Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ines_85

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Agnieszka - jak jest prawie 30stopni na dworze, to gołe nóżki :)
  2. Polaris - ja również chodząc na spacery nie jestem w stanie okryć całego dziecka - i najbardziej dbam o główkę. No ale chodziło mi o to, że gdy Mała śpi na dworze w ogródku, to wózek jest przestawiany tak, żeby nóżki były w słońcu (choć wózek stał w cieniu i była to godz. 13) :/
  3. Witam nowe Kwietniówki! :) Oliwka i Agnieszka - ja wcześniej dokarmiałam mm, ale od miesiąca udaje nam się być na samej piersi i herbatce od czasu do czasu. Też mi się tak prężyła przy piersi, wypluwała ją - i nawet butelka jej nie uspakajała. Dzisiaj jak tak robi (a robi tak tylko czasem - wieczorem), to po prostu na siłę nie wciskam jej piersi, tylko daje jej smoczek - i albo zasypia, albo się uspakaja i później próbuję znowu nakarmić. Często bywa tak, że Ona po prostu głodna nie jest, a ja się z nią "szarpię" i wciskam na siłę :) Przyłąpuję się na tym, że kiedyś miałam "kontrolę" (butelka) i wiedziałam, ile wypiła - a teraz jak po 5 minutach picia zaczyna mi się prężyć, to wydaje mi się, że nie mam mleka albo jest coś nie tak. No ale jakby była głodna, to by nie zasnęła spokojnie i nie spała 7 godzin w nocy :) Uczę się dopiero tego, że moje Dziecko już nie musi godzinami ssać tej piersi i po kilku minutach też potrafi być najedzone :) Mam pytanko do Was... Oczywiste dla mnie jest, że Dziecko powinno unikać słońca (nie być wystawiane bezpośrednio na słońce, zwłaszcza w godzinach szczytowych). I jestem zdania, że CAŁE dziecko powinno unikać tego słońca - natomiast moja teściowa namiętnie przestawia wózek, żeby nóżki były w słońcu (żeby nie zmarzła???). I twierdzi, że to nieszkodliwe... Co Wy o tym sądzicie? Bo może ja jestem jakaś nawiedzona i nadopiekuńcza matka? :(
  4. anka1976 - mnie się wydawało jeszcze z miesiąc temu, że mam tak bardzo aktywne dziecko - nic tylko by się bawiła, a jak tylko traciłam się z pola widzenia to było marudzenie. Jednak dzisiaj pilnuję tego, żeby po 1-2 godz aktywności Mała mogła się wyciszyć i zdrzemnąć. Jak już zaczyna być coraz bardziej marudna i nic Jej nie pasuje, odkładam ją do łóżeczka, OBOWIĄZKOWO pieluszka przy buzi (dodatkowo podtrzymuje smoczek, który nałogowo wypluwa - i krzyczy, bo chce go spowrotem do buzi :D ). Ściągam karuzelę, by nie dawać dodatkowych bodźców i zostawiam ją w tym łóżeczku. Przychodzę co chwilkę sprawdzać, czy pieluszka się nie przesunęła, pogłaszczę, pocałuję - ale nie wyciągam z łóżeczka. Zazwyczaj do 15 minut zasypia - i śpi od 30 minut do 2 godzin nawet. Teraz już w końcu mogę coś zaplanować - wiem, mniej więcej kiedy będzie głodna czy śpiąca :) Jenny 29 - ja dopajam swoją Małą - wiem, że nie trzeba, gdy jest tylko na piersi, ale jestem "wygodna". Nie zawsze mam możliwość przystawienia Jej do piersi, gdy wiem, że przed chwilą jadła (ssała dość intensywnie), a jest upał. Jest bardzo przydatne np podczas spacerów - gdy wiem, że głodna nie jest, tylko spragniona. Natomiast nie pije tego dużo, zazwyczaj między karmieniami po 15-30 ml wypija (w sumie w ciągu dnia może 100-120 ml). A podaję jej herbatkę koperkową i rumiankową - zdecydowałam się wogóle na herbatki z powodu problemów z wypróżnianiem się u Niej - ale wcześniej byłam temu przeciwna. Dzisiaj jednak jest to dla mnie ułatwienie :) Zdecydujesz sama - jeżeli dla Ciebie to żaden problem przystawiać co chwilę Dziecko do piersi - myślę, że dopajanie nie jest konieczne :)
  5. Agneszka - byłam jednak u lekarza. Oczywiście stwierdziła, że nic złego się nie dzieje, skoro jest tylko na piersi - ale profilaktycznie dostała debridat. Mam Jej podawać 3x 1ml. Zobaczymy, jakie będą efekty :)
  6. Mamolka31 - ja spróbowałam w poniedziałek czereśni - do dzisiaj żadnych objaw alergii ani bólów brzuszka. Więc dzisiaj znowu sobie na trochę pozwolę - tym bardziej, że z rodzinnego ogródka, więc wiem, że niczym nie są pryskane :) Za to boję się bardziej truskawek :) Każda inaczej do tego podchodzi - a i każde dziecko inaczej reaguje :)
  7. Dziewczyny - spotkałyście się z taką teorią, że należy ubierać dziecku czapeczkę (nawet w takie upały!!!) - z powodu ciemiączka? Żeby nie "zawiało" czy coś...? Słyszałyście kiedyś coś takiego? Przecież jak leży we wózku głębokim i buda jest podniesiona - to gdzie je zawieje??? Nie mam na myśli takie, co już siedzi - wtedy trochę trudno dziecko "ukryć" całkowicie przed słońcem i rozumiem kapelusik czy czapeczkę... Ale takie nasze maluchy?
  8. Wiosenna mamo - a ja Ciebie podziwiam i zazdroszczę :) Sama zawsze marzyłam o gromadce dzieci - i mam nadzieję, że wszystko jeszcze przed Nami :) Mój M również marzy o dużej rodzinie :) Sama wychowałam się w rodzinie wielodzietnej i uważam to za coś wspaniałego - RODZINA jest najważniejsza :) A wiek nie ma znaczenia - albo raczej ma - bo najlepiej teraz, póki jesteśmy młode i mamy czas, cierpliwość, duuuużo energii i zapału :) A jeśli ktoś sobie nie potrafi poradzić z jednym Dzieckiem, to go potem "szczypie" i różne głupoty wypisuje i wygaduje... Kogoś po prostu boli, że inni potrafią stworzyć cudowną i kochającą się rodzinę :) Cóż - od zawsze wiadomo, że cudze szczęście boli... :)
  9. anka1976 - ja też daję mojej tę herbatkę koperkową - ale tam pisze, że do 4 miesiąca życia nie więcej niż 100 ml dziennie (mam z bobovity czy jakoś tak). Dlatego dokupiłam drugą, rumiankową z hippa - bo na niej jest napisane, żeby dopajać wg potrzeb tą herbatką. Więc już sama nie wiem.... Moja też jest strasznie aktywna - czasem jak na Nią patrze to dosłownie podziwiam, skąd w Niej tyle energii - tak tymi nóżkami i rączkami wywija na wszystkie strony :) Jeśli chodzi o czas jej aktywności to różnie - ale tak standardowo jak wstanie to zje, potem jakąś godzinę się bawimy, potem herbatka (jakieś 30-50 ml), poźniej znów zabawa - i po 0,5 do godziny robi się marudna, czasem sobie jeszcze coś zje i zasypia na pół do 1 godziny. Czyli zazwyczaj jest aktywna od godziny do dwóch - a potem drzemka :)
  10. Oliwka - wiem, co przeżywasz. Moja Mała też tak miała bardzo długo - miałam straszny problem z karmieniem piersią. Doszło do tego, że w ciągu dnia piła tylko z butli, a jeśli miała dobrą nockę - to w nocy z piersi. Ale bardzo chciałam karmić piersią, więc odciągałam swój pokarm i podawałam jej w butelce. Wiem, że z AVENTu smoczek nr 1 jest rewelacyjny - bardzo mała dziurka i musi się mocno namęczyć, żeby coś zjeść. Myślę, że dzięki temu Martyna nie odstawiła całkowicie piersi. Przyznam się również, że dostawała jakoś 1 raz dziennie mm (gdy nie zdążyłam odciągnąć pokarmu). Straszne miałam przez to wyrzuty sumienia - ale widziałam, że przez to Martynka jest spokojniejsza - a to było dla mnie najważniejsze. Teraz leci nam 9 tydzień i udało mi się wrócić do karmienia piersią (bez odciągania) - z czego jestem niesamowicie szczęśliwa. Zdarzy się jeszcze czasem, przy strasznych bólach dać jej butelkę, ale zdarza się to raz na kilka dni (staram się codziennie w nocy odciągnąć butelkę "dla rezerwy"). I muszę przyznać, że Dziecko już nie wisi godzinami - potrafi się napić w ciągu 5-20 minut (zależy od pory dnia). Jada co prawda często i różnie - ale mi to nie przeszkadza. Jeśli wiem, że przed chwilą (jakieś 30 min temu) ssała pierś i to dość intensywnie, i znowu płacze, to podaję jej czasem herbatkę (wiem, że przy piersi nie trzeba, ale podaję w takie upały). Więc Oliwka - nie miej wyrzutów sumienia, gdy podajesz butelkę - a jeśli masz laktator, to podawaj w tej butelce swoje mleko - a jak widzisz, że tylko Dziecko jest spokojne - przystawiaj do piersi :) Też myślałam, że te wszystkie bóle, prężenia itd to z mojego pokarmu - ale zmiana mojej diety czy mm nie przynosiła żadnego efektu - więc tak jak ZEW napisała - to trzeba "przeczekać"... :( No i oczywiście moje Maleństwo też nie przepada za snem w ciągu dnia - jest wszystkiego ciekawa i dużo czasu aktywna :) No ale potrafi np przez godzinę leżeć spokojnie w łóżeczku i śmiać się do grającej karuzeli. Jakoś taka "nietykalska" się ostatnio zrobiła - ma momenty strasznego marudzenia, gdy jest na rękach - uspakaja się tylko wtedy, gdy ją odłożymy :) Jak to Mąż stwierdził, że Ona też chce odpocząć od Nas :)
  11. Ditta7 - niczym nie "wspomagam" Martyny w robieniu kupki - jakoś się boję ingerować w to. Choć przyznam, że naprawdę się męczy przy tym - ale cierpliwie czekam, aż sama się wypróżni - skoro lekarka powiedziała, że wszystko w porządku i nie mam się martwić - dopóki brzuszek jest miękki i są gazy.
  12. A propo psikania do nosa... w jakiej kolejności to robicie? Chodzi mi o taki "lekki katar" u Dziecka. Najpierw odciągacie "na sucho" a potem psikacie? Czy psikniecie i wtedy dopiero odciągacie?
  13. Witajcie Mamuśki :) Eve, strasznie mi przykro, trzymaj sie ciepło... Czytam Was w miarę regularnie, ale trudno mi coś napisać. Przyznam się, że lepiej mi na duchu, jak czytam, że też macie "bałagan" w domku hihi :) Ale czytam i czytam, i dzięki temu doszłam do wniosku, że jednak to moje Dziecko jest złote. Ostantimi czasy nawet udaje mi się posprzątać mieszkanie (co prawda, małe). Codziennie gotuję obiad - jakos nie przejdzie u mnie samej dzień bez obiadu (chyba że wybieramy się do rodziców :) ). Martynka ostatnie dni (nie chcę zapeszać) jada prawie tylko z piersi, nie wisi już godzinami. W miarę ma unormowane spanie nocne (śpi od 22 do 4-5). Uwielbia kąpiele. No i nie muszę ją nosić na rękach - zasypia dopiero, gdy odłożę ją do łóżeczka, nakręcę pozytywkę i dam smoczek... Kiedyś babcia próbowała uspać ją na rękach, to był straszny bunt :p Potrafi też sama leżeć w łóżeczku i patrzeć na karuzelę - ogólnie jest bardzo spokojnym i cudownym Dzieckiem, dopóki nic ją nie boli. A i całe szczęście widzę, że z Jej brzuszkiem jest duża poprawa - już nie zwija się z bólu po każdym jedzeniu. Ma straaaaszne gazy, ale już tak nie płacze przy ich wydalaniu (stęka, pręży się, ale nie ma płaczu). Wieczorem dostaje takiego ataku, ale prawie zawsze termofor pomaga - i do pół godziny przechodzi. Jeśli chodzi o kupki... to moja jest wyjątkowa - od 2 tygodni robi co 6-7 dni :( niby jak jest na piersi, to może tak być, ale jednak dla mnie to jest trochę za rzadko, bo widze, jak od 3-4 dnia się strasznie męczy :( Tym bardziej, że jeszcze czasem zdarza się Jej dostać raz dziennie mm. Pozdrawiam wszystkie Mamusie i wierzę, że każdej z Was ten okres "płaczliwości" przejdzie... Choć ja sama w to nie wierzyłam, jak ktoś mi mówił tak i byłam wykończona psychicznie tym. Dzisiaj jednak mogę stwierdzić, że jest ogromna poprawa :)
  14. Mmuli - pediatra osłuchiwała brzuszek Twojej Małej - i napisałaś, że się Jej tam "przelewało"... tzn były takie odgłosy, jakby nawet na burzę się zbierało? Czy Ty też sama przy karmieniu na to zwróciłaś uwagę? I czy teraz, po zmianie mleka widzisz jakąś poprawę?
  15. Zew, właśnie... jak to jest z tym winem? Też mam ochote się napić czasem wieczorem z Mężem odrobinkę - i kiedy najlepiej? Zaraz po karmieniu? Dodam, że moja Kruszynka potrafi 6 godz przespać w nocy - więc ta odrobinka wina po wieczornym karmieniu nie powinna Jej zaszkodzić? :)
×