Moje objawy nerwicy, najpierw nerwowość nadpobudliwość po którym przychodzi dziwne uczucie stresu, niepokój, lęk, dziwne rozdygotanie ciała, muszę ciągle się ruszać. Później paniczny strach przed śmiercią....następnie objawy ból klatki dziwne jakby coś od wewnątrz próbowało pęknąć, gorąco i zimno, szczękanie zębów, drętwienie kończyć bądź migreny, dziwne uczucie braku szczęścia jakby deprecha, i nawet jak minie boję się chwili kiedy znów to przyjdzie...a najgorsze że ciągle myślę czy czasami lekarze się nie pomylili. Miałam ekg - teraz boję się że pomineli coś...i tak wkoło..najgorzej wtedy jak jestem wśród ludzi,...nie w domu -jeszcze gorzej się czuję...myślę czy jest szansa się z tego wyleczyć...ciągle natrafiam na inne choroby i szukam i porównuje objawy...miałam tomograf głowy bo migreny , gastroskopię bo żołądkowe objawy są, ekg - bo serce , najbardziej boję się o serce... Na jakiś czas przejdzie a później od nowa. Dziwne to jest...Ten strach próbuje zawładnąć i zatrzymać w domu mnie. Próbuję sobie sama radzić ale nie potrafię się uspokoić. Nawet nerwosol mi pomaga :) A najbardziej mnie wkurza to że samemu nie można sobie poradzić. Po prostu olać to i iść dalej..u mnie się nie da :(...