basilek-k

tez zmykam :) do jutra ! pa !

gula, jeśli 1) macie kiepskie stosunki 2) nie będziecie sie widziec w świeta 3) ani Ty ani mąż nie jesteście chrzestymi to ja bym nic nie kupowała :) sęp jestem :P

wzięłam sobie migdały do jedzenia - trudno nie będzie do ciasta :) puszek, to jesteś obciążona genetycznie jak nic :) ale fajnie wygląda Twój brzusio :)

puszek, to niesamowite że dwa dzieciaczki sobie siedzą w brzuchu, dla mnie cudem jest już ciąża pojedyncza a co dopiero jak jest ich więcej :) pewnie jak sie ruszają naraz to każdy ciągnie w soją stronę , a Ty pewnie masz "jazdę" :) tuethe, jesteś niesamowita, kurcze taką mam ochotę na ciasto !!!!! a w domu mam tylko herbatniki bleeeeeee

jacobs, to strasznie smutne co piszesz o tym dziecku, współczuję bardzo tej dziewczynie a tą kobitą sie nie przejmuj , pomyśl że pojedziesz, zdasz i będzie z głowy :) i zajmiesz sie milszymi rzeczami :)

Andzia, ona jest może chora ? może coś z głową ? ja do córki mam kilka błękitnych rzeczy , ale to w niektórych regionach Polski kolor Maryjny i dziewczynki noszą ten kolor ale sorry faceta w różu , albo w sukience to nie strawię ... może ona była po jakiś lekach ? albo drinka se wypiła ? :) proszę trzymaj sie dzielnie , żadnych różów i sukienek !!! o rany mam tylko nadzieję że swojego syna nie ubierała w sukienki - .... przepraszam Cię Andzia, po prostu jestem w szoku

tak zadowolona :) nawet mi pomagała i wycinała z białej bibuły paski - na piórka :) to już któraś z kolei kreacja, którą robię odkąd się urodzila :) wcześniej były m.in. gwiazdeczka ( w miarę prosta) , mrówka (trochę skomplikowana bo musiałam wymyślić jak dopczepić i skąd wziąć jeszcze jedną parę odnóży :) ) i biedronka (spódniczka czerwona którą uszyła teściowa :P bardzo się przydała - doszyłam do niej tylko czarne grochy :) czasem sie zastanawiam czy nie pomyliłam zawodów :) zamiast siedzieć w biurze przy kompie może powinnam zarabiać na życie czymś ... hmm bardziej kreatywnym :)

glązka, gratulacje ! dużo sdrówka dla Was! jak będziesz miała chwilkę to napisz coś więcej :)

dzięki dziewczyny za słowa otuchy :) kurcze, półtorej godziny robiłam skrzydła anioła na jasełka dla mojej córki :) straszne... jak pomyślę że jeszcze druga taka Gwiazda mi rośnie w brzuchu i będę to samo przechodzić .... :) jak tu wróciłam i zaczełam czytać o żarciu ... to od razu zjadłam małą bułkę z dżemem, price polo i dwa kiwi :) karolina, co do grupy krwi to nie musisz się martwić jak macie oboje +, u mnie ja mam + a mąż ma - i też jest ok problemy są gdy matka ma - a ojciec + ale te problemy wychodzą z reguły dopiero przy drugiej ciąży , wtedy kobieta od razu dostaje jakieś leki

co do dotykania brzucha, to mnie wiele osób dotyka ,ale mi to nie przeszkadza - co mi tam - właściwie to tylko przykładają rękę wszyscy mi mówią że dotknięcie brzucha ciężarnej przynosi podobno szczęście :) ostatnio nawet koledzy z pracy dotykali - ale to zboczeńcy :P wykorzystają każda okazję żeby sobie koleżankę z pracy podotykać :)

cześć dziewczyny ! tak czytam i myślę że Wy to laseczki jesteście :( ja mam 170 cm wzrostu i chciałabym ważyć 70 kg :( nawet przed ciążą tyle nie ważyłam :( waga to mój największy kompleks :( mimo że nie miałam nigdy jakiejś wielkiej oponki na brzuchu to kurde chyba moje kości są jakieś ciężkie cały czas myślę że jak urodzę to wezmę sie za siebie ... ale tak porządnie :) dziś kupiłam sobie stanik do karmienia z Triumphu , trochę drogi bo 90zł ale za to leży super jak druga skóra :)

moje wizyty podobnie : najpierw pogawędka , potem ciuchy w dół i fotel , potem mówi że mogę założyć bieliznę ( ma na myśli majtki :) no i kozetka i usg potem znowu pogawędka :) serca nigdy nie słuchał, ale on chyba na usg to widzi usg mam na każdej wizycie pamiętam jak przy pierwszym dziecku mąż poszedł ze mną na usg i cały czas nie umiał się skupić bo gdy gin przyłożył na brzuch tą kulkę z usg to musiał najpierw zsunąć mi trochę majtki :) i mój mąż był w szoku że obcy facet ot tak sobie mi majtki rusza - bez pytania :)

Murzynek, leż i nic nie rób, możesz tylko do dnas pisać :) odpoczywaj sobie i myśl o miłych rzeczach co do powrotu do pracy to jakoś obliczyłam że u mnie to będzie 1.09 bo 20 tyg macieżyńskiego + 2 tyg dodatkowe macieżyńskiego + stary urlop 9 dni roboczych + trochę nowego uropu chyba 15 dni roboczych+ ewentualnie jeszcze 2 dni opieki , nie wiem czy mi się uda , ale postaram się dociągnąć (każdy dzień z dzieckiem w domu jest na wagę złota :)

anetaaa, gratulacje ! życzymy szybkiego powrotu do sił !

bardzo podziwiam takie kobiety, które nie idą na łatwiznę :) natomiast sama ograniczam się tylko do segregowania plastikowych butelek i do zabierania swoich torb na zakupy :( poza tym to leń ze mnie a , jeszcze wodę oszczędzam bo mam prysznic :) i gasze światło gdzie można :)

ja nie wpadałm na porodówkę bo miałam planowaną cesarkę, ale myślę że cały czas ma się tę torbę przy sobie kupiłam dziś taką paczkę Huggies 1 (2-5kg) z chusteczkami i czapeczką (miałam 10% zniżki na to) i kurczę chyba te pieluchy będa za małe :) wyciągnęłam jedną i jest taka malutka jak na laleczkę teraz wiem że kupię pampersy 2 a nie 1 tak mi coś świta że przy pierwszym dziecku też zaczynałam od razu od 2

tuethe, teraz zauważyłam że zmieniłaś "stopkę" z 04.03.2011 na luty/marzec :) też przypuszczasz że będzie wcześniej ? :)

przy pierwszym porodzie , całą torbę miałam cały czas pod łóżkiem w szpitalu (były tam rzeczy dla małej, moje koszule na zmianę , podpaski i inne rzeczy, ale ubranie w którym przyjechałam to mąż zabrał do domu (przebierałam sie na izbie przyjęć ) potem jak wychodziłam to wszystko mi przywiózł a nawet więcej , bo było zimniej i potrzebowałam cieplejszych rzeczy

witam wszystkie ! fonia, wszystkiego najlepszego ! dużo radości i przyjemnośći ! i spełnienia marzeń ! ja właśnie wróciłam z carrefoura , ale sie zmęczylam , niby tylko kilka rzeczy ... ale jestem dumna z siebie bo byłam "bezczelna " :) poszłam z koszykiem do kasy z pierwszeństwem (dla kobiet w ciąży i inwalidów ) i rzuciłam głośno " czy mogłabym skorzystać z pierwszeństwa ? " nikt nic nie miał przeciwko :P było ich chyba z 6 wózków (ludzi) i pewnie im się krew zagotowała :) he, he ale jak staja do kasy z pierwszeństwem to musza sie z tym liczyć że jakby co to trzeba ustąpić :) tak sie cieszę że odważyłam sie , ... bo wcześniej to stałam potulnie i czekałam :(

ok, napiszę jeszcze tylko o buraczkach gotuję całe nieobrane , po ok 1 godzinie i trochę jak już są bardziej miękkie to wyciągam i obieram , potem tre na ciapkę ( takie oczka na tarce gdzie ciapa wychodzi) i mam całe ręce uwalone na czerwono :) potem tą ciapę wrzucam na patelnię dodaję troszkę octu (mam taki z winogron chyba z kamis albo knorr) i cukier - tak do smaku czasem łyżeczka czasem dwie zależy jak bardzo buraki są słodkie i osobno na drugiej patelni rozuszczam łyżke masła i do rozpuszczonego wsypuję łyżke mąki i podsmażam , następnie przerzucam to do patelni z buraczkami i mieszam i wychodzi ok , mi smakuje, mężowi i córce też - potrafimy zjeść we troje kilo buraków :)

kurcze musze sie zbierać , bo mąż wstał sie wysikać i kazanie mi robi że siedzę przed kompem , bla bla bla moze trochę ma racji :) dobranoc :) do jutra :)

ja zazwyczaj jabłko i pomarańcza obiady u mnie są jednodaniowe - leń ze mnie :P więc jak zupa to jakaś marchewka sie trafi a jak drugie danie to zazwyczaj buraczki (które sama robię) , albo brokuły , albo marchewka z jabłkiem, albo kalfior, no i codziennie pomidorek - bo lubię

ja chyba pójdę już spać żeby nie myśleć o jedzeniu :) chociaż juz myślę o śniadanku i mojej zupce mlecznej :)

a jakie słodycze najbardziej lubicie ? bo ja rafaello :) szkoda że nie mam w domu :(

o ! skończył sie :) kurcze nawet nie zdążyłam sie wciągnąć :)