Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zebra1807

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zebra1807

  1. Cześć dziewczyny, Co za wojna z tą ortografią, dramat. Wydaje mi się, że to standardowa prowokacja zeby rozwalić dobry wątek. Nie damy się, prawda? :) Kornelka - mamy połówkowe w ten sam dzień, tylko ja po południu. Też zacznę wtedy 20 tydzień więc idziemy łeb w łeb :) Mam nadzieję, że wszystko w tych naszych brzuchach dobrze będzie. Anusiak - wspomniałaś o koncentracji, też mam jakieś problemy czasem, ostatnio nie załapałam żartu...co za wstyd :) I potrafię dwa razy kupić to samo do jedzenia, bo usilnie staram sie pamiętać, że się skończyło. Potem wyciągam podwójne zakupy i zdziwienie. Beatris - wszystko mi się śmieje jak widzę po Twoich postach jak wraca Ci energia, jak opisujesz co jesz, rewelacja - widać, że wracają Ci siły i strasznie mnie to cieszy, taka byłaś biedna wcześniej. Ja nadal wymiotuję niestety, ale tylko raz na tydzień tak dramatycznie, że już nie mogę, reszta to takie nie wiadomo co. Generalnie nie mogę się przejadać i stresować bo od razu biegiem.. Wczoraj miałam napad bólu kregosłupa między łopatkami, jakby mi ktoś szpile wbijał, już wcześniej tak bywało, ale wczoraj wybitnie uciążliwie i to na dodatek w pracy, aż mi się słabo zrobiło. Nie słuzy mi praca za biurkiem 8 godzin dziennie i spinanie sie w stresie i pośpiechu, poza tym po calym dniu puchną mi nogi w kostkach. Myślę, że nie będę tu siedzieć za długo :) Ech, mam dziś słowotok, wracam do pracy, wszystkie lipcóweczki pozdrawiam serdecznie.
  2. Też mam dudnienie w uszach, ja z kolei jak się szybko ruszę albo w domu wbiegnę po schodach na górę, od razu tętno skacze i w całej głowie pulsuje. To chyba normalne, ale nieprzyjemne. Ale śpiący dzień dzisiaj i tak jakoś ponuro, znów zamarzyłam o palmach i oceanie :)
  3. Beatris biedactwo, trzymaj się dzielnie! Czekamy na wieści. anik_82 - ja też w pracy mam problem z wydajnością, jakoś wolniej idzie niż zwykle, plecy po ośmiu godzinach strasznie bolą, a wczoraj zauważyłam, że zaczęły mi też puchnąć strasznie kostki, wieczorem miałam serdelki. Byle do lipca :) Imiona są kwestią naprawdę osobistą, sprawą skojarzeń też :) Na razie na 80% mam mieć córeczkę, podoba mi się oczywiście LENA, też Pola, ostatnio wymysliłam Milenę. ale ciągnie tez w drugą stronę - Hania, Zosia, Ewa, zobaczymy :) Dużo zdrówka i wytrzymałości dla wszystkich lipcóweczek.
  4. Vivian 2006 - ja nie jestem doświadczona, ale z tego co mówił mój lekarz - wszystkie "połówkowe" kluczowe pomiary nawet na aparacie 3D robi się i tak w rzutach 2D, 3D to taki bajer trochę. Powiedział mi, że jeżeli na zwykłym 2D nie ma żadnych podstaw do niepokoju, to 3D jest tylko dodatkową przyjemnością dla rodziców. Ja też zdecydowałam się na 3D mimo jego opinii, ale wybrałam klinikę gdzie przyjmują lekarze z certyfikatami z badań prenatalnych - bardziej dlatego, żeby specjalista od diagnostyki prenatalnej zobaczył też moje dziecko, niż żeby obejrzeć badanie w trzech płaszczyznach. To bardziej moja zajawka, absolutnie nie konieczność. Ale to tylko moja opinia :) i tez się wahałam czy jest sens wydawać taką kasę. Zobaczymy, to kaprys pierwszej ciąży po prostu. Ela już wcześniej wypowiadała się, że nie była i nie wybiera się na 3D o ile dobrze pamiętam. Przy okazji gratulacje dla wszystkich mamus po badaniach. Ja wieczór walentynkowy spędziłam na kanapie dochodząc do siebie po wizycie u laryngologa - czyszczenie i płukanie chorej zatoki brrr. Jestem po jednej operacji, czeka mnie kolejna, ale dzidziuś pokrzyżował lekko plany :) więc trzeba poczekać. Na razie ulgę w dolegliwościach przynoszą takie właśnie jak wczoraj akcje, ani operacja, ani silne leki teraz nie wchodzą w grę. Ja płci jeszcze w tabelkę nie wpisuję, za dwa tygodnie połowkowe, które ją potwierdzi, wtedy dopiszę :) Pozdrawiam
  5. Cześć dziewczyny, faktycznie pogoda podła, brrr. Nic mi się nie chce. Morelka, ja też zastanawiałam się nad badaniami połówkowymi i też rozmawiałam z naszym lekarzem o tym. I tak mnie dziś Twój wpis zmobilizował więc postanowiłam się umówić w jakieś porządne miejsce - zapisałam się więc na 20-ty tydzień do Katowic, do lekarza z uprawnieniami z diagnostyki prenatalnej. Mam jakąś potrzebę żeby ktoś inny spojrzał też do środka, nie z braku zaufania do mojego lekarza, absolutnie!, ale lekarz tez człowiek. I jak mam płacić w szpitalu u swojego lekarza dodatkowo 200 zł to wolę tam zapłacić 280 i mieć pełnowymiarowe, specjalistyczne badanie. Z tym, że to pewnie nie jest konieczne, mi zresztą nie chodzi o oglądanie buźki ;) tylko o solidne sprawdzenie czy wszystko ok. Taka mamuśkowa zajawka, ale co tam - nie po to pracuję i zarabiam żeby na tym oszczędzać :) Ale morelka moją opinią się nie sugeruj, ja jestem dużo starsza od Ciebie, więc teoretycznie możliwość uszkodzeń płodu jest u mnie dużo większa. A lekarza mamy bardzo dobrego i jak on mówi, że jego badania wystarczą to pewnie wystarczą :) Miłego dzionka!
  6. Cześć, Witajcie wszystkie nowe lipcówki. Moni17 - swoim wpisem wyraziłaś całe rozgoryczenie, które we mnie siedzi ostatnio. Też zostałam podsumowana w pracy, oczywiście przez faceta, że ciąża to nie choroba, że wiadomo, że to trochę inny stan i że mogę być słabsza, ale to nie powód żeby nie pracować. Do teraz to we mnie siedzi. Podobnie jak ty, wcale nie oczekuję specjalnego traktowania, ale to JA i mój lekarz teraz decyduję czy mogę pracować czy nie. Jestem w 17 tygodniu i nadal wymiotuję, a zaczęło się w 6. Teraz jest trochę lepiej, ale niewiele. Czy po 11 tygodniach puszczania pawii w pracy, po pracy do wieczora, nie mogę chwilę odetchnąć? Tak jak mówisz, ktoś się podtruje, źle się czuje i leży trzy dni i zdycha. Ja daleka jestem od zdychania, ale przychodzą momenty kiedy nie mogę, nie mam siły. I wtedy taki komentarz...masakra. Mam od kilku dni rozdwojenie, wracać do pracy czy odpoczywać, nie potrafię się poświęcić żadnej z dwóch ról - prcownika i przyszłej matki - na 100%. W pracy po kilku godzinach jestem rozkojarzona, nie mogę się skupić, a jak siedzę w domu - mam wyrzuty sumienia, że nie pracuję, że ktoś pomyśli, że naciągam, przesadzam. Ale się namarudziłam, przepraszam :) W tej ciąży całkiem straciłam swoją pewność siebie, dramat. Pozdrawiam Was wszystkie, szczególnie te chorujące, malinowka - życzę wspaniałego dnia ślubu i wszystkiego dobrego.
  7. Cześć dziewczyny, Beatris - świetnie Cię rozumiem z byle jakim samopoczuciem, czekam na jakiś przypływ energii, może wiosna coś zmieni. Rozumiem też Twoje "godzenie się" z tym, że będziesz miała syna - los nam figle płata - u mnie dziewczynka, a tak chciałam chłopaka :)Też się łudzę, że może na kolejnym usg pokaże się coś innego ;) Dziewczyny, które już są mamami - powiedzcie mi proszę (mniej więcej) ile miesięcy malucha się wozi w gondoli, tzn. w ile miesięcy średniej wielkości dziecko wyrośnie ze średniej gondoli? :) Chciałabym tak kupić wózek, żeby jeszcze w zimie używać głębokiego i nie wiem czy mam szukać wybitniej dużej gondolki? Już to kiedyś pisałam, ale powtórzę - pierwsza ciąża to jakaś czarna magia...czasem tego nie ogarniam. Pozdrawiam
  8. A co do pomiarów, chyba faktycznie nie będę się wkręcać, w końcu gdyby coś było nie tak, lekarz by powiedział. Sorrki za zjadanie liter.
  9. morelka, dzięki, właśnie czytam w necie żeby sie za bardzo nie sugerować normami bo dzieciaki rosną każde w swoim tempie :) Ale kobiecie w ciąży niewiele trzeba, żeby się wkręcić :) Masz już imię dla swojej córci? Ja zostałam tak zaskoczona tą płcią, że się uparłam, ze do następnego usg nie kupuję nic dla dziewczyny jeszcze, a o imieniu dopiero zaczyna myśleć. I okazuje się, że wszystkie które mi się podobają są teraz popularne wśród noworodków - a a bym chciała żeby co drugie dziecko w klasie potem nie nazywało się tak samo :) Ja w liceum mialam w klasie 5 Ań i 4 Kasie, dramat ;) Wyczytałam dziś w gazecie, że w 2010 roku imiona nadawane najczęściej chłopcom to: Michał, Franciszek, Antoni, Jakub, Filip, Bartosz, Kacper, Wojciech i Mateusz. Jeżeli chodzi o dziewczynki to: Julia, Maja, Lena, Amelia, Oliwia i Zuzanna. A mnie się tak Lena podoba :) Pomyslimy, może jednak będzie chłopak? :)
  10. Cześć dziewczyny, Mam pytanko, czy któraś z Was ma wymiary swojego dziecka z 16 tygodnia? Mój lekarz nic nie mówił, ale spojrzałam na zdjęcie i małe ma 9,4 cm a według tabel w internecie powinno mieć już z 1,5 cm więcej. Trochę się zaniepokoiłam, mam nadzieję, że dorośnie :) Jakaś taka zdołowana i zakręcona jestem po tej wizycie, zdałam sobie sprawę z tego, że to jeszcze kawał czasu i się przestraszyłam, ze coś moze być nie tak.
  11. Wszystkim lipcówkom świeżo po wizytach gratuluję zdrowych maleństw. Ja też dzisiaj byłam, dzidzia zdrowa i chyba jest dziewczynką. Ja żadnych przeczuć nie miałam, ale, co tu kryć, liczyłam na chłopczyka. No więc trawię tę informację :) Wiadomo, najważniejsze żeby zdrowe było! :) Rozum przyjmuje, serce jeszcze trawi. Dostałam 1,5 tygodnia zwolnienia, ale będę spała... Miłego wieczoru!
  12. Oczarowanaaa, no właśnie dotychczas jeszcze zdarzało mi się zasypiać na brzuchu, mam bardzo wygodny materac, nic mnie nie gniotło, nie czułam, że coś robię nie tak. A wczoraj miałam ewidentny sprzeciw organizmu, poczułam, że nie mogę. Więc chyba skończyło się spanie w ulubionej pozycji. Szkoda, ale trudno.
  13. Cześć dziewczyny, ja dziś walczę z bólem glowy i nawałem pracy. Ale z pozytywnych rzeczy - chyba wczoraj poczułam moje dziecko :) Połozyłam się spać jak zwykle na brzuchu i poczułam delikatne "puk, puk, tak już nie śpimy" ;) Myslałam, że mi si wydaje, pokręciłam się i znów wróciłam na brzuch i znów - puk, puk, łaskotanie. Nie wiem czy to już może być to, ale uczucie było..extra. Pozdrawiam
  14. Cześć dziewczyny, aktualizuję tabelkę: NICK ............WIEK ........TERMIN..........PŁEĆ........SKĄD JESTEM xAneczQax.....25............05.07........................ ....śląskie Atena02.........26.............13.07..................... ...małopolskie(Kraków) Oczarowanaaa 24.............13.07...........CH..........Małopolskie morelka22.......25............15.07...................... ...śląsk rubina............33............16.07.................... ....dolnyśląsk zebra1807.......33............18.07.............................śląskie asia-lipcówka...30.............23.07............ ................ śląskie Nie piszę nic od kilku dni, ale czytam codziennie. Od czterech dni wróciły wymioty, doszła zgaga, co chwilę kłucia w brzuchu i na dodatek nie znoszę mrozów, więc humor mam do bani. Gdzie ten słynny power w 2 trymestrze się pytam? :) Ruchów też jeszcze wcale nie czuję, ale zupełnie się nie przejmuję, to pierwsza ciąża, poczekam spokojnie. Bardziej martwią bóle i kłucia, ale poczekam do wizyty w tym tygodniu. Mam pytanko, czy któraś z Was odczuwa jakiś dyskomfort czy ból w okolicy wątroby? Nie wiem czy to ucisk czy może jakieś choróbsko ale od kilku dni męczy. Ne marudzę już, od kilku dni tylko to mi wychodzi. Pozdrawiam
  15. Kocio-rybka, daj znać po lekarzu, jestem bardzo ciekawa co Ci powie. Moni17, ja normalnie pracuję i doskonale rozumiem Twoje "poczucie winy" - też mnie wszyscy namawiają - idź na zwolnienie jak Cię boli. A ja wiem, ze to nie boli aż tak żeby sie nie dało wytrzymać. Tylko dokładnie, tak jak piszesz - jak się odpowiadało tylko za siebie, to się wiedziało mniej więcej na ile można sobie pozwolić, a teraz to nic nie wiadomo. Ale na Twoim miejscu, jak lekarz zdecydowanie Ci zabronił, ja bym odganiała wyrzuty - nie mogę i już, zdrowie dziecka najważniejsze. A ja poczekam, za tydzień mam wizytę, bóle sporo zelżały jak poodpoczywałam i zapytam lekarza. Czasem wolałabym żeby mi ktoś narzucił zwolnienie, jak mam decydować sama czy chcę odpocząć od pracy to czuję, że nie mam aż takich powodów, że jakoś dam radę. Odpoczywaj, spaceruj, zrób co w domu, praca męczy w ciąży :) Pozdrawiam
  16. Kocio-rybka, wybierz się do lekarza, napewno Cię uspokoi. Moje bóle znacznie zmalały jak zaczęłam się oszczędzać i dziś jest już dużo lepiej, postanowiłam jednak poczekać na zaplanowaną wizytę za tydzień i nie panikować. Dziś mam parszywy humor, jestem tak przewrażliwiona na wszystko, że nie panuję...hormony, masakra, najchętniej wszystkich bym udusiła za najmniejsze drobiazgi. Obrażona na cały świat, wydaje mi się że dziś wszystkim lepiej niż mnie. Pewnie skończy się wybuchem płaczu wcześniej czy później. Pozdrawiam z tornada hormonalnego ;)
  17. Ebudka, ja też szaleję z wyobraźnią :) Jestem z natury pesymistką, więc każdy ból, kłucie, przesilenie mnie potrafi wpędzić w czarne myśli. Poza tym przyzwyczaiłam sie już do myśli, ze będę mamą i teraz jakby się coś stało, to choćby nie wiem jak tłumaczyć, i tak będzie bolało. Ale wspierajmy się w zdrowym rozsądku, mamy lekarzy, staramy się dbac o siebie, będzie dobrze! Im mniej stresów - tym większe szanse, że wszystko super się skończy :) Więc rozpieszczajmy się trochę, a o smutkach napiszmy tu albo powiedzmy przyjaciółce i niech wypowiedziane znikną. Wszystkim lipcówkom i sobie samych pogodnych myśli życzę :)
  18. Oczarowanaaaa - no widzisz, jest światełko w tunelu, będzie dobrze! A bratową wspieraj, teraz optymizm to podstawa,a nic go tyle nie daje co świadomość, że ktoś jest ci przychylny i chce dla ciebie jak najlepiej. Ja po maratonie z zeszłego tygodnia mam mocne postanowienie, że się oszczędzam, chciałam dziś zbadać się u lekarza - ten pokłuwający z jednej strony brzuch mnie martwi - i odbiłam się od drzwi, lekarza nie ma do środy. Nie zostaje więc nic tylko czekanie, dbanie od siebie i liczenie na to, że nic złego się nie dzieje. Dziś zatem popołudnie z książką i byczymy się...
  19. oczarowanaaa - bardzo mi przykro z powodu takich nieszczęść u Ciebie w rodzinie, ale absolutnie nie możesz brać winy na siebie dziewczyno. Życie jest cholernie niesprawiedliwe. Faktycznie ciężka sytuacja i nie wiadomo jak się zachować... Ja miałam też trochę stresów jak informowaliśmy o mojej ciąży, bo moja szwagierka dwukrotnie poroniła w zeszłym roku, a też bardzo chce mieć dziecko. Tylko, że to nie jest moja wina i przecież nie robimy tego innym kobietom na złość. Trzymaj sie tam dzielnie, pamiętaj że stresy szkodzą Twojemu maleństwu. Ja postanowiłam jutro jednak wybrać się na wcześniejszą wizytę do lekarza, brzuch mnie kilka dni już boli, nie zapowiada się zeby miało przejść, drugi dzień biorę no-spę, trochę łagodzi ale boję się i mam wyrzuty, ze tak ostro zasuwałam w zeszłym tygodniu. A jak zaszkodziłam dziecku? Wolę nawet nie myśleć :( Stara a głupia, ciężko mi odpuszczać i nauczyć się, że teraz MUSZĘ. Idę spać bo stresy mnie zjedzą. Dobrej nocki.
  20. Kocio-rybka, też oglądam wózki :) Emaljunga bardzo ładna, nie znam opinii, ale wizualne jest ok :) Wczoraj usłyszałam od koleżanek, że na dziurawe drogi bez chodników - bo takie są w mojej dzielnicy, gdzie pewnie najczęściej będę kursować - mam sobie znaleźć terenowy wózek koniecznie, bo wszystkie ślicznotki miejskie nadają się tylko do chodzenia bo posadzkach centrum handlowych :) A ja zamierzam szybko wracać do formy i chciałabym też pochodzić trochę z dzieckiem do lasu, więc tym bardziej potrzebna terenówka. Lubimy też podróżować w różne miejsca więc muszę mieć w miarę lekki ale toporny wózek, żeby się nie rozleciał. Podoba mi się bardzo zachwalany przez Elę Jane Slalom Pro, na razie jednak odkładam decyzję na trochę później.
  21. Kocio_rybka - ech z tymi teściowymi i wogóle całą rodzinką - wszyscy wszystko wiedzą najlepiej - fajnie, że chcą pomóc, ale czemu muszą narzucać? Czasem mam wrażenie, że wszyscy wszystko wiedzą najlepiej na temat mojego dziecka i tego co powinnam robić i jak, co kupować, gdzie rodzić itd. Ale to ponoć normalne - musimy pamiętać na przyszłość, żeby - jak już będziemy mamuśkami, nie zrobić się takie wszechwiedzące ;) Ja od kilku dni czuję kłujące bóle z prawej strony podbrzusza, jakby w okolicy jajnika. Zresztą jest to ból, który miałam tez na początku ciąży i spanikowana pojechałam do lekarza, okazało się, że wszystko ok i że może to ze stresu i zmęczenia. Jako, ze miałam cięzki tydzień i nie mam kiedy odpocząć liczę na to, ze teraz to też zmęczenie, a nie coś gorszego. Ale takie dolegliwości mnie strasznie dołują. Wizyta dopiero za 1,5 tygodnia, może wytrzymam, jak nie - chyba pójdę do lekarza. Nigdy nie wiem, który ból bezpieczny, a który ma niepokoić. Nie wiem jak u Was, ale u mnie, wraz ze skończeniem mdłości brzuch zaczął rosnąć galopująco - odczuwam to jako dyskomfort, jakby mnie miało rozsadzić od środka, cały czas ucisk. No i jelita chyba nie mogą znaleźć tam swojego miejsca, więc rezultatem sa bóle od kości łonowej po żołądek. Czy ja to mam uznac za normę, czy to tak ma gnieść? Pierwsza ciąża to jedno wielkie pytanie. Coś mnie dołek trzyma od piątku i przejść nie chce. Mimo wszystko miłej niedzieli!
  22. kocio-rybka dzięki za wsparcie :) Staram się być asertywna, nie zawsze się jednak da, ale w pierwszej kolejności wyeliminuję wyrzuty sumienia wobec wspólpracowników jak będzie trzeba :)
  23. Czy wy też miewacie takie gorsze dni jak ja dzisiaj? Słaba, zmęczona, brzuch napięty i pobolewa... nie mam doświadczenia, nie wiem do jakiej granicy mogę dojechać, żeby nie zrobić krzywdy dziecku. Miałam (mam...) ciężki, intensywny tydzień, zaczynałam go z werwą i optymizmem, a w połowie tygodnia już wieczorami popłakiwałam ze zmęczenia, a teraz perspektywa, że mimo weekendu mam sprawy do załatwienia (babcia, znajomi, rodzina - wszyscy czegoś chcą) doprowadza mnie do rozpaczy. Mam ochotę wyjść z pracy i po prostu poleżeć w łóżku, nic nie musieć...
  24. Cześć dziewczyny. Beatris - wiem o czym mówisz, tez byłam w zeszłym roku w ciepełku na Sylwestra, tak jak mówisz gorące pachnące powietrze po otwarciu drzwi w samolocie, w tle muzyka... ech, nigdy nie przestanę podróżować, teraz tylko krótka przerwa :) Ela1974 - własnie ze względu na zmiany warunków obawiam się ewentualnych wakacji, ale też, jezeli to zaplanuję, to bardzo z głową - w miejscu z temperaturą 20-22 stopnie, żadna egzotyka, Europa, blisko miasta ze szpitalem. Trudno mi przewidzieć jak w ciąży będę to znosić, ale wielokrotnie robiłam to przed i organizm dawał radę nawet przy przeskoku z -10 stopni do +30. Ale faktem jest, że jak w Polsce nagle zacznie się wiosna i przyświeci słońce, a temperatura skoczy o 15 stopni to mam kilka dni takie "zmulenie" i problemy z wydolnością - kiedyś czytałam, że to właśnie zmiany w krążeniu - z trybu zimowego na letni :) Zastanowię się jeszcze, najwyżej zostanie jakiś długi weekend na ukochanych Mazurach :) Ela, zgadzam się dokładnie z Twoją opinią na temat filmów z porodu - miałam już kilka zabiegów i jakoś nie przyszło mi do głowy oglądanie tego co mi będą robić przed. Beatris81, ebudka - też mam książkę "W oczekiwaniu na dziecko" - fakt, dużo informacji, ale ..strasznie nudna :) Dla wyluzowanych polecam "Ciężarówką w 9 miesięcy" Kaz Cooke - smieję się w głos jak to czytam - szczególnie dla tych biednych samotnych dziewczyn siedzących w domku - kupcie sobie, rozweseli was :) A informacji tez jest sporo. Miłego dnia!
  25. Beatris, oj poleciałoby się... Kocham słońce, turkusowe morze, lotniska i palmy - ponad wszystko wielkie kokosowe :) Śmiałam się w listopadzie, że jakbym wiedziała, że ta ciąża tak raz dwa będzie to poczekałabym ze trzy miesiące :) Mieliśmy dalekie wakacje w planach w lutym, no cóż, może jeszcze jakieś bliższe się uda zrobić. Wiem, że już był zalążek dyskusji na ten temat - latać czy nie latać w ciąży - ja i chciałabym się jeszcze wyrwać i się trochę boję. Zapytam lekarza czy jakiś w miarę krótki lot w bezpieczne miejsce wchodzi w grę.
×