Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zebra1807

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zebra1807

  1. Madzia, też boli mnie spojenie łonowe i pachwiny oraz wewnętrzne strony ud, u mnie to 29 tydzień. Więc chyba taka nasza uroda..
  2. Marlew, trzymaj się dzielnie! Popieram Twoje oburzenie na temat braku informacji, rozumiem, że mają sajgon i starają się wszystko opanować, ale przecież dziewczyny przyjeżdżają i po 100 km, a niech im się zacznie dwa dni wcześniej, zadzwonią, że jadą i usłyszą "sorry". I szukaj w skurczach szpitala, przecież to można się przekręcić z nerwów. A co z tymi, których wskazania do cesarki są mocno względne i klinika idzie im na rękę, lekarz wpisał w karcie cc, ale jak pojadą do szpitala to bez wyraźnego wskazania nikt im cesarki nie zrobi, ba, będą musiały rodzić bez znieczulenia i trauma na całego, nerwy, panika. Pewnie wszystko da się przeżyć, ale nie po to się kilka miesięcy myśli, załatwia i planuje, żeby potem odbić się od drzwi. I popieram Cię - w naszym mieście chyba nie ma gdzie urodzić godnie, spokojnie i względnie bez bólu. Mam nadzieję, że uda ci się tam urodzić, ale wierzę, że się zawiodłaś. Proszę daj nam chociaż znać po porodzie... Trzymam kciuki z całych sił!
  3. Cześć, Ja też dzisiaj słaba i do tego bez humoru... Zawsze na majówkę jechaliśmy gdzie nas oczy poniosą, a teraz takie nudy. Mój facet w końcu poszedł z kolegami na piwo a ja kiszę się na kanapie. Moja Mała obrócona główką w dół już od 21 tygodnia i nie ma czego zazdrościć - gdybym nie miała samochodu byłabym uziemiona całkowicie, nawet na przystanek bym nie doszła. A tak to mam każdą trasę obmyśloną pod kątem tego gdzie mogę skorzystać z kibelka. Wystarczy, że zmienię pozycję na pionową i od razu muszę... Okropnie uciążliwe i ograniczające. Morelka wspłczuję remontu, u nas się zawiesił na kilka dni i chyba nawet lepiej, bo już byłam kłębkiem nerwów. Ale i tak mam tego po dziurki w nosie... Z pakowaniem do szpitala jestem w lesie, mam jedną koszulę kupioną i tyle. Cały czas się boję, że wydarzy się jakaś nagła akcja i wyląduję w szpitalu, a tu w domu remont, wyprawki nie ma... Dobra, nie marudzę już, coś mnie ten trzeci trymestr dobija, nuda, własne ograniczenia i dolegliwości, a na dodatek strach przed nieznanym - porodem i radzeniem sobie z dzieckiem. Może jutro będzie lepiej... Dobrej nocy.
  4. Marlew, biedactwo, tak mi Cię żal z tymi nerwami i strachem, trzymaj się dzielnie. Może jutro już otworzą Eskulapa na nowo? Współczuję Wam strasznie dziewczyny, że akurat teraz musiało się coś takiego przytrafić, ale bądźcie dobrej myśli. Marlew, co jakiś czas myślę o tym co piszesz o swojej mamie, jej komentarzach i nie zazdroszczę Ci. Ja gadałam z moją mamą kilka dni temu i powiedziałam jej, że prawdopodobnie będę rodzić w Eskulapie, ze znieczuleniem, a ona powiedziała, że skoro ma dobre opinie to bardzo dobrze, że poród to nic przyjemnego i trzeba sobie ulżyć jak tylko się da. Skąd się w ogóle biorą te opinie, że jak kobieta urodzila ze znieczuleniem albo przez cesarkę, nawet na własne życzenie, to jest gorsza i nie rodziła... poród to tylko etap, prawdziwie dzielna kobieta wytrzymała 40 tygodni ciąży, mimo, że to nic przyjemnego (ja nie lubię być w ciąży, psychicznie mnie to dobija), odważyła się zdecydować na dziecko, a potem będzie je karmić, przewijać, nie dosypiać i wychowywać je na dobrego, szczęśliwego człowieka. A sposób w jaki dziecko dostało się na świat - nie ma znaczenia - ważne, że jest zdrowe a mama ma siłę żeby się nim zająć. I każda z nas ma prawo do swoich decyzji i robi tak jak czuje i jak będzie dobrze - dla niej i dla dziecka. Ściskam Was mocno, nie dajcie się, odpoczywajcie, może jeszcze kilka dni wytrzymacie.
  5. Witajcie, Ale się zmartwiłam razem z Wami tym gronkowcem w Eskulapie. Juz widzę, że nie ma czegoś takiego jak nastawić się na 100% i tak będzie... więc muszę się i ja liczyć z tym, że np. przyjdzie mi jednak rodzić bez znieczulenia. Marlew, a Ty się nie denerwuj i dziewczyno, nie opowiadaj, że już w domu będziesz umierać, ale do szpitala nie pójdziesz. Wiem, co czujesz, sama jestem panikarą, ale szpital na Wyspiańskiego ma naprawdę dobre opinie, byłam na oddziale, jest bardzo ładny i nie-szpitalny, mają nowego ordynatora, bardzo ponoć nowoczesny i odpowiedzialny facet. Położne z ogromnym doświadczeniem i nie przyjmuje się nowych, o ile nie ma bezwzględnej potrzeby. Pracuje tam kilku bardzo dobrych ginekologów. Dla mnie jedyny minus - mało miejsca (trzy łóżka porodowe + sala do cesarek) i brak znieczulenia. A już wogóle nie myśl o tym "co tam powiedzą" bo chodziłaś do Eskulapa - nie martw się, obawiam się, że Twoja mama i siostra i ich podejście tak Cię wyprowadziły z równowagi, że teraz każdego podejrzewasz o to samo...ale umówmy się, są też normalni ludzie, bez urazy dla Twojej rodziny. Będzie dobrze, zobaczysz, Eska otworzą, a Ty urodzisz jak chciałaś :) Nie martw się, nie masz na to wpływu, a my mocno kciuki trzymamy. Więc ja trzymam za wszystkie mamy "na dniach", bo bardzo się przejęłam, wytryzmajcie jeszcze chwilę. Pozdrawiam!
  6. Tolisia, mój dom rodzinny na Karpackim, ale teraz mieszkam z tatą mojego dziecka na drugim końcu miasta :) Dzięki za info w sprawie wózków :) Mam mętlik na razie ...
  7. No Marlew, to rozumiem, tak to z tymi naszymi panami :) Ja też nad moim pracować muszę żaby zrozumiał np., że jak mi zakupy zrobił, a potem do kolegów na kawkę wstąpił, a ja w tym czasie posprzątałam cały dom - to nadal nie jest taka pomoc jaka przyniesie mi ulgę hehe :) Ciężko wytłumaczyć, że brzuch naprawdę ciąży, że serce galopuje, plecy bolą i choćby psychicznie się chciało, to ciało nie puszcza :) Więc bardzo dobrze, że się zbuntowałaś. Tak przy okazji zapytam - dziewczyny, które już jesteście na dniach, pewnie wyprawki macie gotowe - jakie wózki wybrałyście? Ja na etapie kompletowania dopiero, więc rozmyślam, zbieram opinie :)
  8. Balbina..ja nie chcę Cię zaszczuć, no co Ty :) Ale teraz w cytacie z artykułu napisałaś "najbezpieczniejszy" a w swoim poście powyżej "najNIEbezpieczniejszy" (o tym okresie między 3 a 6 miesiącem), wycinek z artykułu pokrywa się z tym co ja napisałam i co powiedział mi lekarz. Po prostu się nie zrozumiałyśmy :)
  9. Każdy ma swoje podejście do dolegliwości :) A w ciąży nigdy nic nie wiadomo więc lepiej sprawdzić. Co do dentysty, to sorry Balbiina, ale jest dokładnie na odwrót - drugi trymestr jest najlepszy na leczenie - nie ma juz dużego zagrożenia poronieniem, a nie ma jeszcze zagrożenia przedwczesnym porodem, na przykład na skutek stresu czy bólu. Mój denstysta leczy mnie bez problemu, zrobiłam wszystko w 2 trymestrze, odpuściłam sobie tylko znieczulenie bo to nie były wielkie ubytki. Mam przyjść jeszcze kilka tygodni przed rozwiązaniem do kontroli z czysto praktycznego względu - potem coś może boleć, a z czasem wolnym na wizytę będzie trudno. Co do samopoczucia, to też mi brzuch rozpycha, też mam wrażenie skurczenia żołądka, znów poawiły się lekkie wymioty, musze jeść strasznie małymi porcjami. W szkole rodzenia mówiono nam, że od 27 czy 28 tygodnia zaczyna się gwałtowny przyrost masy dziecka, może właśnie macica mi rośnie znów, tak zakładam. Po tych świętach wciąż jestem pełna, więc na obiad dziś jajka (dla odmiany hehe) sadzone, z ziemniaczkami, szpinakiem i kefirem. A wieczorem szkoła rodzenia, jakaś taka nieprzekonana tam chodzę,ale jak już zapłaciłam...to szkoda mi olewać, zawsze coś zostanie.
  10. Ela, to najlepsze życzenia! Proszę jakie zagęszczenie :)
  11. Widzisz oczarowanaaa, ja oglądałam najnowszego warriora 2011 i miał wszystko co mówisz o captivie - skórzany podnóżek, gondolę z funkcją kołyski, koła odpinane na jeden click, ściąganą tapicerkę :) Zobaczymy, w moim mieście jest ponoć hurtownia Tako, muszę ją zlokalizować i pooglądać więcej tych wózków, ale trochę się napaliłam. Mi najbardziej podobają się całkiem jednokolorowe, zbaczymy czy uda się taki znaleźć.
  12. Dzięki za miłe powitanie, katka powodzenia jutro, trzymam kciuki :) Madzia_1407 - termin mamy bardzo podobny więc jeszcze trochę poczekamy...
  13. Witajcie, Jestem tu zupełnie nowa, przeczytałam kilkadziesiąt stron wstecz bo bardzo zależy mi na najświeższych opiniach na temat Eskulapa, takich z pierwszej ręki. Jestem dopiero w 28 tygodniu, moja córa ma się urodzić 18 lipca, ale jak każdej z nas sen z powiek spędza mi temat porodu. Po wszystkich waszych relacjach juz prawie jestem zdecydowana na Eskulapa, kiepsko znoszę ból, nie jestem dzielną psychicznie kobietą jak coś mi się dzieje, a raczej panikarą. Chciałabym więc spróbować urodzić naturalnie, ale bez 5-10 godzin czekania od 3 do 10 cm rozwarcia w koszmarnych bólach i odwlekania ewentualnej cesarki. Za wszystkie dziewczyny czekające teraz na poród w najblizszych dniach trzymam mocno kciuki, bebe - serdecznie gratuluję, takiego właśnie porodu bym sobie życzyła... Była wcześniej dyskusja o wieku - zupełnie olewam wszystkie komentarze na ten temat - ja przedwczoraj skończyłam 33 lata a w lipcu urodzi się moje pierwsze dziecko. Obaliłam już mit o "trudnościach w zachodzeniu w ciążę po trzydziestce" bo udało nam się w pierwszym cyklu starań :) Mam nadzieję, że będziemy dobrymi rodzicami i że nadal z ciążą i Małą będzie wszystko ok - teraz, kiedy nie robimy tego "na pałę" i jesteśmy gotowi :) Pozdrawiam, będę śledzić Wasze historie i mam nadzieję, że niedługo pojawią się nowe panie z podobnymi jak ja terminami :)
  14. Cześć po świętach, Atena, z tego co wiem była jednak kilka stron temu dyskusja na temat kosmetyków do kąpieli była, pamiętam, że wniosek był taki żeby nie kupować od razu oliatum, bo może dziecko nie będzie miało wysuszonej skóry i potem się ją niepotrzebnie przyzwyczaja, a jak coś alergicznego wyskoczy to nie będzie czym tej skóry pielęgnować. Oprócz tego Ela chyba wspominała, że oliwka to polski wymysł, niekonieczny. I jeszcze zapamietałam, że kosmetyki Johnsona dość często uczulają :) A poza tym w temacie jestem zielona, poszukaj trochę wstecz, wiem, że nasze doświadczone już mamy się wypowiadały. My święta w domu, pogoda taka sobie, w pierwszy dzień odwiedziny u obu par rodziców, wczoraj ja lenistwo a mój partner nurkowanie :) Dziś od rana remontu ciąg dalszy...ufff, muszę jechać po farbę i fugi. Wczoraj spędziłam dzień czytając opinie o porodówkach w moim mieście i pomału jestem zdecydowana na poród w klinice, gdzie dają znieczulenie do porodu naturalnego. Nie wiem czy to dobra decyzja, ale szpitale tego nie mogą mi zapewnić, a ja nie chcę się męczyć więcej niż muszę. Najbardziej przeraża mnie myśl cierpienia w bólach przez np. 10 godzin osiągania rozwarcia, a potem decyzja - nie ma postępu, robimy cesarkę. Więc jeżeli Młoda będzie się zapowiadała nadal na zdrową (oby!) to zdecyduję się na klinikę. Tam podają znieczulenie, potem oksytocynę i oprócz bóli partych nie ma wielogodzinnego cierpienia. Na dodatek jeżeli nie ma postępu albo pojawia się nawet minimalne zagrożenie - od razu na stół i cesarka, bez czekania na zmianę zmiany itede - bo o takich już przypadkach w szpitalach słyszałam też. Ciężkie to decyzje, chciałabym już być po remoncie, po robieniu wyprawki i po porodzie. Brzuch mi coraz bardziej dokucza, jestem strasznie ociężała. Miłego dnia!
  15. Anusiak do dentysty jak najszybciej i powodzenia życzę! A teściowa... Szkoda gadać. Wstałam dziś niewyspana, kolejny dzień z robotnikami od świtu, ale jak wyszłam z kubkiem kawy do ogrodu to wszystko mi przeszło. Jaka pogoda!!! Nie wiem czy któraś z Was żegluje, ale pogoda skojarzyła mi się z porankiem na jachcie na Mazurach czy Chorwacji, kiedy wstajesz rano, pokład mokry od rosy, rześkie powietrze, port jeszcze śpi, a Ty czujesz się jakby Ci miało coś eksplodować ze szczęścia :) Chwytam wtedy aparat i bez mycia, śniadania biegnę robić zdjęcia. Rozmarzyłam się, a w tym roku takich przyjemności nie będzie. Za to kiedyś pokażę to mojej córce:) miłego dnia!
  16. Anusiak do dentysty jak najszybciej i powodzenia życzę! A teściowa... Szkoda gadać. Wstałam dziś niewyspana, kolejny dzień z robotnikami od świtu, ale jak wyszłam z kubkiem kawy do ogrodu to wszystko mi przeszło. Jaka pogoda!!! Nie wiem czy któraś z Was żegluje, ale pogoda skojarzyła mi się z porankiem na jachcie na Mazurach czy Chorwacji, kiedy wstajesz rano, pokład mokry od rosy, rześkie powietrze, port jeszcze śpi, a Ty czujesz się jakby Ci miało coś eksplodować ze szczęścia :) Chwytam wtedy aparat i bez mycia, śniadania biegnę robić zdjęcia. Rozmarzyłam się, a w tym roku takich przyjemności nie będzie. Za to kiedyś pokażę to mojej córce:) miłego dnia!
  17. Jadzia, wiem, że łatwo się mówi, ale nie daj się czarnym myślom. Ja opisywałam tu kiedyś moją schizę jak mi powiedzieli, ze dziecko ma za duży żołądek, dwa badania później wszystko się unormowało - bądź dobrej myśli, moze lekarz ma słabsze usg a na specjalistycznym wyjdzie wszystko ok. Trzeba to sprawdzić, pamiętaj, że im więcej wiedzą lekarze w okresie ciąży tym lepiej - jeżeli nawet pokaże się jakaś wada, to przynajmniej będziesz wiedziała, że masz rodzić w miejscu gdzie specjaliści zajmą się maluszkiem zaraz po porodzie. Ale takich wizji od razu nie zakładaj, spokojnie, załóż, że lekarz woli chuchać na zimne niż cokolwiek przeoczyć. Trzymaj się!
  18. Atena - u mnie też dziewczynka i zupełna pustka z imionami :) Więc nie pomogę :) A co do przeprowadzki - wiem coś o tym, przeprowadzałam się do nowego domu 1,5 roku temu, okna i podłogi myłam i myłam i myłam, a pył cały czas się osadzał... ale i tak super, że udało się przed porodem :) Chociaż dom to niekończąca się robota, ale też niesamowita radość. U nas wykończeniówka chyba nigdy się nie zakończy, wszystko czego się nie zrobi przed przeprowadzką potem leży w nieskończoność - ale my wychodzimy z założenia, ze widać nam nie jest to niezbędne,a dom jest dla naszej wygody a nie na pokaz. Teraz pojawienie się dziecka przyspiesza pewne działania, ale jakby go nie było to łazienki na górze nadal byśmy nie ruszyli.
  19. Cześć dziewczyny, bardzo dużo czytania i wiele tematów, nie sposób wszystkiego zapamiętać. Rozśmieszyły mnie sny o lwicy i małpce ;) Balbiina, współczuję klientki na allegro, czasem mnie zatyka jaki ludzie mają tupet...w głowie się nie mieści; ciężki miałaś dzień jak jeszcze w tym samym czasie jakieś życzliwe pomarańczki zaczęły Cię straszyć listeriozą i wytykać błędy, nie dziwię się, że ogarnęła Cię furia. mala_mii cieszę sie bardzo, że dojechałaś cała i zdrowa pod życzliwe i kochające skrzydła rodzinki :) Beatris, strasznie Ci współczuję wszystkich cierpień, mam nadzieję, że dziecko wynagrodzi Ci ten wybitnie trudny czas, trzymaj się dzielnie. Ela, co to za idiotyczne podejście z tym magnezem... w Polsce proponują Ci zamiennik (czasami), ale jak chcesz zapłacić więcej to Twoja wola, a ich dobry interes... U mnie dużo zmian, nie odzywałam się bo wciąż brakuje czasu, ruszył nam remont łazienki nareszcie, idzie nawet szybko ale w domu nieunikniony syf, pył i hałas. Dzisiaj ogarnęliśmy z grubsza na weekend, żeby móc normalnie funkcjonować a od poniedziałku znów życie w białym pyle. Ale co tam, staram się myśleć tylko o celu - nowej łazience zaraz obok sypialni, koniec z nocnym bieganiem po schodach :) Postanowiłam przestać pracować i od piątku jestem już na zwolnieniu. Strasznie dziwnie się czułam wychodząc i wiedząc, że wrócę tam najwcześniej...w nowym roku. Teraz przede mną czas oczekiwania na dzidzię i w końcu robienia wyprawki. Planuję też duużo spacerów, książek i relaksu - póki mogę. Przed chwilą właśnie wracając ze spaceru spotkałam sąsiadów - mają termin dwa dni po nas haha, całą zimę się mijaliśmy i dopiero teraz wyszły brzuchy na jaw ;) Już wspołczuję sąsiadom, którzy są między nami...będą mieli od lipca dwa noworodki za ścianami. Miłego wieczorku, pozdrawiam Was!
  20. Hej dziewczyny, widzę, że dużo czytania i odpisywania... Poczytam i pewnie się wypowiem jak będę miała coś mądrego do powiedzenia ;) A póki co chciałam się pożalić, byłam u lekarza i zrobiłam idiotyczną rzecz - w poczekalni poślizgnęłam się na mokrym bucie, noga mi poleciała w bok i łapiąc równowagę tak mi coś trzasło w okolicach kości ogonowej, że masakra. Teraz mnie koszmarnie boli wewnętrzna strona uda, spojenie łonowe, pośladek, biodro i okolice właśnie kości ogonowej :( Nie wiem czy tak ponaciągałam, czy coś zerwałam? Ale ledwo kuśtykam, ciężaru na tej nodze nie oprę, kucnąć nie mogę za bardzo i jak siadam muszę uwazać jak to robię bo szpile bólu mnie przeszywają w niektórych pozycjach. Zestresowałam się, że sobie coś solidnego zrobiłam... Coś czuję, że jutro może być jeszcze gorzej, więc pewnie mnie czeka gonitwa po lekarzach. Straszna ze mnie pokraka, nomalnie doła złapałam :(
  21. Ja nie czekałam na wizytę u stomatologa aż mi ginekolog powie...wzięłam to na chłopski rozum - trzeba się zastanowić kiedy się ostatnio było i czy się pilnuje regularnych kontroli. Jeżeli nie - trzeba iść bo nie każdą dziurę trzeba czuć, a ona produkuje bakterie i zatruwa organizm. Poza tym powodzenia życzę jak taka dziurka się odezwie akurat kilka dni przed porodem. Lekarze wolą leczyć w środku ciąży kiedy nie ma już ryzyka poronienia, a nie ma jeszcze ryzyka przedwczesnego porodu. Lepiej sprawdzić :)
  22. oczarowanaaa, ja byłam u dentysty jakieś 1,5 - 2 mieś temu i okazalo się, że dobrze bo najbezpieczniej działać z zębami w drugim trymestrze. Załatałam wszystkie dziurki, oprócz tego usunięto mi delikatnie osady i trochę kamienia ze względu na dużą podatność dziąseł w ciazy na infekcję. Cieszę się, że to zrobiłam, teraz się nie martwię, że cos zaniedbanego wyskoczy. Mam jeszcze przyjś miesiąc przed porodem, bo ja ogólnie mam problemy z zębami, więc na kontrolę i jakby co - załatać, bo jak się łoda urodzi nie będzie czasu. Wspólczuję bardzo rozstępów, co za cholerstwo..
  23. Calla, ja zaczęłam szkołę rodzenia w 24 tygodniu ale takie akurat były terminy, u mnie to wyglądało tak, że startowała grupa z zajęciami raz w tygodniu, czyli tak jak mi pasuje, babka policzyła na którą grupę muszę się załapać żeby do porodu się wyrobić i tyle. Chodzę z moim facetem, ale nie zakładam, że będzie na każdych zajęciach. Najbardziej zależy mi na tych z pielęgnacji noworodka, pierwszej pomocy itd. jak to przyszły tatuś nazywa "zajęcia na których uczą jak to obsługiwać" ;) Na razie dzielnie mi towarzyszy, z czego się bardzo cieszę.
  24. Ale tu blondynek :) Ja też naturalna, nigdy w życiu nie farbowałam, dalej mam stosunkowo jasne, ale za to żadnych loków, proste jak druty. Mój facet tez jasny blondyn, więc córa powinna też mieć bardzo jasne włosy, ale ciekawi mnie co będzie z oczkami - ja niebieskie jak chabry, tatuś dziecka piwne prawie brązowe. Właśnie się dowiedziałam, ze być może jutro ruszy nam nagle remont w domu, uff, już się zestresowałam, bo nic nie jest zabezpieczone przed pyłem, nie wszystko jeszcze mamy kupione itd. Ciężki tydzień się kroi a L4 dopiero od czwartku! Będzie gonitwa. Antosia ładne imię :) Ja nie mogę nic wymyślić, kompletnie nic, nawet te które mi się podobały już przestały... mam nadzieję, że nas jeszcze olśni.
  25. Ja teże marzę o fryzjerze :) Włosy mam bez rewelacji ale rosną szybko, cchiałabym podciąć trochę teraz a potem w czerwcu więcej, tak do ramion, zeby było wygodniej jak dzidzia się urodzi, teraz mam do połowy pleców. Balbiina, poszalałaś z fryzem, super :) Ja z kolei ciągle słyszę, że wygladam "na chłopaka" bo nie zmieniłam sie nic tylko brzuch - jakbym połknęła piłkę i tyle. A ponoć będzie córa...
×