Pysia35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pysia35
-
To gratuluje spadku:)
-
Heyka, ladnie Wam idzie. Bedę do Was zaglądac. Też jestem na 1000 kalorii, i staram się nie przekraczac, ale roznie to bywa, najtrudniej jest w niedziele.
-
Zasady wydają się sensowne, ciekawe ile gr węgli powinna jeść osoba poniżej BMI 25 np. 21
-
O dodob:) Witajcie, nie wolno się poddawać. Kiedy już nam się bardzo chce - mowie o tych co na poczatku drogi, to pijcie napoje. Mi pomagało, piłam kawe na umor:) z mlekiem, hektolitry. Cokolwiek czytac, pisac na kompie, grać w gierki, zająć myśli.
-
Pora coś skrobnąć, bo wpadam tylko i wypadam:) No to już zaraz będzie sporo dni, od kiedy nie palę. Początki - masakra, wścieklość na cały świat, zazdrość kiedy widziałam palacych na dymku. Męczyłam się okrutnie, tłukłam naczynia, wyżywałam się psychicznie na rodzinie - wiem, ze przeszli ze mną piekło, ale w pewnym momencie moj maz krzyknął: wyżywasz się na nas - tym razem wytrzymamy - ale to będzie ostatni raz ! I jakos dotarło do mnie, ze tak mi nie wolno, ze to moj problem ze siegnelam kiedys po smierdziuchy. Było ciężko, zabronilam ludziom palic w mojej obecnosci, znajomi na balkon:) Dzisiaj juz sobei radze, moga jarac, a fuj jak to smierdzi. Pewnie, ze czasami by sie zapalilo, ale chyba bardziej z nudow niz z nalogu, uwolnilam sie... Z fizycznych spraw - ciezko, zaburzony metabolizm, odchudzanie bez efektow, podwojna walka ! I udalo sie schudnąć nawet :) chociaz nie bylo lekko. Przyjaciolka walnela nawet na facebooku - i tak wrocisz do palenia - odpisalam a co zazdroscisz? Bo zazdrosci, ze tyle wytrzymalam. Nie, nie wroce, ladnie pachne, metabolizm wrocil do normy, nie marzne na dworzu z fajami, w dodatku wcale nei chce mi sie palic po alkoholu. W kieszeni spore oszczednosci - jakies 1500 zl. W pracy nikt nie wierzy - wszyscy palący zniechęcają, mowia i tak wrocisz, a to podwojna motywacja, pokazac im ze nie ! I forum pomoglo, czytalam, czytalam, i trwalam. Dzisiaj juz jest lekko, czasami sobie przypominam ze palilam, z poczatku bylo ciezko w aucie, bo wtedy kotlowalam najwiecej. A dzisiaj spoko, daje rade ! Polecam :)
-
Pysia się melduje, pachnąca i niepaląca, fuj jak to śmierdzi. Dym mnie dusi.
-
Melduje się:) Jak miło popatrzeć w statystyki...
-
Witam :) i loguje się. Do mnie mail pysia35@spoko.pl
-
Dobry wieczór, właśnie mija miesiąc jak nie palę. Nic na razie nie utyłam, nawet schudłam 1 kg, ale pilnuje sie i dietuje:) jem ok 1000-1200 kal. dziennie i zdarzają mi się grzeszki a co tam:) Póki co jest ok, nawet nie myślę o fajach....
-
Hey hey, fajnie jestem na liście:) Aber no pewnie że czasami mnie ssie, ale głównie to są nawyki, i coraz lepiej sobie radzę. Kiedyś od razu po wstaniu z lózka paliłam, zanim wyszłam do pracy to ze 5 papierosów poszło, he he a teraz spokój, powoli, jakoś wyrabiam się szybciej:)
-
Hallo, pozdrowionka :) U mnie już 12 dni:) bez palenia !!!
-
Mi bardzo pomogło czytanie, przeczytałam w ciągu pierwszych 3 dni, 2 ksiązki:) grube..... Tak się zajęłam czytaniem, że nawet nie myślalam o paleniu, a co dopiero o jedzeniu:) ja też nie chcę przytyć...
-
Gosia nie utyjesz, jeśli tak postanowisz, oczywiście każdy utyje nawet palący jeśli nagle zacznie się obżerać. Dołącz do nas.... Najtrudniejsze pierwsze dni, jeśli chce Ci sie jeść, to kup sobie 2kg marchwii i gryź kobieto ile wlezie. To fakt, najtrudniejsze pierwsze 3 dni, 4,5 już lżej, dzisiaj już nawet jestem zadowolona, że nie palę. 70 zł w kieszeni:)
-
Witam:) 5 dzień:) bez śmierdziela. Radze sobie całkiem nieźle, czasami mam zajawki po jedzeniu, dlatego wolę chodzić głodna chyba wtedy bardziej czuję głód jedzenia niż palenia, pomaga mi też czytanie książki.
-
Melduje się w 4 dniu:)
-
Dzień doberek, miałam kryzys w nocy, zaczyna się problem z zasypianiem, i to ssanie,wczoraj uświadomiłam sobie, że ten nałóg to jak zły duch, który tylko czyha, żeby zaatakować, człowiek tak dał się zniewolić.
-
Dobrej nocy:) Wszystkim pachnącym:)
-
Witam wieczornie:) Pierwszy dzień za mną, i poszło, aczkolwiek krzyczę na wszystkich:( Wszystko mnie dzisiaj wk... Przejdzie a co tam, nie dam się. Powtarzam sobie jak mantrę, że nie chce mi się wcale palić, sprzątam, piorę, gotuję, wszystko żeby tylko nie myśleć o paleniu. Aber123:) no nie jesteś sama świerzynką, a jak Ci idzie? Vonk, póki co rzucanie na chipsy mi nie grozi, bo na szczęście zdrowo się odżywiam, to palenie tylko nie pasowało do kompletu. Słyszałam że staje metabolizm, i tego się obawiam, ale nic najwyżej poratuje się jakimiś herbatkami:)
-
No dopiero dzisiaj rzuciłam, paliłam paczkę do 1,5 dziennie. Kupiłam sobie 2 kg marchwii, i będę podgryzać. Tak to pierwsze godziny bez fajki, byłam strasznym nałogiem. Zdecydowałam się na rzucenie, bo dobijają mnie koszty palenia i smród. Pomimo iż paliłam, faje dla mnie śmierdziały. Miałam chwilę z elektronicznym, ale w sumie jak rzucić to całkiem.
-
Witam, dołączam od dzisiaj do Was. Jest mi cięzko okrutnie ciężko. Jestem strzępkiem nerw, nie radzę sobie. A jak u Was z wagą? Jak dużo przytyliście i czy przytyliście?
-
Dołącze do Was w poniedziałek za tydzień.