Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zebra1807

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zebra1807

  1. Cześć dziewczyny, ebudka, gratuluję udanego usg, masz rację - dla takich chwil chce się żyć :) Mala_mii cieszę się, ze humor dopisuje, my odliczamy z Tobą :) Wczoraj pod wpływem wiosennego natchnienia wparzyłam do tesco na dział niemowlęcy i kupiłam bodziaki z krótkim, długim rękawem, pajace i jedną czapeczkę. Jakoś poczułam, ze czas zaczynać :) W tesco mają fajne wielopaki, i tak zostawiłam kupę kasy, bo nie chciałam takich całkiem białych (zresztą to oszczędność tylko kilku złotych niestety). W kazdym razie koszty trzeba rozkładać. Wszystko kupuję na 62 cm na razie, nie wiem czy inwestować w mniejsze, poczekam jeszcze. Lekarz mi prognozuje wielką córkę, mimo, że ja drobna jestem - ale za to z góralskimi korzeniami, a tam kobiety rodzą solidne dzieciaki ;) Cały czas staram się robić zakupy z głową - bez szału mamuśkowego, żeby to co kupię się przydało, a nie żeby mała wyrosła zanim zdążę ubrac wszystko chociaż raz. A że nie mam doświadczenia to pewnie przegnę i tak :) Wiem, że dawno temu któraś z Was kupowała koszule nocne dla siebie na allegro, macie sprawdzongo jakiegoś dostawcę? Czeka mnie zakup, koszul wcale nie uzywam, więc to czarna magia, chcę tylko, żeby były bawełniane i niedrogie bo na długo mi się nie przydadzą. jak macie coś sprawdzonego dajcie linka :) Miłego dzionka.
  2. ebudka, ja mam cały czas pocharatany nos, w nocy krew mi zasycha i rano tego sporo; gdzieś czytałam, że rozwalanie śluzówki w nosie i krwawienia to norma w ciąży, ja na dodatek jestem kilka miesięcy po operacji zatok i do tego jestem alergiczką więc rozwalony nos traktuję jako standard :) Myślę, że nie ma się czym martwić.
  3. Cześć dziewczyny, Wczoraj się nie odzywałam, bo wróciłam do pracy i gonitwa cały dzień :) Jakoś spokojnie mi się pracuje z perspektywą, że tylko dwa tygodnie jeszcze. Nasłuchałam się zresztą od współpracowników "i tak długo wytrzymałaś" co było całkiem miłe. Mala_mii - trzymam za Ciebie kciuki, wracaj tu szybciutko, pod opiekę lekarza i rodziny. Współczuję rozstania z tatą dziecka, ale dacie radę, a najwazniejszy synuś teraz :) Ja mam od kilku dni takie poczucie, że już bliżej niż dalej, w sklepach ludzie puszczają mnie (czasem) w kolejkach, przyglądają mi się, czuję się babą w ciąży pełną parą ;) Mam nadzieję, że te dwa tygodnie w pracy jakoś jeszcze wytrzymam, potem biorę się za wyprawkę. W środę zaczynam szkołę rodzenia, wcale mi się nie chce, ale jestem zielona i muszę :) Może trochę poukładam w głowie moją panikę przedporodową, bo znów mnie dorwała. Co do paznokci w nogach - własnie w weekend po raz pierwszy nie mogłam ich komfortowo obciąć i byłam zdziwiona :) Muszę też chyba jakiś plastikowy stołek kupic do prysznica bo np. przy goleniu nóg zaczyna mi brakowac oddechu jak się dobrze zegnę :) Miłego dzionka
  4. Ale tu cisza dzisiaj. Napisałam post i cały i zjadło. U nas mroźno i słonecznie, gdzie ta wiosna? Mam pytanko do doświadczonych mam, tym razem odnośnie kąpieli malucha i zroganizowania tego przestrzennie :) Załóżmy, że mam wanienkę ze stojakiem, wstawiam ją do łazienki i kąpię dziecko. Potem muszę je osuszyć i ubrać - to znaczy, że lecę z dzieckiem w ręczniku do pokoju na przewijak? Czy, że jednak wanienkę stawiam w pokoju na czas kąpieli? A co sądzicie o komodach kąpielowych, które mają małą wanienkę pod przewijakiem i jest wszystko na jednym miejscu? Ma to sens czy szkoda kasy i proponujecie jakieś inne rozwiązania? Chciałabym kąpać dziecko w łazience, ale nie mam wolnego płaskiego miejca na którym mogę je wytrzeć i ubrać, a wstępnie planowałam przewijak nakładany na łóżeczko. Dzięki za przykłady z życia - jak to zrobić? :) Anik - pozdrów słoneczną pachnącą Italię, baw się wspaniale i uważaj na siebie. Miłej niedzieli.
  5. Ebudka, to pani w sklepie pojechała hahaha... Dawno nic takiego głupiego nie słyszałam. Ja mam dużo czarnych rzeczy, szczególnie bluzek i koszulek, przełamuję je kolorowymi apaszkami, swetrami itd. Ostatnio kupiłam też na wyprzedaży śliczną małą czarną odcinaną pod biustem, idealną na ciążę i zamierzam w niej chodzić. Aż jestem w szoku, jak profesjonalny (a może nie..) handlowiec, który chce zarobić, może takie pierdoły opowiadać. Ciemnogród...
  6. Faktycznie mala_mi potraktowali Cię...szkoda Twojego czasu i nerwów.
  7. Moni - dzięki za wsparcie, właśnie tego luzu psychicznego, że już nie musze się spinać i zastanawiać czy iść do pracy czy nie - najbardziej mi trzeba. Już się doczekać nie mogę :) Wróciłam z salonu łazienek, zamówiliśmy płytki, masakryczna kwota wyszła, bo łazienka duża, ale projekt mi się podoba i już się nie mogę doczekać jak będzie gotowa :) Niestety do tego jeszcze długa droga, a cena za płytki to dopiero początek góry wydatków brr. Kubolinka, co do podsumowania planowanych wydatków na dziecko na początek...własnie odwlekam robienie listy głównie z tego powodu, bo boję się ile tego wyjdzie... a to moje pierwsze dziecko, nie mam jeszcze nic i nie mam tez maluchów w rodzinie, jestem pierwsza, moja córa zacznie nowe pokolenie... Koleżanki z kolei albo już porozdawały, albo planują kolejne pociechy i niechętnie się rozstają z wyprawką, więc będzie ciężko. Życie faktycznie koszmarnie drożeje, wydatki na jedzenie zjadają coraz większą część mojej wypłaty, każda wyprawa do sklepu to co conajmniej kilkadziesiąt złotych na nas dwoje. Nie mówiąc o cenach benzyny w PL...koszmar. Mala_mi, z tym paracetamolem też nie do końca lekarz wykazał się głupotą, mi też lekarz ostatnio kazał brać przeciwbólowe jak brzuch twardnieje. Ale fakt, ze potraktowali Cię beznadziejnie... wracaj Ty lepiej do PL, kurcze nie sądziłam, że z czymś tu mamy lepiej i to jeszcze w służbie zdrowia :)
  8. Moni, właśnie co do pracy biję się z myślami wciąż, ale już mi się krystalizuje decyzja, że wracam teraz w poniedziałek i od razu informuję, że już niedługo zostanę. Najpierw miałam ambitne plany żeby do świąt, ale to jeszcze miesiąc i jak pomyślę znów o gnieceniu brzucha za biurkiem codziennie 8 godzin, bez mozliwości odetchnięcia, to wydaje mi się, że miesiąca nie wytrzymam. Jeżeli dam radę to 13 kwietnia, czyli za 2,5 tygodnia mam kolejną wizytę u gina i wtedy poproszę go już o długie zwolnienie. 2,5 tygodnia powinno wystarczyć moim przełożonym i współpracownikom na oswojenie się z tą myślą, a mi na zamknięcie tylu spraw ile się da. Tym bardziej, że w poniedziałek w końcu przychodzi nowa osoba do pomocy, więc dział nie będzie zostawiony na głowie jenej tylko biednej koleżanki. Na szczęście obowiązki mamy podobne, dotyczące jedynie innych klientów, więc później z ewentualnymi konsultacjami na temat szczegółów przez telefon, powinno się udać gładko przejść nad moją nieobecnością w biurze. No a własnie do tego dochodzi remont, mimo zaufanej ekipy, którą mogę zostawić w domu, to i tak będę musiała gonić - bo trzeba wannę, kabinę, baterie, umywalki, farbę na sufit itp. wybrać... No i remont to sajgon w domu, w którym się mieszka więc dodatkowe prace porządkowe na bieżąco. Jakoś to będzie.
  9. Cześć dziewczyny, Te praktyczne rady i dla mnie są nieocenione. Podobnie jak Moni daleka jestem od wpadania w szał bezmyślnych zakupów, dlatego postanowiłam, że najpierw zrobię listę rzeczy niezbędnych, a potem na zakupy. Inaczej w każdym dziecinnym sklepie zostawiłabym majątek ("bo takie słodkie te ciuszki"), połowy ciuchów nigdy bym nie użyła, za to niezbędnych akcesoriów mogłoby zabraknąć. Mieszkam w mieście, mam faceta, rodziców, przyjaciół, wszyscy zmotoryzowani - jak pisze Ela, nawet jeżeli nie internet, to w pól godziny ktoś mi może dokupić potrzebne rzeczy. Poza tym jest wiele niewiadomych a te ubranka dziecięce strasznie drogie, wolę kasę odłożyć na dobry wózek lub cos podobnego. Poza tym chyba wiele lat kupowania ciuszków przed nami... Ja dziś znów nie w formie, pogoda paskudna, a niedługo jadę do salonu łazienek dopracowywać projekt z projektantką - musimy z tym ruszyć, czas przecieka przez palce, a idzie nam jak przysłowiowa "krew z nosa". Zawsze lubiłam takie wymyślanie czegoś nowego, a teraz marzę, żeby ta łazienka juz była i tyle. Boję się, że ja gruba i zmęczona będę w tym syfie remontowym męczyć się miesiąc...masakra. Miłego dzionka.
  10. O preparatach na rozstępy już chyba pisałam - stosowałam Mustelę od 2 miesiąca i tak mi się jej zapach teraz kojarzy z ciągłymi wymiotami, że stoi pół tubki niewykorzystanej, trzęsie mnie na samą myśl. Teraz stosuję krem przeciw rozstępom Ziajka MammaMia i jest ok, zresztą tego się chyba na zapas nie da stwierdzić...
  11. Ela, no właśnie tego się obawiam, ja jestem kilka tygodni za Tobą, a już zaczynam odczuwać jakiś spadek formy. W trakcie poprzednich zwolnień miłam full energii, szalałam w domu itd., a teraz - dzisiaj głupie zakupy mnie wykończyły, ledwo miałam siłę w korkach wrócić do domu, a potem spałam dwie godziny. Cały tydzień wolnego minął, takie miałam wielkie plany, czego ja to w domu nie zrobię...a teraz zaczynam się obawiać, że to jeszcze TYLKO trzy miesiące i to w słabej formie. Prawdopodobnie więc pójdę za Twoją radą, wrócę teraz do pracy na chwilę, żeby potem się nie okazało, że sił mi całkiem braknie i zostawię po sobie na ponad pół roku bałagan. Pierwszy raz po zwolnieniu nie czuję żebym nabrała sił i lepiej pewnie nie będzie. Tak przy okazji - dzisiaj ekspedentka w sklepie chciała być dla mnie miła i mówi: "Fajnie się Pani ma, ominą Panią upały w ciąży, ja musiałam wielki brzuch w lecie dźwigać." A ja na to "Hmm, ale ja rodzę w lipcu..." Hehehe, ale mnie przepraszała, że taki mam duży brzuszek terefere :) To jak ja na tyle już wyglądam, to co będzie później... Oglądam "Mrocznego Rycerza", uwielbiam batmany :) Pozdrawiam Was wszystkie, nie dajcie się.
  12. ebudka, ja też dziś ledwo żyję, chyba jakiś spadek ciśnienia. Z ciekawych dolegliwości znów dzisiaj wymiotuję, po dwóch tygodniach przerwy. Znów dziś musiałam wydać majątek na kremy z Biodermy w aptece, bo moja ciążowa twarz nie toleruje nic innego ostatnio. Dobijają mnie te wydatki, a tu perspektywa remontu i zakupów dla dziecka - nic jeszcze nie mam. I jakiś taki nastrój skiszony, coraz mniej siły. Zastanawiam się czy i na jak długo wracać do pracy, dziś kończy mi się zwolnienie i nie mam wcale ochoty pracować ... Ale wrócić muszę żeby chociaż pozamykać swoje sprawy, pytanie czy odwlekać, czy załatwić to w najbliższe dwa tygodnie i mieć z głowy...
  13. Ela, super to napisałaś :) Też mam koleżanki z dzieciakami w żłobkach i są bardzo zadowolone, mimo, że początkowo pękały im serca żeby maleństwa oddać. Wydaje mi się, że poza niestety często najistotniejszymi czynnikami ekonomicznymi, znaczenie mają też predyspozycje kobiety, która jest mamą. Niektóre z nas bardziej, inne mniej znajdują się w siedzeniu w domu z dziećmi. To, że kobieta pragnie pracować, przebywać między ludźmi, czuć się potrzebna, inteligentna i dobra w tym co robi - nie jest moim zdaniem od razu wskazaniem do tego żeby np. nie miała dzieci, bo planuje je oddać do żłobka, żeby mieć też swoją, autonomiczną cząstkę życia. I z drugiej strony - można też być kobietą, która, jeżeli są wystarczające środki finansowe w domu, spełnia się poświęcając rozwojowi dziecka, domowi - nie czuje żeby ktoś jej coś zabierał, żeby jej życie nie było pełne. Bo spełnienie daje jej właśnie rodzina. Jak napisała Ela -szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko więc bądźmy sobą (o ile mamy komfort wyboru...) A na marginesie - ja jeszcze nie wiem, która opcja będzie dla mnie ok - czy wychowawczy przez jakiś czas czy zacznie mnie nosić po 4-5 miesiącach i wtedy będę szukała opieki dla dziecka. Po prostu jeszcze tego nie przerabiałam :)
  14. Cześć dziewczyny, Bardzo mam miły poranek, właśnie wypiłam kubek glukozy i siedzę w laboratorium. I ja doczekałam się słynnej krzywej cukrowej. Mdli mnie po tym, a dziecko kopie, ale jakoś wytrzymam ;) Kocio - rybka - ja też nie będę mogła zostawić malucha pod opieką babci i nie wiem jak to wszystko zorganizować, pomyślę za jakiś czas i zobaczę jak się będę czuła z dzieckiem w domu. Jakieś kryzysy widzę się pojawiły u większości z nas - ja wczoraj cały dzień chodziłam naburmuszona i nieszczęśliwa. W końcu pojechałam na zakupy, ale niewiele pomogły ;) Mam dylematy czy wracać i na ile jeszcze do pracy... Martwię się o Beatris, dziewczyno odezwij się. Miłego dnia mimo wszystko, może dziś będzie lepszy :)
  15. o staniku oczywiście miałam napisać, że jeszcze kilka dni temu był dobry, ale jakoś nie skończyłam zdania :)
  16. Cześć dziewczyny, Ela, ale jesteś bezpośrednia haha, uśmiałam się. Ja mam dziś strasznego doła, wczoraj zaczęły mnie okropnie boleć piersi i wręcz wylewać się ze stanika jeszcze kilka dni dobrego... A dziś pojawiła się słynna "siara" (matko, kto wymyślił to ohydne określenie!). No i nie dość, że mnie boli to poczułam się jak dojna krówka, a nie kobieta...kryzys ciążowy, z tymi cyckami i brzucholem, blee. Ryczeć mi się chce nad tym jaka nieatrakcyjna jestem. Czy Was też bolą piersi przy wycieku siary?
  17. anusiak ... ja się nie znam, ale do lekarza koneicznie, normalne to na pewno nie jest
  18. malinowka - ja dziś jadę wybierać kafelki do łazienki na piętrze i tez mi się zacznie remont za jakiś tydzień, potrwa pewnie ze 2-3 tygodnie, na samą myśl mnie słabi...no ale trzeba to trzeba
  19. A Kubolinka - gratuluję drugiego synusia :)
  20. Cześć dziewczyny, Z tym moim alternatywnym łóżeczkiem to chyba faktycznie poczekam, bo co mama to opinia, a co dziecko to inne upodobania. I tak to zakup przez interenet, więc jak się zdecyduję to się zamówi po porodzie i już. Ela, dbaj o siebie, czasem o Tobie myślę - jak ty ogarniasz dwie córy i wielki dom będąc w ciąży. I jak sobie poradzisz z trzecią jak nie masz tam oprócz męża żadnej rodziny? Odpuszczaj, odpuszczaj, chociaż wierzę, że nie mam pojęcia co to znaczy dwójka dzieci, jak ja pracy i roboty w domu odpuścić nie potrafię. Wyszłam przed chwilą do ogrodu i pierwsza myśl - Boże, ja już nie chcę wracać do pracy :) Słońce świeci jak szalone, krokusy mi kwitną pięknymi kępkami, żonkile już tuż tuż, a tulipany też łebki z ziemii wystawiły. Wiosna :) Uwieelbiam Tak się łudziłam, że jeszcze trochę dobrze przespanych nocy przede mną, w koncu zaczęłam dopiero 6 miesiąc - a tu już drugą noc z rzędu znów wstaję do kibelka co godzinę. Załamać się można. Na dodatek rano pobudka koło 6 i nie mogę spać. No ale co tam, piękny dzień, pracować nie trzeba chwilowo - więc się cieszę. Opti - nie daj się złemu humorowi i wytrzymałości życzę w pracy, ja też jeszcze będę wracać, teraz tylko chwila przerwy.
  21. Malinówka, ja jeżdżę samochodem codziennie i szczerze - nawet mi do głowy nie przyszło żeby na razie przestawać. Oczywiście nie robię żadnych tras - po prostu do pracy, do miasta, do rodziców. Brzuch mi zupełnie nie przeszkadza w tym, kupiłam adapter do pasów bezpieczeństwa, żeby pas nie opierał się na brzuchu tylko pod nim i tyle. Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu :) Może w 9 miesiącu ;)
  22. Oczarowanaaa, ja też się nad tym zastanawiałam :) Jestem ciekawa też czy pojawią sie jakieś czerwcowe wcześniaczki, czy któraś nagle wypali "no sorry dziewczyny, nie było mnie kilka dni, bo synuś się pospieszył" ;) W lipcu dużego ruchu chyba nie będzie, trochę zajęte będziemy :)
  23. Cześć dziewczyny, Jeżeli chodzi o słodycze to mnie tez dopiero teraz lekko kusi, nigdy nie przepadałam, a w ciąży wymiotowałam po kazdym kawałku czekolady. Teraz jak mam smaki na słodycze to jem zwykłe herbatniki albo ciastka maślane, żadnych batoników itd, nie chcę się utuczyć. Przeczytałam ostatnio, że nasze dzieciaki są własnie na takim etapie, że bardziej im smakują słodkie wody płodowe - może stąd nasze chwilowe ciągotki :) My dzisiaj zaliczyliśmy długi spacer po ośnieżonym lesie, zapomniałam jedynie, że powinnam w międzyczasie jednak jeść, jak wysiadałam z auta z powrotem to ledwo stałam na nogach tak mi było słabo i kręciło się w głowie. Zjadłam obiad i zasnęłam jak kamień na dwie godziny, teraz prysznic, może jakieś owoce i ...znów spać? Niech żyje kondycja ciążowa, ech. Co do łóżeczek - ja będę musiała mieć dwa, jedno do naszej sypialni, a docelowo do pokoju dziecka - i tu chcę drewniane białe, bo takie mam komody, a drugie turystyczne - na dół - bo jak będę funkcjonować w ciągu dnia na dole, gdzie jest centrum domu, nie położę małej na kanapie :)
  24. Dzień dobry! U nas tez szaro buro i zimno, na dodatek wciąż krajobraz zimowy, leży śnieg. Tak więc lenia ciąg dalszy. Ja zjadłam bardziej wymyślne śniadanie - kanapki z sałatą, szynką, serem żółtym, jakiem i pomidorkiem, mniaaam. Teraz piję słabą kawę, bo jak zwykle ciśnienie dołuje - 110/70 :) Coś by się przydało zrobić, jakieś zakupy, albo rodziców odwiedzić, ale na razie wciąż w piżamie i szlafroku. A co tam, wolno mi :)
  25. Omka, ja się zakochałam w Jane Slalom, i nic innego mi nie pasuje :) Ale jeszcze nie wypróbowałam go w sklepie, widziałam jedynie przelotem. Sprawdzałaś jak jeździ, jak się składa? Wydał mi się dość niski. Ma świetne opinie, Ela też sobie chwali, mógły jeszcze być trochę tańszy ;)
×