnac, poza tym w ogole on nie odbeka :/ jak cos to ulewa, ale bekniecie slyszalam moze ze trzy razy... klade go na boczku zeby sie nie zachlysnal i tyle... jak tam nasze dwupaczki? rozpakowal sie ktos w nocy? :D
  17. nam teraz dni uciekaja przez palce, ledwo wstaniemy, cos zrobimy w domu a tu juz kapac trzeba i spac :) kapiemy codziennie tak apropos bo widzialam ze dyskusje sie jakies toczyly wczesniej hehe szkoda by mi bylo go nie kapac bo jednak troche robi w ta pieluche i sie poci jak sie wscieka wiec bez kapieli ani rusz... maluchowi wrocil katarek czy co to tam sie przyczepilo, sapie czasami tak ze aaz sie boje ale wszyscy mnie uspokajaja ze u malych dzieci na poczatku tak bywa itd... spi z otwarta buzia chociaz podobno niemowleta moga oddychac tylko przez nos wiec nie wiem w koncu jak to jest. jutro rano jak bedzie tak sapal to nie wiem czy do jakiegos lekarza sie nie przejade... chociaz temperatury nie ma ale ja juz lapie paranoje kolejny wieczor z rzedu :/
  18. to jedz kochana zeby sie okazalo potem ze maluszek ma wód za malo :) dziewczyny, ja ciagle z ta rana krocza :P a co sadzicie o tym, zeby potraktowac to octeniseptem? na opakowaniu jest napisane, ze mozna stosowac do tego celu, a ten rumianek to mi sie wydaje psu o d*** potluc :/
  19. Nicety- ja tak nie mialam, bywalo, ze polecialo wiecej rzadkiego sluzu, ale slyszalam ze czasami nawet mocz potrafi zrobic psikusa i sobie uciekac... na Twoim miejscu pojechalabym na izbe bo jezeli to wody, to lepiej to sprawdzic. igga- moj robi kupki w sumie po kazdym albo w czasie snu i udaje, ze to nie jego :) takie sa pomaranczowe z grudkami, czyli chyba ok. moj jest cyckowym terrorysta, jak chce cyca to nikt i nic nie jest w stanie mu stanac na drodze :) wiec nie moge go nawet zostawic w domu na chwilke. myslalam o kupnie pojemnikow do zamrazania mleka, ma ktos takie cos??? drogie to? bo jednorazowe woreczki Medeli kosztuja 90 zl za 25 sztuk... z deka przegiecie... ciezarowka - u mnie np. bylo tak, ze bylam na izbie raz na ktg, okazalo sie ze wszystko ok, dzidzius tetno i ruchy mial dobre, skurczy nie bylo to wyslali do domu i kazali czekac na rozwoj sytuacji i zapisali na kolejne KTG... jesli wszystko bedzie ok to raczej Cie nie powinni zatrzymac no ale zalezy od szpitala... dzis zjadla kawalek pizzy hehe zobaczymy jak Synowi sie spodoba :D zastanawiam sie, czy moge pic cole? bo to jednak kofeina :/ rana nadal boli, chyba saczy sie ropa, nie wiem co robic i jestem zalamana tym faktem... dobrze, ze chociaz Michas ma mniejszy katarek. pierwszy spacerek uznaje za udany :) maluch tak sie najadl ze spal nawet podczas ubierania wiec spacer byl dla niego na pelnej nieswiadomce :D
  20. U nas katarek troche zelżal, kupilismy aspirator do nosa i wysysam co sie da :) wlasnie planujemy isc na pierwszy spacer, jesli ksiaze pozwoli :) mam wrazenie, ze mam jakby mniej pokarmu, moze przez to, ze odciagalam troche laktatorem? probuje Michalka czasami zatykac smoczkiem ale nie lubi i nie chce za bardzo go ssac... rana nadal sie nie goi, macie jakies patenty na to? jedna polozna mowila, ze szare mydlo i rumianek, ale cos mi sie to wydaje malo wiarygodne... pozdrawiamy i jak tylko wroce zajrze do Waszych maluszków!
  21. wow udalo mi sie przeczytac 4 ostatnie strony tematu hehe dalej moze zajde niebawem :))) mam stresa dzis caly dzien bo maluch ma jakby katar? tzn cos mu charcze w nosku i zaczal spac z otwarta buzia wiec ma tez jakas dziwna chrypke... nie wiem czy to normalne, byl dzisiaj ze mna w przychodni na zdjeciu szwow- moze go przewialo ? ale pogoda taka piekna byla :/ jutro chcialam isc na pierwszy spacer ale teraz nie wiem, czy isc na spacer czy zasuwac do lekarza... sol morska wkropiona, nosek aspiratorem odessany, masc majerankowa jest, a nadal cos mu tam bąbluje... eeehh. panikuje bo czytalam kiedys artykul, ze dziewczyna ze Streptococcusem miala podobne problemy z oddychaniem malucha i skonczylo sie sepsą i teraz wpadam w paranoje :/ pazurki obciete, podczas karmienia na raty :) jak trzyma cycka to mu obojetne co sie robi z jego rekami hehe szwy niezdjęte, nie goi sie rana i coraz bardziej boli, ehh. trzy osoby dzis w gabinecie mi tam zagladaly i miny mieli nieszczegolne, ja nie zajrzalam bo sie boje :/ oklady robie z rumianku i tyle... moje dziecko jeszcze nie ma zdanego trybu :) tryb jedyny jest taki, ze nie lubi przewijania, kąpania, ubierania ani innych takich czynnosci. uciekam spac bo zaraz bedzie alarm na cycka poza tym nie moge siedziec tak mnie plecy bolą... wroce mam nadzieje jutro :)
  22. Witajcie dziewuszki!!! POJAWIAM SIE NA CHWILKE COBY POWIEDZIEC, ZE URODZILAM :) 17.09 w piatek o 21:25 wyskoczył Michałek :) tzn wyskoczyl to nie jest dobre słowo hehe bo nie było łatwo... skurcze zaczely sie w czwartek ok 23ej ale jeszcze do rana sie dalam rade zdrzemnac, potem kapiel i siup o 6 rano przyjechal Adam i pojechalismy do szpitala na zelazną. Tam skurcze byly co 20 min i rozwarcie na 2 cm. Izba przyjec na żelaznej co prawda byla pusta, ale polozna mowila o 26 porodacg przyjetych od wczoraj, oraz na izbie lezala jeszcze dziewczyna pod KTG ktora miala juz rozwarcie na 6cm i nie bylo juz jej gdzie polozyc, wiec odeslali mnie na Inflancką -gdzie w sumie balam sie jechac bo nie maja tam OIOMu dla noworodkow, ale zalozylam, ze musi byc wszystko dobrze poza tym to byl najblizszy szpital i pojechalismy. ok 10 rano po przejsciu przez Izbe przyjec wyladowalismy w jednej z tych osławionych, wyremontowanych sal na porodowce- faktycznie, luksus że hej! czysciutko, nowiutko, wanna, drabinki, pilka itd. aczkolwiek w ostatniej fazie porodu i tak trzeba bylo byc na fotelu. kiedy zaczely sie mocne skurcze i rozwarcie 4-5cm poprosilam o znieczulenie- jakaż to byla ulga, pierwszy raz od miesiaca nic mnie nie bolalo- kosci, miesnie- nic! po prostu bajka. nawet mam pamiatkowe fotki z salki haha. ale ustaly tez skurcze... wiec zaczelo sie- oksytocynka :/ przy rozwarciu na 8cm uslyszalam, ze znieczulenia juz nie dostane, zeby sie nie okazalo, ze bede miala pelne rozwarcie a znieczulenie wciaz bedzie dzialac, bo bym nie mogla wspolpracowac z polozna, aczkolwiek skurcze czulam tylko niebolesne i mysle, ze dalabym rade na znieczuleniu spokojnie, ale nikt sie nie dal przekonac... no ale co poradzisz- takie sa zwyczaje i procedury -tyle. i wtedy zaczal sie horror, bol nie do ogarniecia, placz, krzyk, blaganie zeby mi juz darowali kolejne dawki tej oksytocyny ale niestety noic z tego :) chyba bylo mnie slychac w Krakowie :) mezczyzna moj dzielnie mnie podtrzmywal jak mi mdlaly nogi na pilce czy podczas chodzenia, w ogole byl mistrzem w tym porodzie i bardzo mi pomagal. generalnie popekalam chyba w kilku miejscahc, naciecie bylo, ktore czulam i bolalo, zszywanie bolalo tak masakrycznie ze dzieciaczka oddalam Adamowi, zeby nie czulo mojego stresu i tego, jak sie napinam z bolu :/ Michasia jak wyciagneli to bylo takie zamieszanie, chaos i w ogole, ze nie zdazylam sie nacieszyc ta chwila, maluszka za sekundke mi zabrali, wazenie, zszywanie, za duzo tego naraz sie dzialo i mam uczucie, ze zabrali mi te najwazniejsze chwile... za to moj mezczyzna spisal sie na medal z pepowina i robieniem fotek oraz odwracaniem mojej uwagi od bolu :) lekarz powiedzial, ze nie wie ile szwow zalozyl wiec generalnie podejrzewam- jest dramat :) nie wiem, nie zagladam, nie chce wiedziec :) ale opuchlizny nie mam, krwawie juz tez nieduzo. w 3ej dobie wyszlismy ze szpitala. najwazniejsze ze maluszek jest zdrowy chociaz oboje mamy tzw. slaba morfologie :/ Teraz juz musze uciekac, oczywiscie nie zdazylam przeczytac NIC co u Was slychac, ale nadrobie jak tylko tryb mojego zycia sie lekko ustabilizuje bo na razie mam masakre z brakiem organizacji i czasu :) a cyce mi zaraz pekna! wiec do zobaczenia za pare mam nadzieje dni!!!
  23. Zuzko - nie marudz! :) szczerze ja mysle ze to wynika z tego, że po pierwsze -sporo nas tu, po drugie- forma tego forum jest malo wygodna do pisania i czytania, nie mozna cytowac itd. po trzecie- sporo piszemy, kazda o roznych porach dnia, wiec jest duzo do czytania i mozna sie czasami pogubic, po piate- jak na przyklad ja weszlam tu dzis to z godzine siedzialam albo i dluzej na samym czytaniu waszych wpisow, do jednych sie odnioslam do innych nie, ale to wcale nie znaczy, ze czesc olewam- po prostu nie mam nic ciekawego do powiedzenia, to nie pisze na dany temat hehe pomijajac to, o czym pomyslalam sobie czytajac niektore wypowiedzi a czego juz nie napisalam, bo zdazylam zapomniec haha a rady sa mysle, jak najbardziej, mile widziane ;)
  24. Klaudik :) 1. ja czuje jakbym miala pod brzuchem poduszkowca haha pusia jak podusia :P 2. ja cala ciaze mam co chwila jakies drobne infekcje i dostawalam globulki rozmaite i zawsze przechodzilo, jesli nie wyszla Ci jakas bakteria (mialas posiew?) i gin nic nie mowi, to znaczy ze jest ok. jak wiecej pochodzilam to tez lecialo wiecej... 3. tego nie wiem, ale skurcze mam od niedzieli, takie pojedyncze raczej lajtowe :) 4. tego tez jeszcze nie wiem ale zrobilam sobie taki skoroszyt i powrzucalam w koszulki wszystkie dokumenty i badania chronologicznie i woze ze soba, zawsze cos sie przy jakiejs wizycie przydaje :) u mnie potrzebna ma byc glownie karta ciazy, dowód i ubezpieczenie. Kamilka --super, gratulejszyn! Cieżarowka-- też mam takie bole od kregoslupa przez biodro jakby prad mnie razil az podskakuje albo krzykne mimowolnie czasami... Nicety-- mam to samo, to chyba musi byc jakis zwiastun :P nie uciekaj, pisz, dla potomnych zostawimy nasze wypocinki :D NowaTu --witam w klubie "okresowych" i "pachwinowych" boli :) moj tez sprawia wrazenie jakby probowal sie wyciagnac jak najmocniej i wtedy wciska glowke w krocze i kluje... a nozka miedzy żebra :) Kulciak --ja juz przed porodem placze co chwila, a to, że boli, a to, że sie boje, a to, że nie dam rady, albo, że jeszcze nie rodze, albo, że nie moge sie ruszac, albo, ze wygladam jak potworek i już nic nie bedzie takie samo, a to ze szczescia hahaha mozna ze mną oszaleć :) Iwoziel-- gdzie sie podziewasz? Mam nadzieje ze wszystko ok u Ciebie? Dziewczyny jak patrze na te Wasze maluchy to az mi sie plakac chce ze moj chomiczek jeszcze w brzuchu! Sa cudowne! Wszystkie razem i kazde z osobna! Kazde bym przytuliła hehe :) wlasnie apropos tego wysypiania i wychodzenia z domu to bym tak nie szalała... tez juz zapomnialam jak to jest, wstaje non stop, budzi mnie ból, wychodze tylko po osiedlu czasami albo do sklepu i to tez nie sama, rodzina zaczela "dyżury" przy mnie mozna powiedziec, wiec jak urodze to chyba wiele sie nie zmieni bo bede tak samo niewyspana i na spacerki bede chodzic po tych samych, niedalekich trasach, dopoki nie poczuje sie na tyle dobrze, zeby wsadzic maluszka w auto i hen przed siebie, do parku, do lasu... po prostu bol calej okolicy brzucha i plecow zamienie na bol piersi i ... tez okolicy brzucha :) strach o maluszka juz teraz odczuwam, caly czas mysle, czy urodze bez problemu, zeby nie bylo jakiegos niedotlenienia, zeby sie nie zarazil paciorkowcem przy porodzie, zeby nerki zdrowe mial bo cos mu wyszlo powiekszone na usg... dzis o 5 rano obudzil mnie bol brzucha, (i calej okolicy oczywiscie). cos tam ze mnie kapnelo, wiec siup!- do wanny, zjadlam sniadanie, naszykowalam cos jeszcze do szpitala, polozylam na wierzchu "walowke" (polozna radzila wziac cos do jedzenia i wcinac jak lekarz nie widzi :P ) i leze... i czekam... skurczow brak, bol jest, zasnelam... rano wstalam do tej przychodni, ktg wyszlo ok, Maluszek akurat sie obudzil wiec zasuwal, jak chomiczek w kolowrotku... o skurczach nic nie wiem, wiec chyba nie bylo... ginekolog powiedziala, ze szyjka miekka, wchodza 2 palce, ze moze sie juz powoli zaczynac i ze moze dzisiaj nawet jeszcze wroce... wydzielina to nie wody, na szczescie, moze jakas czesc czopu? dodam, ze badanie jest coraz bolesniejsze i nie wiem co to bedzie przy porodzie jak juz teraz jecze i stekam... nastepne ktg w sobote... w domu coz, brzuch boli caly czas, krzyz boli caly czas, biodro od kregoslupa boli od cholery- dlatego nie pisalam- poszlam spac i nie daje rady siedziec za bardzo a niestety nie mam laptopa... :/ dzis mezczyzna na noc w pracy, czeka jak na szpilkach ze zadzwonie, że rodze zeby mogl wsiadac w taxi i przyjezdzac do mnie. jutro mama idzie do pracy po miesiacu zwolnienia, wiec On bedzie musial sie mna opiekowac :) wykapalam sie znowu, wzielam nospe i paracetamol, pierdziele, jak sie zacznie porod to ja juz bede tak niewyspana i wymeczona bolami, ze nie wiem jak urodze :( to tyle z tygryskowego uzalania... ide sie polozyc bo ledwo daje rade siedziec. w sumie lezec tez juz nie moge... moze postoje sobie do rana? eeehhh... dół !
  25. Dziendoberek, lece na KTG zobaczyc co tam slychac w brzuchu, w nocy zaczely sie bole i cos zaczelo sie powolutku saczyc o barwie rozowej- skurczy jako takich nie mam albo nie umiem ich rozpoznac, bol jest raczej jednostajny, ale bole są, i brzucha i krzyza... pedze do przychodni, ciao! trzymam kciuki za dziewczyny, Kamilka leć do szpitala nie czekaj!
×