migotka81

bąblinka, to porzuć te wyliczenia w głowie też ;)

A no własnie do przedszkola pójdzie do września? No tak zaprowadzić i odprowadzić będzie trzeba...ale wiesz moze właśnie łatwiej Ci będzie dzięki temu.....

Mnie to generalnie wkurzają aluzje znajomych, z reguły szczerze mówiąc prostackie są...

To trochę będziesz miała zakręcony czas w drugiej połowie roku, brzuszek będzie rósł, a tu córeczka, choć na szczęście już nie takie maleństwo ;)

No niby nieważne kiedy, generalnie tak, ale czasem na prawdę są pechowe te daty, np. 31 grudnia się urodzić, 1 stycznia też nieciekawie ;)

na wiosnę też bywa różnie, nawet w maju :D podobno fachowcy mówią, ze najlepiej właśnie w zimie urodzić...

Przejdzie jej :)

My w najbliższej rodzinie mojej i męża, to mamy w sumie większość dzieci zimowych ;), dwoje ze stycznia, jedno z lutego byś może niedługo drugie z lutego, a raczej tak ;), chyba że przetrzyma ich do marca ;), jedno z grudnia, no i moje chrzesnica z września ;), tylko ona nie zimowa :D

no możliwe, że jakoś tam to przeżywa, w końcu już nie będzie tylko ona, ale też młodsze rodzeństwo, ale to przejściowe :)...no i mówią o tym buncie 2 latka, pierwszy kryzys osobowości ;)

Wiem że nie ma znaczenia, czy raz czy 5 razy, ale wiesz ja po prostu tak wolę, że jak już się starać, to się starać ;). Bo wiesz z medycznego punktu widzenia, raz to nie są starania ;)

Będzie miała ekonomicznie pod tym względem, że będziesz mogła razem dzieciom urodziny robić :D, choć jak będą starsze, to możliwe że nie będa chciały razem ;)

Ta ciągle broi, pewnie po mamie tak ma? ;)

No faktycznie masz rację :D...cykl póki o wydaje mi się jakiś sensowniejszy niż poprzedni, tylko ze starań nie do końca zadowolona jestem, ale przynajmniej bez fanatyzmu było :D

Tak na prawdę, to wszystko mi jedno kiedy by było...tylko jak bym mogła wybierać, a rzadko w tej materii można ;), to jednak wolałabym nie rodzić właśnie w tedy co wyżej napisałam...w ogóle chyba najlepiej na wiosnę by było ;)

A termin na który Ci wyliczyli? Tzn wiem, że się jeszcze może później zmienić, w zaawansowanej ciąży... My teraz czekamy na małego męża brata, lada dzień się może urodzić, termin ma na 24 lutego ;)

A co spsociła ostatnio? ;) Myślę że już dystans mam, na dzień dzisiejszy ;). Tylko kurczę znów zostalam sama na topiku na placu boju ze staraniami :D. Ale coś czuje że dziewczyny znów niebawem dołączą ;). Zresztą Bąblinka, to już może nie będzie musiał po tym cyklu się starać, bo już będą 2 kreski ;)

I jak sobie przypomnę, jak mówiłaś że byś nie chciała urodzić drugie dziecka znów we wrześniu, bo ostatnie miesiące są latem, a tu bach i masz znów we wrześniu :D, to powiem Ci, że to mnie optymistycznie nastraja...:D. Bo ja bym nie chciała urodzić grudzień, styczeń, a szczególnie przełom grudnia i stycznia :D

Monia jeszcze trochę i będzie ciepełko :). No dziś większy mróz, ale u Nas ładne słoneczko od rana... U Was nie ma słońca? A jak Twoja córuchna? :) No oby się udało w miarę szybko, bo ja wiem, że czasem się z tym schodzi i już to sobie konkretnie w głowie ułożyłam, ale wiesz emocje to inna sprawa...jak widzisz jak ciągle ktoś zachodzi w ciążę, a Ty dalej nic...niefajne to jest...

No fakt...:) Wiesz juz lepiej, jak nie potrafię się długo smucić ;). A co do starań to jest mi lepiej, ze tak dużo tym nie myślę, chyba tego mi trzeba...

No statystyki mówię, że raczej przyjdzie czas i na mnie niż nie przyjdzie :D

no jeszcze mam jeden egz, ale dwóch egz nie znam wyników ;)

no to nieźle jeszcze 2 tygodnie i II trymestr :D, kurczę jak to leci...a ja dalej nie w ciąży :D

Ale u mnie to norma, że generalnie super humor, a raz na jakiś czas totalne wkurzenie, ale już mi przechodzi ;), więc spoko normalny stan mojej osobowości ;)

Hej monia! Jak się masz? :), który to już tydzien? ;) Wiesz jakoś tak ogólnie mam doła, nie chodzi tylko o starania ;)

Dziś mam jakiegoś doła, nie tylko związanego ze staraniami, choć to też ma na to wpływ, ech, no ale czasem tak bywa....