Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agusia122

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Chemia to jest najgorsze co moze byc dla organizmu bo zabija te złe komórki ale rowniez i te dobre.Na przykład w przypadku mojego tatusia odrazu mu ja odradzono z powodu pużnego wykrycia raka i zbyt zawansowanego stadium choroby a takze bardzo slabego organizmu .Lekarze Nam powiedzieli ze pierwsza chemia by go zabiła a tak byl jeszcze z nami 3 .5 miesiaca .Oczywiscie to jest tylko moje zdanie .
  2. Witam! Dawno już tutaj nie pisałam ale po śmierci tatusia ciężko jest się pozbierać .Tez mi jest smutno i bardzo za nim tęsknie .Gdy zmarł to myślałam ze jak nie będe widziała ze już się nie meczy to będzie mi lżej bo odszedł do'' Domu Pana'' i tam jest już szcześliwy bo nie cierpi . Dnia 3 grudnia minęło 2 miesiące jak go z nami nie ma a ja z tęsknoty czuje się coraz gorzej .Niedługo pierwsze Święta Bożego Narodzenia bez tatusia jakoś sobie nie wyobrażam . Nawet nie pomyślała bym rok temu ze mojego ukochanego tatusia nie będzie z nami -tak szybko go ta okrutna choroba zabrała.Mi także śnił się tatus 2 razy i jako jedyny wśród moich bliskich ze mną rozmawia we śnie -raz przyszedł się pożegnać z moim synkiem 4 latka którego bardzo kochał a drugim razem obudził mnie jego głos wołający mnie z kuchni . Czasami mam takie dni ze ciągle chodzę i płacze z tęsknoty za tatkiem .Czy kiedyś to minie ? Jest to jedyne miejce gdzie mozna napisac co się czuje i myśli w danym momencie i podzielić się doświadczeniami z innymi osobami .Pozdrawiam
  3. Asiu wyrazy głębokiego współczucia dla Ciebie i rodziny .
  4. Witam Dziś mija tydzień od śmierci tatusia-jest nam z mamusia bardzo ciężko z tym pogodzić ze juz go nie ma .Wszystko nam go przypomina i powracaja wspomnienia. Bardzo tęsknimy .
  5. Do Asi 630 U nas tak to wygladało Moj tatus tez miał przezuty na watrobe i tez nie jadł od miesiaca .Na bol brał morfine w tabletkach i plasterki Tramadol a takze kroplówki; glukoza i magnez oraz potas .Dwa tygodbie przed smiercia juz go nie bolało wogłóle najgorsze było w tym ze do konca był swiadomy i z nami rozmawial. W sobote-02 pazdziernika 2010 ok 16 00 po wstaniu z ubikacji dostasł sapasc .Podalismy mu odrazu tlen i jeszcze wrocił do nas na kilka mimut a po chwili dostał kolejna zapasc i zaczeło go lekko trzasc -wtedy zadzwonilismy po karetke .Trzymał mnie i mame za reke i rozmawiał z nami .Czekajac na pogotowie 30 minut dostał trzeci raz zapasc i jak przyjechali to juz nie było z nim kontaktu i zbrali go to szpitala .Za ok 1.5 godziny pojechalismy do szpitala i stan tatusia był krytyczny pozwolili nam tylko wesc na 2 minuty a tatus w tym czasie odzyskał przytomnosc i z nami rozmawiał .Pytał gdzie jest i chciał wstac z łózka ale moj głos go uspokoił .Na noc nam nie pozwolili zostac w szpitalu .Rano dnia 03 pazdziernika 2010 dowiedzielismy sie ze zmarł .Tak bardzo mi go brakuje .Jestem dumna z niego ze walczył do konca .Jest nam z mama ciezko i serce peka z bolu ;nawet płakac juz nie mamy czym bo wylałysmy juz chyba wszystkie łzy prez te 3.5 miesiaca choroby . Kocham cie tatusiu !!!!!!!!!!!!
  6. Dziekuje za piękne słowa otuchy . Jest mi strasznie smutno i cięzko gdyz jestem jedynaczką.Dzis poszłam rano do mamy a tam tak pusto bez tatusia . Moje dzieci -4 latka Mateusz najbardziej przywiazany i 11 lat Arkadiusz pytaja o dziadka .Z mateuszkiem zawsze rano szlismy opiekowac sie tatusiem bo mamusia musiała chodzic do pracy . Jestem z tatusia bardzo dumna poniewaz walczył do konca i był przytomny. Kocham cie tatusiu i wiem ze teraz jestes juz szczesliwy bo nie cierpisz .Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach !!! MY ta walke PRZEGRALISMY !!!! ale wierze ze moze komus sie uda wygrac z ta okrutna choroba .
  7. Asiu 630. Nie martw sie na zapas moze nie bedzie tak bardzo zle .Musicie byc silni . U mojego tatusia był dzisiaj lekarz na wizycie domowej i niestety powiedział ze jest z nim coraz gorzej [tatus przygotowuje sie to ''odejscia'']-Nigdy nie chciałam usłyszec takich słow ale musimy obie z mama sie pogodzic ze za niedługo juz go nie bedzie z nami .Jest mi bardzo przykro z tego powodu .Bardzo sie boje tego co nas czeka.
  8. Niestety sadze ze moj tatus ma juz przerzuty do głowy poniewaz od kilku dni nie morze chodzic i traci władze w rekach a takze zapomina . Czemu Bóg nie ma litosci nad chorymi i musza tak cierpiec . Czym sobie na to zasłużyli -moj tatus nie jest złym człowiekiem dużo nas w zyciu wspierał a teraz tak sie meczy.
  9. Do Ani . Ja osobiscie uwarzam ze je cos w tej waszej znajomosci jest skoro Bog was do siebie zblizył .Trzeba byc dobrej mysli i wspierac go w tej chorobie chodziaz dzieli Was taka odległosc .Zycze aby chodziaz Wam sie udało wygrac z ta okrutna choroba.NADZIEJA ZAWSZE UMIERA OSTATNIA. Jesli chodzi o ten tlen to obecnie czekamy na wizyte do pulmologa aby wpisał dawki jakie nalezy podawac [która dopiero jest w najbliszy czwartek czyli 16] i dopiero wytadza nam tlen .Boje sie ze tatus nie doczeka .Narazie jeszce sam siada i z nami troche rozmawia ale chodzic juz raczej nie bo sie meczy i nie ma siły .Jakie sa obiawy przerzutów do muzgu ? Czy cos wiecie na ten temat ?
  10. Niestety na opieke hospicjum sie moj tatus nie załapuje ponieważ mieszkam 35 km od osrodka hospicyjnego i niestety jestesmy zdani tylko na siebie i lekarzy z przychodni rejonowej .Jesli chodzi o bol to narazie plasterek co 60 godzin mu wystarcza i dodatkowo co 3.5 godziny podajemy morfine .Jest bardzo dzielny i jestesmy z niego bardzo dumne .Jest nam coraz trudniej patrzec na jego cierpienia ale jeszcze tajemy jakos rade . POZDRAWIAM
  11. Dziekuje Wam za wsparcie i dobre słowa.Najgorsze jest to ze mam jakies dziwne przeczucie ze tatus stopniowo przygotowuje sie do ''odejscia ''.Od paru dni ma opuchlizne na szyji ale narazie jeszcze tabletki powoli połyka i pije wode.Bardzo sie boje ze nie bede mogła mu pomuc jak bedzie bardzo zle poniewaz w ciagu dnia jestem z nim sama w domu.Tatus cierpi coraz bardziej i miewa dusznosci [obecnie staramy sie dla niego o butle z tlenem] od miesiaca bierze juz morfine w tabletkach .POZDRAWIAM
  12. Witam! U nas było podobnie tatus czuł sie zle od kwietnia [najpierw nie miał apetytu a pozniej pojawiła sie chrypa i bol w klatce ] i poszedł do lekarza rodzinnego u ktorego leczył sie ponad 10 lat .Doktor nawet go nie zbadał tylko wysłał do laryngologa -ktory przepisał antybiotyk .Po ok 3 tygodniach poszedł opnownie do rodzinnego lekarza i wyprosił ledwo badania na krew mocz i rendgen klatki .Wyniki były znane za pare dni i oczywiscie szok guz płuca lewego i dopiero do szpitala w ŁODZI na wycinek i tomograf .Tatus po tym badanu sle sie czuł był bardzo słaby a oni go w takim stanie wypisali do domu .Po 2 tyg. moj mąż pojechał po wyniki taty i okazalo sie ze z tego wycinka nic nie wyszło a z tomografu zaginęła płyta i nie ma opisu.Po dwóch dniach mama pojechała i musiała troche nimi potrzasnoc bo oni znowu nie wiedzieli gdzie maja wunik z tomografu a z tatusiem było coraz gorzej .W koncu przysłali nam wynik do domu razem z płyta.NIESTETY przez ten ich bałagan u tatusia juz było zapózno na chemie poniewaz wyniki były przerazajace guz 6cm na 8 cm nieoperacyjny z przrzutami na watrobe i wezły chłonne srudpiersia i szyji .Bardzo mi go szkoda bo on nie wie jaka to choroba go dopadła .Jest mi bardzo ciezko poniewaz czasami pyta mnie czy ma raka a ja mówie mu ze nie .TAK BARDZO GO KOCHAM !!!!
  13. Do asia 630. U nas tatus dostał ma apetyt takie mleczko Megace ono jest tylko na recepte i prawie nic nie kosztuje jezeli doktor napisze P na recepcie .Pozdrawiam
  14. Witam ! Od czerwca czytam to wasze forum ponieważ tez mam chorego tatusia na raka płuc .Tez mi jest straszie cieżko pogodzic z tym ze jednak przegrywamy walke z ta okrutną chorobą -tato czuje sie coraz gorzej .Kpowalismy sok Noni i wit.B17 a takze plasterki oczyszczajace z toksyn na stopy i niestety nic to nie pomaga Jest straszie chudy i nic juz od dzisiaj nie je i nie bierze lekarstw -boli go gardło i ma opuchnieta szyje .Z dnia na dzien jest coraz słapszy i prawie z nami nie rozmawia i się bardzo meczy idac o lasce z pokoju do kuchni .Jestem załamana i bezradna . Tatus jest pod opieka tylko przychodni a na domowe hospicjum sie nie złapujemy poniewaz mieszkamy 35 km od osrodka .Czy wiecie moze cos na temat prywatnych domowych hospicjach w okolicach Łodzi lub Tomaszowa Maz.Z ta choroba walczymy od 16 czerwca -wyniki w szpitalu były bardzo złe [guz płuca lewego z licznymi przerzutami do watroby ].Choroba została niestety zbyt puzno wykryta przez lekarza rodzinnego .Nawet nie podano mu chemi bo stwierdzono ze nic nie da sie zrobic .Tatus ma tylko mnie i mamę.
×