Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

inishmore

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez inishmore

  1. Witam dziewczyny:) chciałabym, w miarę możliwości, do Was dołączyć. Jestem w 13 tygodniu, po usg genetycznym (wszystko wyszło na szczęście dobrze) i termin mam wyznaczony na 2 lutego (lub coś koło tego;) - tak piszę bo na usg w 8 tygodniu wyszedł termin 6.02, a na tym ostatnim 2.02.- inny lekarz) Zdecydowałam się napisać, bo powoli do mnie dochodzi, że faktycznie we mnie rozwija się nowe życie:) Do tej pory podchodziłam do tego z rezerwą, ponieważ staraliśmy się z mężem o dzidzię 3 lata, więc mamy za sobą wiele rozczarowań. Ale odkąd zobaczyłam we wtorek maleństwo w takich szczegółach uzupełnione biciem serducha już kocham je jak szalona:))))) Mam nadzieję, że uda nam się tu wszystkim zgromadzonym w zdrowiu i wielkiej radości dotrwać do lutego:) inishmore---30---Śląsk---2.02.14---? ps. jeszcze nie dałam rady przejść przez te 47 stron wątku, ale nadrobię:)))
  2. Plotka - moje ogromne gratulacje!!!! Dzięki za ponowne pobudzenie nadziei!!!!! :))))) Dużo zdrówka wam życzę!
  3. hej! wszystkiego dobrego w nowym roku! ale szczególnie życzę spełnienia tego jedynego marzenia... każdej z nas:))) a jeśli chodzi o mnie, to 31 dc (w porównaniu do poprzedniego cyklu który trwał 19 dni, ten jest długaśny;)) w 27 dc robiłam badanie progesteronu i wyszedł 92,4 nmol/l, więc wygląda nieźle... może była owu:D ;) pozdrawiam!
  4. cześć dziewczyny! u mnie niestety też znowu nic... @ przyszła w nocy i tym samy poprzedni cykl trwał całe 19 dni :((( wcześniejszy 39 dni... mi się też już wszystko na maksa rozregulowało, tzn wróciło do "normy"... też się boję świąt pod kątem życzeń... trzeba to jednak przeżyć i wierzyć, że co nas nie zabije to nas wzmocni... Życzę Wam, i sobie też, siły na ten przedświąteczny okres i na Święta no i nadziei!:))) Ściskam!
  5. cześć dziewczyny... długo mnie tu nie było... chyba nie miałam odwagi zaglądać... u mnie niestety bez zmian. Co prawda 39 dc, ale wczoraj zrobiłam test i niestety 1 kreska... więc chyba znowu wszystko mi się rozregulowało... do bani:((( od kolejnego cyklu mamy w zamiarze zacząć prowadzić obserwacje pod kierunkiem instruktora naprotechnologii... może to da jakiś obraz tego co się ze mną dzieje. Zobaczymy, niech tylko ten nowy cykl się zacznie... wiecie co, ja mam jakieś przeczucie, że mój M powinien zrobić ponowne badania i zacząć się leczyć... wiem, że to zrobi, ale chciałabym żeby sam na to "wpadł", bo nie mam jakoś serca namawiać go na ponowne oddanie... ehh nie umiem chyba opisać ile mam myśli w głowie w związku z tym... mam nadzieję, ze od ostatnich badań coś się u niego polepszyło - zaczął lepiej się odżywiać, łyka witaminy, uprawia więcej sportu... nic to, nadzieję jeszcze mam, a jak za oknem świeci takie piękne słońce, to nawet większą:))) darkness77 - mi się też marzy większe mieszkanie, a nawet domek, ale mam wewnętrzną blokadę przed zmianą na "większe" dopóki nie będę w ciąży, albo nie zaczniemy się starać o adopcję... może to błędne myślenie, ale potrzebuję impulsu do tej zmiany, a tym impulsem byłoby po prostu dziecko:))) ściskam mocno!
  6. no niestety i ja nie mam dobrych wiadomości... dziś przyszła @, a gdzieś w głębi serca miałam nadzieję, że teraz się uda... niestety... i jak "na złość" dziś dostałam maila ze zdjęciami świeżo urodzonej córeczki jednej koleżanki, a drugiej koleżanki mąż ogłosił na facebooku, że żonka jest w 6 tc... dziś mam naprawdę psychicznie gorszy dzień... chce mi się po prostu płakać... pewnie jak jutro wstanę będzie lepiej, ale teraz jest kiepsko... jeszcze nawet nie mogę się przyjaciółce wypłakać, bo wychodzi za mąż w sobotę, wiec ma swoje problemy na głowie... ja będę świadkować, więc muszę się uśmiechać... pozdrawiam Was... i życzę spełnionych nadziei w kolejnym cyklu... sobie też.
  7. cześć dziewczyny:) ja byłam na super urlopie i wróciłam dopiero:) tak jak planowałam, to 2 cykl bez żadnych wspomagaczy, żeby zobaczyć na co stać organizm. Jestem w 22 dc i mam nadzieję jak zawsze, że teraz się już uda... ale zobaczymy:) Pozdrawiam was ogromnie mocno!
  8. heloł, u mnie kolejny cykl - 19 dc - i nowe nadzieje:) a za 2 tygodnie urlop! w końcu!:)))) ja również przesyłam trochę ciepła w ten chłodniejszy niż ostatnio poranek:)
  9. darkness77 - to co napisałaś o pobycie w szpitalu napawa strachem... nikomu nie życzę takich "wizyt"... a u mnie - 26 dc i wielka nadzieja... aczkolwiek robiłam test dwa dni temu i niestety był negatywny, ale wierzę, że to za wcześnie... na razie szykuję się na mega wypoczywający weekend:D pozdrawiam wszystkich i duuuużo siły!
  10. ja ma 16 dc i powiem szczerze, że drugi dzień boli mnie w okolicach jajnika, więc chyba ten pęcherzyk dojrzewa :))) oby:))) poza tym inne znaki wskazują, że powinno dojść do owulacji! byłoby cudownie gdyby się udało:)))) dobrej nocki!
  11. hej, ja po wczorajszej wizycie nie mam jakichś mega dobrych wiadomości... lekarz powiedział, że jeden pęcherzyk owszem urósł, ale za bardzo... idę jeszcze jutro raz ma usg zobaczymy... do tego wszystkiego, jak zobaczył wyniki męża, to stwierdził, że z clo trzeba się wstrzymać i ma rację... ale ja gdzieś tam wierzę, że ten pęcherzyk ma komóreczkę, peknie w ten weekend i się uda:) wizualizację już stosuję! jestem za myśleniem pozytywnym, jak najbardziej. Do tego zamierzam intensywnie stosować refleksologię i masować codziennie zewnętrzną część pięty w celu pobudzenie refleksów jajników. M musi jednak powtórzyć badania i ewentualnie zacząć leczenie... a ja mam ochotę jeszcze udać się na konsultacje do innego lekarza w mojej sprawie, jeśli ten cykl zakończy się @. majtek mama - myślę, że pozytywne myślenie i wizualizacja może bardzo pomóc, bo uspokoi... wiele z nas przechodziło przez fazę, że myślało sporo o ciązy, ale w kategorii "musi się udać!" ale napędzając się w negatywny sposób, przechodząc przez frustrację a nie z radością o tym myśląc... Bardzo Ci gratuluję! Niech wszystko toczy się zdrowo:) pozdrawiam!
  12. Darkness77 :) przesyłam trochę optymizmu:)) powiem Ci jednak szczerze, że bez wsparcia mojego męża, to byłabym w kiepskim stanie... łapię doły, ale na szczęście on mnie zawsze z nich wyciąga... to ważne, bo ja dzięki niemu też wierzę, tylko po prostu czasem brak mi siły... ja dziś wezmę 4 tabletkę clo... póki co nie mam na szczęście jakichś mega negatywnych skutków ubocznych, więc jest dobrze, ale najważniejsze, żeby w czwartek usg pokazało, że jest szansa na jajeczko;)
  13. cześć dziewczyny, trafiłam na to forum, ponieważ od jutro mam zacząć po raz pierwszy brać clo i nie wiedziałam czy rano czy wieczorem... poczytałam i myślę, że ze względu na możliwe skutki uboczne wezmę wieczorem... a o dzidziusia staramy się już ponad rok... mąż ma niestety słabe wyniki nasienia, ale badania zrobiliśmy dopiero niedawno, więc jeszcze z tym nic nie robiliśmy... a ja... cykle bezowulacyjne, mnóstwo pęcherzyków na każdym jajniku, tylko wszystkie malusie... na szczęście po pobycie w szpitalu na endokrynologii wykluczyli u mnie pcos... i generalnie stwierdzili, że hormony mam ok, choć trochę podwyższony testosteron i androstendion. zobaczymy jak zadziała clo 1x1... w przyszły czwartek - 11 dc - monitoring... boję się bardzo, że z moimi dolegliwościami i słabym nasieniem męża czeka nas jeszcze długa droga... ale wierzę, że się uda.
  14. kochane! jeśli ktoś tu jeszcze zagląda, to proszę powiedzcie co powinnam zabrać ze sobą na badania | na pobyt na oddziale - chodzi o przyziemne rzeczy jak dres, szlafrok? - podejrzenie pco... idę teraz w maju, mam nadzieję 3 dni i do domku:) mnie niestety najbardziej męczy to, że rok starań o dzidziusia i niestety ciągle nic... z góry dzięki!!:)
  15. wynik 1,67... więc ciąży niestety brak ;((( trzeba starać się dalej...
×