Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lolavie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. To ja jeszcze dodam cos. Tym razem o mojej matce. Obsesyjnie oszczedza na rzeczach, z ktorych oszczednosc jest niewielka. Jednoczesnie potrafi wydac kupe kasy na cos co dla mnie jest bzdura i fanaberią (np. 4000 za jakies wypasione zaslony, czy 500 zl na kwiaty do domu). Ale na pradzie, wodzie czy chocby kosmetykach itp potrafi zulic kazda zlotowke. Przykladem moze byc splukiwanie wody w toalecie. Mamy standardowa spluczke, trzeba ja pociagnac w gore i ona pozniej sama opada jak woda skonczy sie lac. Ale matka twierdzi, ze za duzo wody pobiera i zawsze wrzeszczy na wszystkich zeby 'nie splukiwali tak duzo wody'. Ona oszczedza w ten sposob, ze podnosi spluczke i bardzo szybko ja 'zamyka', zeby jak najmniej wody sie lalo. Super oszczednosc, tylko ze w ten sposob nic sie nie splukuje a jedynie spienia. I tak wchodzac do toalety mozna zastac nie splukana kupe w pianie badz zolta piane. Oczywiscie smierdzi to niesamowicie, ale oszczednosc najwazniejsza.
  2. Moja babcia to mega sknera. 15 lat temu kupila samochod, ktory caly czas stoi w garazu - ma przejechane ledwie 10 tys km (15 lat!). Wyjezdza nim z garazu tylko jak musi, poza tym wszedzie jezdzi autobusem. Potrafilabym to zrozumiec, w koncu paliwo drogie, ale wyobrazcie sobie, ze jak jedzie na zakupy cotygodniowe do hipermarketu to tez jedzie autobusem, przywozi dwie siaty zakupow, po czym wraca z powrotem autobusem po wiecej! I tak potrafi 3 razy dnia jechac po te zakupy i taszczyc wielkie torby zamiast wsiasc w samochod i przywiezc raz wszystko. "Bo po co psuc paliwo". Czasem sama proponuje ze ja podwioze swoim samochodem i jej pomoge, ale za nic sie nie chce na to zgodzic: "bo co bedziesz psula paliwo, szkoda samochodu, lepiej trzymaj go w garazu po co go psuc". To samo jak ja gdzies jade samochodem "po co samochodem wyjezdzasz, przeciez autobus jest". Oczywiscie na zakupy nie jedzie do najblizszego marketu (5 min) tylko tam gdzie jest taniej. Potrafi przejechac z polnocnej czesci miasta gdzie mieszka na samo poludnie (ok. 1.5 h jazdy autobusem z przesiadka) bo tam jest tansza o 2 grosze hebrata. Oczywiscie kupuje jej od razu po 10 pudelek. To samo z innymi rzeczami, jak tylko widzi promocje na cos (glownie jedzenie) to od razu kupuje to w hurcie, a pozniej chomikuje i oszczedza zeby wystarczylo na dlugo. Oczywiscie wszystko sie psuje, jest po dacie waznosci ale "przeciez jeszcze sie zje". To samo jak robi imieniny, zostaja pozniej jakies salatki itp, to zamiast od razu to zjesc, to wydziela dziadkowi male porcje i trzyma to w lodowce, przychodze po 2 tygodniach od imprezy a ona mnie czestuje taka salatka sprzed 2 tygodni;/ Kupuje duzo niepotrzebnych rzeczy (glownie jedzenie itp), tylko dlatego ze sa w promocji. Kiedys kupila kilka grejfrutow bo byly za 1 zł, pomimo tego, ze nikt w rodzinie tego nie lubi. Jak zapytalam po co to w ogole kupila, to powiedziala ze "przeciez zawsze sie zje, a tylko 1 zl kosztowaly". Nie wiem czy to w koncu zjadla, podejrzewam, ze zacisnela zeby i jakos sama na sile zjadla zeby sie nie zmarnowalo. Ogolnie jest maniaczka promocji, czesto sie zdarza ze kupuje mi jakies beznadzieje rzeczy z hipermarketu, a to spodnie w rozmiarze XXL (nosze XS) za 10 zl, a to jakies chinskie podkoszulki za 3 zl (nie nadajace sie do spania nawet) i mnostwo takich beznadzienych tandetnych rzeczy. Chce mi na sile wcisnac lub mojej mamie bo przeciez takie tanie (oczywisice nie za darmo, mamy jej za to zaplacic co do grosza). Jak mama ja czasem prosi zeby cos jej tam kupila to pozniej rozliczaja sie co do grosza, jesli babcia zaplacila 5,69 to tyle mama musi jej oddac, jesli odda o 1 gr za malo, to pozniej babcia odlicza sobie to jak mama jej cos kupi. W swoim domu jesienia i wczesna wiosna wylacza ogrzewanie (w domu jest wtedy ok 11-12 stopni) i siedzi pod kocem bo szkoda pieniedzy. To samo ze swiatlem, czasem jest tak ciemno ze prawie nic nie widac a ona potrafi w takich warunkach cos czytac, swiatla nie wlaczy bo szkoda pradu;/ Jeszcze dodam, ze wcale nie jest biedna, ma dosc wysoka emeryture i dziadek tez, ale po prostu to taki typ czlowieka.
×