Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

poszukiwacz_złota

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. poszukiwacz_złota

    Kto jest w związku na odległość??

    Byłem przez 3 lata ponad. 307 km, a właściwie to nawet z 10 km więcej bo jeszcze autobusy. Powiem tak. Jeśli nie istnieje perspektywa przeprowadzki w najbliższym czasie to nie ma co być w takim związku. Wiem, ze miłość i w ogóle, ale mało kto może w ten sposób zaznać szczęścia. Tak naprawdę jest coraz gorzej. Jak się jest młodym i ma się czas to ok... ale zaczyna się praca i już nie ma czasu na przyjazdy. Czasem czeka się tygodniami. Pojawia się absurdalna zazdrość, która z czasem okazuje się mniej absurdalna i takie tam inne negatywne uczucia. Nie warto. Lepiej zrezygnować, przecierpieć swoje i szybko zacząć coś nowego. Brutalnie to brzmi, ale to najlepsze rozwiązanie. Chyba, że odległość to jakieś marne 100-150 km i są tanie i gęste połączenia np. warszawa - łódź, gorzów - szczecin, poznań - wrocław, :) Wtedy ma to jeszcze sens.
  2. ale żeby nie było że nie na temat. Byłem w takim związku i byłem szczęśliwy :)
  3. To strasznie dziwne. To co dla jednych jest koszmarem, dla innych potrafi być największą fantazją seksualną i jednym z dwóch największych życiowych marzeń ( drugim jest rejs z Las Palamas na Spitsbergen :P ). Czytanie o czymś takim powoduje u mnie dysonans poznawczy. Z jednej strony strasznie współczuje gnębionym przez partnerów kobietom i czuje do tych gości odrazę, a z drugiej strony sam chciałbym być trochę zgnębiony przez.. kobitę... ale tak z uczuciem mimo wszystko :) Dziwny jest ten świat :)
  4. W internecie około 90% facetów to posiadacze no minumum tych 20 cm :D Nic tylko wybierać :P Ale prawda jest taka, ze większość ma po prostu średniaki. W podstawówce (ostatni rocznik 8 letniej) byliśmy bardzo zgraną bandą chłopaków bo było nas ledwie 10. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego, jak muszkieterowie :) Długo się przechwalaliśmy czego to kto nie chowa pod spodniami. Pewnego dnia postanowiliśmy to sprawdzić i gdy nauczycielki wygoniły wszystkich uczniów na długą przerwę na boisko, my zabunkrowaliśmy się w WC, wzieliśmy czasopisma i po prostu porównaliśmy sprzęt przy pomocy linijki, komisyjnie. 10 osób, pełen przekrój społeczny, reprezentatywna próba. Było trochę kłótni o to odkąd należy mierzyć, ale doszliśmy do konsensusu. Prawie wszyscy mieli to samo i prawie wszyscy zawyżali mniej lub bardziej. Wszystkim dzieciakom to polecam bo to świetny sposób aby raz na zawsze pozbyć się kompleksów, w które mogą wpędzić takie tematy jak ten, hehe :) Zwłaszcza, że z penisami jest pewnie tak jak z piersiami :) Kobiety są zakompleksione tym, że są za małe, ale tak naprawdę po prostu są faceci, którzy lubią duże, są tacy co lubią średnie, a nie jakieś tace na kawę. A są tacy, którym nie przeszkadzają wcale małe miseczki :) Liczy się też kształt, wygląd i kolor sutków. Duże wcale nie oznacza lepsze.
  5. Zauważyłem, że większość ludzi nie zastanawia się zbytnio nad swoim postępowaniem, nie dbając o przyszłość. Ja ostatnio zdałem sobie sprawę z tego jak istotne jest wzajemne dopasowanie się. To na pewno wyzwanie bo generalnie to raczej nie zaczynamy znajomości od takich tematów. I to jest w sumie największy problem. Pozostaje liczyć na odrobinę szczęścia... ale chyba można mu trochę pomóc :) Może warto trochę bardziej o tym rozmawiać ? Odrzucić pruderie... Ja tam jestem zdania, że kiedy preferencje w związku wykazują duże rozbieżności to szczęście będzie trwało krótko, a potem zacznie się frustracja, przejawiająca się w takich tematach jak np. "jesteśmy 3 lata po ślubie, a moja żona nie chce zrobić mi loda więc znalazłem sobie kochankę". Podobnie jest w przypadku związków gdzie kobieta jest troszkę starsza. Minie 10 lat, a zaspokojenie wciąż aktywnego partnera będzie coraz trudniejsze aż w końcu stanie się niemożliwe. A chyba chodzi o to aby się spokojnie razem zestarzeć. Idealnie jest dla mnie wtedy gdy upodobania wykazują dużą zbieżność, a kobieta jest młodsza od faceta. Tak o 5 lat gdy są młodymi osobami, a 10 lat gdy mamy do czynienia z już starszymi ludźmi np. 30-40 lat ? Brzmi nieźle :) Dużo można by pisać na ten temat jeszcze. Sztuką jest stworzenie takiego związku, w którym nie będą potrzebni żadni tajemni kochankowie czy o zgrozo agencje towarzyskie czy kurtyzany (takie fajne słowo :D) szukające sponsorów.
×