Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zebra1807

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zebra1807

  1. Jeszcze ja jestem i się zastanawiam właśnie nad tym samym :)
  2. Aaa, Beatris - jak przeczytałam "poprawka cesarki" to mnie aż zmroziło...mam nadzieję, że już dobrze się czujesz, powinnaś dostac medal za tą ciążę :) Pozdrawiam serdecznie!
  3. Cześć dziewczyny, Atena - serdecznie gratuluję, mam nadzieję, że mimo długiego porodu jesteś bardzo szczęśliwa :) Opti, Kasia i Aneczqa - trzymam za Was biedule kciuki, żeby ruszyło i szybko poszło; Misia, Malinówka - powodzenia jutro i szybkiej akcji zakończonej sukcesem; Morelka, Oczarowanaaa - mi też się marzył 15 lipca :) Fajna data, ale chyba nic z tego nie będzie :) Byłam dzisiaj na ktg, jakies tam skurcze wyszły, ale lekarz ich nawet nie komentował, więc chyba szału nie ma ;) Szyjka zamknięta jak zaklęta. Za tydzień znów ktg i kontrola (to dokładnie mój termin), a jak nic się nie będzie działo to dopiero 25.07 prowokacja - mam wielką nadzieję, że jednak nie będę chodzić z brzuchem jeszcze dwa tygodnie... Chociaż jadąc dziś do kliniki na ktg, złapałam takiego stresa, że najchętniej bym uciekła, albo niech już będzie po wszystkim. Morelka - ciekawa jestem bardzo jak duże urosło Twoje maleństwo, bo już 3 tygodnie temu było spore, prawda? Ja miałam przerwę w usg 2 tygodnie, i z maleństwa 2600 g i martwienia się, że słabo rośnie, nagle wystrzeliła do 3200 g i dalej siedzi w środku, mam nadzieję, że dużo większa nie będzie. Aaa, i również chwalę sobie wanne narożną z "półeczką" - bez niej nie wiem jakbym sie teraz goliła, siadam sobie na niej, duże lusterko na dno i szybciutko idzie :) Dzisiaj zamawiam jeszcze kilka rzeczy w necie no i czekam dalej...
  4. Cześć dziewczyny, Beatris - super, że już jesteście po przeżyciach w domu. Pięknie opisałaś swoje odczucia do nowego członka rodziny :) Mam nadzieję, że i mnie będzie dana taka pozytywna reakcja, bo to niestety nie zawsze tak jest. Balbiina, Ty też witaj w domu. Z tego co slyszałam ze starszymi dzieciaczkami zawsze jest problem, jak pojawia się noworodek. Sama ponoć robiłam niesamowity cyrk jak urodziła się moja siostra i też słyszałam to od wielu koleżanek. Mam nadzieję, że oboje z mężem poradzicie sobie tak żeby starszy synuś nie czuł się odrzucony. Co do baby bluesa - bardzo Ci współczuję i też się tego obawiam, ale też ponoć "normalne" - poziomy hormonów po porodzie się drastycznie zmieniają, wszędzie piszą, żeby sobie popłakać jak się ma potrzebę, że będzie dobrze :) I będzie :) Ja dziś pospałam niesamowicie - było gorąco ale jakoś mi się udało, byłam w szoku jak obudziłam się o 9, nie pamiętam kiedy tyle spałam. Tylko, że zaczął się kolejny dzień i znów nie wiem co z nim zrobić, to czekanie na końcu to jakiś dramat, jak już człowiek taki niedołężny i zestresowany. Może posprzątam drugie pół domu ;) Trzymam kciuki za wszystkie przeterminowane mamusie, żeby coś zaczęło się dziać zanim Was zaczną męczyć wywołaniami. Sama bym chciała żeby u mnie się zaczęło wcześniej - jak każda, a tu do terminu 8 dni i widzę, że pewnie jak u Was będę potem dalej chodzić z brzuchem. Jutro mam ktg i badanie, zobaczymy co pokaże, ale cudów się nie spodziewam. Jak posprzątam, pobiegam po schodach to jakieś skurcze się odzywają, ale takie niewielkie, przynajmniej w moim odczuciu, szyjka zamknięta na głucho... więc czekam, jutro może coś więcej się okaże.
  5. Cześć dziewczyny, Co do listy z Eskulapa z dziecięcymi ubrankami, ja traktuję ją luźno - wzięłam bodziaki z krótkim i długim rękawkiem, śpiochy i pajace + skarpetki, niedrapki i czapeczkę. Nie będę latać z kaftanikami batystowymi, tym bardziej, że dostać to gdzieś to jaki cud :) Koszule są wpisane dwie czy trzy gównie dlatego, że można się zaplamić krwią (tzw. odchody połogowe zaraz po porodzie są mega obfite, można przeciec), poza tym można się zapocić albo poplamić pokarmem - pewnie to dla naszego komfortu, no chyba że nie przeszkadza Wam bieganie np. z czerwoną plamą na pupie ;) Rodzi się chyba w koszulach szpitalnych z tego co wiem :) Co do pokarmu - z tego co wiem generalnie tzw. nawał jest po 2-3 dobach dopiero, nie tylko po cesarce. Ale nakłania się do przystawiania dziecka od razu, bo przez pierwsze dni wystarczy mu kilka kropel, czyli tzw. siara. Ale się nawymądrzałam ;) Termin za 8 dni, w poniedziełek jadę na ktg, czekam...z opuchniętymi nogami w misce z wodą. Pozdrawiam wszystkie czekające i te które już się doczekały :)
  6. Czesc dziewczyny, Zapowiada się piekny, ale bardzo upalny dzien. Ja już mam dosc siedzenia w domu, a w tym upale jak wyjdę to od razu mi słabo więc nie mam wyjścia - leżeć i czekać. Póki jeszcze nie ma 30 stopni spróbuję coś powoli posprzątać. Strasznie mi młoda daje czadu, mam wrażenie, że już naprawdę większa się nie zmieści, wszystko boli. Mini ratko - forum jest otwarte, ale skoro je podczytujesz pewnie zauważyłaś, że jaki by nie był post, żadna że stałych bywalczyń nie skomentuje go w taki pełen jadu sposób jak Ty to zrobiłaś. Nie dziw się więc wściekłości Ateny, bo dostałaś atak za atak. Jak masz się tak wypowiadać, to dalej sobie może tylko czytaj. Miłego dnia dziewczyny, ale mam dziś psychicznie dość, uff.
  7. Mala_mii, Omka - gratulacje, trzymajcie się dziewczyny! Atena - nie denerwuj się tymi głupotami, ja też dwa dni temu zostałam zbluzgana za jakies mało inteligentne w opini nieproszonego gościa wpisy i nazwana p**dą czy inną k**wą. Człowiekowi się w środku zagotuje, ale nie ma co temu dawać wyrazu, bo dokładnie o taką reakcję chodzi, tzn. "odechciewa mi się pisać, idę sobie" - i w taki sposób wątek się rozwala. Więc się nie denerwuj :) Czasem produkujemy jedna przez drugą wpisy i zanim się zaktualizują to nasza wypowiedź wygląda na nie na temat, ale to przecież normalne.
  8. Ebudka, Ale mi dałaś do myślenia z tym weekendem - faktycznie ostatni albo przedostatni tylko we dwoje, z moim terminem na poniedziałek 18 tego to też tak wypada. Hmmm, muszę się zastanowić, może by tak jeszcze zrobić coś miłego i niecodziennego z zakresu rzeczy, które w ogóle można w stanie wielkiego wieloryba zrobić...;)
  9. Cześć dziewczyny, Mam wieści od Malej929. W szpitalu stwierdzono, że to na szczęście nie wody, ale nadmiar wydzieliny śluzowej skumulowanej w szyjce macicy, stąd te dziwne dolegliwości. Zostawili ją jednak na obserwacji dzisiaj i ma nadzieję, że wszystko będzie w porządku i wypiszą ją jutro. Ja dziś się męczyłam z przerywanym co chwilę snem gdzieś do 3, a potem zasnęłam jak kamień i obudziłam się o 8. U nas upały więc w nocy gorąco było nieziemsko. Idę zjeść jakieś śniadanko, odezwę się później.
  10. Mala powodzenia, nie denerwuj się, trzymamy kciuki! Dałaś komuś swój nr telefonu? Jeżeli nie wyślij mi szybciutko na zebra1807 na wp.pl - napiszę do Ciebie i dasz znać co się dzieje, jakby cię zatrzymali, bo będziemy się martwić.
  11. Mala, nie chcę Ci nic radzić bo mam za małą wiedzę... a to poważne sprawy. Ja bym pewnie wsiadła w taksówkę i pojechała się zbadać do szpitala, bo jeżeli to wody, to znaczy, że pęcherz płodowy jest nieszczelny a to zawsze zagrożenie dla dziecka. Atena - ja też mam 14 na plusie, z tego 4 kg w ostatnie 5 tygodni - dramat jakiś. I też się panicznie boję teraz, budzę się w nocy i spać nie mogę. Ale będzie dobrze, nie mamy możliwości się wycofać :)
  12. A masz jakiś jakiś kontakt do swojego lekarza? Najlepiej by było zadzwonić i zapytać, teraz przeczytałam, że panikę należy robić jak wody są zielone, inaczej można poczekać kilka godzin, ale lepiej by było skonsultować z lekarzem...
  13. Mala, spokojnie, kiedy ktoś będzie w domu? To mogą być wody, powinnaś to sprawdzić, ale bez paniki - nam mówili, że jak odejdą wody i nie ma akcji skurczowej to trzeba to jechać do szpitala, ale bez paniki, spokojnie.
  14. Hej dziewczyny, Dzięki za pytanie o samopoczucie, dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej, pogoda piękna, ciepło, słoneczko świeci, chociaż w nocy obudziłam się znów z paniką, że zarażę dziecko tym paciorkowcem i miałam dwie godziny bez spania. Żadnych oznak porodu nie widać... Młoda w brzuchu fika jak zwykle, wczoraj się dobrze przyjrzałam na usg gdzie co ma i już wiem kiedy mnie kopie a kiedy boksuje, albo walnie z łokcia ;) Wiem, że temat niań elektronicznych i monitorów oddechu był już poruszany, ale wtedy jakoś wydawało mi się, że nie chcę, a teraz z powodu tego strachu o małą, że może mieć jakies opóźnione objawy zakażenia tym paciorkiem - zaczęłam się zastanawiać czy nie kupić monitora oddechu. Kupowałyście, znacie jakieś opinie? Drogie to jak diabli, ale chyba kupię nianię z monitorem... zaczynam być przewrażliwioną mamuśką? :) Obawiam się, że w nocy nie będę mogła spać bojąc się o dziecko. Wogóle na tej końcówce to nie dość, że fizyczne dolegliwości to jeszcze taka schiza psychiczna...też macie takie czarne myśli, obawy, niepokój, nerwy? Gdzie mój spokój z całej ciąży, ech. Zbieram się załatwiać formalności, wzięłam wczoraj L4, ale zapomniałam, że w międzyczasie zmieniłam adres zameldowania i kurcze muszę znów jeździć to odbierać z kadr i do lekarza poprawiać, masakra. Miłego dzionka, trzymam kciuki za dziewczyny, które dziś poszły do szpitala!
  15. Ela witaj i walcz dzielnie!!! Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze, powodzenia!
  16. Opti, mam nadzieję, że w tym szpitalu wszystko pójdzie sprawnie ... Nie martw się za bardzo, może akurat już przed terminem będziesz miała swoje maleństwo ze sobą, moze zareaguje na pierwsze wywołanie. Grunt to pozytywne myślenie, a my będziemy trzymać mocno kciuki. Powodzenia!
  17. freuline- jak wszędzie są plusy i minusy, niestety nie ma szpitali idealnych, temat już dogłębnie przeanalizowałam i jestem zdecydowana :) Swoją drogą nie wiem jak u Was, ale ja się dzisiaj nasłuchałam jakie są straszne tłumy w naszym mieście na porodówkach, mnóstwo dzieci się rodzi tego lata, położna mi u lekarza powiedziała, że odetchną po sierpniu bo ubędzie ciężarnych... Ja teoretycznie miejsce mam pewne, to też jeden z plusów kliniki, że nie będę się tułać od szpitala do szpitala. Ale na świecie nie ma nic pewnego...ech żeby tak już mieć z głowy :)
  18. Hej dziewczyny, ja dziś ledwo źywa. Noc okropna, bóle ud, pachwin, całej miednicy i pleców. Od rana biegunka i wymioty. Słaba jestem jak mucha. Dziś jeszcze wizyta u lekarza, chyba pierwszy raz będę się musiała kazać zawieźć bo coś czuję, że nie dam rady prowadzić. Mam szczerze dość fizycznie i psychicznie. Miłego dzionka...
  19. Mala - jak wszystko dobrze pójdzie będę rodzić w klinice położniczej, która ma kontrakt z NFZ - więc za poród bez znieczulenia płaci NFZ (jest refundowany jak w każdym szpitalu), a ja oprócz tego dopłacam 500 zł - w tym mam znieczulenie, wizytę przedporodową i jedno usg. Jeżeli bym urodziła jednak nie u nich - wtedy oddają mi chyba 300 zł - więc to jest właśnie ta stawka za znieczulenie. A jak jest gdzie indziej - nie mam pojęcia, w naszym mieście nigdzie indziej zniczulenia nie dostanę.
  20. Wiecie o czym pomyślałam? Jak bardzo nas to forum teraz zwiąże, bo już zaczyna być tak, że jest po kilka dzieciaczków z tego samego dnia :) Dianka od Eli ze Stasiem od Gosi, Maks i Ivo z następnego..ech, ale fajnie. Oczarowanaaa mnie też już skręca :)
  21. MalaGosia, a myślałyśmy tu dzisiaj o Tobie!!! Gratulujemy Stasia! Ale nam wyskakują te chłopaki jeden po drugim :) Wracaj do sił i dużo radości z dzieciaczka :)
  22. Malinówka, jakby co - trzymamy kciuki! :) Dawaj znać. Coś się faktycznie kafe powiesiło, nie dało się wejść, a z Abecią się równo nabrałam - zupełnie zapomniałam, że ona pomarańczowa. Aneczqa, ale Ty to już faktycznie w blokach startowych, rozwarcie na 3, tak bez skurczy? Mi przy 3 mają podać znieczulenie, fajnie by było jakbym na nie nie musiała czekać za długo :)
  23. Nie mówcie o czarnych myślach, bo ja od rana w dołku... Abecia szybko pisz co się stało bo się martwimy!
  24. Moja fima na szczęście zatrudnia ponad 20 osób więc L4 mam pięknie wypłacane razem z resztą pracowników w dniu wypłaty, a kadry rozliczają się z zusem. Mam spokój i współczuję użerania się z urzędnikami i czekania na kasę.
  25. oj, Malinówka chyba Cię bierze : ) Trzymamy kciuki mocno! morelka - nasz lekarz jest mocno (może za bardzo) wyluzowany jeśli chodzi o badanie szyjki, też miałam hoho, nie wiem kiedy. Z tym że w międzyczasie byłam w klinice, tam mnie badał lekarz i wiem że była zamknięta. O wymaz sama się upomniałam, chociaż optymistycznie twierdził "i tak będzie ujemny", no niestety, myślenie życzeniowe nie zawsze się sprawdza.
×