Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sieja_wędrowna_oryginalna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jasieńka, bardzo mi przykro. Wracajcie szybko do zdrowia i do domu. Jak w ogóle się dowiedziałaś o tej anemii (piszesz, że mała wciąga jedzenie)? Trzymam kciuki!
  2. Jak sobie dziewczyny radzicie? U nas ostatnie kilka nocy między 3:30 a 5:30 mamy kryzys. Tosia nie śpi, pokwękuje i nie da się w żaden sposób ukoić. W ciągu dnia śpi jak marzenie, po każdym karmieniu... Nie wiem, czy to kolka, czy się dziecko po prostu nudzi, ale to pomylenie dnia z nocą nieźle daje nam w kość. Jak u Was z wagą? Mnie mała tak wysysa, że ważę teraz dwa kilogramy mniej niż przed ciążą. A apetyt mam jak górnik na przodku.
  3. Cześć dziewczyny! Od wczoraj jesteśmy w domu :) Z wypisu ze szpitala dowiedziałam się, że miałam poród przedłużony, a u Tosi stwierdzono zamartwicę płodu spowodowaną okręceniem się pępowiną z podduszeniem. Już wszystko ok, ale miała wrodzone zapalenie płuc i wyć mi się chciało, bo nie miałam jej przez pierwsze dwie doby przy sobie (była na oddziale intensywnej terapii noworodków). Wstawałam na karmienie co trzy godziny i na szczęście udało mi się rozbujać laktację, ale sporo już przeszłyśmy. Sam poród zaczął się w nocy z piątku na sobotę (14/15.03) regularnymi skurczami. Weszłam pod prysznic, ale nie przeszło, więc pojechaliśmy na izbę. Tam stwierdzono 4cm rozwarcia i wylądowałam na porodówce. To, że szyjka macicy była skrócona od 30 tyg. niewiele pomogło. Skurcze trwały do 7:20, a parte nie chciały przyjść. Zaliczyłam oksytocynę, nacinanie krocza, cewnikowanie pęcherza, a i tak Tosię ze mnie wydusił lekarz starym, sprawdzonym chwytem. Kiedy już się przepchała na świat, położyli mi ją na klatce piersiowej na 30 sekund. Potem zabrali ją pediatrzy. Ogólnie, przez tydzień płakałam ze strachu o jej zdrowie i ze szczęścia, że mogę ją przytulić. Strasznie ją kocham :) Nie sądziłam, że to jest aż tak silna więź. A teraz próbuję zagospodarować przestrzeń w domu na nowo, ogarnąć się i spać jak najwięcej się da...
  4. Jestem po kolejnym KTG. Sytuacja bez zmian. Dostałam skierowanie do szpitala, chyba pójdę w piątek. Pewnie poród będzie wywoływany... Mam taki mega niepokój w sobie. Jasieńka, jak tam?
  5. Mam dreszcze na samą myśl o seksie (i to takie niepozytywne dreszcze ;) Ciężko czekać, nie mogę się na niczym skupić, bo cały czas się wsłuchuję w siebie. Sopelek, nie miałam jakiejś akcji, ale fakt, że temat zaparć minął ;) Utrata wagi jest jednym ze zwiastunów zbliżającego się porodu.
  6. Hej dziewczyny! A ja trzy doby po terminie, czopa nie ma, szyjka skrócona, rozwarcie na 2 cm, brzuch się obniżył, straciłam 1,5kg wagi i nadal NIC. Wczoraj miałam KTG. Zero akcji skurczowej. Jaka ironia losu, od początku się modliłam, żeby donosić, a teraz już nie mogę się doczekać, żeby urodzić...
  7. I się nie boją tak po terminie odsyłać? A co, jeśli małe wydali smółkę? Przecież do poniedziałku jeszcze pełne cztery doby. Będziesz się gdzieś monitorować w międzyczasie? Koko, ja to chyba jestem panikara. Mam nadzieję, że Cię nie nakręcam.
  8. Cześć dziewczyny! Jestem po wizycie u lekarza. Rozwarcie się zwiększyło do dwóch cm, po badaniu krwawię. Jeśli to nie ustanie w ciągu dwóch - trzech godzin, mam się stawić w szpitalu. Na KTG skurcze się zapisywały, ale bardzo niewielkie. 5 marca - środa popielcowa, rocznica śmierci Stalina i dzień teściowej - nic, tylko rodzić ;)
  9. No i chyba po wszystkim na dziś.. Nic się nowego nie wydarzyło od popołudnia. Skurcze też ustały. Odpuszczę sobie ten wyjazd do szpitala. Od jakiegoś czasu śpię z podkładem pod prześcieradłem, na wypadek gdyby odejście wód odbyć się miało w hollywoodzkim stylu ;)
  10. Mnie czop odszedł w grudniu - zaraz potem wylądowałam z rozwarciem na podtrzymaniu. Ginekolog się od dawna śmieje, że może małą pogłaskać po główce. Brzuch mi się stawia od 30 tygodnia, mam też od dawna bóle przepowiadające, ale te dzisiejsze skurcze są o wiele bardziej regularne. Ściągnęłam sobie aplikację na androida - kalkulator skurczów. Przyznaję, że zaczynam mieć pietra... No nic, czekamy na rozwój wydarzeń. Termin 08.03. więc wszystko możliwe.
  11. Patija, musiałabym być skrajnie zdesperowana ;) Ciekawi mnie, komu się chciało bawić w rejestrowanie ksywy, a przede wszystkim, po co. O proszę, jakie miłe wieści :)
×