,mam niesamowity metlik ostatnio w glowie bo niewiem czy mam sie odezwac pierwasza do mojego bylego w sumie moge ten zwiaek nazwac krotkim epizodem.Poniewaz trfal tylko zaledwie pare miesiecy.Do rzeczy oto moja historia(jak z bajki w sumie)Poznalam go poniewaz jest bylym mezem znajomej mojej ktora teraz niedawno wyszla za maz za mojego sasiada ktory mu ta zone odbil tak to moge nazwac(moj sasiad).On mnie wczesniej niezanal przed tym jak sie roztal ze swoja byla zona ale ja go znalam tylko z widzenia.Poznalismy sie pare miesiecy temu no i co wyszlo cos z tego ale niedokonca poniewaz albo on mial jakas blokade z tego powodu ljak sie dowiedzial otym ze z znam sie z jego byla zona albo niewiem sama.Na poczatku hm jak zawsze w sumie bylo milo.A wogle dlaczego sie rozstalsmy w sumie to chyba z mojej winy poniewaz mialam wolny dzien wiec zostalam u niego na noc rano jak sie obudzilam a dokladnie obudzil mnie jego dzwoniacy telefon,dzwonila kobieta z ktora cos go laczylo jakis tam krotki epizod sam tak mowil z reszta wiec juz niewnikalam w ten temat i go niedrazylam.Za jakis czas podobna sytuacja tylko tym raze,mdzwonila o 8 rano wiec sory a le ja tego juz niewytrzymalam i peklam,powiedzialam mu ze chce chyba to zakonczyc poczym on stwierdzil ze ok.A malo tego to mi jeszcze w zlosci powiedzial ze go niepociagam(sory ale to co sobie pomyslalam bzykales sie z workiem ziemniakow).Po kilku dniach spotkalam sie z jego byla zona no i co jak to my kobiety obrobilysmy mu tylek.Poczym on po kilku dniach dowiedzil sie otym i mnie ochrzanil.Poczym stwierdzil ze myslal ze zostaniemy przyjaciolmi ale ze ja zachowalam sie jak gowniara niedojrzala to on juz niechce.Dodam ze koleszka ma 29 lat a ja mam 25 i on jest po jednym powaznym zwiazku.I teraz pytanie co sadzicie otym abym sie doniego odezwala??