Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

migotka81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez migotka81

  1. natka, bony serio tylko 4 kg przez całą ciążę :D. a tak się bałaś, że ostatnio dużo jesz ;). to nic nie odczułaś :D no ja te 7 kg i zleciało od razu po porodzie, też tego nie czułam :D. z Albertem było też mało, bo ok. 10 kg, ale już to poczułam, bo mi się wcześniej przytyło przez te stresy z cp, itp...ale na szczęście też szybko spadało ;) no babciom nie można odmawiać, no chyba że wyraźnie przesadzają ;) zamierzasz prasować ubranka dla małej? :D A to Ksawi nadal będzie się szkolił w pływaniu? Ja już miałam chęć w zeszłym roku na ten basen, no ale odpuściliśmy ze względu na logistykę i Sewka... Tzn. to nie są zajęcia w stylu, że oni będą tam jakieś przestawienia wystawiać, tylko taka zabawa w robienie jakiś dialogów, scenek, tak spontaniczne wcielanie się w rolę, wymyślanie w danej chwili...mam nadzieję że mu się spodoba, bo prowadząca jest fajna, konkretnie przygotowana, więc na pewno będą fajne...tylko martwię się o to, że ta grupa ma być od 6 roku życia bodajże do 10 lat, także od będzie najmłodszy w grupie i obawiam się żeby go te 9, 10 latki nie zdominowały, no ale spróbujemy :) Powiem ci, że po pewnej historii z wakacji sporo mi się w głowie ułożyło odnośnie tych zajęć dodatkowych ;) A mianowicie jest tu u nas sala zabaw działająca już prawie rok, dwie właścicielki, różne zajęcia dodatkowe też...No ta jedna właścicielka, to można powiedzieć że moja znajoma, no i nas trochę namówiła na jedną sensoplastykę latem, akurat byliśmy w domu i chciałam czymś Albertowi czas zapełnić...No i poszedł, był też syna (prawie 7 lat) tej znajomej właścicielki i jego kolega, no i jak zaprowadziłam tam Alberta, to oni sobie we dwóch siedzi z tel. i chyba coś oglądali, od razu mi się to nie spodobało, no ale ok, może tylko chwilę ;)...później mi Albert powiedział, że oni nie brali udziału w zajęciach tylko siedzieli z tel :O...taka trochę ściema to dla mnie, bo tu niby jego matka prowadzi zajęcia, a tam własne dziecko obok sobie gra, ma raptem 7 lat i nie raczy brać udziału w zajęciach, dla mnie to mało przekonujące szczególnie odnośnie prowadzącej...to po pierwsze... a po drugie...to ja staram się wybierać zajęcia prowadzone przez ludzi z jakimś kierunkowym wykształceniem, albo chociaż pasjonatów, to czuć ;). nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi...no te kobitki z sali zabaw są po jakis krótkich kursach i zrobiły to dla biznesu, no ok pewnie się bardzo starają, nic do nich nie mam. ta moja znajoma jest nawet ok...ale wiesz to tak jak z fitnessem, co innego dziewczyna po AWF, a co innego po 3 miesięcznym kursie, która zrobiła to, bo nie miała pomysłu na siebie...to dużo zmienia. Także uważam że jak już dziecko wysyłać, to nie od parady aby z domu wypchnąć, tylko żeby to jakieś bardziej od serca było...;) Ok powiem ginowi ;), choć na prawdę mi się nie wydaje, że to coś poważnego, tylko tak przechodzę okres, brzuch mnie wcale nie boli, to to się przyplątało...był też czas że mnie mdliło na kilka dni przed okresem, no i przeszło, powiedziałam o tym ginowi, to mi powiedział, że tak może być i tyle ;)
  2. Powiem ci że jakoś tak mam, chyba jestem szczęściarą ;), że jakoś w ciężkich momentach spotykam osobę, ktora jest szczęściem w tym nieszczęściu :). Byłam podłamana tym niepowodzeniem z karmieniem, bo dokładnie wiedziałam po karmieniu Alberta, że na pewno jestem w stanie dziecko wykarmić, a Sewkowi też nie wyglądało na to, że coś dolega, a tu nie chce i już...I tak o tym karmieniu napisałam na takiej zaufanej grupie na fb i odezwała się do mnie na priv jedna osoba, sama z siebie :). Matka dwóch wcześniaków, ktore długo uczyły się jeść z piersi, ale załapali, ta jej historia mocno mnie psychicznie wsparła, pisałyśmy ze sobą sporo :). Trochę to zadziwiające, ale czuję że gdyby nie ona, to bym nie dała rady....:) No tak butelki zawsze się przydadzą, nawet jak się czasem odciągnie pokarm...Ja to uważam że karmienie butelką mm jest znacznie wygodniejsza w dzień niż pierś, szczególnie na początku, każdy to może zrobić, na dłużej to starcza, nie ma takiego uwiązania z maluchem...ale w nocy to jednak pierś dużo wygodniejsza, bo jakiś czas robiłam butelki w nocy, co prawda nie miałam podgrzewacza, ale nawet jak się ma, to przecież trzeba wstać do tego sprzętu w nocy, pod poduszką to nie stoi ;). a jak jest pierś i się śpi z dzieckiem, to nie trzeba się do końca wybudzać ;). No ale to tam też różne można mieć odczucia...wiadomo ;) Oj mąż to właściwie dostosuje się do mojej decyzji, bo to przecież głównie mnie obciąża, on od dawna chciał troje :). Ale i po nim widzę, że jest zmęczony, dwoje dzieci, to duża zmiana, przynajmniej dla nas...ciekawe jak wy będziecie to odbierać :). Ano właśnie teraz czuję że trzeba zadbać o siebie, muszę trochę się pobadać, zrobić depilację laserową :D Kupiłam Albertowi tornister marki Hama, też są solidne, wybrał sobie wzór pająka, trochę to paskudne :D A Ksawi jaki wzór wybrał? ;)
  3. Hej :) mężu na piwku, dzieciaki śpią, to można spokojnie coś napisać ;) No tak już zaczęło coraz większe szaleństwo w brzuchu :D, spoko, oby do września ;). Chociaż się nie musisz te zimowe kurtki ubierać, co w ciąży jest mega upierdliwe, jak sama wiesz po zimowej zaawansowanej ciąży z Ksawim ;) A co dokładnie kupiłaś sukienki? :D W ogóle masz ochotę na przeglądanie jakiś rzeczy dla małej choćby w necie? Bo ja już w drugiej ciąży nie bardzo, tylko szukałam pieluch wielorazowych, czytałam o tym z pół roku :D Przed urodzeniem Alberta miałam dużo wcześniej wszystko poprane, starannie wyprasowane poskładane w kosteczkę kolorami, rozmiarami ;) A z Sewkiem ledwo co zdążyłam to poprać i wrzuciłam do takiego kosza ratannowego w sypialni, nawet nie było to zbytnio złożone :D Sewek jest ogólnie taką trochę marudką, tak od urodzenia, może nie jakoś aż tak mocno, ale Albert taki nie był...więc już sama nie wiem czasem, czy mu coś jest, czy marudzi dla sportu ;) Rano to nawet w miarę Sewek najczęściej budzi się 7, 8, Albert podobnie... Powiem ci że tak średnio się czuję, niby dziś lepiej, ale momentami czuję w dłoniach te stawy, kolana też jakoś dziwnie...Może to tylko zmęczenie, bo chyba jednak dobrze że już koniec tego przedszkola w poniedziałek, bo ostatnio z bólem głowy się budzę, tez już jestem nieźle zrypana, ten rok był ciężki... Koleżanka tak na prawdę strzeliła sobie sama w kolano, bo podejrzewam że od jesieni siedzi w domu sama całe dnie z młodszą córką (pójdzie od września do przedszkola), albo i z dwiema, bo nie wiem czy starsza chodziła do przedszkola i raczej nie ma znajomych, bo nie zna ludzi tutaj...a tak by chociaż ze mną mogła trochę posiedzieć, itp...tak zostawię to, niech los zdecyduje...
  4. Hej :) natka, jak tam basen już czynny? ;) Ano widzisz jaki twój mąż jest zdolny :D, to może jeszcze coś zrobi w domu, skoro mu tak to dobrze idzie :D U nas dziś chłodniej, ale słoneczko pięknie świeci, pieluchy szybko schną ;) Jutro mamy święto przedszkola od 14 ma się coś tam dziać w ogrodzie przedszkola. No i pożegnanie z przedszkolem, 13 czerwca :O A powiedź jak tam Ksawi mówi coś o siostrze, jakie ma przemyślenia na jej temat? ;) Warzywko rośnie, choć nie wiem czemu, ale nie zeszłą, chyba już nie zejdzie...rzodkiewka jest piękna, Albert już zajada :), ze sklepu nie chciał, a naszą je ;) Sewek ma kryzys, bo pierwszy trzonowy ząb mu wychodzi, wczoraj z pół godziny ostro płakał, ech, no ale jeszcze trochę i powinien się wyrznąć... I jak zdecydowaliście się na wyjazd do Chorwacji?
  5. Hej :) natka, odpoczywaj kochana, chłopaki na pewno wszystkim się zajmą :D. Sewek też się strasznie poci. No tak spokój ducha szczególnie w ciąży jest bezcenny :). Ładne imiona, mi się Kornelia od dawna podoba, tylko teraz trochę to się popularne imię zrobiło ;). Tak sobie przypominam że Albert też chyba jakoś w okolicy połowy ciąży miał większe parametry niż powinien, a Sewek to nawet nie pamiętam, pod względem pomiarów zdecydowanie mniej to przeżywałam w drugiej ciąży ;). U nas też to się wszystko wyrównało... Zamierzasz małej zakładać jakieś ubrania po Ksawim, czy od początku chcesz typowo dziewczęce zakładać? ;) Albert w tym roku zakończy przedszkole 19 czerwca, bo 20 już mamy być w Krakowie, w tamtym roku też miał chodzić do końca czerwca, no ale ospa się pojawiła. U nas tez są dyżury, więc i teoretycznie w lipcu by mógł chodzić, no ale to już nie ma co, skoro nie musi.
  6. Hej :) Moc serdecznych życzeń urodzinowych dla Ksawerego, niech rośnie zdrowo i wesoło :)
  7. ooo to jednak niespodzianka :D, będziesz różowe sukieneczki kupować :P i co na to Ksawi, czy mu jeszcze nie mówiłaś o siostrze? :D powiem ci szczerze, że ja to nawet chyba nie znam nikogo kto by USG genetycznego i połówkowego nie robił...mi to gin po prostu mówił, że teraz to i to, albo że to za kilka tygodni, nie musiałam niczego pilnować, on sam to wszystko robi, więc po prostu jak wizyta te większe USG, to pierwsze w 13 tc, to robi oddzielnie, tylko USG, nie bada na fotelu, a to połówkowe, to normalnie dłuższe w czasie wizyty kontrolnej. a ty byś musiała gdzieś dalej pojechać na to USG połówkowe? Albert sam chciał brać udział w tym konkursie, nawet lubi się uczyć, tylko czasem mu się nie chce, tak super to jeszcze tego nie umie, bo trochę późno zaczeliśmy się uczyć, ale myślę że da radę ;) To mówisz że brzuszek już widoczny, tak konkretnie, widzą już to inni? :)
  8. Dzień dobry ;) natka, jak tam apetyt już lepszy? ciągnie cie do słodyczy? ;) tak sobie przypomniałam że ja się słodyczami trochę zapychałam szczególnie na początku pierwszej ciąży, bo to mi dobrze wchodziło ;) no u nas też mroźno, właściwie dopiero teraz tej zimy :D, ciepło się ubieraj ;) ech powiem Ci szczerze, że gdzieś w głębi duszy chce mieć jeszcze jedno dziecko, a mąż to nawet bardzo by chciał...ale tyle obaw mam i to poważnych, teraz to jeszcze muszę trochę odsapnac, no i dobrze by było pogadać z ginem, jak on to widzi, bo ja jednak takim prostym przypadkiem to nie jestem...no ale jedno wiem bardzo bym nie chciała żeby te starania wyglądały tak jak ostatnio, dwa lata w zawieszeniu :( co do ubrań ciążowych to ja też jakoś szczególnie w ciąży wiosna-lato nie potrzebowałam aż tak bardzo, brzuszek dość mały do końca, no ale jednak dużo wygodniej jest w spodniach ciążowych, w pasie nic nie uwiera... ty chyba też miałaś mały brzuszek z Ksawim? jutro jedziemy na dni otwarte do szkoły, bo on września już zerowka w szkole :)
  9. Hej :) jak tam weekend minął? mąż powrócił? ;) no tak przecież ubraniach nie tylko o długość ale i o szerokość chodzi...no chociaż z tym jest trochę spokoju, że większość tych ubraniach dla niego mam i nie muszę tym sobie głowy zaprzatac, coś mu tam dokupie, jak Albertowi kupuje, no i czasem coś potrzeba np. czapke, bo nie mam po Albercie, bo jest między nimi ta różnica pór roku w przyjściu na świat ;) no ciekawe czy będziecie się w różu lubować jesienią, czy jednak nie ;) :D no ja wspominam zdecydowanie milej ciążę głównie wiosną i latem niż głównie jesienią i zimą...teraz do końca dumałam czy kurtka zimowa mi wystarczy do końca czy nie, ale jednak wystarczyła ;), leżą teraz te ciążowe ubrania, no ale niech jeszcze trochę poleżą, pewnie w drugiej połowie roku zdecydujemy, czy jednak postaramy się o trzeciego malucha... ;)
  10. chodzi mi o diagnostykę infekcji w I trymestrze, np. hbs, toxo, wr... poniżej masz rozpiskę, ja zawsze to kontrolowalam http://www.rodzicpoludzku.pl/Ciaza/Kalendarz-badan-i-wizyt-kontrolnych.html
  11. Chrzest będzie na ok. 40 osób, najbliższej rodziny mamy 25 osób ;). Robimy w lokalu, ja bym wolała w domu, no ale przy takiej ilości ;) nawet tylko najbliższej rodziny, to jest mega spend w domu...Termin taki sobie, ale powiem ci ze od września, wcześniej nie chcieliśmy, ciężko o dogodny, we wrześniu był chrzest syna brata męża, więc dwa chrzty to przesada...od października do końca lidtopada mąż pracował też soboty i niektóre niedzielę... grudzień to już święta i chcieliśmy odsapnac, dla nas mogłoby by być teraz w styczniu, ale chrzestnemu niebardzo pasuje...a w lutym od 15 teściowa będzie 3 tygodnie w sanatorium, później w marcu u młodszego brata męża ma się urodzić dziecko, też niebardzo, w kwietniu to już Sewka urodziny :D, a w maju dwie komunie w najbliższej rodzinie... także na spokojnie dopiero początek czerwca by pasował, no ale aż tyle czekać :D
  12. natka, trzymam kciuki kochana i czekam na relację :)
  13. pytałaś gdzie ja byłam, a nigdzie :D, codziennie zbierałam się żeby do ciebie napisać, ale ciągle coś, no i chciałam coś więcej napisać...w lutym planujemy chrzest ;)
  14. Hej :) natka, oj tak wspomnienia z wakacji to coś cudownego :). Ach te delfiny :) Ano takie dzieciaki to się szybko nudzą... dlatego tak na tydzień to jak na razie max wyjazd, lepiej na krócej a np. W dwa miejsca. Albert w tamtym roku też na Sardynii pod koniec już był zmęczony, a byliśmy tylko tydzień. Teraz w domu jesteście, planujecie jeszcze gdzieś w Polsce pojechać? Bo wcześniej pisałaś że coś jeszcze w sierpniu planujecie... No u nas pogoda mocno w kratkę ;). No suszy nie ma :P. Dziś jest akurat przyjemnie, ciepło, trochę słońca, akurat :). Albert pojechał do dziadków we wtorek, w sobotę do niego dojedziemy :) No ostatnio zaczął mówić, że ja się bawię tylko z Sewkiem...ale to już też chyba z nudów, miesiąc siedzimy razem głównie w domu i na podwórku i już go wszystko wkurza ;). No ale jak pisałam wyżej teraz na trochę do dziadków pojechał...no już z górki, teraz tylko przyszły tydzień, później mąż ma 2 tygodnie urlopu i zostaną jeszcze 2 tygodnie w sierpniu, no ale to już będzie po wyjazdach i blisko września :D
  15. Witam :) natka, no tak nie ma się czym cieszyć, jak samochód rozwalony, no ale co poradzić, dobrze że was nie było w tym aucie. Tak trzymać i nastrajać się pozytywnie na wyjazd :D. Kochana życzę ci z całego serca żeby było jak u mnie tuż przed wylotem na Sardynię nieciekawie, to HSG mi odwołali, u was też teraz pod górkę, a na wyspie magia południa zadziałała ;) Po szczepieniu ok, teraz też pneumokoki są refundowane... No właśnie u nas w przedszkolu jest dyżur 2 tygodnie, ale w drugiej połowie lipca, jakby był w pierwszej to raczej na te 2 tyg.bysmy go jeszcze wysłali...no niby mogę jechać do moich rodziców i do teściowej, ale nie bardzo mi się z Sewerynem jeszcze chce, najlepiej jeszcze u siebie z takim, no i bez męża...no sama nie wiem...
  16. Hej :) natka, jak tam we wtorek? ;). Jak tam twoja zumba? :) Ano trochę to już jest te ok. 1,5 kg, wczoraj sobie sprawdziłam i Albert ważył niemal identyczne, a tak się złożyło ze pomiary też były w 29/30 tc :). No ale czuję już go wyraźnie, tym bardziej, że teraz ma głowke wysoko, a nóżki w dole, czyli jest w pionie ;) No ale mam trochę stresa z tym łożyskiem, bo to może powodować krwawienia/plamienia, lekarz kazał mi wtedy jechać od razu do szpitala...No i pewnie na wizycie w marcu już się wyjaśni, jak z CC. Także trzeba powoli się ogarniać ;)
  17. Hej :) natka, ja też nigdy nie mierzyłam, w ogóle teraz przy tym termometrach elekro. to słabo z tym mierzeniem, nie ma to jak stary rtęciowiec :D. tylko coś mi się kołacze po głowie, że tuż przed okresem temperatura ciała spada, no ale też może spaść tuż po dostaniu okresu, wiadomo wszystko od organizmu zależy ;) Mogę ci polecić Floridax, to jest taki płyn z witaminami, niby naturalny produkt i dobrze się wchłania, biorę to już ok. miesiąca głównie na podniesienie poziomu żelaza, jutro idę na pobranie krwi, więc ci powiem dokładnie, czy na pewno działa, jak będę miała wynik ;), jest dość drogi, ale jakieś tam tanie witaminki, to według mnie też nie ma sensu... No u nas sporo do +10 stopni brakuje :D, coś tam tylko trochę na plusie jest ;), no kurczę ze smogiem słabo, choć słoneczko piękne... To rozumiem że Ksawi już w pełni sił? Albert ok, teraz panujemy zrobić książkę na konkurs do przedszkola ;) A co do pieluch wielorazowych, to po prostu bym chciała, choć wiadomo przynajmniej na początku jest to wyzwanie :)
  18. migotka81

    Barwy szczęścia

    Komu zrobi dziecko? :D Podobają mi się te ostatnie wątki, ten serial żyje ;) Choć wątek Berga i te afery z nim już robia się za dlugie, nudnawe... Ja lubię Angele, tylko jej tej nauki w domu zupelnie nie widzę
  19. powiem ci że tak wyszłam z gabinetu i sobie na dobre uświadomiłam...że 5 lat temu, na początku września ten sam gin mi cp stwierdził :O...pamiętam że też było tak słonecznie, jak teraz we wtorek...o rany jaki to szmat czasu, te 5 lat, tyle się zmieniło, mam dziecko, drugie w drodze...ale powiem ci że fajnie jak lekarza się już dłużej zna i się ten lekarz sprawdza, skrótami można gadać, dużo swobodniej, jakoś tego nie widzę prowadzenia ciąży u zupełnie nowego gina, ten dużo wie, choćby ma moją kartotekę z kluczowych całym 5 lat...
  20. Aaaaaaaa i kochana działajcie ostro :D, HSG porządnie oczyszcza, że tak powiem wnętrze ;), więc działajcie, bo masz teraz przez pół roku czas wzmożonej płodności ;) Napisz jak tam Ksawi w przedszkolu, coś się zmieniło? :) My w nowym, więc mam duzo do napisania, wieczorem skrobnę ;)
  21. ale jestem rozstrojona :D do swojego ginka już się zapisałam online, jak sobie potwierdzę w piątek, to wyślę mu sms, że HSG nie będzie raczej potrzebne :D kurczę już się jakoś paskudnie czuję, a co dopiero będzie potem :O
  22. natka, kochana jesteś :), obyś miała dobre przeczucie :) Ja za ciebie też nieustająco trzyma kciuki kochana, damy radę :) dużo ci się okres spóźnia? rozumiem rozumiem że straciłaś zaufanie do swojego gina i nie czujesz się zaopiekowana, wiesz jak to jest czasem tylko rozmowa z odpowiednim lekarzem i już jest dużo lepiej psychicznie :) powiem ci szczerze że jak pisałaś o tej klinice leczenia niepłodności, to jakoś mi się zdawało, że to nie najlepszy pomysł, tzn. to nic złego, że chcesz się bardziej, że tak powiem postarać o drugie dziecko...ale z drugiej strony, masz jeszcze czas, no 40 lat nie masz :), no wiem wiem jak się człowiek stara, to po to żeby mieć dziecko w miarę szybko, a nie za 5 lat...jeszcze żeby to było tak, że pójdę do tej kliniki i mam gwarancję że do pół roku zajdę, a przecież nie brakuje par które się ostro leczą i dzieci nadal nie ma...poza tym chodzi o drugie dziecko, a to też duża różnica...no i z wiekiem przestałam dążyć do celów tak na siłę, nigdy nie szłam po trupach ;), ale teraz to jeszcze szybciej łapie dystans... ano właśnie tera poczułam że trzeba odpuścić z tym HSG, chociaż na jakiś czas...
  23. Hej :) natka, jak tam się masz, co porabiacie? :) powiem ci że to nieszczęsne HSG nie popsuło mi humoru przed wylotem :D. wczoraj jeszcze sobie super pedicure i manicure zrobiłam, miodzio :) miałaś kiedyś manicure japoński? ;) gin poleciła antybiotyki odstawić, chociaż plus taki że na Sardynii nie będę ich brała...sam się wkurzył, bo napisał że niedawno ten aparat naprawiali i że znów popsuty... no i umówiłam się, że się pod koniec sierpnia odezwę i będziemy termin na wrzesień ustalać :D :D :D
  24. dziękuje kochana, bardzo lubię z tobą pisać, bo jakaś taka szczerość i dobroć z twoich postów bije :) ja też tobie życzę żebyś okresu już w tym roku nie dostała ;), tylko żeby ci brzuszek rósł :) ano pech, ale powiem ci że ja już przeszłam jakiś przełom, ty widzę też, skoro odstawiłaś leki ;). a co ty jeszcze brałaś? już po prostu mi się przelało i na prawdę czuję, że niech się dzieje wola nieba, najważniejsze że jesteśmy zdrowi i dobrze nam się żyje :)...a jak się będę jeszcze sama tym dodatkowo zadręczać, to tylko pogorszy sytuację... a z antybiotykami to ja mało obeznana jestem, to jest mój drugi doustny w życiu, pierwszy brałam jakoś w II trymestrze ciąży na bakterie w moczu, ale to też był raczej Augmentin...no a skutki uboczne bywają paskudne...dlatego trochę się bałam, bo w domu to pół biedy, ale wyjadę i się zacznę mocno źle czuć, słabo...
×