migotka81

co to znaczy dorcia wrrrrr? ;)

a nie za mała jest jeszcze na barbie? ja też nie lubiłam barbie, miałam jedną, a koleżanki całe kolekcje...w ogólnie sama, to się prawie lalkami nie bawiłam, tylko jak koleżanki u mnie były, albo ja u nich...

to się ciesz, że nie musiała chodzić do żłobka, to ostateczność.

niech za dużo nie ogląda TV ;)

aha, no w sumie dopiero ma niewiele ponad 2 lata, w tym wieku dziecko jeszcze się nie specjalizuje ;). a jakie bajki lubi?

sunia, ja uważam, że Paweł jest bardzo cierpliwy....przecież to fanaberia Olki i trola, że on u nich mieszka...nie ma nawet pól sensownego argumentu że powinien tam mieszkać...

a Twoje dziecko na co ma teraz fazę, tzn. czym się bawi?

ale żeby aż tak :D

ja samochody też lubiłam, bo mam starszych braci, ale wolałam książki i klocki :D

to niezła chłopczyca byłaś, jak samochód dostałaś :D. Ja to chyba z klocków lego się najbardziej cieszyłam ;)

hmmm a nic więcej Cię nie boli?

może ciśnienie Ci spadło?

mnie to też wkurza, że ludzie tak czują się przymuszeni do kupowania prezentów często, ze to nie wynika z potrzeby serca, tylko bo muszę, bo każdy kupuje i chodzą ze zbolałą miną i coś kupują albo coś pierwszego z brzegu...nie to że ja zawsze kupuje super prezenty, tylko chociaż staram się coś kupić odpowiedniego dla danej osoby, tak szczerze to robię, a jak nie trafię no to już inna historia, przynajmniej się starałam...

w sumie to już lepiej zapytać niż kupować coś na odczepnego, jak się często zdarza, aby było, no i później ta osoba, to wyczuwa...

a ja tak nie lubię :P. czasem coś sobie zarejestruje, co ktoś mówi, co by mu się przydało, ale wprost nie pytam, co to za prezent ;). jakos chyba w miarę trafiam, a jak nie to trudno :D

ja też już wszystkie mam, ale jeszcze nie popakowane ;). dużo przez internet zamówiłam, spokojnie, bez problemu.

zapewne :D

ok ;), ciekawe co dorcia robi ;)

Ale go jeszcze nie ma :D

mój mąż też lubi się uczyć ;) no tak na razie to mam mega ochotę na starania ;)

Teraz mam tylko małą zagwozdkę, czy z hormonami jest ok ;). Normalnie hipochondryczka ze mnie straszna jest ;)

Ale bardzo bym chciała w przyszłym roku urodzić ;)

wiesz, nie jest mi jakoś bardzo ciężko, bo ja to na prawdę czuję, na pierwszych studiach było gorzej...w każdym razie nie męczy mnie ta nauka, raczej to przyjemność, tylko wiadomo czasem czasowo się człowiek nie wyrabia. no jakby się udało w miarę niedługo zajść, to pewnie od przyszłego roku akademickiego wzięła bym dziekankę, ale to jeszcze daleka droga ;)

na socjologii ;), ale tak z powołania, nie z braku laku ;)

no znów będzie dumanie, czy jestem w ciąży czy nie...