Otoz sytuacja wyglada tak,ze niestety.........chyba podswiadomie zwracam uwage jedynie na zonatych facetow!
2 lata temu spotykalam sie z zonatym facetem.myslalam,ze to wyjatkowe uczucie,ze w koncu zostawi zone dla mnie.jednak zostawil mnie dla zony........ok , rozumiem,mozna bylo sie spodziewac.przebolalam,o dziwo szybko.
jakis czas potem poznalam kolejnego faceta, znowu zonatego!nie chcialam sie w to pakowac,ale po prostu nie moglam sie oprzec!!!!mielismy paromeisieczny romans, on chcial zostawic dla mnei swoja zone i wtedy...odwidzial mi sie. zerwalam z nim.
teraz obiecywalam sobie ze juz nigdy nie wejde w taki zwiazek!i co?nawiazalam romans z zonatym kolega z pracy.......na razie to byl JEDEN RAZ.na razie-ale nie zamierzam powtarzac. nie moge jednak cofnac od siebie mysli, ze to mi sie podoba!!!!!!!!!!
jestem wyksztalcona osoba,mam bardzo dobra prace i zdaje sobie sprawe ze swojej atrakcyjnosci (chodzi o wyglad, b.czesto zdarza mi sie, ze zaczepiaja mnie nieznajomi, wiem ze jestem bardzo ladna).
nie chce tak postepowac,ale nie umiem sie powstrzymac. po prostu czuje pociag do zonatych!!!!!!!!! wydaje mi sie , ze potrzebuje wizyty u psychologa, psychiatry.
ps ten , kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem!!! pisze po rade!!!