Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Madzik983

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Madzik983

  1. Czesc, Kasia, Misia, co slychac u Was, jak dzieciaczki? Jak ten czas szybko zlecial, odezwijcie sie czasem.
  2. fajnie Misia, ze czasem wpadasz :) szkoda, ze sie dziewczyny wykruszyly... Pozdrawiam goraco!
  3. Ajlin, dobre stwierdzenie :) typowa kobietka, pasuje jak ulał. A co do rodziny to mnie tez sie czasami odechciewa, ale powoli staram sie wszystkiego nie brac az tak bardzo do siebie, bo bym chyba w psychiatryku skonczyla, bo prawie wszystcy z mojej rodziny (na szczescie oprocz mamy) wciaz maja do mnie jakies wyrzuty... Ania, i jak poszło? mam nadzieje, ze wszystko dobrze... Misia, fajnie ze Natalka spokojna panienka :) A moj powrot do pracy.. no coz zbliza sie w zastraszajacym tempie. Wracam 20 lutego i tez mam ogromny problem, bo mialam wrocic na 6 godzin, po 2 po poludniu byc juz w domu , a tu sie okazalo, ze nie pracujac na caly etat zabiora mi wszystkie benefity. Takze nie bede miala urlopu, ubezpieczenia, zadnych bonusow itd... Wiec troche jestem rozdarta i zastanawiam sie co zrobic. Nie musialabym pracowac wprawdzie 10 godzin jak wczesniej ale przynajmniej 8 dziennie..... Czas ucieka a ja nadal nie podjelam decyzji.......... Mowie Wam, katastrofa w mojej glowie sie dzieje, jeszcze nie wrocilam do pracy a juz mam wyrzuty sumienia :( Ech napiszcie lepiej co tam u Was.... Diana, jak sie czujesz? Kasia, co u Borysa?
  4. Ajlin. Dobrze robisz, ciesz sie ciaza i staraj sie za bardzo nie stresowac. Nasza mala panna dalej lubi sobie pomarudzic ale to glownie w momentach kiedy musi sie chwile sama pobawic. Jest baaardzo absorbujaca, szybko sie nudzi i uwielbia towarzystwo. Taki cwaniaczek maly nam sie uchowal. Ale rozkoszna jest przy tych swoich humorkach wiec nie da sie na nia gniewac. Aniu, mocno trzymam kciuki zeby wszystko dobrze poszlo. I na pewno bedzie dobrze. Nie ma innej opcji. Misia, jak tam Natalka? Diana, co u Ciebie? Jak sie czujesz? Kasia. Faktycznie, wzorowy ten Twoj bobas. Pozdrawiam wszystkie bardzo goraco!
  5. Ajlin tak sie ciesze! Wiedzialam ze Twoj czas tez w koncu nadejdzie. Teraz tylko dbaj o siebie i zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze.
  6. Dziewczyny, przede wszystkim bardzo dziekuje za gratulacje i mile slowa. Jak na razie radzimy sobie calkiem niezle, ja juz tez dochodze do siebie chociaz od czasu do czasu szwy jeszcze sie odzywaja... Wlasnie wykorzystuje moment kiedy Nell spi, udalo mi sie nawet zjesc obiad w spokoju :) Dzisiaj czuje sie strasznie zmeczona po ostatniej nocy. Nie wiem co sie stalo, ale mala miala straszne fochy.. Na szczescie w konu okolo 3ciej zasnela na 3 godziny. Dzis mialysmy wizyte kontrolna u pediatry, waga i wzrost ida w gore i wszystko jest w jak najlepszym porzadku. Kolejna kontrola za dwa tygodnie. Diana, strasznie mi przykro kochana, ale moze jednak jeszcze nie wszystko stracone... Mam ogromna nadzieje, ze zarodek jednak da rade. Moge sobie tylko wyobrazic jak mozesz sie czuc... Obys w poniedzialek uslyszala jednak pozytywne wiadomosci. Misia, super, ze temat przeprowadzki sie rozmyl :) dobrze, ze postawilas na swoim a maz poszedl po rozum do glowy i juz nie naciska. A co do pomagania tatusia przy dziecku to jak najbardziej, pomaga jak tylko moze, a jak wroci z pracy to pierwsze co robi to myje rece i pedzi do corki :) Zakochany jest po same uszy i ciagle tylko powtarza jaka to ona jest piekna. Ajlin, fajnie, ze wakacje sie udaly, a pogoda, no coz, to jedyny element, ktorego nie da sie zaplanowac... Super, ze zaczynasz juz na powaznie z tymi zaproszeniami, mam nadzieje, ze wszystko pojdzie tak jak sobie to zamarzylas. Monique, Ty to juz na ostatnim zakrecie, kto wie, moze akurat juz jestes na porodowce :) Powodzenia zycze! Wow, Kasia spore chrzciny planujesz :) Aniau, swietnie, ze masz takie wsparcie u siostry :) Ja musze stwierdzic, ze relacje z moja siostra znacznie sie poprawily i bardzo mnie to cieszy. Hej a co z Gruchaweczka??? nie zaglada ostatnio dosc dlugo.. trzymajcie sie cieplo!
  7. nareszcie udało mi sie znalezc moment zeby do Was zajrzec. Przede wszystkim gratuluje Tobie Diana i bardzo sie ciesze. No i udalo sie!!! w miniony czwartek przyszla na swiat nasza Nell :) 3424 gramy i troszke ponad 50 cm szczescia! Mielismy przez ostatnie dni troche biegania, bo mala miala zoltaczke i musielismy trzymac ja w domu pod specjalna lampa, potem niebardzo chciala jesc i stracila na wadze, ale juz od klku dni wszystko wraca do normy wiec bedzie juz tylko lepiej... No a propo braku czasu, musze leciec na karmienie. Sprobue sie odezwac pozniej jak czas pozwoli. Pozdrawiam goraco!
  8. Dobry wieczor Dziewczyny, Misia, naprawde zabraklo mi slow jak przeczytalam co Twoj maz wyprawia. Bardzo mi przykro, ze tak Cie potraktowal i to szczegolnie teraz, kiedy potrzebujesz jego wsparcia. Mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie ulozy. Bede mocno trzymac kciuki, nie poddawaj sie kochana! Ajlin, wspanialej podrozy Ci zycze i udanego wypoczynku, no i ladnej pogody, bo ostatnie dni nie wygladaja na poludniowej florydzie najlepiej. Ostatnio bardzo czesto mocno pada.. ale mam nadzieje, ze wkrotce przestanie... Diana, jak tam u Ciebie, jak dlugo musisz jeszcze czekac? Kasia, super, ze tak szybko Ci idzie dochodzenie do siebie, oby tak dalej. Aniau, dobrze, ze juz zapomnialas o glupich uwagach tesciowej. No i musze przyznac, ze zazdroszcze Ci takiej siostry, ktora od razu Cie wsparla i ktor naprawde szczerze cieszy sie z Twojego szczescia. Ja niestety nie moge powiedziec tego o mojej... troche to przykre i nie wiem czy ona to robi specjalnie, ale prawie za kazdym razem jak dostaje od niej wiadomosc znajduje w niej przykre komentaze... Niby staram sie nie przejmowac, ale nie jest to takie latwe, bo czasem to naprawde boli. Ostatnio robilam sobie brzuchowe zdjecia, wyslalam je mojej mamie, cioci, kilku znajomym no i siostrze (tego kroku zaluje..). Jakos wszyscy portafili znalezc mile slowo i pochwalic, ze fajnie wygladam, a w wiadomosci od znajduje stwierdzenie, ze jak ona byla w ciazy to na tym etapie miala zdecydowanie mniejszy brzuch... Moze mial to byc zart, ale ja jakos nie potrafie tego odebrac w ten sposob.. z jednej strony chcialam jej odpisac, ze jej komentarze odnosnie przebiegu mojej ciazy i tego jak w niej wygladam naprawde sprawiaja mi przykrosc i ze powinna sie zastanowic zanim napisze cos takiego, a z drugiej strony to mam ochote jej wygarnac, ze chyba juz nie pamieta po 8 latach jaka ona byla gruba i ze moze faktycznie miala maly brzuch, ale to tylko dlatego, ze kilogramy rozeszly sie po calym ciele.. ech.. .chyba najlepiej jak w ogole nic nie odpisze.... Wczoraj bylam na kolejnej wizycie, okazalo sie, ze mam za wysokie cisnienie... zlecili mi dodatkowe badanie moczu, przez ktore musialam zostac w domu i zrobic 24 godzinna zbiorke (jakos nie wyobrazalam sobie trzymac pojemnieka z moczem w lodowce w pracy..). No i juz mam otwarcie na 1cm, lekarz powiedzial, ze teraz to juz lada dzien moze sie zaczac, chociaz niekoniecznie, ale mam byc przygotowana. W czwartek kolejna wizyta. Zobaczymy co sie zmieni do tego czasu...
  9. Aniu, to wspaniale, ze z maluszkami wszystko w porzadku i ze sie juz nie martwisz :) Zobaczysz czas szybko zleci i juz niedlugo zobaczysz swoje cudenka na swiecie. Ciekawe jakiej plci sa Twoje skarby.. Ja ostatnio bardzo sie martwie o moja przyjaciolke. Po prawie 8 latach malzenstwa i 12 latach bycia razem jej maz stwierdzil, ze juz nic do niej nie czuje i nie chce z nia byc, ot tak... W sumie to oznajmil swoj brak uczuc juz w lutym, ale jeszcze wtedy mialysmy nadzieje, ze cos sie odmieni. No i niby bylo juz dobrze, pojechali razem na wakacje, fajnie sie bawili, ale niestety teraz wyszlo, ze on po prostu stwarzal pozory, zeby, jak powiedzial, jej nie zranic... kilka tygodni temu po prostu jej oznajmil, ze zlozyl pozew o rozwod i najlepiej jakby sie wyprowadzila z domu jak najpredzej... Ja wciaz nie moge w to uwierzyc. Przyjechali tutaj z Europy 3 lata temu, on dostal mozliwosc transweru z pracy i postanowili sie przeniesc.. Ona rzucila swoja prace, zostawila rodzine, przyjaciol.. wszystko dla niego. Tutaj ulozyli sobie zycie, kupili dom, ona na jego zyczenie siedziala w domu, a teraz nagle wszytko sie posypalo. Strasznie mi jej zal, bo naprawde poswiecila dla faceta swoje zycie... A najgorsze jest to, ze najpozniej w styczniu strace przyjaciolke na dobre... bo postanowila wrocic w rodzinne strony... Niestety nie ma dla niej innego rozwiazania, bo w momencie rozwodu straci wize, pozwolenie na prace i legalny pobyt tutaj. Jakos nie potrafie sie z tym pogodzic i wciaz trudno mi w to uwierzyc, bo takich przyjaciol naprawde trudno spotkac.. ale niestety nic na to nie moge poradzic.
  10. Kasia, serdeczne gratulacje! Mam nadzieje, ze wszystko poszlo gladko i bez wiekszych problemow. Ech, tez juz bym chciala miec to za soba... Diana zobaczysz doczekasz sie w koncu. Ania-no faktycznie, ja tez niebardzo przepadam za imbirem, ale jak ma pomoc to warto sprobowac. A ja dzisiaj przed poludniem pojechalam zlozyc zyczenia urodzinowe mojej przyjaciolce a potem zabralam ja na male rozpieszczanie do salonu kosmetycznego. No i przy okazji i ja skorzystalam po kilku dobrych latach z manicuru i pedicuru :) No coz.. malowanie paznokci u stop na tym etapie wymagalo ode mnie bardzo duzo wysilku..... Takze ciesze sie ze skorzystalam z okazji :)
  11. Hej hej, co slychac dziewczyny? A Kasia chyba faktycznie juz rozpakowana, bo w sumie termin miala na 10.10 z tego co pamietam, takze mysle, ze jest duze prawdopodobiensto, tym bardziej, ze sie nie ozdywa.... U mnie jeszcze 4 tygodnie, powoli zaczynam popadac w panike... Mam nadzieje, ze wszystko pojdzie gladko i doczekam terminu. Jeszcze tyle planow mam na "przed porodem)... Dzis planuje po pracy porobic zalegle zakupy, w weekend pranie i przygotowywanie tory do szpitala... ech ekscytujace i przerazajace to wszytko.... Milego dnia zycze wszystkim.
  12. Dana, bardzo mi przykro, ze sie nie udalo... moge sobie tylko wyobrazic przez co przechodzisz i jak sie czujesz, ale mysle, ze nie powinnas sie jeszcze poddawac. Nie mozesz z gory zakladac, ze ta trzecia inseminacja tez sie nie uda. Moze akurat ta trzecia okaze sie TA szczesliwa. Wiem, ze czekanie potrafi wyprowadzic z rownowagi i wowczas rozne dziwne mysli chodza po glowie, ale mam nadzieje, ze jakos przez to przebrniesz i poradzisz sobie.... Trzymam kciukki i goraco pozdrawiam...
  13. Ech, przed chwila tyle sie napisalam, wyskoczyl blad i wszystko mi zniknelo... wrrrr :/ Monique, Ksawery- bardzo ladne imie, podoba mi sie :) No i duzy chlopak z niego, ale nie przejmuj sie, na pewno wszystko bedzie dobrze. Ja na te chwile nie wiem jaka duza jest nasz Nell, bo ostatnie mieszenie bylo kilka tygodni wstecz. Moze na nastepnej wizycie sie dowiem.. zobaczymy, na pewno wiem, ze beda juz robic testy na bakterie... No i musze przyznac, ze moj strach w zwiazku z porodem tez powoli sie kumuluje i faktycznie im blizej tym gorzej... Takze nie jestes sama. Ostatnio doswiadczam juz skurczow Hicksa- niebardzo przyjemne... Jakby nagle uklucie i rozciaganie od srodka... i powoli sie juz zastanawiam jak to bedzie jak juz te wlasciwe sie zaczna... Brrr Misia, dbaj o siebie kochana i duzo wypoczywaj. Mam nadzieje, ze przeziebienie szybko Cie opusci i wszystko wroci do normy. Kasia, moge sobie tylko wyobrazic Twoje przerazenie. Ale przynajmniej jako pierwsza z nas bedziesz miala cala ta porodowke z glowy... Zycze Ci, zeby wszystko poszlo gladko i raz dwa :) Ja zawsze lubie sluchac historii typu 15 minut parcia i dziecko na swiecie bez wiekszych problemow... Diana, Aniauu- co u Was? Ja tak mysle, ze powoli chyba powinnam pomyslec o pakowaniu torby do szpitala, ale najpierw jeszcze musze dokupic kilka brakujacych rzeczy... No i pranie ubranek... Tez trzeba by sie za to zabrac za jakis czas. W pracy mnie "strasza" ze raczej nie dotrwam do terminu. Ja mam jednak nadzieje, ze sie uda. Bo np. za dwa tygodnie w sobote chce isc na 5 kilometrowy marsz w zwiazku z walka z rakiem piersi. Juz od kilku lat w tym uczestnicze i chcialabym w tym roku tez moc to zrobic, ale niestety tym razem nie zalezy to ode mnie....
  14. Hej wszystkim, Diana, czas szybko zleci zobaczysz. Dobrze, ze starasz sie nie myslec za duzo, w takich sytuacjach zawsze warto zajac umysl czyms innym. Aniau, mdlosci, no coz, tak jak juz kiedys Kasia wspomniala, a ja tez o tym slyszalam- imbir jest bardzo pomocny. Ja nie doswiadczylam tego problemu wiec nie moge sie wypowiedziec co mi pomoglo. Misia, super, ze dobrze sie bawilas, noo a na zwolnieniu bedziesz miala duzo czasu na wypoczynek i przygotoania. Monique, mam nadzieje, ze jednak znajdziesz cos ladnego na wesele... Powodzenia na jutrzejszej wizycie, daj znac jak poszlo. ajlin, co u Ciebie??? jak samopoczucie??? Kasia, Ty to ju faktycznie na zakrecie.. Jak tam emocje juz powoli biora gore? My bylismy w sobote na "zwiedzaniu" szpitala. Na "po-porodowce" maja 39 pokoi, ktore sa naprawde bardzo ladnie wyposazone i co najwazniejsze osobne dla kazdej kobitki po porodzie. No chyba, ze beda mieli jakies przeciazenia w rodzacych akurat w tym czasie to przyjdzie mi dzielic pokoj z kims innym, ale pielegniarki mowily, ze takie sytuacje sa bardzo rzadkie. Troche mnie przerazil tylko widok sali porodowej, jakos mi mina zrzedla.... No ale coz nie ma rady, bedzie trzeba przez to przejsc... Pozdrawiam!
  15. nie jeszcze nie wyskoczyl, hehe... i faktycznie zawsze byl wklesly.. Moja siostra tez mam taki jak ja i jej tez nie wyskoczyl jak byla w ciazy, takze mam jeszcze szanse ;)
  16. Misia, ja tez bym sie zdecydowala na te przylegajaca :) No chyba, ze moj pepek bylby na wierzchu wystajacy jak wielki guzik... to wtedy nie ubralabym niczego, co by to uwidocznilo... Nie wiem czemu, ale jakos mam problem jak widze ciezarny brzuch z wystajacym pepkiem i mam tylko nadzieje, ze moj pozostanie na swoim miejscu i nie "wyskoczy"....
  17. Swietny pomysl z tym Vegas. Ja jeszcze nie bylam. Dla mnie kasyna moglyby nie istniec... jakos mnie to nie ciagnie. Kilka razy bylam w kasynie, ale przekonalam sie, ze to nie dla mnie... Ale Vegas chcialabym zobaczyc tak czy inaczej, "miasto grzechu" - mysle, ze ciekawie tam moze byc... a poza tym stamtad juz blisko do wielkiego kanionu.. Ale poki co wycieczki musze sobie wybic z glowy, Nell juz w drodze :)
  18. pieknie jest na Marathonie! a jak juz bedziecie tam to juz rzut beretem do Key West, ktory musicie koniecznie zobaczyc (ostatnia wyspa na poludniu- dalej juz tylko ocean a za 90 mil-Kuba) :) A moze faktycznie lepiej jak poczekacie troche, bo jak na razie do konca listopada jest sezon huraganowy... Najbezpieczniej byloby sie wybrac od grudnia do konca maja, bo wtedy jest pora "sucha" i na huragan nie ma za bardzo szans.
  19. No Kasia to ladnie synek urosl, i pewnie jeszcze urosnie :) W koncu masz jeszcze troche czasu, 3 tygodnie czy jakos tak? Monique, mi sie bardzo Filip podoba, ale np mojemu mezowi juz niekoniecznie... Tak czy sik nie mamy co gdybac, bo bedzie panienka i moj maz bardzo lubi imie, ktore wybralismy. Ech, ja dzisiaj jakies dziwne napiecie mam w brzuchu i od czasu do czasu dopada mnie takie dziwne klucie w dole macicy... ale zostalam wczesniej ostrzezona, ze tego typu sensacje moga pojawiac sie juz nawet od 30 tygodnia wiec sie za bardzo nie przejmuje. Tylko takie to nieprzyjemne troszke... Ale nic to, za dobre 15 minut ide do domu to sie wyciagne na kanapie :)
  20. no tak Misia, duze kola przydadza Ci sie na pewno. Ja tez chcialam wozek z duzymi kolami, ktore mozna pompowac, ale niestety nie udalo mi sie znalezc tutaj nic takiego w sklepach. Pewnie moglabym zamowic przez internet, ale tego typu wozki sa bardzo drogie... Jedyne z duzymi kolami, ktore sa w rozsadnych cenach i z duzymi kolami to trzykolowce, ktore babki do biegania uzywaja... Moze jak juz dojde do siebie to sobie taki sprawie i zaczne znowu na rolkach smigac z wozkiem :) Ajlin, dobrze, ze chociaz znak zycia dalas :) trzymam kciuki oby bol szybko zniknal... Ania ladny wozek, bardzo mi sie podoba!
  21. no wlasnie Kasia, wiele osob mi mowilo, ze powinnam skorzystac, bo tutaj to jest normalnie i nikogo ponoc to nie razi.... Ale powiem Ci szczerze, ze jak bylam na takich imprezach u znajomych i wczesniej mialam wybierac prezent to jakos tak w niektorych momentach ogarnialo mnie dziwne uczucie, szczegolnie jak na liscie pojawialy sie produkty o wartosci 200 czy 300 dolarow... (typu fotel bujany, laktator, wozek z fotelikiem, kojec czy monitor oddechu...)... Ech moze sie zdecyduje na baby shower przy drugim dziecku.. Bede miala troche czasu na przemyslenie sprawy :)
  22. Dzien dobry wszystkim :) Misia, ja tez mysle, ze dobrze zrobilas stawiajac na swoim.. Teraz jestescie na swoim i nikt sie nie wtraca w Wasze sprawy, a jak bysie mieszkali z tesciowa to jestem pewna, ze zawsze cos byloby nie tak. Niepotrzebne nerwy dla Ciebie i tesciowej pewnie tez, a maz posrodku "miedzy mlotem a kowadlem".. A tak wlasciwie to kto bardziej naciska na te przeprowadzke maz czy tesciowa? Ja rozumiem, ze jest po chorobie, ale skoro sobie niezle radzi i nie brakuje jej energii to znaczy ze sobie radzi. Co innego babcia, osoba starsza i schorowana... Mam nadzieje, ze dojdziecie w koncu do porozumienia. Ania, fajnie, ze Twoja siostra ma juz tyle gotowch ciuszkow po innych dzieciach. Na pewno starczy i dla Ciebie jak juz urodzisz :) Ja niestety nie mam tu nikogo, kto moglby mnie obdarowac uzywanymi ciuszkami itp. Dzieci znajomych sa juz duze, a te male dopiero co sie urodzily wiec nic z tego... Ale udalo mi sie z krzeselkiem do karmienia, bo sasiedzi, ktorzy maja corki w wieku szkolnym wciaz przetrzymywali je w garazu i nam podarowali :) Bardzo milo z ich strony. Hmm wlasciwie moglabym zorganizowac tzw. "baby shower", na ktory zaprasza sie rodzine i znajomych, przygotowuje sie w sklepie liste rzeczy, ktore by sie chcialo dla dziecka i goscie przychodza wlasnie z tymi prezentami, ktore wybralas... ale dla mnie to jest takie troche nie na miejscu i naciagane... Jakos trudno jest mi prosic znajomych, zebu kupowali mi wyprawke. Moze jeszcze za krotko tu jestem, zeby sie przyzwyczaic i traktowac to jako norme, ale poki co w moim odczuciu to jes po prostu impreza, na ktora zapraszasz jak najwiecej osob, zeby dostac jak najwiecej rzeczy dla dziecka... O Kasia, ladnny wozek wybralas :) Ajlin, jak tam u Ciebie???
  23. Ajlin, w sumie to chyba mamy prawie wszystko... Zostalo jeszcze kilka rzeczy, ale to juz takie mniejsze sprawy. Jedyna duza rzecz, ktora chcemy kupic to kojec, ale to akural na sam poczatek nie bedzie raczej potrzebne. Poza tym wanienka, kosmetyki i kremy, pampersy, chusteczki, elektroniczna niania, nosidelko albo chusta, poduszka do karmienia, ktora pozniej posluzy do wsparcia siedznia... NO i w sumie to nie wiem co jeszcze, ale mysle, ze to wszystko wyjdzie "w praniu". Jak czegos zabraknie to maz wsiadzie w samochod i pojedzie kupic :) No i a propo prania musze sie zabrac za kilka tygodni za pranie ubranek i poscieli... A potem prasowanie ktorego nie cierpie...
  24. Kasia, faktycznie ten Borysek juz duzy :) Ale Ty juz prawie na finiszu, ciekawe ile Ci jeszcze urosnie... Ajlin jak samopoczucie dzisiaj??? Ja jak zwykle nie chcialam rano wstac, ale to jest moj odwieczny problem, wiec nie moge winic za to ciazy. A jak sobie pomysle, ze za niecale dwa miesiace przyjdzie mi wstawac w srodku nocy i nie dosypiac to ogarnia mnie male przerazenie :/ Ale co tam, nie ja pierwsza nie ostatnia takze jakos i to przezyje :) A co tam u Was Dziewczyny? Cos ostatnio znowu slabo nam sie topik kreci...
×