monika17051

krojonos>>>>wiesz dlaczego tak uwazam bo kazdy normalny czlowiek potrzebuje drugiej osoby jak powietrz jak to sam uzyles tego okreslenia.......powietrze.......chyba ze z wyboru swojego w lasnego masz zamiar zostac na stare lata sam/sama,wieszkiedys jakis kolszka zarzekal sie ze chce byc sam szczerze rozesmialam mu sie w twarz a wiesz dlaczego bo tjw to juz opisalam ze potrzebujemy drugiej osoby zeby moc oddychac pelna piersia a nie wpol gwizdka:)

Czujna ja>>wiesz co w wakacje tego roku pod koniec sierpnia zrobil sobie wypad wekeendowy z kolegami nad morze dodam ze cieszyl sie na ten wyjazd jak male dziecko,poniewaz juz od paru lat nigdzie niewyjezdzal i niemial urlopu.Ale z tego wyjazdu juz niewrucil na z kolegami tylko sam w czarnym worku:(( i tak stracilam i przyjaciuela i nawet wydaje mi sie ze milosc mojego zycia:((

korjonos>>>byc moze jestes zbyt duzym egoista/egoistka i dlatego tak masz a nie inaczej!!!!!sory gregory ale chyba taka jest prawda:((

Czujna Ja>>> wiesz tak czytam te twoje odpowiedzi i szczerze masz racje bo my kobiety musimy miec ta druga osobe do ktorej mozemy sie przytulic z ktora mozemy porozmawiac,mi tez tego strasznie brakuje a mianowicie mi brakuje jednej osoby jedynego faceta do ktorego zawsze dzwonilam jak mialam jakis problem a terazco mi zostalo tylko wspomnienie po nim i zdjecia ktore jak jestem sama w domu to ogladam i jak jest moja reakcja placz,bo wiem ze juz na takiego kolesia nigdy nietrafie i nikt mu niejest wstanie w jaki kolwiek sposob dorownac w niczym zupelnie w niczym:((bo jak na dana chwile reszta jest dlamnie beeeee:((

kiedys do mnie wrocil jeden ale coz nieulozylo sie nam pomimo tego ze zerwalismy widywalismy sie codziennie i takze codziennie do siebie dzwonilismy i szczerze do dzis tego niemoge pojac jak mozna bylo miec tak dobry kontakt z kims z kim sie niebylo w zadnym zwiazku:)

,mam niesamowity metlik ostatnio w glowie bo niewiem czy mam sie odezwac pierwasza do mojego bylego w sumie moge ten zwiaek nazwac krotkim epizodem.Poniewaz trfal tylko zaledwie pare miesiecy.Do rzeczy oto moja historia(jak z bajki w sumie)Poznalam go poniewaz jest bylym mezem znajomej mojej ktora teraz niedawno wyszla za maz za mojego sasiada ktory mu ta zone odbil tak to moge nazwac(moj sasiad).On mnie wczesniej niezanal przed tym jak sie roztal ze swoja byla zona ale ja go znalam tylko z widzenia.Poznalismy sie pare miesiecy temu no i co wyszlo cos z tego ale niedokonca poniewaz albo on mial jakas blokade z tego powodu ljak sie dowiedzial otym ze z znam sie z jego byla zona albo niewiem sama.Na poczatku hm jak zawsze w sumie bylo milo.A wogle dlaczego sie rozstalsmy w sumie to chyba z mojej winy poniewaz mialam wolny dzien wiec zostalam u niego na noc rano jak sie obudzilam a dokladnie obudzil mnie jego dzwoniacy telefon,dzwonila kobieta z ktora cos go laczylo jakis tam krotki epizod sam tak mowil z reszta wiec juz niewnikalam w ten temat i go niedrazylam.Za jakis czas podobna sytuacja tylko tym raze,mdzwonila o 8 rano wiec sory a le ja tego juz niewytrzymalam i peklam,powiedzialam mu ze chce chyba to zakonczyc poczym on stwierdzil ze ok.A malo tego to mi jeszcze w zlosci powiedzial ze go niepociagam(sory ale to co sobie pomyslalam bzykales sie z workiem ziemniakow).Po kilku dniach spotkalam sie z jego byla zona no i co jak to my kobiety obrobilysmy mu tylek.Poczym on po kilku dniach dowiedzil sie otym i mnie ochrzanil.Poczym stwierdzil ze myslal ze zostaniemy przyjaciolmi ale ze ja zachowalam sie jak gowniara niedojrzala to on juz niechce.Dodam ze koleszka ma 29 lat a ja mam 25 i on jest po jednym powaznym zwiazku.I teraz pytanie co sadzicie otym abym sie doniego odezwala??