Macie dziewczyny rację,tylko to wszystko jest u mnie tak pogmatwane.W sumie raz powiedział,że już nie wróci do tego domu,czyli do moich rodziców więc znalazłam mieszkanie i je wynajeliśmy.Myślałam,że będzie fajnie.Było ale na poczatku.Wiedziałam,że komuś się zwierza ze swoich problemów,ze mną wogóle przestał rozmawiać.Byłam kiedyś zazdrosna o jedną taką,która wysyłała mu smsy i zdjecia,wskazywały one tylko jedno..To było dwa lata temu,powiedział,że urwał z nią kontakt.A tu sie okazało,że zaprzyjażnił się z jej mężem,mieszkał u nich przez miesiąc,i mówił im wszystko co się u nas dzieje.A oni mu tak doradzali,że umówili go z jeszcze inną koleżanką i teraz się z nią spotyka.Okłamywał mnie przez ten cały czas,robił,mówił to,co oni chcieli.Jak to ona do mnie powiedziała" w życiu trzeba wszystkiego spróbować",mówiła też,że takie smsy są normalne,że ważne jest tylko to,że jest z Tobą.Ja w to uwierzyłam,choć teraz wiem,że to nie jest normalne,że gdy się kogoś kocha to się go nie rani,blokując telefon i do innych pisząc.Ktoś mi powiedział,że zepchnęłam się na margines,że on był najważniejszy.Zgadzałam się na wszystko bo się bałam.Najgorze jest to,że to po 11 latach mi to zrobił.