Witam. moj narzeczony pije. oszukuje mnie na kazdym kroku. dzisiaj przykladowo ulotniolo mu sie 500 zł z portfela. szukajac dzisiaj glupiej zapalniczki znalazlam w kieszeni kwit z lombardu na kwote 1600 zl za nasza lustrzanke ktora zastawil w tym miesiacu 7-mego a 10 dostal wyplate ktorej oczywiscie nie ma juz. oklamal mnie bo powiedzial ze nasz dziewiecio miesieczny synek pociagnal za obrus i aparat spadl wiec oddal go do naprawy. zrobilam mu dzisiaj awanture o to,oczywiscie stwierdzil ze wolal ja zastawic i cos odzyskac niz mialaby lezec. nie chcieli jej przyjac do serwisu. Który lombard bierze uszkodzone sprzety???? poprostu mi juz na to sil nie starcza. Co ja powinnam zrobic. Krzyczec plakac? Juz sil nie mam. Isc gdzie tez nie mam bo dzieki niemu nie mam ani przyjaciol ani znajomych ani rodziny.