kaja361
Zarejestrowani-
Zawartość
628 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kaja361
-
Hej dziewczyny Szaro, buro, ponuro i do tego zimno, ble. Wieczorem to już chyba coś na grzbiet trzeba będzie narzucić nawet w domu. Coś za szybko to lato minęło, przynajmniej w pogodzie, bo w kalendarzu to jeszcze trzy tygodnie. Alicja, hehe, szkraby są fajne, ale tak 24 na dobę to mogą nieźle dać w kość Wrzesień za pasem, to sobie od nich trochę odpoczniesz, chyba, że korona spłata jakiegoś psikusa. Baz, super, że się urodziny udały A z koleżanką, no cóż, też bym się wkurzyła, mnie też takie rzeczy potrafią zepsuć humor na cały dzień, albo na dłużej. Przypomniałaś mi o tych tabletkach, muszę zaraz poszukać i zamówić, bo moje lada dzień się skończą. Byłam w aptece to zapomniałam spytać czy mają, ale pewnie nie, bo to mała apteka, nie mają takich cudów Zaczęłam brać magnez i witaminy, myślałam też o jakimś suplemencie na stawy ( a propos moich problemów z bólami ramion), ale wyczytałam, że takie suplementy to zupełnie nic nie dają, chyba, że w reklamach. Może to i dobrze, bo już tylko tabletki bym jadła, zamiast normalnych posiłków. Może zamiast tego pomyślę o jakiś ćwiczeniach rozciągających, nie wiem co to ma wspólnego, ale nie zaszkodzi choćby na kręgosłup. A kolagen w czym zażywasz? Bo to właśnie kolagen jest w tych suplementach i ma działać wzmacniająco na stawy, ale ponoć działa na to co chce Co do horoskopów to jakoś nigdy w nie nie wierzyłam, ale mimo to bałabym się trochę, że będzie jakiś negatywny i potem wciąż będę się dopatrywać, kiedy mnie to coś negatywnego dopadnie. Poza tym wszystkie jakie czytałam były tak ogólnikowe, że w zasadzie każdy mógłby się jakoś do nich dopasować i to chyba na tym właśnie polega. A Ciebie, Baz coś specjalnie interesowało, że chciałabyś wiedzieć czy się wydarzy, czy tak bardziej z ciekawości? Wczoraj poprzymierzałam nieco ciuchów, bo w sobotę impreza i szczerze przyznaję, że mimo iż nie schudłam nawet połowy tego co zamierzam to niezła już się ze mnie robi laska Nawet w kolejne spodnie się wcisnęłam, co prawda na siłę, więc jeszcze muszą poczekać, ale jednak. Na obiad ugotowałam sobie zupę szpinakową, całkiem niezła, na kolację znowu pewnie będzie jakaś sałatka. Miłego wieczoru
-
Hej dziewczyny Właśnie skończyłam składać grilla. to dopiero było wyzwanie Nie mam już siły na nic. Zupy szpinakowej nie ugotowałam, bo nie miałam czasu, więc na obiad były resztki z lodówki. Na kolacje zamówię jakąś sałatkę, może z KFC. Pogoda dzisiaj jakaś dziwaczna, na przemian pada i świeci słońce, nie wiem czy coś ze spaceru dzisiaj będzie, ale postaram się, najwyżej zmoknę, w końcu nie jestem z cukru Miłego wieczoru
-
Ja po spacerze juz trochę lepiej się czuję, może cały dzień powinnam spacerować to byłoby ok. z samopoczuciem Alicja, jak rozpakowałam tego grilla i zobaczyłam ilość części i różnorakich śrubek, to zdecydowałam, że jednak dzisiaj odpuszczam. Jutro wcześniej się do tego zabiorę, przy świetle dziennym lepiej będzie się składało. Tylko instrukcja jakaś taka niejasna. Łatwo nie będzie A jak się nazywa to co pijesz? Jeśli to jakaś multiwitamina, to może potem też bym zaczęła pic, bo jesienną porą dobrze się wspomóc witaminkami. Marcelina, to tak jak z moimi mielonymi , też już lepsze jadłam U mnie często jest tak, że rodzinie smakuje coś co ugotuję, a mnie nie bardzo. Ja już sobie znalazłam zupę szpinakową na jutro do ugotowania, nie jadłam takiej jeszcze. Kapuśniak na tym blogu też jest, ale nie mogę chyba tutaj reklamować, bo nam jeszcze znowu wątek zamkną A przepisy niczego sobie i jeszcze wartości kaloryczne podane w przybliżeniu. Dzisiaj przyszedł mój pseudo snickers, nie ma to nic wspólnego z tym co pamiętam, ani smak, ani wygląd, ani konsystencja, więc pieniążki wyrzucone w błoto, po dwóch łyżeczkach trafił do śmietnika. Może to i dobrze Do jutra kobitki
-
Dzień dobry Przede wszystkim Baz, najlepsze życzenia z okazji jutrzejszych urodzin, bo zanim ja się tu jutro dopcham to Ty już będziesz pewnie świętować Ja też w jednych spodniach chodziłam, bo w inne się nie mieściłam Teraz już jest nieco lepiej i mam dwie pary do wyboru Ja dziś mam jeszcze gorsze samopoczucie niż wczoraj. Wieczorem miałam kołatanie serca(moja przyjaciółka nerwica), źle spałam, budziłam się i nie mogłam znowu zasnąć, a wtedy sto myśli na minutę w głowie .Dziś dostałam na to wszystko @, więc jestem totalnie do niczego. Jutro muszę koniecznie podejść do apteki po jakiś magnez, bo ewidentnie znowu mam niedobory stąd u mnie nerwy i niepokoje. Marlena, sama widzisz, ja też mam niestety problemy, też pewnie jakiś psycholog, albo i psychiatra by się przydał. Z kapuśniakiem nie pomogę, z resztą już niewątpliwie po obiedzie, więc przepadło Też tylko raz gotowałam, dawno temu, nie ma u mnie amatorów na takie przysmaki. Napisz jak się udał. Alicja, bidulko, Ty skoro świt musisz wstawać, to faktycznie chłodno i ciemno, nie zazdroszczę. Przyszedł dzisiaj grill, więc pewnie spędzę wieczór na montażu, może się odstresuję, bo uwielbiam takie ręczne robótki, a że mąż wyjeżdża to się nie będzie pod nogami plątał Upierał się na gazowy, ale nie posłuchałam i kupiłam węglowy, bo jednak potrawy inaczej z takiego smakują. poza tym stary był gazowy, więc czas na zmianę. Na śniadanie było tradycyjnie już pół parówki, na obiad mielone, (jakiś nowy przepis z netu, wyszły nie za bardzo) do tego mizeria z ogórków, na kolację chyba skończę wczorajszą wątróbkę, albo zrobię szpinak z jajkiem sadzonym. Miłego popołudnia
-
Cześć dziewczyny Marcelina, mnie humoru nie zepsułaś, bo niestety sama od rana mam doła psychicznego. Niby jeszcze lato, pogoda u nas słoneczna i ciepła ,ale wieczorami już czuć jesień w powietrzu, więc dołki będą mi się zdarzać coraz częściej i też pewnie będę więcej narzekać Nie wiem zupełnie jak Cię pocieszyć Nie wiem też jak Cię zmotywować, bo mnie wystarczyło do tego lustro, a teraz widzę jak powoli zaczynam lepiej wyglądać i mam znowu kopa do działania. Jak masz problem to pisz i się nie przejmuj, po to tu jesteśmy Ściskam mocno Baz, masz rację z tym marsem, przegapiłam, bo się na snickersie skupiłam, a ten który jest to rzeczywiście takie zwykłe masło orzechowe Wczoraj przekopałam internety i udało mi się znaleźć jakiś podobny krem, no i oczywiście od razu sobie zamówiłam. Zobaczymy co to za cudo. Wrzos to mi się akurat z cmentarzem kojarzy, nie wiem dlaczego, ale na tarasie może się sprawdzi. Annamaria, gratuluję spadku wagi. Na śniadanie była parówka, na obiad wątróbka drobiowa z cebulką i surówką, na kolację będzie pieczona kapusta i chlebek Wasa. Wczoraj miałam wielkiego smaka na loda magnum, ale się powstrzymałam Za to zgrzeszyłam piwem. Zaraz idę długi spacer, może mi się humor poprawi, jak sobie głowę przewietrzę, bo nie znoszę się czuć tak jak dzisiaj. Już wolę prawdziwą jesień niż ten okres przejściowy. Miłego wieczoru
-
Witam przy kawce Baz, ale jak to znalazła Ja szukałam i nie widziałam. To snickersa też znalazła? Bo ja widziałam taki co się niby nazywał snickers, ale to zupełnie nie było to. Musze tam jeszcze koniecznie zajrzeć My też wczoraj mieliśmy wieczór filmowy, dwa filmy obejrzeliśmy i to normalnie w TV co się rzadko zdarza. Niestety w międzyczasie robiłam mężowi frytki z piekarnika i sama też się pokusiłam, bo po sałatce na obiadokolację miałam wielkiego głoda Ale w sumie i tak coś bym jeszcze zjadła, więc wyrzuty sumienia nie były aż tak wielkie. Alicja, super, że wieczór był udany, czasem trzeba się trochę oderwać od rzeczywistości Wstałam dziś późno,więc na śniadanie tylko klinek serka topionego, nie wiem czy to można nazwać śniadaniem Na obiad były gołąbki, na kolację będzie stek z polędwicy wołowej i grilowana cukinia. Wczoraj cały dzień padało i tyle mi liści naspadało w ogródku, że już się jesień czuje. Ale na szczęście wciąż jest cieplutko. Udało mi się wczoraj na spacer wyskoczyć, a ponieważ w tym tygodniu noszę opaskę codziennie, to okazało się, że przemaszerowałyśmy z Tośką prawie 25 km, niby niewiele, ale jednak Jeszcze mnie dziś opryski czekają, a potem spacerek, wieczorem może uda się znowu jakiś film wyczesać Miłego popołudnia i wieczoru
-
Alicja, to miłego randkowania
-
Hej dziewczyny Na śniadanie jajecznica na bekonie ze szczypiorkiem i kromka Wasy, na obiadokolację prawdopodobnie sałatka z Subwaya, pomiędzy coś tam przekąszę jeszcze, może galaretkę z owocami. Mam też truskawki. Wczoraj o pierwszej w nocy mój mąż robił sobie bułki z serem, ten to ma pomysły Oczywiście musiałam wciągnąć kawałek sera, bo by mi język kołkiem stanął, taka byłam głodna I jak tu się odchudzać? Na wadze szału nie ma, ale 0,4 kg. mniej, więc dobrze, że cokolwiek ruszyło po zastoju. Ale szczerze powiedziawszy liczyłam na więcej. Pusto tu rzeczywiście, jakoś tak we trzy się ostałyśmy Ale ważne, że działamy, bo wsparcie jest ważne Alicja, fajny taki wieczorny wypad z mężem, my kiedyś często gdzieś wychodziliśmy, od jakiegoś czasu to się zmieniło, a szkoda. Ale cóż, taka sytuacja A paznokcie sama robiłaś? Baz, zupełnie nie mam planów, tylko słodkie lenistwo Znalazłam wreszcie grilla, którego chce kupić, chociaż patrząc na prognozy nie jestem pewna, czy będzie okazja, żeby go chociaż rozpakować. Natomiast jest w promocji, niemal 50 procent taniej, więc warto zainwestować nawet gdyby przydał się dopiero w kolejnym sezonie. U mnie dziś deszczowo i dobrze, bo już było bardzo sucho, poza tym mam nadzieję na jesienne grzybobranie, więc padać musi. Co prawda będę jutro musiała powtórzyć oprysk, bo wszystko zmyło, ale to nie problem. Mam nadzieję, że się jakoś wstrzelę ze spacerem w okno pogodowe, bo padać ma do wieczora. Miłego weekendu
-
Hej dziewczyny Alicja, trochę się pogubiłam Mężowi chodzi o to, że nie masz dla niego czasu, czy jak? Przecież dom i dzieci trzeba ogarnąć, do pracy też masz prawo chodzić, jest równouprawnienie. Eh, faceci Pomidorki to tez najbardziej takie prosto z krzaczka i ciepłe od słońca, jak one wtedy pięknie pachną, a smakują jeszcze lepiej Kupuję zawsze malinowe, jeśli są dostępne, bo są o niebo lepsze. Niedawno widziałam taki dokument o produkcji pomidorów, nie pamiętam już w jakim kraju, ale ogólnie chodzi o to, żeby ładnie wyglądały i nie psuły się tygodniami. Smak i zapach jest nieważny, ważne, żeby się opłacały Wczoraj sprawdzałam w necie te kremy snickers i okazało się, że wycofano je już dawno nie tylko z polskiego rynku, ale ze wszystkich, więc już tylko pomarzyć można. W sumie teraz i tak bym się nie skusiła, ale sam fakt ich nieobecności na rynku jest przykry. Baz, takich kremów różnorakich na allegro jest cała masa niektóre takie, że mi się nawet nie śniło, ale mi o ten konkretny tylko chodziło, chyba z sentymentu. Zawsze mogę sobie batonika zjeść, tylko, że to nie to samo No patrzcie, niby na słodycze nie jestem łasa, a tu jakieś tęsknoty A bambus na balkon to świetny pomysł, piękny jest i będzie egzotycznie Na śniadanie było pół parówki i siemię lniane, na obiad ryż na mleku z jabłkiem tartym i cynamonem, na kolację mam kilka opcji, więc nie do końca jeszcze wiem co będzie. Teraz zmykam oprysk zrobić, troszkę się już może schłodziło, potem jeszcze spacer, może zdążę przed zmrokiem. Miłego wieczoru
-
Hej Mam dziś jakiś niedoczas, z niczym nie mogę zdążyć. Dzień mi minął w tempie błyskawicznym, nawet nie wiem kiedy. Na śniadanie pół parówki, na obiad...no właśnie, dzisiaj jest taki dzień, że dwa obiady robiłam, bo panom zrobiłam kluski ziemniaczane ze skwarkami i bigosem, więc uznałam, że zjem coś lżejszego. Dla mnie plaster schabu( został z przedwczoraj) i gotowany brokuł z odrobiną bułki tartej, ale jak się w kuchni narobiłam to mi się jeść odechciało i wypiłam tylko kefir. Obiad został na kolację Baz, przede wszystkim gratulacje Dlaczego mi tak nie idzie, nawet 20 dkg byłoby ok. No, ale zaczynam bardziej uważać, przycinam porcje, bo jakoś tak samoistnie zaczęły się zwiększać Na razie wagę omijam szerokim łukiem, zobaczymy w sobotę, jak spadku nie będzie to się wieszam na żyrandolu To pieczywo Wasa to naprawdę niezły wynalazek, niewielkim kosztem kalorycznym można się nieco ,,dopchać,,. Kiedyś już próbowałam go jeść i niespecjalnie mi smakował, ale teraz mam taką tęsknotę za chlebem, że wcinam z radością. Ciemne pieczywo już mi się znudziło, z resztą nigdy nie przepadałam za nim. Nie jadłam nigdy masła o takich smakach jak piszesz, dla mnie masło to ewentualnie czosnkowe może być Ale lata temu były na polskim rynku takie kremy w słoikach jak batoniki: milky way, snickers i mars. Jak ja się do snickersa dorwałam to pół słoika szło na raz i tak codziennie, a doopa nie rosła. Szkoda tych czasów. Swoją drogą jestem ciekawa czy gdzieś takie kremy jeszcze sprzedają. U nas pogoda tez piękna, a na weekend zapowiadają upał, ale to już chyba ostatnie podrygi, bo potem jak się ochłodzi to na upały nie będzie szans.. A ja tymczasem wciąż nie mam grilla i chyba zaraz pogrzebię w necie i poszukam, bo chociażby jesienią, ale raz jeszcze muszę zrobić grillową imprezkę Alicja się nie odzywała dzisiaj, mam nadzieję, że czarne chmury już przeszły Miłego wieczoru
-
Hej dziewczyny U nas wciąż gorąco i słonecznie Na śniadanie znowu pół parówki, na obiad placuszki siekane z kurczaka, ziemniaczki, surówka, na kolację jeszcze nie wiem, może jakiś serek wiejski i chlebek Wasa. No właśnie, odkryłam w czeluściach szafy chrupkie pieczywo, którego całą masę nakupowaliśmy jak się zaczęła pandemia, (bo mój mąż wpadł w panikę) I teraz sobie pomyślałam, że warto to pieczywko wykorzystać, bo kalorii ma niewiele, a kanapeczkę też można sobie zrobić. Dzisiaj spędziłam chyba ze dwie godziny wybierając gąsienice z bukszpanu. Myślałam, że mi schnie od suszy, ale coraz dziwniej wyglądał, więc zagłębiłam się w temacie (czyt. w internecie) i okazało się, że mi jakiś szkodnik zjada rośliny. Zamówiłam już sobie oprysk, ale mam obawy czy nie za późno Baz, tak, mam dwóch synów i młodszy wciąż z nami mieszka, ale na piętrze, więc rzadko się widujemy w ciągu dnia. Wolałabym, żeby sie usamodzielnił, ale pewnie nieprędko to nastąpi. Miał rok temu taki zryw i zaczął szukać czegoś na wynajem, ale okazało się, że wszystko za drogo. Niestety w polskich warunkach w pojedynkę ciężko, chyba, że ma się naprawdę niezłą pensję. Dopóki nie znajdzie drugiej połowy i nie zechce z nią zamieszkać, to pewnie będzie u rodziców koczować Czasami śmieszy mnie jak ktoś uważa, że dziecko to obowiązek do osiemnastki, a potem to już luz, dzieci całe życie już będą naszymi dziećmi, nawet kiedy zamieszkają osobno. Tak jak Ty z indyjskim jedzeniem, my mieliśmy już w pewnym momencie dość chińszczyzny Alicja, z mężem się poukłada Sprzeczki, normalna rzecz, chociaż najlepiej jak ich nie ma Miłego wieczoru
-
Hej Na śniadanie dziś pół parówki, na obiad schab w sosie z suszonych grzybów, kasza pęczak, sałatka z pomidorów, ogórków kiszonych i czerwonej cebulki ( dobre było tylko mało), na kolację zjem pewnie mały kawałek lazanii z surówką. Baz, ja nie lubię chodzić do fryzjera, bo mi zaraz chcą włosy ścinać Poza tym wychodzę zawsze zadowolona, a po pierwszym myciu już przestaje być wesoło, bo nie potrafię sobie sama tak ładnie ułożyć fryzury. Gdybym codziennie tak się nad włosami znęcała jak fryzjerka to byłabym już najpewniej łysa. Mam bardzo delikatną strukturę włosa, kiedyś mi fryzjerka powiedziała, że jak niemowlę Więc tylko myję , suszę i związuję w kucyk. Mam nadzieję, że po tych różnych suplementach i wcierkach przestaną się chociaż łamać i wypadać. A jak tam nowa restauracja hinduska, chyba się sprawdziła? Alicja, ta Twoja lazania to prawie jak moussaka, tylko cukinia zamiast bakłażana Na pewno lubiłabym taką, bo nie przepadam za makaronem, a cukinię uwielbiam, czasami robię sobie grillowaną z czosnkiem, pomidorem i odrobiną sera, pychotka. Ale moi chłopcy wymagają konkretów, a za makaronem przepadają. Niemniej może któregoś razu zrobię im niespodziankę Ja też miałam w nocy głoda, więc się skusiłam na dwa plasterki szynki, no nie dałam rady, nie znoszę jak mi w łóżku burczy w brzuchu. Gratuluję Wam zakupów. Ja sobie bluzkę w necie upatrzyłam, długą, koszulową, w motywem zebry i muszę szybko zamówić , bo w przyszłą sobotę mamy imprezę, a nie mam co na siebie założyć Dzisiaj wpadł syn ze swoją panią i rozmawiałyśmy o diecie. Zażartowała sobie ,że poleca wycięcie woreczka żółciowego, bo od czasu operacji chudnie pół kilo dziennie, takiej to dobrze Jednak chyba się nie skuszę Miłego wieczoru
-
Hej dziewczyny U nas też trochę chłodku przed południem było, potem przeszła burza, teraz znowu parno. Ale przynajmniej trochę popadało. Alicja, te zrobione kroki to niestety niewiele dają. Ja przykładowo wczoraj maszerowałam przez 40 minut i spaliłam zaledwie 140 kalorii, tak mi aplikacja pokazała. Gdyby to był zwykły spacer, to spaliłabym pewnie połowę tego. Niestety przy odchudzaniu to przede wszystkim dieta, ruch to tylko 30 procent. Nie żebym taka mądra była Gdzieś to przeczytałam. Baz, mój mąż absolutnie się nie odchudza, a też ponad setkę waży. Ponieważ jest wysoki to się jakoś rozkłada, ale ten brzuchol... Moim zdaniem to 15 kilo spokojnie mógłby schudnąć. Ja czasami gotuje na dwa garnki, bo jak robię dla chłopaków coś mega kalorycznego, to sobie jednak wolę coś innego zrobić. A kolację to już zupełnie osobno jemy, bo mój lubi się pieczywem opchać, a ja jednak unikam pieczywa. Poza tym codziennie kupuję im jakieś ciastka takie pieczone w sklepie, babeczki, rurki z kremem, no cuda, i tylko mogę na nie popatrzeć I żeby jeszcze jakieś efekty tego były, a tu lipa Dziś piekłam lazanię na obiad, też trochę zjadłam, bo jest pracochłonna, drugiego obiadu nie dałabym rady zrobić. Na kolację dokończę kurczaka curry, albo barszcz, zobaczymy na co będę miała ochotę. Znowu muszę się zabrać za odchwaszczanie ogródka, już mi ręce opadają, jakoś mi dnia brakuje. U mnie też pełno liści, z czereśni to już od miesiąca spadają, czasami to mam takie jesienne podwórko, jakby to był październik Miłego wieczoru
-
Hej dziewczyny Nadal gorąco, już się chyba powoli przyzwyczajam Mąż wrócił, znowu piwa nawiózł i będzie dzisiaj wieczorem grzeszenie Baz, przykro, że z grilla nic nie wyszło, fajnie tak sobie posiedzieć ze znajomymi, ale cóż, na pogodę nic się nie poradzi. My teoretycznie moglibyśmy grilować, bo pogoda sprzyja, tylko, że wciąż grilla nie kupiliśmy i zastanawiam się czy go jeszcze w tym sezonie kupimy. Mam nadzieję, że tak. Ja wczoraj jakiś koreański horror dorwałam ,,Lament,, zabawnie to się ogląda, trochę straszne, trochę śmieszne. Całego nie zdążyłam obejrzeć, dzisiaj skończę. Ale z czystym sumieniem mogę polecić ,,Zombie expres,, chyba też koreański, naprawdę niezły. Alicja, to razem bierzmy się za siebie, bo my tu pitu pitu, a dieta wisi na kołku Chyba jak mi waga w tym tygodniu nie spadnie, to pomyślę nad jakimiś modyfikacjami. Tymczasem na obiad nie było dietetycznie, ale ilościowo z głową. Na kolację chyba zrobię sobie jajecznicę, bo nie mam pomysłu, a lodówka świeci pustkami. Miłego popołudnia A propos jeży, to się z mężem śmialiśmy, że trzeba na furtce wywiesić informację, że po 22-giej jeżom wstęp wzbroniony
-
Hej A u nas nadal piękna i gorąca pogoda, na szczęście nie upalna, więc niech już będzie Wagowo u mnie słabo, spadło tylko to co ostatnio przybyło, więc nie mogę odtrąbić sukcesu. Ale oczywiście w tym temacie jestem optymistką, więc zakładam, że kolejny tydzień będzie lepszy Na śniadanie była parówka, zamiast obiadu był podwieczorek, galaretka z mandarynkami, na kolację zapewne zamówię sałatkę. Annamaria, zazdroszczę, pewnie już jest pluskanie Z tak pięknej pogody trzeba korzystać. Ja nawet kostiumu nie mam. Z resztą moje ostatnie tempo chudnięcia zapowiada, że do przyszłego lata nie będzie mi potrzebny Baz, właśnie czytałam, że 3 miesiące kuracji przy tych tabletkach jest potrzebne i taką kurację zamierzam zrobić. Zadziwiająca jest rozbieżność cen, od czterdziestu kilku do prawie osiemdziesięciu złotych. Ale biorę jeszcze swoje tabletki na razie, więc mam jakieś dwa tygodnie na upolowanie korzystnej ceny. Wczoraj jak przeglądałam filmy, to mi właśnie Lśnienie wpadło w oko Nicholson jest w nim rewelacyjny, widziałam to już kilka razy. Też jestem miłośniczką thrillerów, a także horrorów, za to nie cierpię komedii romantycznych Zaczęłam oglądać ,,fotografa z Mauthausen,, ale późno już było, więc dokończę dzisiaj. Jak wcześnie zacznę, to może jeszcze drugi jakiś film zdążę. Na ,,Dunkierce,, Nolana byłam w kinie, ale niestety film mnie nie zachwycił, choć tak wychwalany. Szczerze powiedziawszy to prawie na nim usnęłam ,,Tenet,, z recenzji zapowiada się ciekawie. A Alicja już pewnie się tortem zajada Miłego popołudnia Ps. Wczoraj ok. pierwszej w nocy przybłąkał się jeż nr.3 Tym razem pokazał pyszczek, słodziak Ps 2. Baz, tyle razy miałam już zapytać i zapominam zawsze, kupiłaś już roślinki na taras?
-
W takim razie najlepsze życzenia dla córci, niech zdrowo rośnie
-
Hejka U nas nie pada, a przydałoby się, bo już się zaczął maraton z konewką. Lałabym z węża, bo szybciej i łatwiej, ale jako, że staram się być eko, to oszczędzam wodę na ile to możliwe. Baz, u mnie to kruszenie tez zaczęło się od balejażu, tylko, że to było kilka lat temu, pasemka dawno już zrosły, a włosy kruszą się dalej. Nie wygląda to zdrowo. Sprawdzałam w necie te tabletki, ducray anacaps, niezłe mają opinie. Co ciekawe mają inny skład niż skrzypovita, a działanie niby takie samo. Tak sobie pomyślałam, że jak mi się moje skończą to kupię je sobie, chociaż są ponad dwa razy droższe, ale czego się nie robi dla urody Też miałam tylko raz krótkie włosy, jako nastolatka, ale to był taki niekoniecznie udany eksperyment i więcej tego nie powtórzyłam. Moim zdaniem niewiele jest kobiet, którym pasuje krótka fryzura. Wzięło mnie dziś na gotowanie, więc na obiad było curry z kurczaka, ryż basmati i smażona zielona fasolka. Na kolację pewnie pójdę na łatwiznę i znowu będą krewetki z grzanką czosnkową. Lubicie oglądać stare filmy? Mnie czasami taka chęć dopada, żeby dla odmiany jakąś perełkę czarno białą zobaczyć. Wczoraj padło na ,,Psychozę,, Hitchcocka (jesuuu, musiałam sprawdzić jak to się pisze), naprawdę zabawnie się ogląda takie starocie Może uda mi się dzisiaj coś równie ciekawego znaleźć. Miłego popołudnia
-
Hej dziewczyny Na śniadanie kromka pełnoziarnistego z pastą jajeczną, na obiad znów barszcz ukraiński (będę go wałkować aż się skończy), na kolację znowu zamówię jakąś sałatkę. Nie chce mi się za bardzo gotować, kiedy tak gorąco, a ponieważ mąż od kilku dni w delegacji, to nawet nie muszę. Z włosami też mam problem od kilku już lat, nie tylko wypadają, ale też się kruszą. Poza farbowaniem nic z nimi nie robię, więc nie wiem skąd te problemy. Jakieś pół roku temu zaczęłam regularnie przyjmować skrzypowitę i jak na razie poprawiły mi się tylko paznokcie i to w znacznym stopniu, bo przestały się rozdwajać i łamać. Znowu jest co pomalować. Ale włosy niestety potrzebują więcej czasu na regenerację. Jakieś półtora miesiąca temu kupiłam placentę w ampułkach, ma bardzo dobre opinie, ale ja cudów nie widzę. Może rzeczywiście trochę mniej wypada, może nawet jakieś nowe, krótkie włoski widzę, ale bez szału. Mam nadzieję, że przy regularnym stosowaniu w końcu zobaczę jakieś efekty, bo jak nie to tylko ściąć, a tego sobie nie wyobrażam. Baz, taki ze mnie dobry człowiek, że przez tą moją dobroć wyhodowałam kiedyś dość liczne stadko myszy w piwnicy Ale to długa historia, więc nie będę opisywać. Potem musiałam je wyłapywać, zastawiałam humanitarne łapki , zbierałam myszki do dużego słoja (kilkanaście dziennie potrafiło się złapać) i wieczorem wywoziłam je w bezpieczne miejsce Jak znajdę w domu pająka albo innego robala, to za nóżkę i za okno. No po prostu nie zabijam jak nie muszę, chyba, że komara w obronie własnej Też miałam różne marzenia związane ze zwierzętami, ale stanęło na tym, że mam własne. Bardzo chciałabym hodować kury i kozy, ale w mieście to niemożliwe. Może kiedyś wyprowadzimy się na wieś i wtedy kto wie Alicja, knedle to inaczej pyzy? Ja nie przepadam za kluchami, pierogami itp., a jeśli już to nie w słodkiej wersji. Bo ja to jestem takim typem, że ze słodyczy najbardziej śledzie lubię A tak bardziej poważnie to śliwki najbardziej lubię w kompocie, albo na cieście. Kroki mierzę sporadycznie, ale i tak powyżej 8-miu tyś. nie mogę się przebić, bo tak naprawdę to nie bardzo mam gdzie chodzić poza spacerami. Praca w domu, siedząca, więc nawet do pracy nie muszę dojść. Trochę po sklepie, trochę po ogródku się pokręcę, a dalej to już samochodem. Baz, nie sądziłam, że daltoniści mają taki problem z jedzeniem Miłego, gorącego, popołudnia
-
Witam Na śniadanie dziś była parówka, na obiad barszcz ukraiński z dużą ilością buraków, bo zdrowe, na kolację właśnie zamówiłam sobie sałatkę z Subwaya. Alicja, awokado jadałam jakiś czas temu w kupnej sałatce i nawet mi smakowało, miało orzechowy posmak. Raz też skusiłam się na zrobienie guacamole, bo mnie mąż namówił, ale nie smakowało mi. I takie skromne doświadczenia z nim mam. Wczoraj około północy znowu miałam jeża w ogródku, nie wiem czy to ten sam przylazł, czy inny, w każdym razie zwykle przychodziły na wiosnę, a nie latem Baz, odpowiadając na Twoje pytanie, wynoszę te maluchy jakieś 50 metrów ode mnie, bo jest tam taka mała łączka, a za nią już tylko domki jednorodzinne. Najchętniej to bym do lasu zawiozła, ale po nocy przecież do lasu nie będę jeździła, a poza tym może taki jeż ma tutaj w pobliżu rodzinę i tylko pożywienia szuka. Jak go wczoraj wyniosłam to czekałam chwilę, żeby mordkę pokazał, ale nie chciał Marcelina, też słyszałam o tym, że jeże mają pchły, ale nie wiem ile w tym prawdy. No i że mogą też mieć wściekliznę. Co do procesu odchudzania to ja też już mam pod górkę, na początku ładnie leciało w dół, a teraz coś mi się organizm buntuje. A tu jeszcze cała kupa tłuszczu do spalenia. Ale wychodzę z założenia, że trzeba robić swoje i w końcu coś się ruszy, a jak nie, to trzeba będzie zmienić taktykę. A Ty jeszcze liczysz kalorie? Bo liczyłaś, prawda? U nas też wciąż gorąco, jeszcze co najmniej tydzień tak ma być, ale w nocy już jest rześko, więc spać się jakoś daje. W sumie nie powinnyśmy narzekać, bo jak lato się skończy, to będziemy żałować, że już, przynajmniej ja na pewno. I tak już dni są coraz krótsze. Miłego wieczoru PS. Annamaria, pozdrawiam, na poprzedniej stronie byłaś i nie zauważyłam Z chwastami też mam wciąż walkę, zwykle przegraną, niestety.
-
Alicja, ja mam dokładnie tak samo, też uwielbiam jeże, są przesympatyczne. I tak bardzo mi przykro, że się biedactwa pałętają po ogródkach, bo nie mają swoich terenów. Mieszkam na przedmieściach, więc w większości są domki jednorodzinne, ale teraz każdy wolny teren zabudowywany jest blokami i dzikie zwierzęta tracą swoje terytoria. Teraz to już zwykłą wiewiórkę zobaczyć trudno, a jeszcze niedawno trafiały się bażanty. Smutne to
-
Witam U nas też wciąż gorąco, ale trochę chłodniej niż wczoraj i wreszcie są jakieś podmuchy wiatru. Może dzisiaj w nocy uda się normalnie jak człowiek pod kołdrą spać Marcelina, trzymam kciuki za końcówkę remontu Ja też jestem głodna mimo gorąca, może trochę mniej, ale nieznacznie. Może tylko z podjadaniem jest mi łatwiej, bo mam mniej nadprogramowych zachcianek. A do odchudzania tez się kilka miesięcy zbierałam, niby mówiłam sobie, że to już, ale jakoś diety nie trzymałam. Potem przyszła korona i przez siedzenie w domu wcale lepiej nie było, więc w końcu zebrałam się w sobie, czego i Tobie życzę Baz, gratulacje, nie napisałaś ile Ci spadło, ale wynik z mojej perspektywy wprost bajeczny Żeby u mnie tak chciało spadać, a tu jakiś totalny zastój. Tzn. nie ważyłam się od soboty, ale nie czuję się nic a nic lżejsza. Na szczęście jestem dość cierpliwa...na razie. Ja jeszcze kilka lat temu chętnie ćwiczyłam, a teraz tak jakoś zupełnie mi się nie chce, może to też przez pogodę, bo wciąż mi za ciepło. Wczoraj jedynie nogami trochę pomachałam Dopadł mnie ból pleców, więc się położyłam na podłodze z nogami na kanapie, bo to pomaga i jak juz przeszło to stwierdziłam, że chociaż jakiś rowerek na leżąco zrobię Ale to epizod tylko. Dobrze, że mam chociaż swoje codzienne marsze. Wczoraj w nocy musiałam jeża w ogródku szukać, bo mój owczarek go wyczaił i tak szczekał, że nie dałby nikomu w okolicy pospać. Strasznie jest cięty na jeże. I jak tak buszowałam po krzakach z latarką to się patrol policji zatrzymał, chyba myśleli, że jakiś złodziej się w krzakach chowa. Ale pogapili się tylko, zobaczyli zdziczałą kobitę biegającą po chaszczach i pojechali sobie. Ciekawa jestem jak to skomentowali między sobą Od kiedy większość okolicy została zabudowana, kiedyś to tu jak na wsi było, to wciąż mamy z jeżami problem, bo ich naturalne siedliska zostały zniszczone. Nawet już nie bardzo jest gdzie te biedaczyska wynosić. Na obiad były warzywa z patelni z mięskiem , na kolację planuję sałatkę z kurczakiem, śniadania nie było, bo jakoś nie miałam czasu, ani apetytu. Miłego popołudnia
-
Tak naprawdę to jestem już prawie godzinę po obiedzie, tylko mnie coś wygnało sprzed komputera i dopiero wysłałam posta No i deszczyk kropi, więc lecę na zewnętrze zażyć kąpieli
-
Hej laseczki Jestem świeżo po obiadku, pierś z kurczęcia z ziołami i buraczki, na kolację będą krewetki w sosie czosnkowo koperkowym i grzanka. Na śniadanie jakiegoś pasztecika z pieczarkami wciągnęłam, bo nic innego nie było pod ręką, a już taka głodna byłam, że coś trzeba było. Ale mnie zgagą od razu pokarało, więc już tego błędu nie powtórzę Upałów dalszy ciąg, już mam powoli dosyć, w ciągu dnia to jeszcze jakoś, ale w nocy ciężko ze spaniem, pomimo włączonego wentylatora. W ciągu dnia zasłaniam okna, wieczorem wszystkie otwieram, ale na niewiele się to zdaje. Wieczorne spacery są codziennie, ale są dość męczące.Teraz się na deszcz zbiera, ale pewnie znowu nic z tego nie będzie, tylko straszy. To sobie ponarzekałam Alicja, ja też widywałam na plaży kobiety, które pokazywały swój niekiedy naprawdę solidny tłuszczyk i nic sobie z tego nie robiły. I w sumie nic mi do tego, bo każdy wygląda jak wygląda, ale ja się po prostu wstydzę i nic na to nie poradzę, tak mam i już. Wiadomo, że idealnego ciała to już nie będę mieć i nie o to chodzi, tylko mam takie partie ciała, które muszą się zmienić i koniec. Annamaria, ja też chcę wcinać i chudnąć Gratulacje, powolutku do celu Baz, u mnie też brzuch i uda do zmiany, góra to już nawet może być, oponka jest, ale nie za duża. Z brzuchem cudów nie zrobię, bo po ciążach skóra jak worek, ale trochę wyszczuplić się da. Najgorzej właśnie nogi, lubię mieć tzw. przerwę między udami, a teraz jej nie mam i dlatego zakrywam tyłek i uda długimi bluzkami. No i w biodrach też nieco przydałoby się zrzucić. Wypadałoby poćwiczyć, ale jestem leniem z natury i musiałabym powalczyć sama ze sobą. 3majcie się ciepło
-
Witam przy kawce Z ręką nieco lepiej, nie wiem co to za diabelstwo mi tam wlazło, ale ważne, że przechodzi. U nas też nadal upalnie i niestety nawet w nocy niespecjalnie daje odetchnąć. Wczoraj na spacerze byłam przed dwudziestą to jeszcze wciąż 30 stopni było, masakra jakaś. No, ale przy wentylatorze da się wytrzymać. Alicja, też zazdraszczam tego pływania mam blisko basen kryty, jakieś 200 metrów ode mnie i jak tamtędy przechodzę, to zawsze sobie myślę, że popływałabym. Mistrzem świata w pływaniu nie jestem, ale lubię. Niestety nie jestem jeszcze gotowa, żeby się światu pokazać w kostiumie, więc gratuluję też braku kompleksów Ja też się rozkopywałam spod kołdry w nocy Baz, pewnie ciężko będzie tego grilla wyczyścić bez drucianej szczotki, jak to wszystko zaschło, to nie zazdroszczę. Sama to znam, bo chociaż też zawsze używamy tacek aluminiowych to i tak ruszt zasyfiony. I nikomu myć się tego nie chce, dopiero jak planujemy kolejnego grilla to wtedy jest czyszczenie i oczywiście ja to muszę zrobić. Wrzucam pod prysznic i czyszczę czym się da. Co do wagi to masz rację, my kobitki tak już mamy, że waha się nieustannie. Dlatego nie przejmuję się zbytnio i liczę na spadek przy kolejnym ważeniu A ja nie lubię arbuzów Dla mnie to tylko słodka woda i nic więcej. Na obiad były schabowe, syn do nas przyjechał to mu konkreta zrobiłam Do tego ziemniaczki z koperkiem i mizeria z ogórków, ale dużo nie zjadłam. Natomiast nie mam zupełnie pomysłu na kolację, pogrzebię w lodówce i coś wymyślę. Miłego wieczoru
-
Cześć dziewczyny Zacznę od tego, że mnie dziś waga zaskoczyła, bo pokazała pół kilograma więcej. Widocznie sobie na to zasłużyłam, ale nie załamuję rąk, bo widać czasem i tak być musi. Mam nadzieję, że za tydzień wszystko wróci do normy, więc nie zmieniam stopki, żeby się nie demobilizować Wczorajszy wieczór i noc właściwie spędziłam na gorącej linii z synem, bo ,,synowa,, trafiła do szpitala z ostrym zapaleniem woreczka żółciowego. Co ciekawe, dzień wcześniej już dobijali się na ostry dyżur, to ich odsyłano co chwila gdzie indziej, nawet na pogotowie spod przychodni dzwonili, a jak już w końcu jakiś lekarz się zlitował, to dał jej czopek przeciwbólowy i odesłał do domu. Natomiast wczoraj okazało się, że trzeba natychmiast operować. Ot, nasza służba zdrowia. Teraz siedzę jak na szpilkach, bo rano była operowana, a do tej pory żadnych informacji nie mam. Baz, z ręką raz lepiej raz gorzej, tabletki biorę póki co i robię okłady, najgorzej to jest w nocy, bo nie wiadomo jak się położyć. Mnie też plecy czasami dają się we znaki, ale na szczęście tylko delikatnie. Właściwie to bardziej w nodze czuję niż w plecach, ale da się przeżyć. Ja już staram się nie grzeszyć z jedzeniem, bo jak mam mieć potem kaca moralnego to nie warto. Ale małe grzeszki to nie grzeszki Właśnie mi syn zadzwonił, że już rozmawiał ze swoją i choć wszystko ją boli to jest ok Alicja, planów żadnych nie mam, ale mi to prasowanie podsunęłaś, mam całą kopę, a bardzo nie lubię tego robić, ale może się za to wreszcie zabiorę Wychodzić mi się z domu nie chce na ten upał, dopiero wieczorem na spacer wyjdę, bo Tośka by mi nie darowała. Tak się przyzwyczaiła, że teraz nie ma zmiłuj, z resztą dla mnie to też przyjemność, no i nieco ruchu. Miłego popołudnia