Ciąże przechodziłam bez większych problemów. Może jedynie nogi mnie bolały, bo jestem osoba b. szczupłą, ale to ma większość z nas:)
Przez całą ciążę byłam bardzo aktywna, nie leżałam cały czas, tylko jakieś spacerki i w miare normalne życie:D
Termin miałam na 13 sierpnia. Lekarz powiedział mi,że jak nie bd miała żadnych bóli to mam się zgłosić do szpitala dopiero 16. Tak więc 16 poszłam do szpitala, nie miałam żadnych bóli ani nic. Podłączyli mi kroplówkę i zaczęło się.. Rodziłam godzinę i 25min, czyli krótko. Na szczęście nic mi nie pękło, bo tego bardzo się obawiałam i nie byłam szyta. W końcu zobaczyłam moje maleństwo:D:D
Wszyscy byli zdziwnieni,że taka drobna osoba urodziła takie duże dziecko i jeszcze w dodatku nie była szyta.
Bo przed porodem wszyscy mnie straszyli,że pewnie długo bd rodzić, że popękam itp. Moja cudowna położna mi takich głupot naopowiadała...:(
Dlatego bardzo bałam się porodu. mój lekarz też jakaś pomyłka. Nawet nie chciał mi powiedzieć jaka jest płeć dziecka, bo niby to badanie troche trwa, a on nie ma czasu, bo inne pacjentki czekają. Testu na glukoze też nie miałam, bo zapomniał!!
Dlatego teraz zmieniłam lekarza i na wizyty kontrolne chodze do innego.