Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MiniMaus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MiniMaus

  1. Katrin mi też juz tak z dobry tydzień momentami brzuch robi sie jak kamień! Ale mnie to nie boli a Mały też hasa jak szalony więc nadal na porodówkę się nie wybieram :P Idę za to jutro na morfologie i ktg i niestety muszę w przychodni jeszcze "przykleić sie" do jakiegoś gina żeby spojrzał na wynik ktg bo mój szaleje do końca tygodnia na nartach i pozostawił mnie samą sobie :P Oj poszusowała bym na narciochach......
  2. Gwałt na mężu to i ja mam w planach :D Ale to nie wcześniej niż za 2 tygodnie :P I to chyba bardzo namawiać go nie trzeba będzie :P :P :P A puki co lecę do lodówki po jogurcik bo zgaga mnie bierze.
  3. Katrin no ja tez będę musiała się tak fajnie pozytywnie nastawić jak Ty i Rilla! Położna na szkole też mówiła że pozytywne nastawienie działa wiele! W sumie kobiety rodzą od zalania wieku i żyją więc i nam się uda :) Ja chyba najbardziej boję się w tym bólu tego że nie wiem jaki on będzie i nie za bardzo jestem w stanie się na niego nastawić! Ale może nie będzie tak źle i synek wyskoczy w rekordowym tempie i nie da się mamie nacierpieć za bardzo :) O i może jeszcze na dodatek krocza nie pocharata :) A taki mi prezencik na dzień dobry zrobi :) Mąż się ze mną wybiera rodzić więc zawsze będzie się na kim wyżyć i podziękować za cierpienie :P Ale z naszym szczęściem to pewnie akurat będzie w pracy i zanim uda mu się zjawić na trakcie to my będziemy już po :P Ostatnio na szkole tak się wyrywał do zwiedzania porodówki że normalnie aż mi wstyd za niego było i położna patrzyła na niego jak na wariata :P Normalnie prawie ją w drodze wyprzedził tak pędził sobie pooglądać.... ja oczywiście pełzłam jako ostatnia, jeszcze się naoglądam :P A jak moje Maleństwo posiedzi kilka dni po terminie to mamusia skumuluje sobie po macierzyńskim urlopy z poprzedniego i z bieżącego roku i będzie całe lato prawie do września w domu :P
  4. No właśnie chwilę temu przyjechało łóżeczko z całą zawartością, no prawie :P Główny lokator puki co siedzi grzecznie w brzuchu :) Trochę sie wierci i dusi mamę w krocze ale to nic! I ma racje w żadnym łóżeczku nie będzie mu tak dobrze jak u mamusi :)
  5. Mami ja tylko znam je ze słyszenia.... opinie koleżanek nie były zbyt pochlebne a podobno najgorzej jest jak sąsiadka z sali idzie na indukcję i niestety wraca bo nic się nie dzieje.... Mam nadzieję że ominie mnie to! A po odpoczywać to mogę puki co w domu! Mąż pracuje w systemie 12h - zmianowym zwykle dzień, noc dwa dni wolne więc jak jest w pracy o jak np teraz to mam mnóstwo czasu dla siebie, normalnie aż czasami się nudzę bo teraz ani nie sprzątam ani jak jestem sama to nie gotuję bo i komu, wstawię pralkę, rozwieszę pranie, pobuszuje po necie, wyjadę na małe zakupki - totalny relax :D A w dni wolne zawsze można ślubnemu coś zaplanować :P jakieś zawiezienie żonki na ktg (osobiście i tak wolę pojechać sama) złożenie komody i takie tam prace domowe :P Właśnie zjadłam dwa pomarańcze i mój Miki szaleje, nie wiem już sama czy tak jak mamusia lubi cytrusy czy wręcz przeciwnie... lutuje mnie za karę kopniakam w bok :P
  6. Hej. No Lenka szczerze nie zazdroszczę takich przygód! Mnie wszystkie koleżanki przestrzegają przed koniecznością leżenia na patologii ciąży bo jak twierdzą to prawdziwa patologia i po kilku dniach pobytu tam to dopiero człowiek boi sie rodzić! Ja mam nadzieję że całą akcje porodową zacznę w domu .... tak sobie w duchu marzę że odchodzą mi wody ja myk do łazienki gole nogi i spółkę :P hi hi i dopiero mówię mężowi kochanie rodzę, pojawiają się skurcze bierzemy torbę i w nogi do szpitala a tam się okazuje że duże rozwarcie i myk na porodówkę, rachu ciachu i po sprawie! Żadnej kroplówki, wspomagaczy i innych prowodyrów bólu! A tak sobie wymarzyłam :) Zresztą maja mama tak mnie prawie 28 lat temu urodziła więc może i mi się fartnie i taką rodzinną tradycje stworzymy :) A puki co cały czas powtarzam mojemu Maleństwu żeby jeszcze się nie śpieszył i posiedział w brzuszku, który coraz częściej mi dziwnie twardnieje. Wczoraj na szkole rodzenia jak sobie pooddychałam przeponą to zrobił się jak kamień i mówię położne czy to normalne a ona mi na to że może lepiej żebym już dała sobie spokój z ćwiczeniem tego oddychania! Normalnie mnie wystraszyła!!! A do tego mój mąż który błyskotliwie stwierdził że brzuch mi opadł (ja tego nie widzę) i jeszcze kobita mówi że zaprasza na trakt do 7 rano ma dyżur no i prawie akcja porodowa gotowa :P No tak się wściekłam i na niego (że sieje panikę) i na nią ( że zamiast mnie uspokoić to jeszcze dodatkowo stresuje) normalnie nie ma to jak rozwiać wątpliwości ciężarnej... Wiem już że takie twardnienie brzucha to te skurcze przepowiadające, są niebolesne i przygotowują macice do skurczy porodowych ale soory ja się z nimi na patologie nawet nie myślę wybierać! Mały rusza sie bez zastrzeżeń więc ja paniki siać nie będę i mam nadzieje że do 25 (mam wizytę i mój gin już z nart wróci) nic niepokojącego sie nie zadzieje a już najlepiej jak by mnie dopiero w pierwszych dniach lutego dopadło (wskoczę na okna, poganiam z odkurzaczem, zgwałcę męża :P ) i wtedy można będzie powiedzieć że na naszym forum rodzą się "przeterminowane" Maluchy :D I zaklinam z całej siły że by tak było :)
  7. Evvve wierzę że to bzik :) Tylko że u nas przez to że zajęliśmy się budową akwarium strasznie podupadło.... dosłownie 7 rybek sie uchowało :P ale jutro jeszcze kilka dokupię i znowu będzie kolorowo :)
  8. Teścik my mieliśmy kocura chyba z 6 lat i jak zginął to do tej pory ani mama ani ja nie dałyśmy rady wziąć kolejnego a minęło już z dobrych 5 lat! Za to karmię wszystkie z okolicy... Myślałam że jak się do swojego domku przeprowadzimy to dosłownie na drugi dzień kocur z nami zamieszka ale stwierdziliśmy że może najpierw trochę Małego odchowamy a potem zwierzaka sobie sprawimy! Puki co w końcu przywieźliśmy od rodziców nasze rybki i już sami nie mieszkamy :P
  9. Evvve ja też obstawiałam Maję, strasznie podoba mi sie to imię! No ale... okazało się że moja Maja ma jaja i tak noszę w brzuszku małego Mikołaja który właśnie korzysta z faktu że tata w pracy na nocy i nie będzie "łapał" go za stópki i szturmuje mamusię kopniakami :D
  10. Hej. Byłam dzisiaj na KTG - ok, tylko wyszły min. jakieś dwa skurcze których mówiąc szczerze nawet nie przyczaiłam :P Ogólnie brzuch mam twardy, Mały naciska na pęcherz i rąbie mnie główką w krocze ale prawdę mówiąc nadal uważam że jeszcze mam sporo czasu do porodu. I wzorem Rili i Mami mam nadzieje że mój jeszcze kilka dni po terminie posiedzi w dwupaku z mamą, tak nam fajnie razem :) Hi Hi przyzwyczaiłam sie do tego stanu :) Co do koszul to kupiłam dwie w sklepie, pisze że bawełna... ale ja w domu sypiam w piżamach wyłącznie więc traktuje je jako "szpitalne jednorazówki" a do porodu wzorem Rili zapakowałam starą :P
  11. Rany Laski w takim razie ze mną jest coś nie halo :P Nie wyczekuje porodu, dalej boje się go jak cholera, codziennie zaklinam Małego żeby się jeszcze nie pchał na ten świat i cierpliwie posiedział kilka dni dłużej niż wynika z terminu (30 to niedziela a mi ni w ząb ten termin się nie podoba :P ) nie przyczaiłam jeszcze żeby brzuch mi się obniżył, dalej mam zgagę i żeby mnie nie paliło na noc wciągam jogurt albo serek homogenizowany i o dziwo pomaga! Nawet wstawanie na siusiu co godzinę - półtorej już mi tak bardzo nie przeszkadza :P Puki co muszę czekać tydzień na realizację zamówienia łóżeczka więc Mały Miki lepiej żeby jeszcze się nie śpieszył.... nie będzie miał puki co gdzie spać! Tak go zrzucająca wszystko na później mamusia urządziła :P
  12. Kupiłam 6 pieluch tetrowych i 3 flanelowe! I jak tak patrze na Twój zakup to chyba jutro pędzę dokupić bo tych kilku sztuk na Allegro nie opłaca się zamawiać :(
  13. Dziewczyny spokojnie, na pewno nie przeoczycie pierwszych kopniaków! Pamiętam jak sama czekałam.... rany normalnie jak by to tydzień temu było :) a teraz mój synio opanował kopanie mamy w żołądek przy jednoczesnym napieraniu główką na krocze i wypychaniu rączkami pępka :P to dopiero szał :P Maleństwo próbuje się chyba wyprostować a tu zonk i miejsca nie ma! Mam tylko nadzieję że jeszcze trochę posiedzi w brzuszku.... muszę jeszcze zrobić parapetówkę dla rodzinki mężusia a poza tym obiecałam jeszcze mężowi sex przed porodem ale tylko pod warunkiem że mały chociaż do 25 posiedzi (lekarz wraca z nart :P) a potem niech się dzieje wola nieba - z nią się zawsze zgodzić trzeba :)
  14. Kochane ... wszystkiego co najlepsze, najwspanialsze, najcudowniejsze w Nowym Roku! Szybkich i bezproblemowych porodów a potem grzecznych jak aniołki dzieciaczków!
  15. Ło Matko - no frekwencja powalająca :P Laski do sylwestrowych imprezek pewnie snują przygotowania! Ktg w porządku, antybiotyk pomógł, we wtorek mam powtórzyć profilaktycznie. Ogólnie samopoczucie ok tylko jakoś od kilku dni pachwiny mnie bolą jak chodzę, pewnie już czas najwyższy zwolnić tempo i tyle się nie szwendać :P W nocy siusiu to dosłownie co godzinę - obowiązkowy spacerek, a po powrocie do łóżka - zasnąć nie mogę
  16. Kupiłam opakowanie - 2 szt. prawie 8 zł, ale też do torby wrzuciłam kilka par zwykłych bawełnianych ale nie wpadłam na to że mają być większe i po prostu wrzuciłam kilka swoich normalnych z szuflady :P Jak mi to nie wyleci z głowy to jeszcze dokupię w najbliższym czasie faktycznie rozmiar większe.... w końcu jeszcze ta ogromna podpacha musi się zmieścić :P Kupiłam jeszcze paczkę podkładów na łóżko i do przewijania (uniwersalne dla mamusi i dzidziusia :) ) tantum rosa jak radziłyście a do tego babka wcisnęła mi też irygator a do brodawek krem Bevita bo go zmywać nie trzeba, dla Małego do pępka taki areozol Octenisept. Próbowałam dzisiaj się spakować i owszem - torba się nie zamyka tylko że zabrakło w niej już miejsca na co kolwiek dla Małego i mamusia spakowała synka do drugiej, jak będę ciągnęła za sobą te dwa torbiszcza na porodówkę to chyba personel pęknie ze śmiechu :P Więc wydumałam że w końcu najpierw będzie mi jedynie potrzebne moje rzeczy a torbę Małego może mi mąż później dostarczyć - wyprowadźcie mnie z błędu jak źle myślę ?? Olcia - "ogromna pielucha" czyli podkład ginekologiczny - duuuuuża podpaska!
  17. Rila dzięki wielkie! Zrobię nalot na aptekę w najbliższych dniach - teraz przynajmniej mam listę co kupić :) Mikołajek mój za to dzisiaj boksuje mamusie od samego rana, rozpycha się niesamowicie, a ja tylko biegam na trzy kropelki siusiu bo mnie w krocze uciska - chłopie nie wydurniaj się i nie wpadaj na pomysł żeby już sobie na świat wychodzić.... żadne idę w stronę światła :P Mamusia nie gotowa!!!
  18. Hej. Wypompowana świątecznymi przygotowaniami wpadam resztką sił złożyć Wam Świąteczne życzonka. Więc... Kochane życzę Wam samych pogodnych chwil, pełnych ciepła rodzinnego i miłości dni owianych magią Narodzenia Bożego!!!
  19. Hej! No i ja przyłączam się do kurujących się czosnkiem, herbatką z cytryną i miodkiem i moczących stópki w misce z wodą i solą "pociągających" ciężarówek :) Oczywiście jak święta i najwięcej roboty i krzątaniny to gile po pas I jeszcze mam wrażenie że jak smarkam albo kaszle to Mały rąbie główką w moje krocze jak by już wychodzić mu się chciało albo moje prychanie go wypychało :P Schizy łapie tak bardzo się boje żeby za wcześnie nie wyskoczył że normalnie boję się że zeświruje do końca roku :P Ja też obżerałam i obżeram się słodkościami i każde usg pokazuje siuraka u mojego dziecka więc wierzenia ludowe się nie sprawdziły :P Uciekam - czas na kanapkę z czosnkiem :P I kładę na to czy śmierdzę po tej kuracji czy też nie :D
  20. Hej. Katrin no ja mam nadzieje że Ty będziesz pierwsza i jeszcze zdążę podczytać jak akcja przebiegła u Ciebie zanim się u Mnie zacznie :) W ogóle to mam nadzieję że mój Mały przeciągnie w brzuszku do końca stycznia i dopiero w pierwszym tygodniu lutego zechce mu się wyskoczyć, a tym samym poczeka jeszcze aż rodzice przeżyją Święta na które planują parapetówkową imprezkę dla rodzinki i zdążą zgromadzić wszystkie niezbędne gadżety na które do tej pory brakło kasy!
  21. Hej. No mam nadzieje że Mały nie wyskoczy za wcześnie! Mikołajek strasznie się kręci a ja z przerażeniem oglądam swój brzuch w lustrze bo wydaje mi się że strasznie opadł, nawet ciotka położna powiedziała że faktycznie jakoś nisko "wisi". Trzymajcie kciuki żebym chociaż do 10 stycznia wytrzymała! 28 po Świętach mam wizytę i juz jestem przerażona - boje sie że lekarz wyduma żeby mnie zagonić do szpitala żebym tam leżąc dotrzymała do terminu... a ja nigdy w szpitalu nie leżałam i teraz też mi się to nie uśmiecha! Nie mam jeszcze dosłownie oprócz ciuszków i to nie wszystkich nic dla Małego kupione! Zakup łóżeczka, wanienki, leżaczka i pozostałych gadżetów ze względów finansowych odłożyliśmy na styczeń więc nie mogę za wcześnie się "rozpakować" :P
  22. Hej Laski. Jakoś tak się od wczoraj dziwnie czuje.... wczoraj pobolewał mnie dół brzucha (nie wiem może to były lekkie skurcze - wcześniej tego nie doświadczyłam więc nie mam z czym porównać), zapobiegawczo wzięłam no-spe i szybko położyłam się spać ale pospałam do 3 wstając przy tym co godzinę na siusiu a potem najpierw zasnąć nie mogłam, potem Mikołajek wypinał się sprawdzając chyba ile wytrzyma moja skóra i tak do 6 rano :P Potem mężuś wrócił z nocnej służby i dopiero udało mi się zasnąć na całą godzinkę! A teraz mam wrażenie że dosłownie brzuch mi leży na nogach bo bardzo mi ciężko nogę na nogę założyć a do tej pory nie sprawiało mi to problemów! Mam nadzieję że to nie są pierwsze symptomy zbliżającego się porodu (termin mam na 30.01) i Mały poczeka chociaż do początku Nowego Roku, aż mamusia i tatuś odkują się po przeprowadzce i w końcu naciułają na łóżeczko i pozostałe gadżety których zakup do tej pory odkładali a bo to trzeba było baterie dokupić do łazienki, żyrandole, firanki... A co do świąt - u nas tradycyjnie dwie Wigilie - u moich rodziców i teściowej, pierwszy dzień u nas - parapetówkowo-świąteczny obiad (za jednym zamachem :P) a drugi tez na spokojnie pewnie u rodziców bo mężuś na noc do pracy idzie. Takie są plany... Uciekam, teściowa wmanewrowała mnie w zrobienie ciasta na 30 dzień po śmierci swojej mamy więc idę wypróbowywać swój piekarnik. Miłego dnia!
  23. Hej. Nie miałam ostatnio chwili żeby coś do Was skrobnąć bo rzuciłam się w wir przeprowadzki i tak od wczoraj mieszkamy już we własnym domku :D Puki co wszędzie potykam się o kartony :P masa rzeczy jeszcze u rodziców pozostała a mój ślubny dzisiaj na nocce w pracy a ja sama.... niczym Kewin sam w domu :P Hi hi spanie przy lampce się zapowiada :P Mam jeszcze Mikołajka w brzuszku więc w sumie sama to tak na prawdę do maja nie jestem :) nick...............imię.........wiek........termin porodu......płeć dziecka rilla_marilla.....Asia...........26...........04.10.2010. ..... syn Patryk mami82..........Krista..........28.........19.11.2010.... synuś Sebastian Jan (18.09.2006 córa Wiktoria Elżbieta) MiniMaus.....Magda..........27............30.01.2011......syn Mikołaj kaasiaa76........kasia......34........16 maj.......?? teścik.............ewa.......26.........12 czerwca.................. Evvvve...........ewa........29.........18 kwietnia... córka (Maja)
  24. Jak ja nienawidzę zimy!!!! Pierwszy dzień porządnego sypania śniegu a ja mam już jej po dziurki w nosie!!! Samochód mi zawiało (mąż się akurat z tego cieszy że przynajmniej w domu posiedzę :P ) ale to jeszcze nic, na podwórku u rodziców miejscami nawiało prawie metr śniegu! Na podwórko wjechać sie nie da... mąż odśnieżył wjazd jak przywiózł mnie z naszej budowy a za godzinę mama wracając z pracy już nie dała rady wjechać i biedna musiała odkopywać się bo akurat żadnego faceta jak na złość w domu nie było! Zima jak zwykle zaskoczyła drogowców bo mimo że mieszkam rzut beretu od miasta (hi hi przedmieścia :P ) żadnego pługu u nas dzisiaj nie widziałam! U nas na budowie to w ogóle załamka - z jednej strony mamy sąsiadów a z drugiej wolną działkę a nasza nie jest ogrodzona więc śniegu nawiało nam podwójnie :P A żeby było śmieszniej to nie zdążyliśmy jeszcze zakupić łopaty do odśnieżania więc dzisiaj na wariata szukaliśmy sklepu gdzie jeszcze mają ten zimowy sprzęcior :P Tak więc nikt mnie nie przekona że zima jest fajna :P A najchętniej to przeprowadziła bym sie tam gdzie jej w ogóle nie ma!
  25. Hej Laski! No i mamy zimę .... Mały podskakuje od samego rana - w końcu zwinięty jest jak scyzoryk (cytat lekarza) i szuka luzów w tym moim mały brzuchu :P Lenka zazdroszczę Ci tego zdjęcia buźki, my przy każdej wizycie usiłujemy takie zrobić ale moje dziecko zawsze ma buźkę przy samym łożysku i jedyna rzeczą jaką chętnie pokazuje to klejnoty :P Do tatusia się udał :D :D :D Mamy całą galerie zdjęć siuraka :P
×