Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwonta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iwonta

  1. Nowa to ty śledzikujesz?:) Mój mąż studiował w Białymstoku na polibudzie. Czasami jeździłam z nim na sesje i na najlepsze zapiekanki przy dworcu PKS:)
  2. Dzisiaj dzień szczepień. Mam nadzieję, że mój okruszek dobrze to zniesie. Trzymajcie kciuki Rilla tak trzymaj z M musi być dobrze!
  3. annaa1985 Karmię Małego moim mlekiem odciąganym. Badania zrobiliśmy i wszystko jest w porządku. W zasadzie mój Bartuś zaczął tak marudzić przy jedzeniu 2 tyg temu. Tak to jadł nawet po 840 ml. Ale średnio wychodziło mu 775. Teraz je powyżej 600. Ale jakoś mało na wadze przybrał. Przez 2 tyg 340 g. Niby w normie, ale przybierał wcześniej więcej.Ale ponoć na początku dzieci przybierają szybko, a potem zwalniają do ok 150 g/tydzień. Mój tez startował z niska waga 2500, więc może u niego inaczej to się rozkłada. Teraz waży piątaka czyli podwoił swoją masę urodzeniowa przez ukończeniem 3 miesiąca.
  4. No mój ma 2 i pół miesiąca i czytałam, że tak po 5 miesiącu można dietę rozszerzyć. Myszsza nie boisz się problemow brzuszkowych przy tak wczesnym podaniu stałego jedzonka?
  5. A oglądałyście ten filmik: http://vod.onet.pl/male-olbrzymy,6052,film.html Wy tu o łyżeczce marchewki. Zobaczcie jak tu kobietki(hihi) rozszerzały dietę
  6. Beacisko No widzisz, twój maluch (a raczej dużoch:) jest na 97 centylu-nadwaga, a mój na 10 nie wchodzi jeszcze-niedowaga. I tak źle i tak niedobrze.
  7. annaa1985 To masz się rzeczywiście z tym karmieniem. Mój-odpukać nie potrzebuje aż takich zabiegów. Co najwyżej go polulam trochę żeby się uspokoił albo pośpiewam. Najczęściej przeczekuję okres buntu. I też tak ma że 60 wypije w miarę a potem schody się zaczynają. Ale czasami po 30 też szaleje.
  8. anna1985 a napisz mi proszę jakie masz sposoby żeby Twoja niulka jadła. Piszesz, ze wcisnęłaś w nią mleko-jakim sposobem?> Mój jak nie chce jeść to za chiny ludowe nie ssie smoczka. Trzyma w buzi i tyle, albo wypycha językiem
  9. uff, mój nie ma anemii na szczęście. Wyniki książkowe jak dla jego wieku. Bakterii w moczu też nie ma. to niejedzenie to chyba jakiś długoterminowy foch. Jutro go zważę w chałupie jak wreszcie zjadę do Krakowa i zobaczymy czy coś przytył przez 2 tygodnie. Co do ćwiczeń to ja na razie olewam. I tak jak szczapa wyglądam. Może za jakiś czas wybiorę się na basen. Przed ciążą śmigałam 2 razy w tyg po 50 długości. No, ale już rok minął, więc pewnie forma zerowa.
  10. myszsza to straszne co piszesz! Przecież macie drugie dziecko, to chyba musiało być dobrze!? JA po urodzeniu Bartusia zobaczyłam męża w innym świetle zupełnie. Stwierdziłam, że go do tej pory wystarczająco nie doceniałam i nie byłam zbyt dobra dla niego (a byłam dobra). Teraz wyczekuję jego powrotu z pracy jak wybawienia. I ogólnie jest bardzo dobrze, tylko z seksem kiepsko bo jakaś oziębła się zrobiłam i mi się nie chce. Ale mam nadzieje, że to minie z czasem. No, ale my już prawie 11 lat razem jesteśmy. Zżyliśmy się jak stare konie:)
  11. Dziewczyny, któraś z Was pisała, że dziecko ma anemię. Jaki poziom czerwonych krwinek i hemolobiny wychodził. JAk wygląda leczenie i jak długo?
  12. anka, dzięki:) Ale mój Bartuś to okruszek jak na razie. Jeszcze 5 kg nie waży (chyba, że nabrał ciałka przez ostatnie 2 tyg). Nie chce jeść ostatnio, więc pewnie przybiera mniej niż do tej pory. Dziś w nocy miałam nieudaną akcję łapania moczu. I nici z badań jak nie ma czego badać:/ Rilla Twój synuś to kawał chłopa będzie:) I nie martw się, dobrze będzie z M. Ja jak schizowałam to mój ślubny tez nie wytrzymywał ze mną i prawie się pokłóciliśmy. Na szczęście jesteśmy b. zgodną parą i kłótnie, jeśli można tak nazwać nasze sprzeczki, zdarzają się raz na rok może. :) I też mam jakiś nastrój do kitu. Wszystko po trochu się na to składa. Jestem poza domem, sama całe dnie spędzam z dzidziusiem. M długo pracuje i jak wraca to zmęczony jest więc już go nie obciążam Małym. W nocy wstaję Młodego karmić a do tego jeszcze mleko odciągam, więc rano półprzytomna jestem. A dzieckiem trzeba się zająć. I tak w kółko. Nie ma tak jak przed ciążą, że gdy byłam zmęczona tygodniem w pracy, to odbiłam sobie w weekend. Teraz jest 24h/7. Kasia, dobrze, że już jesteście w domku. Szpitale to ponure i męczące miejsca. I dobrze, że maluszek już zdrów!:) Monek, postępy w wykańczaniu mieszkanka niezłe. Ja z mężem remontowaliśmy nasze mieszkanie 4 lata:) Ale głównie przez brak gotówki i tudzież czasu. Catie, jak się czujesz bez męża ? Dajesz radę sama? JA w przyszłą sobotę jadę do rodziców a mąż zostaje tutaj bo musi pracować. I zastanawiam się jak rozłąkę do Świąt zniosę. Myszsza a jak twój kryzys z mleczkiem, zażegnany???
  13. A my się dzisiaj kłuliśmy. Lekarka kazała nam zrobić morfologię krwi i znów mocz na posiew ze względu na to niejedzenie Bartka. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych bakterii bo mam już dość leczenia. Młody mi rzygał po tych lekach-głównie dlatego, że mu niesmakowały. I wizja szpitala też mnie przeraża. Kasia jak się trzymasz? Jakie w ogóle masz warunki w szpitalu? Jesteś przy Małym cały czas? Catie. Czekamy na fotki. Ja też muszę jakieś nowe dołączyć.
  14. nicety Ja jajka mogę jeść, jem więcej niż 2 tygodniowo. A mleka sojowego tez nie mogę pic. 2 razy dolałam go sobie do kawy inki to mały kupkał na zielono i doktorka kazała mi odstawić. Dodaję do kawy bebilon pepti. Dieta beznabiałowa jest wykańczająca. A mi kazano ja stosować przynajmniej przez pół roku. I tez mały nie ma skazy białkowej tylko tą dziadowską nietolerancję. Ale wolę żeby nie przerodziło się to w stałą alergię pokarmową więc się dietuję. A jem tak samo jak ty, ryż warzywa, głównie marchewka i buraki, mięso pieczone w folii albo gotowane. Zero polotu, ale cóż zrobić.
  15. Nicety Ja jestem na diecie beznabiałowej:( Przez to moja waga leci w dół jak szalona. Jak szczurek na buzi wygląśdam. Nie mam już pomysłów na jedzenie. Na kurczaka nie mogę już patrzeć. a ty co jesz?
  16. Ja też niczym nie przepajam. A jeszcze jedno. Długo wasze dzieciaczki skupiały wzok na Was jak miały tak 2ipół miesiąca? Bo mojego trudno na dłużej skupic. Zaraz odwraca głowę na bok i tam sie gapi
  17. Ciężarówka, niezłe podsumowanie:) Ach ten tatuś. SylwiaKa mój też nie chwyta zabawek ani grzechotek. Na razie udaje mi się go czasami zainteresować grzechotką albo jakimś misiaczkiem, ale nie na długo. Ma teraz 2 i pół miesiąca. Ja to oczywiście panikara jestem straszna i już różne schorzenia u swojego dzieciaka podejrzewam, bo jak czytam tutaj o wyczynach dzieciaczków to mój mi się strasznie opóźniony wydaje. No, ale każde dziecko jest inne. Mój np składa rączki, bawi się swoimi paluszkami. Teraz nawet zainteresował się w leżaczku wiszącym misiem grzechotka i go boksuje, ale nie wiem czy to nie przypadkowe ruchy. Chociaż 10 minut temu leżał i nic z nim nie robił, więc może teraz to świadome zainteresowanie. Może za dużo od niego wymagam. Co do jedzenia to zaczął jeść jeszcze mniej, ale już tak nie wrzeszczy przy tym. Może przetrwam jakoś ten kryzys. W nocy nie mogłam spać, bo on spał i nie budził się na jedzenie. Myślałam, że nadrobi rano po obudzeniu a tu zonk, znów mało zjadł mimo, że pół nocy przespał.
  18. Nelli mój Bartuś ma 2i pół miesiąca. Ale urodził sie chudy 2510g. Teraz ma ok 4800
  19. Rilla, a ja w drugą stronę. W ciąży przytyłam 16 kg. A teraz mam juz wagę sprzed ciąży. Stres i zmęczenie do tego ta cholerna dieta tak mnie wyciągnęły, że wyglądam na buzi jak szczurek. I uważam, że jest to bardzo na niekorzyść dla mnie.
  20. Dzięki dziewczyny za porady. Juz nie pamiętam co kto pisał, więc odpowiem w skrócie: Karmie moim mlekiem, ale z buteli. Smoczek mam z dość sporą dziurką(babyono od 0do6 mies) bo tylko z takiego chciał jeśc. Zadne aventy, dr browny mu nie podchodziły. Co do zdenerwowania to jak juz jestem mega zmęczona karmieniem, to karmi go mąż, który jest ostoją spokoju i u niego też tak się zachowuje, więc to chyba nie przez moje emocje. Wizytę u gastrologa skonsultuje z naszą doktorka.Może rzeczywiście cos mu dolega. Ostatnio z wielkim trudem robi kupkę. Dziś jeszcze w ogóle nie zrobił, wiec może to jest przyczyna. Zatkało go po prostu i nie jest głodny. Juz nie wiem Też mu śpiewam żeby sie uspokoił i przysnął podczas jedzenia, wtedy udaje mi się go nakarmić. I tak max zje 100ml. Jeszcze tydz temu zjadał 700-800ml na dobę. Teraz ledwo 600 wyrabia. Do tego śpi strasznie długo w dzień. Ma okresy czuwania, ale o wiele krótsze niż wcześniej.
  21. Nowa to samo jest czy daję mu moje mleko czy MM. Do MM zawsze dodawałam trochę swojego mleka. SylwiaKA byliśmy u lekarza z nim i z gardłem w porządku. Najgorsze, że sama z nim jestem prawie cały czas i to mnie wykańcza.
  22. Nowa Ja już byłam z tym u neoanatolog, stwierdziła, że to ból brzuszka. Karmie go moim mlekiem i 2 razy wieczór i noc MM. Ale już nie wiem co robić. Młody budzi się na jedzenie, jak mu daje to wypije 40ml i zaczyna się wrzask. Memła smoczka, kręci głową na boki jak szalony, macha nóżkami i rączkami. Ja już nie mam siły go utrzymać. Właśnie jadł (to za dużo powiedziane) i przeszłam armagedon dosłownie! Po czy jak dam mu smoczka to go ssie. I bądź tu mądry.
  23. A ja przeżywam koszmar. Chyba się własną pięścią zatłukę, bo już nie mogę:((((( Oczywiście o jedzenie chodzi cały czas. Jest coraz gorzej. Codziennie mówię sobie, ze jutro będzie lepiej , i że jakoś to przetrwam, ale jest z dnia na dzień coraz gorzej. Ratuuunnnkuuuuuu!!!!!!
  24. monek u mojego zrobiono badanie moczu standardowo jak byliśmy w szpitalu. I tam wyszło, no ale leczyłam już w domu. A tak w ogóle to nasza prywatna doktorka zaleciła robić badanie moczu raz w miesiącu, tak dla świętego spokoju. Mój Mały nie je jak należy od 3 dni. Wykańcza mnie tym, bo wrzeszczy jak go karmie, macha nogami i rączkami, wije się jak opętany. Już nie wiem co robić. Wypija "na wcisk" 100ml i koniec nic więcej. Jęczy przy tym niemiłosiernie. Lekarka mówiła, że to znów brzuszek się odezwał. Matko kiedy to się skończy, bo prędzej ja się skończę! Do tego pożera swoje piąchy jak szalony i ślini się niemiłosiernie. Czy to normalne??????
  25. walki o jedzenie dzień kolejny:( Już mam dość. bianca mam nadzieję, że mojemu przejdzie po 3-4 dniach góra po tygodniu, bo już agresywna się robię. Poza tym jestem już mega zmęczona. A to wszystko przez ciągłe podróże. Mąż pracuje w delegacji i ja z Małym tez się muszę tułać. Na tygodniu w Raciborzu, na weekend w Krakowie. I tak ciągle na walizkach. Wykończona juz tym jestem. Mały na pewno też to odczuwa negatywnie. Bo co się przyzwyczai do mieszkania w Raciborzu, to wracamy do Krakowa i znów się przyzwyczaja do nowego miejsca. I tak w kółko. Jestem już skłonna mieszkać w tym Raciborzu, ale kurde ciągle jest coś do załatwienia w Krakowie a to lekarz, kontrola, szczepionki i tak w kółko. Masakra
×