zebra1807
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zebra1807
-
Beatris tylko nie zwymiotuj teraz :) Ale się uśmiałam, jezcze kilka miesięcy i będzie "Synu śpij już, blagam Cię, zaśnij chociaż na chwilę i przestań płakać bo mamusia zeświruje" ;):):)
-
Żeby przetrwać noc pij coś ciepłego ale nie gorącego a do łóżka pozycja pół siedząca, nie kładź sie na płasko, bo będzie drażnić. Trzymaj się
-
freuline dzisiaj akurat byłam u lekarki rodzinnej - mówiła, że w ciąży można syrop prawoślazowy. Mi on bardzo pomagał przed ciążą, właśnie łagodzi drapanie w gardle i tą ciągłą chęć kaszlu.
-
Taa, takie jesteśmy, że ciężko odpuszczamy :) Ale ja postanowiłam, że wystarczy. Co to za pogoda, u nas śnieg spadł i..leży! Ja dziś sama, mój facet oblewa urodziny z kolegami, wogóle mam wrażenie, że wszyscy znajomi albo na imprezach, albo na wiosennych wakacjach narciarskich i innych. A ja kwitnę- książka, komputer. Też tak macie czasem, że chciałoby się brzuch sprzedać na jeden weekend i pójść na porządną imprezę? Napić lodowatego piwa albo czerwonego wina i trochę zaszaleć? :)
-
Ela, coś może w tym być, ja właśnie coraz gorzej znoszę siedzenie za biurkiem , a jak się przestanę prostować i pochylę nad klawiaturą za mocno to mam kopanie pewne. W ogóle te spodnie z "golfem" jak to któraś nazwała - niby dobry wynalazek, ale ja ich nie znoszę, a nie mam nic innego, denerwuje mnie, że ten brzuch taki opięty gumą, najchętniej bym go puściła luzem, ale w dresie do pracy nie przyjdę... Pora kończyć z tym zasuwaniem i w dresiku na spacery zacząć chodzić.
-
tak jak pisze malinówka - usunąc spację sprzed przecinka, i działa; dla mnie to też budujące - że jest szansa, że maleństwo może przeżyć już teraz ... ale mimo wszystko, biedna malizna
-
Jakieś błędy mi się wkradły w poprzedni post, sorry za składnię i literówki.
-
Morelka, co do pajączków - mi wsykoczyło trochę na policzkach i zauważyłam tez na ruchomych powiekach, zaraz nad rzęsami. Oprócz tego koło nosa. Więc tylko twarz, trzeba trochę maskować, nie wychodzę z domu bez podkładu. Co do żoładka - widzisz, ja tez miałam wczoraj jakiś problem, myślę że dziecko nie tyle czuje Twoje bóle co jak zjadłaś cos co ci zaszkodziło, to ono przeciez je to samo :) Tak mi się wydaje. A chleb w jajku jadłam w ciąży raz i wymiotowałam po tymcały dzień, chyba za ciężki kaliber.
-
Cześć dziewczyny, Beatris rozśmieszyłas mnie z oferta pojemników hehehe. Ja też mam zapas w domu, w koncu kilka razy się to badanie moczu robi, zresztą..przyda się, a kosztuje grosze :) Więc trzymaj :) Wczoraj przespałam całe popołudnie, zjadłam pół garnka rosołu z ryżem i dziś już działam, z powrotem wśród żywych na szczęście. Nie wiem co to było :) Ale dobrze, że przeszło. Pogoda do bani, szaro-buro, ale humor jakoś mi dopisuje :)
-
Beatris, dzięki za radę, dzisiaj jeszcze jakoś wytrzymam, może to jednodniowa akcja, mam nadzieję. Zjadłam wielką miskę gorącego rosołku z ryżem i Młoda kopie jak szalona. Też tak macie po jedzeniu? Zawsze mnie to śmieszy :) A pogoda faktycznie coś się zkisiła, jakoś buro i ciężko.
-
Ale tu cisza... Ja uciekłam z pracy po połowie dnia, bo od rana słaba jestem jak mucha, coś mi żołądek nie działa, a koło południa doszedł koszmarny ból głowy. Kończę więc gotować rosołek i leżę jak zdechła na kanapie, coś tam podczytując. Skąd ta niemoc? Może jakiś wirus? Panadol nie pomaga na głowę, chyba zjem coś lekkiego i spróbuję się zdrzemnąć. Jak aosa znika z forum to ono od razu traci rozpęd, wracaj koleżanko, tęsknimy :)
-
Beatris, wzruszający ten Twój opis kłótni i godzenia się. Ot, miłość, prawda? Taki sobie cud :)
-
Aosa, ja za Tobą nie nadążam :) Myślałyśmy chyba wszystkie, że u Twojej mamy nie ma szans żebyście się zmieścili? :) Cieszę się, że jakos się to ułożyło, ale nie zazdroszczę Ci tych przeprowadzek i zawirowań teraz. Dbaj o siebie.
-
Cześć dziewczyny, Aosa, daj znać co tam u Ciebie. Ja dziś wstałam słaba jak mucha, z rozstrojem żołądka, od wczoraj wymiotuję, jelita bolą..ech, jestem na chwilę w pracy (wiem, masochistka..), ale zaraz zwalniam się i jadę do domu poleżeć. Jestem taka słaba, że w głowie mi się kręci, chyba coś zjadłam nie takiego... Wczoraj po stresach roboczych sprawiłam sobie przyjemność,kupiłam płaszczyk w którym chyba pochodze do końca ciąży, śliczna, słodka "bombka" w kolorze starego różu. Zaatakował mnie z wystawy sklepu i musiałam go mieć. Fason bardzo luźny z założenia, więc brzuch mieści się bez problemu. Miodzio.
-
Aosa, dzisiaj przede wszystkim już nic nie zdziałasz, spróbuj przespać noc, a jutro będzie nowy dzień, jakkolwiek banalnie to brzmi. Po nerwach całego dnia teraz Ci sie tylko w mózgu gotuje, a Twój mąż, jak to facet, chwilowo ma pewnie "co mi tu baba będzie wydziwiać", a z drugiej strony "cholera, co ja mam zrobić teraz". Też się musi z tym przespać pewnie. Dbaj o siebie dziewczyno, nie nakręcaj się, współczuję Ci bardzo tych nerwów i braku spokoju, mam nadzieję, że Twój mąż ogarnie się i Cię zrozumie.
-
Cześć dziewczyny po weekendzie, Tyle tematów poruszonych, że aż nie wiadomo kiedy odpisać. Więc chwilowo krótko - Beatris... wiele z Twoich wypowiedzi trafia mi do serca, tak to z tymi naszymi panami, wkurzają nas, denerwują, ale cholera jak się kocha to się kocha :) Ja tez miewam czasem z moim facetem spięcia, takie momenty kiedy myślę - nie, nie dogadamy się ... Ale to chwilowe :) Mam poczucie, że dobrze wybrałam, chociaż nie żyję z potulnym barankiem, ale z dobrym człowiekiem, czasem upartym jak osioł :) Co do humorów w ciąży - miewam niezłe akcje, histeria do kwadratu, ale zarówno mój facet jak i jedna z najblizszych mi koleżanek mówią, że jak na mój codzienny temperamencik, bardzo jestem łagodna i mało histeryczna w tej ciązy :) A moje otoczenie zawsze się bało moich ewentualnych humorów ciążowych. Jak widzę tu dziewczyny jakie młode jesteście to szczerze podziwiam, zazdroszczę wieku, ale chyba nadal uparcie bronić będę mojego podejścia - nie byłam w Waszym wieku gotowa na dziecko, nie chciałam go, to by był dramat, więc w rezultacie jestem juz stara jak na matkę pierwszego bobasa, ale robię to w czasie kiedy wierzę, że podołam i nie pomyślę nigdy o dziecku, że czegoś przez nie nie miałam itd, a znając swój egoizm myślałabym tak jakbym urodziła jako 20-latka. Podziwiam Was jakie dojrzałe jesteście, spokojne i mądre :) Aosa, ta akcja Twojej teściowej o wspominaniu ślubu Twojego męża z była żoną, to aż mną zatrzęsła. Cóż za tupet, brak serca i ..ech szkoda słów naprawdę. A Ty jeszcze w takiej sytuacji, że nie możesz zrobić afery - ale Twój mąż móglby mamusię utemperowac czasem, z czysto ludzkiego poczucia przywoitości mogłaby się babka ogarnąc. Na razie wracam do pracy...
-
Opti, ja byłam początkiem lutego na 2 tygodniowym L4 i jak wróciłam to myslałam, ze mi plecy odpadną. Teraz czuję, ale trochę się uodporniły. Ale nie siedź na siłę, ja też byłam ambitna, a teraz - czekam już żeby stąd zwiać... Praca jest ważna, ale dziecko ważniejsze.
-
freuline, ja tam nie mam zamiaru ograniczać się z niebieskimi rzeczami dla dziecka, mimo, że będzie córcia, uwielbiam ten kolor i nic mnie oprócz tego nie obchodzi, a już najmniej kod kolorów schematyczny przeznaczony dla konkretnych płci :) Beatris, powodzenia na zakupach :) Wiecie, że ja oprócz tego, że wciąż pracuję, to jeszcze w tej pracy wymiotuję nadal kurcze, pod koniec 5 miesiąca... Wczoraj wieczorem w domu, dziś w pracy, chyba mi już tak zostanie.
-
Ja jogi nie lubię, ale jak tylko pójdę na L4 to zapisuję się na "aktywną ciążę" u mnie w klubie fitness do którego chodziłam normalnie. Planowałam od dawna, ale nie mam siły po pracy. To jakieś specjalne zajęcia dla cięzarówek, specjalnie dobrane ćwiczenia wzmacniające, oddechowe i rozciągające, chociaż to :)
-
Kwoka, ja bym poćwiczyła chętnie, lekarz mi powiedział "pływać, spacerować, ćwiczyć", a ja zapytałam "a kiedy?". Po pracy nie mam siły ani czasu, ugotuję obiad, zjem, biore prysznic i padam na twarz do łóżka :)
-
Widziałam właśnie filmy na onecie, jak tsunami niesie domy, samochody, statki, aż mnie ciarki przechodzą jak pomyślę ile będzie ofiar. A dziewczynki siedzące w domach - nie ogladajcie za duzo telewizji teraz, media się pasą tym żeby pokazać to jak najdramatyczniej, okropne to jest, ale nam zaszkodzi siedzenie przed TV i płakanie nad ludzkim nieszczęściem - wiecie, że jesteśmy podatne na wzruszenia. Ja zawsze wyję jak takie rzeczy się dzieją, teraz będę celowo unikać. Opti, miałam ambitne plany pracować dużo dłużej, ale w pracy nie dają mi taryfy ulgowej, źle mi się siedzi, dokuczają plecy, tyłek, brzuch się nie mieści, kręgosłup boli. Poza tym po 8 godzinach pracy jestem wykończona az mi się płakac chce, a w domu też by się przydało cos zrobić. W rezulacie nie mam kiedy odpocząć, kiedy cieszyć się ciążą i postanowiłam, że byc moze raz tylko jestem w ciąży i w kwietniu juz koło połowy będę się stąd zmywać. zajmę się domem, wyprawką i odpoczynkiem.
-
Mniam, dziewczyny ale smaka robicie :) A tu człowiek za biurkiem się kisi i tylko slinka kapie. Ja wogóle nie umiem piec, oboje z moim facetem nie przepadamy za ciastami i nigdy się nie nauczyłam, ale szarlotkę z lodami to bym zjadła, i koniecznie z cynamonem :) Nawet nie mam w domu miksera ani blendera, teraz planuje kupić żeby jakies jedzonko dla dziecka miksować, no i żeby robić latem pyszne koktajle. Strasznie mi od wczoraj brzuch przeszkadza, nie wiem jak się za biurkiem usadzić, najchętniej bym się połozyła, uwolniła go z gumy w spodniach i pozwoliła oddychać. Poza tym zauważyłam że za biurkiem po kilku godzinach zaczyna drętwieć mi tyłek, masakra :) Co będzie dalej? Na zewnątrz pięknie i coraz cieplej, fajnie, że weekend tuz tuż..
-
balbiina, biedna jesteś z tym spojeniem, wspólczuję. A co do nie forsowania się - to Tobie się to szczególnie przyda, uważaj na siebie, ja wiem, że większość kobiet MUSI zrobić tylko to i tamto (ja też tak mam), ale kurcze trzeba odpuszczać. Więc trzymaj się tam i uważaj na każdym kroku.
-
Kwoka, nie strasz mnie od rana - moja mała też akurat teraz leży głową w dół :) Lekarz nie skomentował tego. Może to jeszcze taki etap kiedy dziecko się kręci? Nie sądzę żeby to bylo stałe położenie, ja tydzień temu na usg w klinice prenatalnej miałam małą jeszcze w poprzek (położenie posladkowe) a teraz już się przekręciła. Mam nadzieję, że nigdzie się nie wybiera i jest na tyle mała żeby mi za bardzo nie uciskać jeszcze na szyjkę, którą po badaniu mam odpukać długą i ok :)
-
Cześć Opti, witaj z rana, pozdrawiam Cię zieweeeem zza biurka :) Na szczęście piatek! :) Reszta lipcóweczek śpi jeszcze widać ;)