dziękuję kochane za gratulacje. Jestem pewna, że już nie długo ja Wam też będę gratulowała.
u mnie to było tak, że w listopadzie braliśmy z mężem antybiotyki na tą moją bakterię i zakaz starań, a w cylku grudniowym wiedziałam, kiedy mam owulację więc do dzieła, ale jakoś bez jakiś stresów:) czy napięć że oby się udało.
no i okres miałam dostać 18 lub 19 grudnia i jakoś nie nadchodził i jedyne co dawało mi do myślenia to bardzo delikatny ból piersi a raczej sutków podczas dotyku, a mnie nigdy nie bolały. w poniedziałek rano jadąc do pracy kupiłam test i już w pracy zrobiłam i od razu pojawiły się dwie wyraźne kreski. normalnie popłakałam się jak bóbr. dobrze, że byłam sama w pracy:)
mężowi powiedziałam po powrocie z pracy ale on nie uwirzył i kazał mi zrobić znowu test więc zrobiłam i też pojawiła się kreska:)
Póki co nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć serduszko i przez to jestem taka poddenerwowana. :) ale muszę wytrzymać do następnego wtorku.
Trzymam za Was kciuki z całego serca:)
Buziaki wielkie