Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jarzębinka 999

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jarzębinka 999

  1. Mary - jesli miał juz inna kobietę to nie warto nawet o nim rozmyslać tylko pogonić. Wiem trudne do realizacji, ale zdrada jest wg mnie niewybaczalna.
  2. Ja też kochanki bym nie wybaczyła. Musze być jedyną i najważniejszą kobietą w zyciu faceta. Co do tego leku to namówię M. żeby brał. Na razie nie ciągnie go do alkoholu widze to, ale będzie moment że zacznie ciągnąć i wtedy ten lek może być przydatny. Żeby jeszcze był jakis lek na rzucenie palenia :P - ten nałóg też mnie dobija !! Szczególnie jak pomyslę ile on kasy przepala !!! Ponad paczka dziennie idzie !
  3. Drach super że cos sie rozwija, że nie myslisz juz az tak o byłym. Jednak jak to czytam to coraz bardziej dochodze do wniosku, że nie chcę juz takich sytuacji, nie chcę randek, nowych znajomości, z których nie wiadomo co wyjdzie. Mimo że prowadziłam kiedys takie zycie ale jednak cenię sobie stały związek i zawsze do takiego dążyłam. U mnie gdyby nie kłopoty finansowe spowodowane remontem samochodu to byłaby dosłownie sielanka. jedno tylko mnie cieszy w tej sytuacji. M. wczoraj powiedział, żę teraz bardzo żałuje że pił. gdyby nie picie nie byłoby tego, już w grudniu miał cos drobnego naprawic w samochodzie ale zwlekał, a to zapił, potem jak pracował to kasa szła na co innego i tak zwlekał az teraz cały silnik byl do wymiany a za to co pójdzie na naprawę moglibyśmy kupić juz samochód - stary. W dodatku nastepne płatności czekają... koszmar, ale jak zwykle wyjdziemy z tego, dzisiaj odbiera auto i bedzie zapierdalać po kilkanascie godz. dziennie! Cieszę sie że on ma kłopoty przez picie, ale niestety cała nasza rodzina tez te kłopoty ma bo razem mieszkamy!
  4. Drach na straconą miłość najlepszym lekarstwem jest... następna miłość albo chociaż zauroczenie :P Jesli poprzedni związek jest całkowicie zakończony to może pomóc, tylko tak trudno sie zakochać... mnie przynajmniej Jak czytam o waszych cierpieniach, płaczach po rozstaniu to stwierdzam, że chyba nigdy tak naprawdę nie kochałam. Bywałam tylko zauroczona.
  5. Witaj ona ona - jeszcze jedno - myśl tylko o sobie, co dla ciebie będzie lepsze. Kiedyś pisałam na wątku MĄż alkoholik - akurat wtedy kiedy mój miał wszyty esperal - wkurzało mnie strasznie jak kobiety się tam mądrzyły i dawałay innym "dobre rady" w stytlu "zostaw go" życie marnujesz" "oni nie potrafią kochać" itp. a same doszły do takich wniosków po .... kilkunastu albo 20 latach !! Ja nie zamierzam czekać latami - od razu zareagowałam na picie Pierwszy raz jak M. miał ciąg 3 dni wtedy to wezwałam Policję i zabrali go na izbe wytrzeźwień, od razu tez miał postawione ultimatum - tyle tylko, że od tego czasu jego "choroba" się właśnie nasiliła. Teraz pije albo ciągami albo wcale - nie ma codziennego popijania, nawet 1 piwa - jest cakowita abstynencja.
  6. Cześć dziewczyny! Najpierw odniosę sie do tego co pisze A ona ona. Z tego co pamietam to jestes na początku drogi, na początku związku ale zaangazowałaś się. W tej sytuacji każdy kto powie cos negatywnego o twoim M. i kto bedzie ci odradzał ten związek będzie twoim wrogiem nr 1 :P sama musisz się przekonać czy warto, czy chcesz to ciągnąć dać wam szansę. jedno jednak musisz wiedzieć - on nie przestanie pić DLA CIEBIE! Nie zaczął przez ciebie to i dla ciebie nie rzuci. Może mu zależeć na tobie i związku i będzie sie starał ograniczyć alkohol - (tak jak mój wszył sobie esperal) jesli jednak jest alkoholikiem i nie podejmie leczenia to zapije bo to jest "choroba". Pisze specjalnie w cudzysłowie bo buntuję się przeciwko nazywaniu tego chorobą, ale tak jest niestety. Chęc napicia się bywa silniejsza niż cokolwiek w świecie - tak mi mówił terapeuta i tak mi sie przyznał mąż po ciągu alkoholowym. Oni potrafią nie pić kilka miesięcy, nawet lat ale potem nachodzi taki moment że MUSZĄ !!! To jak z dietą :P wszystko jest cudnie a tu nagle... efekt jojo! Ona ona możesz oczywiście dac wam szansę ale nie obiecuj sobie za wiele, żebys sie mocno nie rozczarowała, bierz wszzystko na spokojnie. Są ludzie którzy sie leczą i któryrzy z tego wychodzą ale to mały procent. Nawet ci którzy chodza na terapię zapijają, powracaja do nałogu. Znam konkretne przykłady z mojej terapii
  7. U mnie z mężem OK. Nie pije i jest bardzo spokojny, miły wesoły - zero nerwów, rozdrażnienia, ja staram się nie czepiać nie wypominać nic i ani razu od pogodzenia się nie pokłóciliśmy się. Z synem na razie też się unormowało. Nie może jednak być tak sielankowo, służbowy samochód mojego M. kilka dni u mechanika, silnik do wymiany i ogromne koszty
  8. Cześc dziewczyny. Drach faktycznie jakiś pech cię przesladuje ze strony facetów czy co? I zawsze ta Wigilia !!! Jednego tylko nie rozumiem w twojej opowieści. Piszesz że tego pierwszego kochałaś 20 lat. Potem ta depresja i dopiero w Niemczech poznałaś przyszłego męża. Nic wczesniej o tym 2 mężu nie wspominałaś. Potem ten co teraz cię zostawił w Wigilię. Kiedy to wszystko zdąrzyło się wydarzyć jak masz dopiero 39 lat? Albo ja coś źle doczytałam? :O Ja nie wyobrażam sobie zmienić miejsca zamieszkania. Przyzwyczaiłam się do swojego mieszkania, ale główny powód to, że nie mam konkretnego zawodu. Jak ma sie zawód to wszędzie sie cos znajdzie. Zmarnowałam swoje życie zawodowe i ostatnio ubolewam nad tym.
  9. Cześć dziewczynki. A ona ona - jesli siostra miała przez niego kłopoty stresy nerwy to nie uważasz że jest to wybawienie? Wielokrotnie swojemu życzyłam śmierci, sorry ale po tym co przeszłam nie żal mi żadnego alkoholika. Żal mi chorych cierpiących niewinnych dzieci, cierpiących zwierząt ale nie ludzi którzy sami sobie "ciężko pracują" na chorobę. Mój mąż też ma powiększoną wątrobę, jak to mi powiedział ucieszyłam sie jak dziecko :P
  10. Efa w sytuacja o których piszesz chyba najlepiej przyznać się do alkoholizmu - wtedy nikt nie będzie juz namawiać.
  11. Winna - piszesz że chcesz aby przestał sam. Inaczej nie można. Albo przestanie sam albo wcale. Ty na to wpływu nie masz. Żadne terapie dla nas współuzaleznionych nie pomogą w tym aby on przestał pić. Pomagają nam - albo odejść albo przestać się tym przejmować i zająć sie sobą. Ja myslę wyłącznie o sobie ale co z tego jak jego picie mnie stresuje, jestem do niego agresywna, wdaję się w niepotrzebne kłotnie dogryzanie, manipulacje z obu stron - nie potrafię inaczej dlatego chcę sobie pomóc terapią. Nie zdążyłam sie aż tak od niego uzależnić bo mój problem powstał rok temu a nasilenie picia które przeszkadza nam w życiu - 3 miesiące temu.
  12. Efa mój tez nigdy nie oszukiwał i nie pił po kryjomu. Zresztą teraz to on i tak pije ciągami, nie wiem czy by potrafił jeszcze tak umiarkowanie :O Na razie jest OK. Powiedział nawet wczoraj że juz nigdy sie nie napije bo ten rozwalony silnik w samochodzie to kara za to picie i za zaniedbywanie spraw. Winna - to że masz dziecko to wielkie szczęście. Dzieci to najwiekszy skarb - choć sprawiają kłopoty to nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Nigdy nie jest sie juz samemu, ma sie prawdziwą rodzinę. Choć ostatnio wygłaszam troche odmienne teorie - że lepiej mieć koty niż dzieci bo chociaż nie sprawiają kłopotów :P ale to wiadomo pod wpływem obecnej sytuacji.... Żałuję tylko że nie mam jeszcze starszych bo byłby wtedy kompletny luz. Tak sie ułożyło niestety. Bardzo chciałam ale nie miałam z kim :P:P
  13. NIE wrócił na noc do domu miało być :O Winna - chcesz pomóc sobie czy jemu? Bo to 2 różne sprawy. Nie możesz pisać że to nie ty masz problem bo gdyby dla ciebie to nie był problem to byś o tym nie pisała. Jego picie ci przeszkadza złościsz się, jestes rozżalona więc masz z tym problem. Na ogół to otoczenie ma problem z pijącym a nie on sam, on sie świetnie bawi i jemu to nie przeszkadza (aż nie zacznie odczuwać dotkliwych skutków picia). Jedyne co moge ci radzić jako żona alkoholika (tak nazywam rzeczy po imieniu) to zgłosić sie do poradni uzależnień jako osoba współuzależniona od alkoholika, są to terapie w celu pomocy SOBIE - nie jemu. Ja chodzę 4 miesiąc i jestem zachwycona, może nie widzę jeszcze efektów ale spędzam super czas. Poza tym jesli chcesz walczyć z jego piciem to postaraj się popsuć mu jego komfort picia, postaraj sie żeby ponosił konsekwencje kiedy cie oszuka, upije się itp. Np. nie wpuszczaj do domu po pijaku. Ja tak ostatnio robię, przynajmniej nie oglądam jego pijanej gęby i nie stresuję sie że będzie kłotnia. Takie tdrapie pomagają tez uniezaleznic sie psychicznie i wg mnie po takiej terapii łatwiej przychodzi decyzja o odejściu - jesli on nadal pije.
  14. Witajcie. Ja też dzisiaj mało spałam. Mam problem z młodszym synem, który wczoraj się jeszcze nasilił. Jego dziewczyna przez którą pakuje sie w kłopoty uciekła z internatu w którym jest a on był z nią i wrócił na noc do domu, w dodatku przez tel. słyszałam że pił. Rano przyszedł, złapał suchą bułke i znowu wyszedł, nagadalam mu ale delikatnie żeby go do siebie nie zrazić. wagaruje przez nią . W doddatku ona wcale go nie chce jako swojego chłopaka on dopiero się o nią starał, ona nim po prostu manipuluje a on się zakochał i ja nic nie mogę zrobić. Mam wsparcie w M. nie jestem z tym sama - w takich momentach doceniam stały związek. Efa moi synowie mają 21 i prawie 17 lat.
  15. Bumba wiele przeszłaś, może w końcu los sie do ciebie usmiechnie. U mnie zawsze nieszczęścia chodzą parami, albo wręcz trójkami :O Ledwo co z M. się unormowało to mam ostatnio kłopot z moim młodszym synem i jego nieodpowiednią miłościa. Jakby tego było mało to dzisiaj mojemu mężowi się rozpierdolił samochód! Cały silnik do wymiany !!! Nie miał kiedy tylko akurat teraz jak przez te jego chlanie i tak ma do tyłu finansowo a to jego narzędzie pracy.
  16. Miłośc do dzieci, do rodziców to zupełnie inny rodzaj miłości. Dziecko sie kocha mimo wszystko bezwarunkowo. Nigdy faceta tak nie kochałam - bezwarunkowo. Jak cos nie gra, cos się psuje to i miłość wygasa. Zawsze sie dziwiłam kobietom które opisują jaki to ich facet podły, wyzywa je zdradza, nawet bije a one piszą, żę go nadal kochają :O Dla mnie to niepojęte, za co kochają?
  17. Jesli kobieta nie ma dzieci to fakt związek z kimś na chwile nie ma sensu, ale ja grubo po 40, bliżej 50 niż 40 :P:P trzeci mąż dzieci dorosłe, zegar biologiczny nie tyka - wtedy już sie tak nie mysli. Poza tym w tym wieku i po pewnych dośwaidczeniach nie jest się juz tak naiwnym żeby wierzyć zę coś będzie na pewno do końca zycia. tego nigdy nie wiadomo. Każda miłość słabnie, fajnie jak pozostaje przyjaźń i bliskość - tak jak u moich rodziców. W tym roku będą obchodzić 50 rocznicę slubu! Kiedys były jednak inne czasy. Teraz kobiety sa bardziej niezależne i jak coś nie pasuje to rozwód, rozstanie.
  18. Bumba nie o to chodzi że źle, tylko i tak nie wierzę że bedę z tym facetem jeszcze długie lata. W moim przypadku jednak wolę z nim być jak najdłużej (nie w nerwach i stresie ma się rozumieć) po pierwsze z powodu kredytów, po drugie jak jest ok to jestem zadowolona i 100 razy wolę nasze wspólne życie niż samotne albo randkowanie co i raz z innym. Nie moge powiedzieć że jest to związek nie udany, jak on nie pije to jest OK a wiem że potrafi nie pić. Nie ma we mnie wielkiej miłości więc zawsze moge sie rozstać i cierpieć na pewno nie będę. Gdybyscie wiedziały że i tak rozstaniecie się z facetem to wolałybyscie od razu czy np. za rok, 2 czy 3 lata? Mój mąż ma teorię że lepiej od razu aby nie tracić czasu. Moja teoria jest że póki jest dobrze to jak najdłużej. Nigdy nie podchodziłam do związków w ten sposób że jak sie rozstalismy to był to stracony czas.
  19. A ona ona ja też czułam że sie zejdziecie. Po Twoich wpisach widziałam że nie jesteś gotowa na rozstanie, że nadal coś do niego czujesz. Rozstać sie i cierpieć to troche bez sensu, no chyba że to my zostaniemy porzucone :O. Ja podchodze już do tego na chłodno. Też dałam kolejną szansę, w weekend M. sie spowrotem sprowadził do mnie, ale nie robie sobie za dużych nadziei, liczę sie z tym że za jakiś czas znowu coś sie zmieni na gorsze a ja będę chciała sie rozstać. Widzę że za każdym takim rozejściem się jestem coraz bardziej zdeterminowana i że nawet nic juz nie czuję
  20. Efa bo cie kocha jesteś mu bliska ale nie potrafi z picia zrezygnować. Oni też widocznie chcą mieć kogoś bliskiego nie tylko my
  21. Ja też czasami się zastanawiam czy yo manipulacje czy naprawdę miłość, ale z drugiej strony to jakby mój mnie nie kochał to po co by nadal chcial ze mną być. Sam mógłby pić ile chce nikt by mu nie truł, byłby wolny, robił co che i kiedy chce, zero obowiązków,zero odpowiedzialności.
  22. Dziewczyny ja nienawidzę ćwiczyć, nie lubię sie męczyć, pocić, kiedyś zaczynałam chodzic na aerobic albo siłownie to po miesiącu miałam dość. Lubię natomiast taniec brzucha, kiedyś chodziłam i teraz zamierzam się znowu zapisać. Mi apetyt wraca i boję się odtyć te 5 kg które schudłam przez stres. Tyle co teraz mogę ważyć do końca życia, jest akurat.
  23. Mogę się go bardzo łatwo pozbyć na zawsze ze swojego życia. Wystarczy na spokojnie - nie pod wpływem nerwów powiedzieć mu prosto w oczy, że go nie kocham, nie chcę z nim być i chcę się definitywnie rozstać. Niestety nie potrafię :(:(:(:( Jak jest trzeźwy, miły, normalny to nie potrafię to złość mi mija i nie mogę się na to zdobyć. W głębi duszy liczę żę się opamięta tym bardziej że wiem że potrafi nie pić nic kilka miesięcy. Poza tym ja naprawdę czuję że mnie kocha i że mu zależy Wiem też że jestem coraz bliżej rozstania jeszcze 1-2 takie zapicia i nie będzie powrotu.
  24. Witajcie laski. Właśnie wróciłam z małej rodzinnej imprezki. A ona ona z tobą teraz jest tak jak ze mną. Wygoniłam M. i nie chciałam żeby się odzywał, chciałam aby dał mi spokój i wtedy byłby bezbolesny koniec, po chuja przyłaził co wieczór mówić mi dobranoc, po co pisał że mnie kocha, że nie chce się rozstawać. On powiedział żę moje myslenie i postępowanie go przeraża - to że myślałam o zupełnym rozstaniu. A co on myślał, że to zabawa? Po raz kolejny daję się wkręcić i przeciągnąć jeszcze ten związek. Tyle tylko że mi zależy na jak najdłuższym związku z powodu tego cholernego kredytu. Im dłużej będziemy razem tym mniej zostanie do spłaty. Co do obraźliwych słów - wiem sama po sobie że w nerwach można powiedzieć wiele, oj wiele. Ja swojemu mężowi mówiłam, żeby zdechł, że go nienawidzę, że będę go podtruwać, zdarzyło mi się walnąć go butami, wylać mu na głowę michę wody od płukania prania, nie mówiąc juz o epitetach i wyzwiskach - oj długo by opowiadać. On mimo to zawsze bierze winę na siebie za nasze problemy - z powodu jego picia. Nawet nie ma mi tego wszystkiego za złe.
  25. Ja bardzo żałuję, że nie mam konkretnego zawodu. Nie poszłam na studia bo po pierwsze nie lubiłam sie uczyć a po 2 nie bardzo wiedziałam co chcę robić w zyciu. Wiedziałam tylko że najbardziej w świecie chcę mieć dziecko. Teraz wiem co bym chciała robić a robię coś zupełnie innego i w dodatku nie zarabiam tyle ile bym chciała a gdybym tą prace straciła to w tym wieku i bez zawodu nie miałabym praktycznie szans na pracę na etacie. Najważniejsze to mieć własne mieszkanie. Poznałam na terapiach kobiety które musza siedzieć ze swoimi mężami którzy albo zdradzają albo jedną mąż bije a nie mają dokąd pójść - to jest dopiero tragedia !
×