Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

adresik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Na Kościuszki to jak się nie zapłaci a che się mieć pomoc to trzeba być Bardzo Twardym i Domagać się jej !!! Mieliśmy poród rodzinny, ale żeby go mieć to trzeba mieć skończoną szkołę rodzenia. Żona od 26 tygodnia musiała leżeć i nie mogliśmy chodzić na tą szkołę, a szkołę powinno się rozpocząć od 30 tygodnia tak zalecają w tym szpitalu. Po 36 tygodniu jak już ciąża nie była zagrożona pojechaliśmy do szpitala i zapytaliśmy się pana ordynatora Wydrzyńskiego i pani położnej czy można mieć poród rodzinny bez ukończenia szkoły rodzenia. Oczywiście odpowiedź z góry znana NIE. Szkoła rodzenia musi być (inaczej pisząc trzeba zapłacić 350 zł). Pan ordynator chcąc zachować twarz to zaczął wymyślać jak to ważne jest żeby mieć skończoną szkołę rodzenia i że po mieście rozniosło się, że na Kościuszki to można bez szkoły rodzenia tylko wystarczy zapłacić. Udało nam się zdobyć kilka podpisów i zapłaciliśmy za ten kawałek papieru 350 zł. Szczerze to co było na szkole rodzenia tatusiowi do niczego się nie przydaje, może jedynie do tego żeby przypominać żonie co ma robić. Trzymać żonę za rękę czy nogę, podać wodę mineralną to każdy może bez ukończenia szkoły rodzenia. Kobiety w większości chodziły same (jak zauważyliśmy na tych trzech zajęciach bo tyle udało nam się zaliczyć przed porodem). I taki tatuś jak będzie przy tej mamie będzie wiedział co robić? Głupota to jest tylko wyciąganie od NAS PIENIĘDZY!!!! A teraz tak poważnie to żeby mieć poród rodzinny nie trzeba mieć ukończonej szkoły rodzenia (sam poród). Oczywiście jeśli kobieta chce później szybciej wrócić do formy to tam są pokazywane ćwiczenia jakie należy wykonywać przed i po porodzie, ale żeby mąż mógł uczestniczyć w samej fazie porodu nie trzeba mieć tej szkoły skończonej. Po prostu oni wyciągają grube pieniądze od nas. Bo idąc do szpitala boimy się wszystkiego. Moje drogie przyszłe Mamusie nie bójcie się !!!! Owszem poród jest to przeżycie i bóle są bo przeżyłem to ze swoją żoną. Polecam to każdemu przyszłemu Tatusiowi a Mamy przyszłe niech się nie wstydzą swoich partnerów. Od tego ich macie żeby w takich chwilach byli przy Was. Zobaczycie jak bardzo będą Wam pomocni. Wracając do tematu to możecie również korzystać z praw pacjenta gdzie jest jasno napisane, że pacjentka ma prawo do osoby bliskiej podczas porodu czy innych badań. Jeśli się boicie to powiedzcie, że chcecie żeby był z Wami Wasz partner i lekarz nie może odmówić, chyba że to będzie operacja. Owszem oni jeszcze się wykręcają epidemiologicznymi zagrożeniami ale są ubrania ochronne. Walczcie moje drogie Panie o to!!! NIE płaćcie za co nie powinniście!!! Jeszcze jedna sprawa. Na sali z moją żoną leżała dziewczyna, która miała opłaconą położna i lekarza. Położna był przy niej tylko podczas porodu, a lekarz przyszedł do niej po wieczornym obchodzie i zaprosił ją na prywatną rozmowę. I po co jej było wywalać tyle pieniędzy. Nie lepiej mieć przy sobie kogoś bliskiego a nie jakiegoś konowała, który kilkanaście porodów dziennie odbiera. A położne jak to położne więcej pracy to mniej się Wami zajmują taka jest prawda. Nie sugerujcie się, że którejś się trafiła świetna położna. Jeśli jest to znajoma to będzie zaglądać a jeśli nie to nawet jak zapłacicie to po skończonym dyżurze ona i tak pójdzie do domu a Wy same zostaniecie. Pogadajcie ze swoimi partnerami i oni będą najlepszymi opiekunami w takich chwilach i nie wstydźcie się tego, że was zobaczą jak wam wody odchodzą ... to jest coś pięknego jak można być przy kobiecie w takiej chwili i ją trzymać za rękę. Powodzenia i bądźcie twarde :) :)
×