Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zebra1807

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zebra1807

  1. Cześć dziewczyny, No to widzę, że nie jestem sama... w nocy mnie takie boleści brzucha dorwały, że sama nie wiedziałam co to jest - czy boli żoładek bo coś siadło, czy mam jakieś wzdęcie (kto wie gdzie teraz są dokładnie jelita??;)) czy dziecko mnie gniecie. Też mam okropny problem w nocy ze wstaniem, muszę się rozruszać, postękać, aż zacisk na brzuchu minie. I ja tego nie odczuwam skurczowo jakoś, mnie to boli wysoko nad pępkiem, właśnie jakby od żółądka czy wątroby - tylko nie wiem czy faktycznie coś się tam dzieje, czy po prostu mam te narządy tak zgniecione. Na razie się nie przejmuję, w czwartek mam wizytę przedporodową w klinice, w przyszły wtorek u swojego gina..to popytam. Tak pisałyście o obwodach brzucha, że aż się zmierzyłam i mam 100 cm. Za to brzuch mam w każdym skrawku napięty jak cięciwa, jakby młoda leżała tuż pod skórą, czuję pod dłońmi jej palce czy kolanka. Pisałyście wcześniej o aktywności domowej i jak dobrze słyszeć, ze działacie normalnie - te, które nie mają zaleceń do specjalnego odpoczynku - tylko, że wolniej. Ja mam własnie tak, robię prawie wszystko, tylko że duuuużo wolniej. Staram się jedynie nie nosić za dużo, np. prania z parteru na piętro. To mnie utwierdza w przekonaniu, że zachowuję się normalnie, bo jak słyszę nie rób tego i tamtego to mnie coś trafia. Nie mam żadnych zaleceń, żadnych stwierdzonych zagrożeń, szyjka trzyma, a że z brzuchem ciężej - to robię wolniej. Jak mi lekarz powie, że mam uważać, to tez palcem nie kiwnę, ale tak - dlaczego nie? :) Jadę zaraz do ikei po jakieś gadżety jeszcze do domu, materac dla małej, lampki, moze fotel dla mnie, nie chce mi się, ale będzie znów coś do przodu :) Miłego dnia!
  2. Haha, to ja byłam z tym postem powyżej, tylko pisałam z komórki i literwka mi wskoczyła :)
  3. Anik, bardzo dobrze i dobitnie powiedziane :) Moja rodzinka też wyćwiczona, 13 lat żyję w konkubinacie, wyobraźcie sobie ile się na ten temat nasłuchałam, haha :) Nic mi nie straszne. Moje życie, jedno jedyne, ma być po mojemu :) Aaa, dzisiaj usłyszałam od koleżanki, że jak to nie mogę pójść na spacer, przecież ja muszę się ruszać, nie jestem chora. To jej tłumaczę, że mogę na 15 minut, bo potem wszystko boli, stopy, biodra, brzuch się stawia itd. "No ale w cieniu z przystankami to przecież musisz, bo potrzebujesz ruchu". W końcu nie wytrzymałam i warknęłam, że nie była w ciąży to skąd ma do cholery wiedzieć co się da a co nie 5 tygodni przed terminem. Sama decyduję i wiem jak sie czuję. Nie znoszę tych musisz, powinnaś, tego nie możesz...wrrr Miłej niedzieli!
  4. meg, a masz męża pod ręką? ;) to może trochę czasu we dwoje ;);) ponoć pomaga, nie wiem, ja dopiero wchodzę w 35 tydzień :) Powodzenia, trzymam kciuki!
  5. Cześć dziewczyny, Ela, fajnie to napisałaś, tak optymistycznie :) Ja też bardzo się boję porodu, ale dużo mi się zmieniło w podejściu od początku ciąży - wtedy była niesamowita panika, teraz jest strach ale i jakies poczucie, że dam radę. Bylebym się nie pospieszyła, bo w klinice, w której mogę mieć znieczulenie, przyjmują do porodu dopiero w 36 tygodniu, więc jeszcze 1,5 tygodnia muszę wytrwać co najmniej. Mimo wszystko jednak nie chciałabym za wcześnie. Moja bliska kolezanka, czerwcówka, własnie weszła w 40 tydzień, ma co prawda wskazanie do cesarki, ale czekają na akcję porodową, bo dziecko dość nieduże. No i dzisiaj złapała ją seria skurczy co 7-10 minut, na razie przeszła, ale trochę nerwów jest. Tym bardziej, że jej facet akurat teraz musiał wyjechać... Ja mam nadzieję jeszcze wytrwać, w przyszłą sobotę idę na wesele, ale coś czuję, że w letniej kiecce i japokach na moich obolałych stopach, obejrzę mszę, zjem obiad i spadam ... Dziś trochę podziałałam w domu, a potem poszłam na zakupy i ledwo się ruszam, taki urok tego okresu, masakra, najlepiej by było leżeć i książki czytać ... Trzymajcie się ciepło!
  6. Witajcie Ewcia, Isza i Lipcówka :) Ja mam termin na 18.07. Lipcówka, ja się umawiałam na wizytę do dr Biernackiego dobre 1,5 miesiąca temu i mam ją za tydzień, więc dzwoń! Mniej więcej miesiąc przed porodem powinnaś być na tej wizycie.
  7. Dziewczyny, bardzo Wam współczuję tej bakterii, Balbiina, na Twoim miejscu też bym była skołowana tymi przeciwstawnymi zaleceniami. Ja tylko czytałam, że to jest groźne przy porodzie siłami natury, jak dziecko przechodzi przez zakażoną pochwę - wtedy się zaraża. Chętnie przeczytałabym odpowiedź na temat komarów, jak któraś z Was ma coś sprawdzonego dajcie znać. Bez dziecka zawsze wpinałam do kontaktu raid i tak całe lato, dobrze to działało. A teraz nie wiem czy mi to może zaszkodzić w ciąży a potem maluchowi?
  8. Dawno tu nie zaglądałam, Agni, Ganga - serdecznie gratuluje! Teraz ja zapytam o to, o co Wy się pytałyście przed:) Jak się czujecie "po"? Czy czuć, że ubyło trochę ciężaru? Czy brzuchy zostały duże? I jak radzicie sobie z dzieciakami? Czy strach, że się nie podoła ma tylko wielkie oczy przed porodem, a potem jakoś idzie? :) Strasznie czas leci, ja mam w przyszłym tygodniu wizytę przedporodową u Biernackiego i wchodzę w 35 tydzień. Zaczyna mi być ciężko, szczególnie w te upały, i czuję się kompletnie niegotowa... Dziewczyny, z terminami na lipiec, sierpień, wrzesień - odzywajcie się, razem będzie nam raźniej, a mamy nam podpowiedzą co i jak robić :) Pozdrawiam
  9. Mala Gosia - ja też się wahałam, ale wyszło mi ze szkoły rodzenia, że albo piersi mi pekną z nadmiaru pokarmu przy nawale jak dziecko nie będzie tego zużywało, albo nie będzie chciało ssać; albo z drugiej strony - nie będę miała pokarmu i trzeba będzie pobudzać laktację. Nie wiem jak będzie naprawdę, ale laktator z Aventa kupiłam na allegro za 72,00 zł z przesyłką, a ten sam w tesco na półce kosztuje 199,00 zł ....więc wolę chyba wydać teraz na wszelki wypadek niż potem gigantycznie przepłacać spiesząc się. A może ani raz go nie użyję? Nie wiem :)
  10. Kwoka, ale masz tam super opiekę! Też bym chciała być tak przebadana i poinformowana. Cieszę się, że wszystko w normie i nic niepokojącego się nie dzieje.
  11. Cześć dziewczyny, co tu dzisiaj tak cicho? Ja wstałam z jakimś dołem i nastawieniem strasznym - że nie dam rady urodzić, że będzie bolało, że sobie nie poradzę, że już nigdy nie będę szczupła i wypoczęta... Wiem, marudzę, ale taki mam dzisiaj nastrój. Wkurza mnie to, że brzuch mi tak przeszkadza i że okropnie szybko się męczę - mam tyle roboty w domu, a nie mogę się z tego wygrzebać... Wczoraj się maksymalnie zestresowałam, że coś się może dziać, a ja torby nie mam spakowanej do szpitala, muszę to załatwić w najbliższych dniach, tylko jakoś nie mam siły znów jeździć po sklepach za stanikami, kosmetykami itd. Już mi się słabo robi od tej listy rzeczy do zrobienia, która mi się ciągle w głowie kołacze. I wszystko mi idzie w takim ślimaczym tempie...masakra dla mnie, zawsze byłam niezależna, ekspresowa i bezkompromisowa w działaniu, nie dawałam sobe taryfy ulgowej jak coś było do zrobienia i teraz ciężko mi to zaakceptować. Nie mówiąc o tym, że prędzej się udławię zanim poproszę o pomoc. Mam wrażenie, że wszyscy, którzy pomoc oferują robią to bo tak wypada i lecą do swoich spraw, wolałabym żeby ktoś stanął w drzwiach i powiedział - to co mamuśka, mów co i jak, sprzątamy tą chałupę raz dwa. A tak to mam wrażenie, że komuś zawsze przeszkodzę w jego zagonionym życiu i dziubię sama... Ale się namarudziłam, sorry, nie zawsze mam sie komu pożalić. Miłego dnia Wam życzę.
  12. Omka, Ela, bardzo dziękuję za odpowiedzi w sprawie sterylizatora, właśnie o takie konkrety mi chodziło i też się zastanawiam właśnie nad tym do mikrofalówki z Aventa. Każdy gadżet to kilkadziesiąt złotych co najmniej więc wolę zapytać - jeżeli jest to potrzebne i ułatwi mi życie to mogę kupować :) Co do Fridy już kiedyś o tym była mowa i mam zakupioną, ale też co kobieta to opinia..w szkole rodzenia nam marudzili, że to wytwarza za duże podciśnienie i że lepiej zwykłe gruszki.
  13. Hej dziewczyny, Czy kupujecie coś takiego jak sterylizator do butelek? Czy mamy mogłyby mi powiedzieć czy to się przydaje? No bo tak myślę - laktator, butelki, pojemniki na pokarm - jak to sterylizować bez tego ustrojstwa? :) Może to głupie pytania, ale ja się nie znam całkiem :) Aaa, i do jakiego wieku dziecka sterylizuje się te wszystkie gadżety? Pozdrawiam Was serdecznie!
  14. Cześć, Kornelka, mi tez od kilku dni puchną stopy w okolicach kostki, i strasznie mnie bolą właśnie kości stóp - u mnie raczej nie pięty, w jednej nodze na środku stopy od spodu, czasem aż syknę z bólu, a generalnie w obu nogach całe kostki jakby mi się chciały rozleźć na boki...Więc chyba to normalne - ciężar + upały. Już trochę mam dość... Miłego dnia!
  15. Cześć dziewczyny, U nas dziś pochmurno i rano myślałam, że z łóżka się nie zwlekę, caly dzień się snuję po domu, poleguję i niewiele zrobiłam i już dziś nie zrobię. Mam nadzieję, że to wina pogody... Asia-lipcówka, ja Cię dobrze rozumiem z tym remontem i trzymam kciuki żeby szybko się rozwiązało, u nas tez jeszcze nieskończone, nie mam już siły o tym myśleć, ważne że nie ma już folii i kartonów, a to że w łazience wciąż syf i niedokończone już olewam.. Mam jeszcze drugą łazienkę, najwyżej jak wyląduję w szpitalu to ją będą na gwałt kończyć przez dwie doby żeby była gotowa. Nie mam siły już się wkurzać i znosić skurczy ze stresu, skoro to sprawy na które ja nie mam zadnego wpływu. Mam nadzieję, że nie będę miała takich przygód z wózkiem. Czekam już trzeci tydzień bo wybrałam sobie wyjątkowo chyba niechodliwy kolor i musieli czekać na dostawę materiału, więc dopiero się szyje. Mam nadzieję, że odbiorę go w przyszłym tygodniu w końcu... Morelka, nasz pan doktor widzę w nastroju do komplementów wczoraj był :) Też sie nasłuchałam, że brzuch ładny, że żadnego rozstępu, że 10 kg przyrostu wagi to fajnie, bo w sam raz :) No i też usłyszałam, żeby "wytrzymać" trzy tygodnie jeszcze :)
  16. Witamy na świecie Abeciowego Krzysia! :) Gratulacje dla mamy! Dzisiaj jest faktycznie jakiś taki dzień, ze też poczułam, że to baardzo blisko. Byłam na wizycie, moja Młoda waży 2150 g, a lekarz powiedział, że wytrzymać jeszcze 3 tygodnie a potem to już niech się dzieje co chce. Mała trochę zwolniła w stosunku do wyliczonego wieku, ale lekarz twierdzi, że to bardzo dobrze, bo będę miała dziecko 3200-3300 g do porodu, a nie 4500. Ja przez ostatnie trzy tygodnie przytyłam tylko 0,9 kg co mnie bardzo ucieszyło, w chwili obecnej mam dokładnie 10 kg na plusie, wiem, ze tu mamy lipcóweczki z dużo mniejszym przyrostem, ale te 10 kg jeszcze jakoś mnie nie przeraża :) Pewnie jeszcze coś dojdzie... Muszę zwiększyć tempo wyprawkowe skoro już zaczynamy wydawać te dzieciaczki na świat, Boże, jak to zleciało :) Dobrej nocki wszystkim!
  17. ebudka, ja też jestem z 34 tygodnia :) tylko cięższa byłam, 2100 g. A że to było 30 parę lat temu i nadal chodzę w miarę zdrowa i średnio normalna ;) po tym świecie, to teraz, w XXI wieku na pewno będzie dobrze! Ale też się pobeczałam, z szoku trochę, wzruszenia, że to już się zaczynają akcje? Jak będziemy ryczeć przy każdej informacji o kolejnym forumowym maleństwie to będzie nieźle, ale to znaczy, że jednak te kilka miesięcy "razem" dały nam się polubić i zżyć. Ech, lecę coś robić. Trzymajcie się!
  18. Tak się przejęłam, ze napisałam o wadze dziecka "1650 kg", trochę dużo, hehe, miały być oczywiście gramy... Ja też dziś wizyta, mam nadzieję, że wszystko ok. Co do działania w ciągu dnia - robię tyle, na ile sił mi wystarcza, jeżdżę na zakupy, gotuję, sprzątam, reorganizuję po remoncie, ale nie daję rady robic tego w zwykłym, ekspresowym tempie - są takie dni kiedy nie zrobię nic. Ostatnie kilka nocy, odpukać, fantastycznie śpię, mniej wstaję do toalety, nie bolą mnie plecy ani miednica - miła odmiana, może to efekt jednak braku stresu remontowego już i duuużo przyjaźniejsze kolory w nowej sypialni. Czy można spać lepiej z powodu zmiany koloru ścian..hmm, nigdy o tym nie myślałam.
  19. ebudka, rozwaliłaś mnie tą informacją o Abeci... daj proszę znać jak tylko coś będziesz więcej wiedziała. Więc forumowo trzymamy mocne kciuki dziewczyny! Oby kruszynka urodziła się zdrowa, będzie dobrze! Moja koleżanka urodziła w marcu w 34 tygodniu córeczkę 1650 kg - było nerwów, stresów, trzy tygodnie w szpitalu, ale teraz maleńka ma 3 miesiące, rozwija się prawidłowo i wszystko zmierza ku dobremu. Musi być dobrze.
  20. Jeżeli chodzi o szczepionki to ja pewnie chciałabym używać tych skojarzonych, ale zobaczymy jak wyjdzie, jakie dziecko będzie miało predyspozycje i uwarunkowania. Zastanawiam sie też nad pneumokokami i rotawirusami..tu nie ma mądrych, bo jak dziecko nie złapie to "szkoda kasy", a jak się coś nie daj Boże przytrafi... sama nie wiem, poczytam jeszcze badania na temat częstości występowania, zagrożeń itd. Pieluchy kupiłam pampersa newborn na razie, nie znam się na tym, więc na początek biorę to co wszyscy :) Chusteczki pampers sensitive, z założeniem jednak, że to do szpitala i na wyjścia z domu, a podobnie jak wiele z Was - nie zamierzam siedzieć plackiem na tyłku, jeżeli to nie będzie konieczne :) Jako, że humor nie dopisuje od rana, to starałam sie go sobie poprawić - kupiłam kurtkę z membraną na jesień, bo stara się posypała, tyle lat miała, nie dopięłam się co prawda, ale brzucha już jesienią nie będzie aż takiego na pewno. Będzie jak znalazł na spacery z Młodą. Małej kupiłam też, wbrew dobrym radom słyszanym z każdej strony, jeszcze kilka ciuszków i sprawiło mi to kupę radości bo w tesco są już obniżki na dziale niemowlęcym, więc ceny nie były tragiczne, np. chciałam miec na wszelki wypadek jednego pajaca cieplejszego z polarku, bo nie wiadomo jaka będzie pogoda, nie musi być upałów - i kupiłam przeceniony z 59,00 na 16,50 zł :) Tyle mogę dać. Teraz kolejny etap poprawiania humoru - typowa ciążowa zachcianka - zrobiłam sobie naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną, rewelacja... Strasznie mi się smaki zmieniły dopiero teraz na koniec ciąży - nie przepadam za naleśnikami, a juz na słodko to całkiem, truskawki lubię, ale zazwyczaj świeże jadałałam w sezonie do 5 razy max i mi wystarczyło. Teraz jem codziennie i oderwać się nie mogę. no cóż - lepsze to niż zajadać się boczkiem albo czekoladą, nie? ;) Pozdrowienia znad naleśnika :)
  21. Cześć dziewczyny, Wczoraj wysmarowałam wielkiego posta i całego mi zjadło, nie miałam juz siły od nowa. W zadymie remontowej cały czas Was czytam. Własciwie jeszcze dziubiemy w łazience (ekipa zostawiła roboty na 3-4 godziny i...sobie poszła, bez określenia terminu kiedy to skończą, przyjdą po kasę to dostaną - figę z makiem). Teraz mój facet po kilkunastodniowym dniu pracy jeszcze wieczorami tam podłubuje, wszystko potrafi zrobić ale potrzebny jest CZAS. Pokoiki za to swietnie wymalowane, malarz się spisał, mój pan posprzątał (całą niedzielę zasuwał...) i jest pięknie. Wywaliłam zimny niebieski z sypialni na korzyść cafe latte i jednej ściany śliwkowej - ma teraz nieporównywalnie lepszy nastrój jak się kładę do łożka. W pokoiku Małej też cafe latte, białe meble i jesionowa podłoga, podoba mi się :) Jestem już strasznie słaba, szczególnie w taki upał jak dziś więc robote muszę dozować w małych dawkach. Szczerze - zaczynam miec podły nastrój z tym osłabieniem i niedołęznością, maltretuję mojego faceta psychicznie, zachowuję się jakbym miała wścieklizne..potem mi przechodzi i mi strasznie głupio. Nie chciałybyście czasem tych brzuszków na chwilkę odłożyć, wskoczyć w auto, pojechac nad morze, skoczyć na główkę, wypić lodowate piwo pod parasolem...ech, chyba za długo już ;) Dziewczynom, które były lub muszą się teraz położyc do szpitala - bardzo współczuję i trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Wszystkie już mamy niedaleko, oby wytrwać. Beatris - podziwiam Twoją psychę, ja bym z takimi przejściami złapała depresję giganta, trzymaj sie dzielnie dziewczyno, jesteś boska! morelka - nie mam pojęcia co do baldachimów, łóżeczka jeszcze nie kupowałam nawet, a co do centyli - też bym się chętnie dowiedziała o co chodzi :) Omka... jesteś pewna, że to nie chwilowy kryzys? Wiem, że nie będziesz nam się tu spowiadać, ale Twój wpis bardzo mnie zasmucił, przesyłam Ci wirtualne uściski i nie płacz, proszę. Ja siedziałam w nocy godzinę w ciemnościach i ryczałam... dopadają mnie takie myśli, że szkoda gadać. Mam nadzieję, że to tylko obawy przed narodzeniem dziecka - jak sobie poradzę, jak to przetrwa mój związek, czy jestem wystarczająco dzielna na matkę. Trzymajcie się wszystkie leżące, puchnące w upałach, zmęczone i smutne oraz te, które wciąż mają power :) Już niedługo, jakoś sobie poradzimy!
  22. Agni, ganga - powodzenia, trzymam kciuki jutro. Jak wrócicie z maluchami do domu napiszcie jak poszło :) Powodzenia!
  23. Umbaja, yoshka - serdeczne gratulacje!! Dbajcie o siebie i cieszcie się dzieciaczkami :)
  24. Dziewczyny, Wymaz nie jest obowiązkowy, ale zalecany dla zdrowia przede wszystkim malucha. Jak bakterie są wcześnie wykryte, to przynajmniej w Polsce jest taka praktyka, że mamę się przed porodem przelecza antybiotykiem, żeby to wytłuc. Chodzi o to żeby dziecko nie zaraziło się przechodząc przez kanał rodny. U nas była ostatnio taka sytuacja, zresztą w klinice w której chcę rodzić... dziewczyna nie zrobila wymazu, miała paciorkowca czy gronkowca, przeszło w trakcie porodu na dzieciaka a dzeciak zaraził inne dzieci na oddziale i nieszczęście, rodzice zszokowani, a kilkudnowe dzieciątka na mocnych antybiotykch od razu. Nie mówiąc o zamknięciu porodówki, odkażaniu i kontrolach z sanepidu. Teraz już wszystko działa, ale to przykład, że warto ten wymaz zrobić. U nas kosztuje to chyba około 30 zł, można nawet w dobrym laboratorium umówić się z położną, zeby pobrala próbkę. Albo u swojego lekarza i jedziesz z tą próbką. Ja będę robić za jakieś dwa tygodnie.
  25. Ten ser panierowny to oczywiście żółty :) Chociaż moi znajomi robią też z camembertów pleśniowych :) Ale co ja Ci będę z Polski do Francji o serach ... ;)
×