kaja361
Zarejestrowani-
Zawartość
628 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kaja361
-
No, aż mi głupio, trochę się pospieszyłam, bo jednak jesteście Al, Mar, dziewczyny, głowa do góry, weźcie się w garść, bo za jakiś czas będzie więcej do zrzucania i będzie wtedy jeszcze trudniej. To chyba jest najlepsza motywacja do zmiany Mar, Tobie przecież tak świetnie szło i co się stało? Wiem, ze jak waga nie spada to siada motywacja, ale trzeba przeczekać i poleci w dół na pewno, tylko niestety cały czas trzeba o to walczyć. Trzymam za Was kciuki. Ai, no może i szkoda tych paru miesięcy, bo mogłaby być już dwucyfrowa waga, ale najważniejsze, że idziesz w dobrą stronę. Brawo dla Ciebie za świetny wynik A propos kaczek, to muszę dzisiaj iść do parku i sprawdzić czy i u nas nie ma małych kaczuszek, bo dużych to jest kilkadziesiąt, więc pewnie coś tam zmajstrowały A dawno nie zapuszczałam się w tamten rejon parku. Ag, dobrze, że z córcią już w porządku, pewnie było mnóstwo nerwów. Oj te nasze dzieciaki, kupa radości i kupa stresu przy tym Pogoda wreszcie cudna, ale za to meszki u nas tak atakują, ze nie da się za bardzo korzystać. Wczoraj syn zawoził naszego znajomego na szczepienie, bo miał w innym mieście, a nie ma samochodu. Potem przyjechali do nas na kawę i siedzieliśmy w ogródku. ale nas te paskudne małe robale chciały zjeść żywcem. Grilla wczoraj nie robiłam, będzie w niedzielę, chyba, że meszki nie pozwolą. Nie wiem skąd to diabelstwo się bierze. Pozdrawiam Was ciepło
-
No to co dziewczyny, chyba koniec wątku Szkoda, ale fajnie się z Wami odchudzało, Wam też życzę sukcesów w walce z kilogramami Pozdrawiam jeśli jeszcze zaglądacie czasem
-
Hejka U nas też pogoda jakaś dziwna, niby nie pada, ale słonko to jakieś deficytowe. Podobno od weekendu ma już się wreszcie wypogodzić. może w końcu coś poczytam w ogródku, na razie to tylko chwaściory wyrywam, bo one zawsze najlepiej rosną Aisha, pisałam już o moich odczuciach poszczepiennych, musiałaś przegapić Mój mąż nie miał żadnych skutków ubocznych ani po pierwszym ani po drugim szczepieniu. Łączka rośnie cudnie tylko powoli, ale jest już taki fajny zielony dywanik, myślę, że za parę tygodni coś tam zacznie kwitnąć. A póki co to już mi prawie kwitną piwonie, nie mogę się doczekać, kiedy sobie wstawię do wazonu Ja dopiero dzisiaj się zorientowałam, że w czwartek jest wolny dzień Odwróciłam kartkę w kalendarzu a tu niespodzianka Mąż co prawda wyjeżdża, ale namówię tatę i synów na zrobienie grilla, ale to oczywiście zależy od pogody. Miłego dzionka
-
Hehe, zdania mi się poprzestawiały Zatęsknicie nie za deszczem tylko za wyjazdami z dziećmi
-
Hej dziewczyny Właśnie wywiesiłam pranie, a tu już się zbiera na deszcz, normalnie dzień jak co dzień (deszcz mam na myśli) Pewnie znowu moje plany pracy w ogródku szlag trafi, zwariować można z tą pogodą. Tylko roślinkę to muszę posadzić, bo wczoraj przyszła i nie pozwolę jej się kisić w doniczce, choćbym miała to robić w strugach deszczu. Nie ważyłam się dzisiaj, bo @ spóźnia mi się już o tydzień i nie wiem jaki to miałoby wpływ na wagę, więc się wstrzymam, aż się wszystko unormuje. Po tym szczepieniu to mnie okropnie wieczorem ręka zaczęła boleć, a wczoraj wręcz czułam, że mam podwyższoną temperaturę. Ale dzisiaj już jest ok. Dostałam już termin drugiej szczepionki na pierwszego lipca. Mam tylko nadzieję, że te wszystkie szczepienia coś dadzą, bo zaczyna się wreszcie robić normalnie Jak pamiętam wyjazdy z moimi chłopcami to wspominam z rozrzewnieniem, fajnie się z nimi wyjeżdżało, bo byli zupełnie bezproblemowi. Eh, czasem tęsknię do tych czasów. No i właśnie zaczęło padać Wy też kiedyś zatęsknicie i to bankowo Miłego dnia
-
Dzieńdoberek A ja jestem właśnie po pierwszym szczepieniu Trochę miałam stresa, sama nie wiem dlaczego, nie było się czego bać. Mam nadzieję, że żadnych skutków ubocznych nie będzie. Drugie nie wiem kiedy będzie, bo termin mają mi dopiero przysłać sms-em. Wczoraj dostałam takie fajne mini goździki w doniczce i od razu przesadziłam do ogródka, tam znacznie lepiej wyglądają. Mąż pojechał do teściowej , a ja do mojej mamy na cmentarz, brr, nie cierpię cmentarzy i tego klimatu, dlatego rzadko tam bywam, ale od czasu do czasu trzeba. Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku gotuję na obiad botwinkę, już się nie mogę doczekać, bo uwielbiam. A w poniedziałek była spontaniczna inauguracja sezonu grillowego, fajnie nareszcie móc sobie posiedzieć w ogrodzie przy skwierczącej kiełbasce Szkoda tylko, że pogoda taka niezdecydowana. Wczoraj się wkurzyłam , bo zrobiłam oprysk na bukszpany, a dwie godziny później spadł ulewny deszcz i tyle zostało z mojej pracy, a sprawdzałam wcześniej prognozy i deszczu tam nie było. Miłego popołudnia
-
Aisha, może jednak do wakacji pogoda się w końcu określi, no bo jak długo może być taki misz masz? Ja już też siły do tego nie mam, co wyjdę na ogródek coś ogarnąć to zaraz zaczyna albo padać albo paskudnie wiać, ale nie ma to tamto, samo się nie zrobi, a chwasty rosną jak na drożdżach. Tylko na spacery jakoś udaje się wyjść bezproblemowo, mam takie szczęście, że wtedy akurat nie pada My jeśli gdzieś się wybierzemy na wakacje to dopiero na przełomie sierpnia i września, bo wtedy dzieci wracają do szkoły i dopiero jest względny spokój. Od lat już tak robimy. Na super pogodę i tak nie ma co liczyć. Zresztą zależy co kto sobie planuje robić na wakacjach, ja tam upałów nie potrzebuję, ważne, żeby nie padało. Dziś na obiad mam kotlety mielone, na kolację nie mam pojęcia co będzie. Jakoś ostatnio weny i czasu brak do jakiegoś wymyślnego gotowania. Miłego popołudnia
-
Oj tak, Aisha, miewam takie dni Co prawda dzieci już mnie nie wkurzają, ale wkurzają za to inne rzeczy. Czasami po prostu wstanę nie tą nogą co trzeba i już mam dzień spier...... Mało tego mam czasem takie dni, że wszędzie widzę brud i zaczynam obsesyjnie wręcz sprzątać, a nie jestem wcale pedantką, ale w takie dni dostaję zwyczajnie szału i jestem wściekła, lepiej wtedy, żeby nikt mi na odcisk nie nadepnął. Więc nie jesteś sama Mam nadzieję, że dzisiaj masz już lepszy nastrój U mnie dziś pogoda nawet nie najgorsza, ale wciąż jeszcze nie taka, żeby sobie usiąść z książką w ogródku i się zrelaksować. Za zimno jeszcze. Zastanawiam się czy w tym roku będzie jakieś lato, bo jak nie teraz to kiedy? Miłej niedzieli
-
Hej dziewczyny U mnie malutki spadek na wadze, 0,3 kg. przez tydzień, więc chyba całkiem dobrze się trzymałam. Deszcz pada od rana, cały tydzień było w miarę ładnie, a jak przyszedł weekend to się zes.....o Korzystając z soboty chciałam popracować w ogrodzie, bo tam ciągle jest co robić, a tu masz. Z jutrzejszego grilla też pewnie nic nie wyjdzie, bo ma być podobnie, eh. Trzymajcie się ciepło
-
No właśnie, pusto . Wczoraj zajrzałam, a tu tylko światło Więc nie pisałam, bo sama do siebie nie mam zwyczaju gadać Aisha, jak tydzień jest taki zabiegany to czas leci jak szalony i tylko się człowiek obejrzy, a tu już piątek. I tak tydzień za tygodniem i rok przelatuje. Ja też mam ostatnio więcej na głowie, ale w sumie nie narzekam. Dietowo u mnie nawet nieźle, tak mi się przynajmniej wydaje, nie objadam się, więc qurde, chyba więcej nie mogę od siebie wymagać Jeże pigmejskie to były bardzo modne jakiś czas temu, wiem, że ludzie na potęgę kupowali dzieciom na komunię, obłęd jakiś. Ja to bym chciała mieć liska fenka Ale mam psy i kota, to chyba by nie przeszło Płotek już mam, jest w trakcie impregnowania, nie ma czasu tego skończyć, ale jutro może będę miała luźniejszy dzień to dam radę. Kredytów na szczęście też nie mamy, jest to zawsze jakaś furtka otwarta, gdyby było trzeba nagle na coś pożyczyć. No i na emeryturę też co nieco zbieram, ale wiadomo, żeby odkładać to trzeba mieć z czego, a nie każdy ma taką możliwość. Czasem trzeba zacisnąć pasa, a i tak ciężko. Masz racje, nawet stówka miesięcznie i zawsze jakiś pieniądz się uzbiera. Jeśli chodzi o członka rodziny to na razie jest w miarę dobrze, , ale jeszcze jakieś badania przed nim, więc się okaże. No a potem leczenie i nadzieja, że wszystko się ułoży. Zastanawiam się nad grillem w weekend, ale pogoda taka niepewna, że ciężko coś planować. Coś tam jutro pokupuję, najwyżej w domu na elektrycznym grillu zrobię, chociaż to nie to samo Miłego popołudnia
-
Alicja, spróbuj skorzystać z kalkulator kalorii net. , tam nawet gotowe potrawy sobie wpisujesz i podaje Ci kalorie. Wiadomo, że potrawa potrawie nierówna, ale mniej więcej można się zorientować. Ja z tego właśnie kalkulatora korzystałam. A regularne jedzenie nie ma tu nic do rzeczy, ja też jadam nieregularnie. Ważne, żeby ilość kalorii w ciągu dnia się zgadzała. Ja nie liczyłam jakoś super dokładnie, bo nie zawsze się da. No i oczywiście waga kuchenna to podstawa, przynajmniej na początku, potem już się mniej więcej orientujesz co ile waży. Agaa, ja też na początku tylko mniej jadłam, ale to po jakimś czasie przestało skutkować, wydawało mi się, że już mniej nie mogę, a to po prostu nie o ilość szło, a o jakość
-
Hej dziewczyny A kogo to moje piękne oczy widzą Jak się masz Marcelina? W temacie oszczędzania, to my akurat oszczędzamy, zawsze mamy odłożone pieniądze, takie na czarną godzinę. Nie wolno ich tknąć na bieżące wydatki, (czyli są, a jakby ich nie było), nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć i wtedy będą jak znalazł. U mnie pada od rana, spacer stoi pod znakiem zapytania. Na ogrodzie też nic nie zrobię, a szkoda, bo płotek ma dzisiaj przyjść i już bym go sobie zainstalowała, a tu nic z tego. Miałam wczoraj kończyć malowanie, ale już zapowiadali deszcz, więc nie mogłam i tak to właśnie jest z pogodą Al, a próbowałaś liczyć kalorie? Bo już nie pamiętam, a to jest naprawdę dobra metoda, chyba jedyna jeśli nie idzie. Ja miałam długi czas zastój, a jak zaczęłam liczyć to od razu poleciało. Tylko trzeba być w tym konsekwentnym, gdybym miała dużo do zrzucenia na pewno liczyłabym je dalej. Miłego popołudnia dziouchy
-
Hej kobitki U mnie to chyba jakaś burza właśnie idzie, bo się zerwał wiatr i zrobiło się ciemno, w najlepszym razie deszcz z tego będzie. U mnie w weekend tak średnio było z dietą, bo w sobotę mąż rzucił hasło pizza i jakoś się za bardzo nie broniłam Pyszna była, ale potem miałam wyrzuty sumienia. Wczoraj już zdecydowanie lepiej się trzymałam, dzisiaj też nie planuję szaleństwa. Dostałam wczoraj niezbyt dobrą informację zdrowotną o członku rodziny i cały dzień chodziłam przybita, dzisiaj zresztą nie jest lepiej. Mam nadzieję, że się to jakoś pozytywnie rozwiąże, ale nie jest dobrze, więc różnie może być. Ai, fajną miałaś sobotę, zazdroszczę, ja nawet nie mam z kim tak spędzić czasu rodzinnie. mamy już nie mam, a siostrę tylko jedną i kontakt mamy słaby. Cieszę się, że to jednak woda się zatrzymała, teraz już tylko będzie lepiej Płotek zamówiłam w innym sklepie i już do mnie jedzie Co do mojej wagi to masz racje, jest już spoko, skoro mieszczę się w ciuchy sprzed wielu lat. Poza tym podobam się już sobie, ale pomyślałam, że chciałabym mieć takie widełki między 61 a 62 kilo i wtedy już będę miała spokojną głowę. Teraz już tylko ćwiczenia uskuteczniam,na ręce, pośladki i brzuch ale oczywiście mało regularnie, jak to ja Al, też miewam takie huśtawki nastrojów, ale to mija, chyba my kobiety tak po prostu mamy, że czasami hormony szaleją. Dziewczyny, ale miałam w nocy jazdę. Obudził mnie szczekaniem nasz owczarek i od razu wiedziałam, że jakiś jeż przytuptał. Chcąc nie chcąc musiałam się zwlec z wyrka i opanować sytuację. A nasz pies kompletnie oszalał, za nic nie chciał się dać przegonić, tylko rzucał tym biednym jeżem jak piłką, cały pysk sobie pokaleczył. Normalnie nie wiedziałam co mam robić. W końcu udało mi się go jakoś odciągnąć i wynieść tego biednego zwierzaka. To już chyba z dziesiąty jeż tej wiosny, zwariować można Miłego popołudnia
-
Dzieńdoberek Waga na dzisiaj 62,8, czyli 0,2 więcej niż w stopce. Nawet nie pamiętam ile było ostatnim razem, ale wygląda na to, że doszłam do ściany i dalej ani rusz To nie znaczy, że nie walczę dalej, w końcu coś się ruszy. A jak tam u Was? Walczycie? Pogoda dzisiaj fajna, bo słoneczko świeci, ale nie jest gorąco, więc będzie długi spacer. Miłego dnia
-
Słonecznego piątku dziewczyny
-
Hejka Dzisiaj znowu gorąco, ale już nie tak jak wczoraj. Znowu będzie ogródek pod wieczór. Właśnie dostałam maila, że mój płotek nie dotrze, szkoda tylko, że napisali dopiero jak się upomniałam Dwa tygodnie nikt nie dał znać. No cóż, dzisiaj poszukam w innym miejscu, będzie pewnie drożej, ale może chociaż się doczekam. Na obiad robię dzisiaj gołąbki, trudno będzie mi się oprzeć, żeby za dużo nie pochłonąć. Na śniadanie była bułka z wędliną, na kolację nie wiem jeszcze co będzie Miłego popołudnia
-
Ps. do kawy wciągnęłam batonik corn flakes, nawet nie wiedziałam, że to takie dobre
-
Qurde, wysmarowałam posta i go niechcący skasowałam No to w skrócie... Aż się chyba jutro zważę, bo może ja też przybrałam na wadze Ostatnio liczę kalorie tylko w głowie, nic a nic nie zapisuję, a to może być błąd. No, zamówiłam wreszcie fotele, takie jakie chciałam i jeszcze dostałam rabacik na dostawę. Szkoda, że jak to na meble, trzeba czekać, ale tylko trzy tygodnie A może się szybciej uwiną U nas cały czas tak gorąco, że niemal się rozpuściłam na spacerze. Niby tylko 3 kilometry maszerowałam, ale za to połowę drogi w pełnym słońcu, wróciłam nieżywa Nawet Tośka od razu walnęła się na zimne kafelki i leżała z wywalonym ozorkiem Jak się ciut schłodzi to ruszam na podbój ogródka. Na razie 27 st. w cieniu Od piątku znowu zapowiadają deszcze. Alicja, brawa dla synka Fajnie jak dzieci garną się do pomocy. Na obiad miałam udko z kurczaka i surówkę, na kolację mam co prawda zupę jarzynową, ale może coś zamówię. Miłej reszty dnia
-
Witam słonecznie Aisha, nic się nie martw, skoro ładnie trzymasz dietę. Pomysłów innych niż Twoje nie mam, bo mnie się też w połowie cyklu waga podnosi, więc staram się wtedy nie ważyć, bo tylko się wkurzyć można. A woda też jak najbardziej mogła się zatrzymać. U mnie latem czasem bywa tak, że mam stopy tak opuchnięte, że kostek prawie nie widać, I z założeniem pierścionka też jest wtedy problem. Więc nie przejmuj się, tylko pij dużo wody i pokrzywa też pewnie nie zaszkodzi. Postaraj się też ograniczyć sól, bo zatrzymuje wodę w organizmie. Kilka dni i na pewno wszystko wróci do normy Super, że łóżko się sprawdza, przyzwyczaisz się A chomiki to fajne zwierzątka, zresztą ja to nawet myszy lubię Oczywiście pod warunkiem, że mi po chałupie nie biegają Moja łączka rośnie To na pewno nie są chwasty, już ładnie widać zielone. Wczoraj nawet zrobiłam dosiew, bo miejscami jakoś mi sie łyso wydawało, ciekawe czy nie przesadziłam z ilością nasion A płotka jak nie było, tak nie ma Al, pewnie sie psiak rozkręci Jak Tosia była mała to musiałam mieć ją ciągle na oku, bo jak tylko mi gdzieś zniknęła, to było wiadomo, że coś kombinuje Gryzła co tylko dopadła Ale za to mój poprzedni piesek niczego nam nie zniszczył, zajmował się tylko swoimi zabawkami, niesamowicie był grzeczny. Tak, że może być różnie, wszystko zależy od temperamentu pieska mam nadzieję, że nie oszalałaś dzisiaj jeszcze z całą gromadką w domu Miłego dnia dziewczyny i korzystajmy ze słoneczka
-
Hej dziewoje No i kto to pisał, ze będą upały w maju U mnie też gorąco, a ja dzisiaj latam jak z motorkiem w tyłku, ciągle coś do zrobienia. Jeszcze będę okna myła, chociaż tak bardzo mi się nie chce. No i ogródkowe sprawy Na moim poletku coś się zaczyna dziać, coś tam zielonego już z ziemi wystaje miejscami, tylko nie wiem czy to moje roslinki czy chwasty Ai, co Ty masz do chomika? Przecież to prawie jak piesek preriowy Ja też nie miałam psa jako dziecko, chociaż bardzo chciałam, więc miałam różne małe zwierzątka, które nie wymagały takiej opieki i zainteresowania jak pies. Co do tego pół kilograma mniej, to tylko się cieszyć i działać dalej. Gratulacje Al, u Ciebie to pewnie teraz armagedon? Ag, nie dałabym rady w taka pogodę 6 km. zrobić, chyba bym się rozpuściła No chyba, że cały czas w cieniu Na śniadanie była bułka z pastą jajeczną, na obiad robię pierś kurczaka w czosnku i surówkę z czerw. kapusty, na kolację mam naleśnika z kurczakiem, wczoraj zamówiłam i nie zjadłam Miłego popołudnia
-
Super Alicja, uwielbiam szczeniaczki Zresztą kto ich nie lubi Ja już po spacerku, gorąco się zrobiło Na obiad jednak zupa szpinakowa. Wieczorem chwila dla mnie, maseczka i pazurki
-
Hej, hej Al, to gratuluję nowego członka rodziny To chyba jakaś spontaniczna akcja, bo sie wcale nie chwaliłaś Teraz będziesz dopiero miała zajęcie. Hehe, pamietam jak Toska była mała, co godzinę na siusiu A co to za piesek, kundelek, rasowy jakiś, skąd go macie? Kiełbaski z ogniska nie jadłam całe wieki, mniam, zjadłoby się Pogoda jest po prostu zaje....a, mam dzisiaj mnóstwo roboty zaplanowane, a co z tego wyjdzie to się zobaczy Ai, super aktywny weekend, czasami żałuję, że moje chłopaki już dorosłe, też ciągle fundowaliśmy im rozrywki jak byli dziećmi. Qurde, to się naczekaliście na tą kanapę, myślałam, że już ją macie, nawet miałam pytać o wrażenia Ja znalazłam sobie fotele, tylko, że napisałam maila z kilkoma pytaniami i coś nie moge się doczekać odpowiedzi. Na śniadanie były dwie berlinki, na obiad zrobię zupę krem z kalafiora, a na kolację pewnie coś zamówię. Znowu mam kilka dni dla siebie, więc porobię zaległe prace, bo jak mąż jest to mam jakoś mniej czasu U mnie na podwórku wygląda jakby snieg padał, bo kwiatki z czereśni opadają i wszędzie jest biało I magnolia wreszcie pięknie kwitnie, bałam się, że kwiaty przemarzły, ale jednak nie Słonecznego dnia życzę
-
Hej, hej No i nareszcie jest ciepełko Aisha, to trochę ruchu wczoraj miałaś, fajnie Ja nie znoszę galerii handlowych, ale przez ten lockdown nawet za nimi się stęskniłam Za jakiś czas się wybiorę kupić jakieś yeansy, tylko poczekam, aż się ludziska nacieszą, bo teraz to pewnie wszyscy spragnieni stacjonarnych zakupów. Na razie więc zostaję w strefie zakupów internetowych. Fotele ostatnio przeglądam, bo na widok moich mam już odruch wymiotny Chyba nawet już coś znalazłam Hehe, lody przez cały dzień to jednak nie dla mnie, chyba nikt by takiej diety nie zniósł Zresztą skończyłam już z lodami, zjadłam co było i więcej nie kupuję, mam dosyć Na obiad dzisiaj schabowy, mało dietetycznie, ale zaraz potem uskutecznię spacer, więc chociaż częściowo go spalę My zaczęliśmy wczoraj oglądać Fear the walking dead, moje klimaty. Jest kilka sezonów, więc na jakiś czas wieczory zajęte Miłej, słonecznej niedzieli
-
Cześć dziewczyny U nas dzisiaj na przemian, to słońce świeci, to deszcz pada, szaleństwo Czekam na ten jutrzejszy przełom pogodowy Nie ważyłam się dzisiaj, bo po lodowym tygodniu po prostu się bałam Wiem, ze to głupie, no bo ile ja tam mogłam przytyć, ale jednak wolałam tego nie wiedzieć Al, to życzę fajnie spędzonej niedzieli, na pewno taki piknik wszystkim Wam dobrze zrobi, a zwłaszcza dzieciaczkom Ai, no właśnie z tymi przesyłkami to jest tak, że jak coś nie do końca pilne, to szybko przychodzi, a jak potrzebne na już to ni ma Na kawę też czekałam, ale nie doszła przed weekendem i zaraz muszę skoczyć do sklepu jakąkolwiek kupić, bo bez kawy to się nie da żyć Miłej soboty kobitki
-
Aisha, nieważne czy Al Cię przegoni, czy nie, ważne, żeby parę kilo spadło I tu właśnie taka rywalizacja jest dobra. Ja to już chyba spoczęłam na laurach, jak sobie powiedziałam, że może wystarczy tego odchudzania, to jakoś tak to na mnie podziałało demobilizująco. Najgorsze, że brzuchol mi ostatnio wywaliło, a taki płaski już się wydawał. Stąd właśnie te moje ćwiczenia, bo zaraz ciepło się zrobi, będę chciała jakieś krótsze bluzeczki nosić, a tu taki balon Koniec z lodami Al, zazdraszczam tego grilla, nawet myślałam, żeby w niedzielę zrobić, ale w rezultacie nic nie kupiłam A Wy na jeden dzień jedziecie, czy będziecie gdzieś nocować? Bo już można chyba Jejku, dziewczyny, wreszcie będzie ciepełko Tora, hop, hop, jak tam Twoje zmagania z sauną?