Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kaja361

Zarejestrowani
  • Zawartość

    628
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez kaja361


  1. Hej laski😁

    Chyba odpoczywacie jeszcze po Walentynkach🤣

    Ja do środy, może czwartku jestem słomiana wdową, więc może w końcu zadbam trochę o siebie, zrobię porządek z paznokciami i ze stopami tez coś czas zrobić, bo już prawie kopyta mam🤣🤣 Z jedzeniem tez będzie łatwiej, bo nie muszę gotować obiadów😉

    Al,  super, ze już na nowym mieszkaniu😁 Wyobrażam sobie te stosy pudeł, trochę pewnie potrwa zanim to ogarniecie do końca.

    Miłego poniedziałkowego popołudnia😘


  2. Marcelina, Ty jesteś mistrzynią odchudzania👏 Nawet @ Ci nie przeszkodził. Ja na wagę nie weszłam, bo też dzisiaj dostałam, więc na razie się nie dowiem czy liczenie kalorii daje jakieś efekty, ale co się odwlecze to wiadomo😉

    Problem z truskawkami sam się rozwiązał, bo po dwóch dniach w lodówce zwyczajnie zgniły🤣 A taki miałam apetyt na koktajl.

    Miłego wieczoru🤗


  3. Cześć dziewczęta😁

    Dosiadam się do kawy, jeśli któraś akurat popija😁 

    W soboty nie robię obiadu, ale dzisiaj w drodze wyjątku, jako, że miałam trochę rosołu, zrobiłam zupę krem z brokuła. Pyszna była😋 Chociaż mi teraz wszystko smakuje, bo jestem ciągle wygłodzona🤣 Na kolację zamawiamy hinduskie, bo tydzień temu zamówiliśmy z nowej restauracji i bardzo nam smakowało. Nie wiem niestety ile to ma kalorii, ale dzisiaj byłam bardzo grzeczna, bo była tylko owsianka i zupa, więc myślę, że się zmieszczę w limicie. Wczoraj wpadły dwa piwa, ale kalorycznie się wyrobiłam.

    U nas dzisiaj było na plusie i śnieg zaczął nieco topnieć, w sumie mogłoby  tak zostać, wystarczy już zimy😉

    M*,  naprawdę nie wypiłabyś kawy bez mleka? Ja praktycznie całe życie piłam tylko czarną, dopiero jak kupiliśmy porządny ekspres to zaczęłam sobie z białą pianką robić. Ale czarną też pijam, zwłaszcza teraz😉 Ja też coś właśnie czuję, że nadchodzi @, chyba, że będzie jak poprzednim razem i dwa tygodnie się będzie czaić😉

    B,  my właściwie nie obchodzimy Walentynek. Zwykle chodziliśmy tego dnia do restauracji, ale zawsze trzeba było pół miasta obejść, żeby się do jakiejś wbić. Teraz to nawet nie ma gdzie pójść, bo wszystko pozamykane😉  Wyobrażam sobie jaki macie teraz dylemat w sprawie dziecka, z jednej strony jest fajnie i wygodnie we dwójkę, a z drugiej kończy się czas na decyzję, więc nie jest łatwo. Jeśli o mnie chodzi nie wyobrażam sobie żebym nie miała moich synów, ale z drugiej strony gdyby ich nie było, to nie wiedziałabym co straciłam. To są ciężkie tematy😉

    Cukinię kroję w ok. półcentymetrowe plasterki, tylko solę i trochę pieprzę i smażę na patelni grillowej na niewielkiej ilości oleju czosnkowego, aż się ładnie zgriluje z obu stron, ale tak, żeby była wciąż jędrna. Czasami na każdy plasterek kładę odrobinę sera pleśniowego i przykrywam na chwilę, żeby się rozpuścił. Z tym serem to jest niebo w gębie😋

    Mar, czekamy na Ciebie😘

    Miłego wieczoru🤗


  4. B,  na owoce zawsze jest dobry moment, czy jest sezon czy nie. Mąż mi właśnie dzisiaj przyniósł chyba z kilogram truskawek, bo dostał od znajomego, teraz się zastanawiam co ja biedna z nimi zrobię. Jakoś będę musiała wkomponować w moje skromne menu😋 Takie dziwne owoce jak Twoja gruszka też zdarzało mi się kupić, można się czasem zdziwić jak to smakuje🤣 Ciepła bagietka, mniam, 😋 Ma pomysły ten Twój B 😉

    Co do problemów z zajściem w ciążę to też znam kilka par, które nie mają dzieci i już mieć nie będą, bo za późno,a na invitro się nie zdecydowali. W rodzinie mamy parę, która tylko dzięki invitro ma dwójkę dzieci, wcześniej wiele lat się starali. Myślę, że to za jakiś czas będzie chorobą cywilizacyjną.

    U nas dzisiaj hotele pootwierali i od razu pełno ludzi się wybrało na weekend, w górach to podobno gdzieniegdzie już nie mam miejsc noclegowych. Tak nam się społeczeństwo za wypoczynkiem stęskniło😉

    Ja dziś na śniadanie dwie kromki Wasy z pastą krewetkową, potem Ayran, na obiad kasza bulgur z sosem myśliwskim i ogórki, na kolację będzie jajecznica z cebulką i szczypiorkiem. Jak mi bilans wyjdzie dobrze, to wieczorem będzie piwko🍺

    Jeszcze raz miłego weekendu🤗

    Ps. u nas też mróz, na tą chwilę -9😁 Ale jutro podobno na plusie.


  5. Al,  no tak to już jest niestety przy remoncie, ze na gotowanie cudów nie ma czasu, ani nawet na myślenie. To Walentynki już chyba na nowym mieszkaniu?

    Ja wczoraj skusiłam się na trzy racuchy, oczywiście w limicie kalorycznym. Myślałam, że sobie jeszcze na śniadanie zjem, ale wszystkie wyszły😋 Muszę to powtórzyć, bo nawet Tosi smakowały😁

    Miłego weekendu kobitki😘


  6. Hej😁

    U nas mroźno, ale słonecznie. Dopóki słońce świeci to idzie wytrzymać, gorzej jest wieczorem, lepiej z domu nie wychodzić. Na szczęście w weekend ma się trochę ocieplić na chwilę to może jakieś dłuższe spacery uda się zrobić.

    Dziewczyny z tym liczeniem kalorii to jest tak, że przez to ciągle myślę o jedzeniu😋 Ale niestety jak przestał działać mój dotychczasowy sposób, to trzeba się jakoś przemęczyć. Teraz to przynajmniej nie problem znaleźć dobry kalkulator w necie i można działać. Jeśli to nie poskutkuje to już nie wiem co mogę więcej zrobić. No, a poza tym, niestety bywam głodna między posiłkami☹️

    Nie kupowałam dzisiaj pączków, bo moi chłopcy zawsze kręcą nosem, że niedobre, a nie będę po mieście jeździć i szukać tych ,,dobrych,,😉 Nasmażyłam więc racuchów, bo lubią, a wieki już nie robiłam. Jeszcze nie jadłam, ale planuję wciągnąć ze dwa w ramach kolacji😋 Z jakiegoś powodu racuchy są mniej kaloryczne od pączków, więc tutaj też plus dla nich😁

    Ag,  widocznie koleżanka Cię wyczuła, że pączków w domu nie masz, to przyniosła😉

    Ai,  świetna wiadomość, że badania w porządku😁 Zawsze jest stres, kiedy się na wyniki czeka. Z tym odchudzaniem to każdy tak ma, że na początku waga ładnie spada, a potem to już się trzeba bardziej postarać. To co dłużej w nas zalega trudniej zgubić. Ale uszy do góry, cycki do przodu i nie poddajemy się😀

    B,  teraz ciąża w okolicy czterdziestki to już właściwie norma. Najważniejsze to sobie dobrze wszystko zaplanować, a Ty jak widzę plan masz opracowany😁 Oby tylko pandemia nie przeszkodziła. A z palcem, to faktycznie problem jak w pracy przeszkadza. Na szczęście jeszcze trochę czasu do kwietnia zostało, bo z tego co pamiętam wtedy wracasz do pracy, jakoś go może zrehabilitujesz. Trzymam kciuki🤞 Co do świeżego, pachnącego pieczywa, to mam z nim niestety kontakt codziennie przez moich chłopaków i to jest dopiero wyzwanie🤤 Ale jakoś trzeba to przeżyć na razie.

    Miłego łasuchowania dziewczyny😋


  7. Witam słonecznie😁

    Melduję, że zmieściłam się wczoraj w limicie kalorycznym, tak mi się przynajmniej wydaje😉 Dzisiaj już 280 kcal za mną, a przede mną spacer. Trochę śniegu napadało, ale w granicach rozsądku, więc nie będę chyba brnąć przez zaspy.

    Życzę Wam wszystkim miłego dzionka😄


  8. Hej dziewczyny😁

    Dzisiaj nie tak mroźno i śniegiem tylko trochę popruszyło, więc był spacer i super by się chodziło, gdyby było odśnieżone, ale nie będę na śnieg narzekać😁

    Na śniadanie kefir i kromka Wasy z metką, na obiad domowy gyros drobiowy, frytki z piekarnika i surówka, na kolację zobaczymy.

    Ai,  u mnie to już pewnie jest problem wieku, niestety byłam zbyt pewna siebie myśląc, że to nie ma wielkiego znaczenia. Te ostatnie kilka kilogramów mocno się do mnie przykleiło i za nic nie chce się odczepić. Ale przyznaję Ci rację, liczenie kalorii mogłoby nieco pomóc, zawsze się przed tym broniłam, ale muszę jednak zwracać większą uwagę na  ich ilość. W związku z tym podliczyłam, na ile mogłam dzisiejsze kalorie i pochłonęłam już prawie 1000, w tym sam obiad 700, a nie powiem żebym się napchała😋 No ale był mało dietetyczny. Ponieważ mój dzienny limit to w maksie 1500 kcal, niewiele mi zostało, a spać dopiero ok. trzeciej w nocy😵 Zobaczymy czy dam radę.

    U mnie też śniegu nawalone i kiepsko się jeździ . Chociaż dzisiaj już nieco lepiej, bo chyba nad ranem drogowcy wzięli się do pracy, ale  tylko na głównych drogach, wewnętrzne to już inna bajka, zakopać się można. Dołączam do pytania B, na co ten rezonans, bo albo nie pisałaś, albo mi umknęło? Cokolwiek by to nie było, na pewno będzie dobrze😁

    Al,  dla dzieci fajnie tak kolorowo😁 Też kiedyś gustowałam w takich kolorach, ale szybko się opatrzyły, teraz wolę brązy i szarości, wszystkie dodatki pasują😁 Jak Wam idzie? Pewnie już ku końcowi. Co nieco wiem o tym aerobiku drabinowym🤣

    M*,  no widzisz, chociaż masz wytłumaczenie na wzrost wagi, ja się nie mam czym wytłumaczyć🙁 Ale będzie dobrze, damy radę👍

    Ag,  podobno dobrze jest kilka razy wejść na wagę i przyjąć średnią z tych pomiarów, ale w sumie ja sama tak nie robię😉  Oj, dobrze wiem co to są solidne uda, moje są zawsze za grube🤣

    B,  właśnie wracam do pieczywa chrupkiego, jednak ciężko będzie, bo mąż jada na śniadanie ciepłe, pachnące bułeczki ( sama widzisz, piekarnia to nasz wróg)  i aż mnie zasysa, chyba, że zdążę się najeść wcześniej😉 Ale grunt to silna wola, której  u mnie nie za wiele🤣 Masz rację, byle do wiosny. Zacznie się trochę pracy w ogródku i w ogóle na psychikę wpłynie pozytywnie, więc motywacja powinna poszybować w górę. A propos palca, to nie wiem czy pisałam, ale od lat mam problem ze wskazującym i nawet nie wiem co mi się w niego stało, po prostu bolał, nie mogłam zgiąć i jakaś chrząstka na zgięciu jakby wyszła. Oczywiście nie byłam u lekarza, bo ja to ja, lekarz to mój nieprzyjaciel🤣 Długo bolał, zwłaszcza w zimie, ale teraz już tylko jak próbuję zgiąć na siłę, bo tak jak u Ciebie nie zgina się do końca. Więc myślę, że będziesz żyła🤣 Widzę, że jednak zdecydowałaś się na usunięcie mięśniaków, wiesz już cokolwiek na ten temat, czy to dopiero plan?

    Ja muszę się w końcu zmobilizować  i umówić do trychologa, chociaż widzę, że nic złego się z włosami na razie nie dzieje.  Ale jak się powiedziało A to trzeba też B i nie ma wymówek. Pazury tez muszę zrobić, bo mam ponad dwutygodniowe odrosty ,a tak bardzo mi się nie chce😯

    Miłego wieczoru🤗


  9. Hejka😁

    Ale u nas jest armagedon🌨️ Tyle śniegu co napadało to już od lat nie widziałam. Dwa razy było odśnieżanie podwórka i chodnika przed domem i jeszcze jedno będzie niebawem. Mam takie góry śniegu, że na sankach można zjeżdżać🤣  Wyjechać samochodem strach, bo nic nie odśnieżone, ani ulice, ani chodniki, nie wiem czy nocą to będą robić czy jak. Jak musiałam jechać na zakupy to normalnie z sercem w gardle😮 O spacerze nawet mowy dzisiaj nie było.

    B,  no właśnie trudno się nie przejmować, skoro człowiek robi co może, a tu efektów nie ma. Jak sobie przypomnę co i ile jadłam wcześniej, to waga powinna spadać jak szalona. Ale dzisiaj już na spokojnie robię swoje i czekam na kolejne ważenie, może będzie lepiej.

    Dobrze, że ogrzewanie Wam naprawili, bo może i do Was zawitają mrozy. Przynajmniej moglibyście wreszcie pozjeżdżać na jabłuszkach😁 I fajnie, że noga daje wreszcie odpocząć, dobrze wiem co to za ból. Ale macie dobrych znajomych co Was dokarmiają😋

    Na śniadanie była bułeczka z pasztetem, na obiad kartoflanka, a na kolację nie wiem, może jajka sadzone?

    Miłego wieczoru kobitki🤗


  10. Dieńdoberek😁

    U mnie na wadze odrobinkę się ruszyło, niestety nie w tą stronę co powinno🤣 Wygląda na to, że nie ma znaczenia czy się ruszam czy siedzę bezczynnie na doopsku😉 Muszę przeanalizować moje menu co robię nie tak, bo mniej już jeść nie dam rady, nie cierpię być głodna. Trochę mi już motywacja siada☹️

    Temperatura u nas -8 i wiatr jakiś nieprzyjemny, na spacerze okropnie zmarzły mi kolana. Ale nie dam się mrozowi i nadal zamierzam maszerować, bo lubię😉

    Na śniadanie były tylko winogrona, bo sobie pospałam dłużej, na obiad udko kaczki z modrą kapustą, na kolację mam małą sałatkę z kurczakiem, ale raczej się tym nie najem, więc coś jeszcze potem wykombinuję.

    Ai,  no rzeczywiście przy imprezach ciężko trzymać dietę, bo wszystko kusi. Mnie ostatnio kilka imprez ominęło, bo albo ktoś chory, albo mąż wyjechał i sama nie poszłam, albo jeszcze inny powód. Ale ja  nie jestem zbyt towarzyska, więc mi to dużej różnicy nie robi😉 A synuś pewnie mnóstwo prezentów dostał, niech się zdrowo chowa i sto lat dla niego😍

    M*,  Super, że trafiłaś na wagę bez specjalnych odchyleń, to się chyba rzadko zdarza. Teraz wiadomo dlaczego tak szybko waga Ci spadła, po prostu to była świeżynka🤣 Qrde, już sama nie wiem, może powinnam sobie jednak nową wagę kupić, moja niby działa, ale ma czasem zwiechy i muszę kilkanaście razy stawać, żeby chciała mnie zważyć. Hmm, muszę się nad tym poważnie zastanowić🤔

    To mówisz, że wreszcie macie zimę, hehe, u nas tyle śniegu co teraz też od dawna nie było😉 I jeszcze do tego mróz ma trzymać co najmniej przez kolejny tydzień.

    Al,  ja myślałam, że u Was już robota pali się w rękach😉 Ale pewnie koniec tygodnia to już będzie przeprowadzka, bo malowanie to na pewno migiem pójdzie jak się we trójkę do tego zabierzecie. Miłej zabawy życzę😁

    Ag,  ja to nawet za taki minimalny spadek byłabym wdzięczna, gratulacje chudzinko😁

    Miłego wieczoru dla obecnych i nieobecnych🤗


  11. Hej laski😁

    Al,  sami będziecie malować? Jeśli tak to zazdroszczę, odmalowałabym coś z chęcią🤣

    U mnie też piknie, na minusie i słoneczko, spacerować w taką pogodę to sama przyjemność😁

    Na śniadanie była jak zwykle bułeczka, na obiad znowu pieczeń z buraczkami (wreszcie ją zutylizowałam), na kolację będzie sałatka z wędzonym kurczakiem. Zaopatrzyłam się też dzisiaj w owoce na weekend, mandarynki i przepyszne winogrona😋

    Miłego wieczoru🤗


  12. O rany, *M,  aż sprawdziłam co napisałaś i faktycznie mniej ważyłaś niż teraz, ale jaja, jak to się stało? Ale najważniejsze, że teraz dobrze Ci idzie😁 Pewnie tempo trochę zwolni za jakiś czas, ale do lata i tak możesz być laska👍

    Czasami nie dają baterii w komplecie i to do różnych rzeczy, zawsze zwracam na to uwagę jak coś kupuję, bo potem może być zonk. Jak nie napisali w ofercie, że bez baterii to rzeczywiście nie fair☹️ Współczuję takiej morderczej pracy. No i życzę żebyś się nie zaraziła tym diabelstwem😯

    Ai,  a jak się odnajdujesz w ciuchach sprzed diety? Bo różnica musi już być widoczna.

    Dobrej nocki💤


  13. Hej😁

    Znowu napadało śniegu i przymroziło, jak widać zima się dopiero rozkręca🤣 Był spacer po parku, nawet alejki poodśnieżane i posypane piaskiem, więc chodziło się całkiem przyzwoicie.

    Sniadanie bułeczka, obiad wczorajsza pieczeń i surówka z buraczków, kolacja jeszcze w planach, może powtórka z wczoraj.

    B,  u Was to już widzę wiosna idzie, ja na razie kwiatki to mogę jedynie w kwiaciarni zobaczyć😉  Jak się już za ten bojler zabrali to chyba naprawią, co?  U mnie to bardziej mąż się zapala do różnych rzeczy, kupuje coś, a potem nie używa. Tak było właśnie z jakimś wymanionym aparatem fotograficznym, z kamerą, gramofonem i wieloma innymi rzeczami. Ja go zawsze stopuję w jego zapędach, ale jak już się uprze to nie ma bata.  Hehe, miks z buraka i innych warzyw też robiliśmy, to był nasz pierwszy i ostatni koktajl warzywny😋 Aż się zaczęłam teraz zastanawiać, czy nie warto by było wyciągnąć machinę i coś owocowego pokombinować. Muszę poszukać jakieś przepisy w necie🤔

    Miłego wieczoru babeczki🤗


  14. Hej dziewczyny😁

    Qrde, ale u nas dzisiaj koszmarna pogoda, przed południem padał śnieg, ale nie miałam czasu poodśnieżać, potem zaczął padać deszcz i musiałam odbłacać😉 Na spacerze masakra, wszędzie pełno błocka, mało orła nie wywinęłam, no i oczywiście wróciłam do domu jak zmokła kura. Tak że spacer za długi nie był😉

    Al,  też się właśnie zastanawiam co to będzie jak przymrozi, ale będzie ślizgawka🤣  Z tymi zatokami to takiej znowu tragedii nie ma, pomagam sobie kroplami i czekam aż przejdzie. Poza tym myślę sobie, że ludzie chorują na takie rzeczy, że moje zapchane zatoki to przy tym pikuś. Dziękuję za troskę😘

    Ai,  ogromne gratulacje, naprawdę mogę Ci tylko pozazdrościć dyscypliny. Ja się dobrze trzymałam, a teraz znowu głodomorra mnie coraz częściej dopada, ale jak jestem głodna to przecież muszę coś wszamać🤣 Twoje spadki w cm. są imponujące👍

    Ag,  super, że motywacja wróciła😁

    Co do warzywnych koktajli to ble, nie lubię😉 Kiedyś mój mąż kupił machinę do takich koktajli, bo gdzieś pił, smakował mu i stwierdził, że będziemy sobie robić. Zrobiliśmy raz sok warzywny i raz waniliowego shakea po czym machina spoczęła w czeluściach szafki kuchennej 😉 Czasem ją tylko latem wyciągam, żeby zrobić koktajl z truskawek😋

    Na śniadanie tradycyjnie jedna bułeczka, na obiad pieczeń z szynki, kasza bulgur i surówka z czerwonej kapusty, na kolację chyba zrobię pastę jajeczną, bo mam mój ulubiony chlebek pełnoziarnisty ze słonecznikiem.

    Miłego wieczoru🤗

    Ps.  *M,  waga już dotarła? I jak wrażenia?


  15. Hej😁

    Okropnie się dzisiaj zmęczyłam na spacerze, zatoki wciąż pozatykane i bardzo przeszkadzają w marszu, ciężko oddychać normalnie. Pogoda taka zawiesista się zrobiła, podobno śnieg ma padać wieczorem to może jeszcze zaliczę jakieś odśnieżanie😉

    Na śniadanie była bułka z wędliną, obiad mało dietetyczny, bo mielone i kopytka z kapustą kiszoną, ale nie napchałam się jak prosiaczek, na kolację planuję małego tatara wołowego.

    Al,  dobrze, że przeprowadzka już blisko, bo bardzo Wam się to przeciągnęło, ale w końcu będzie sypialnia😁 Zamówiliście już łóżko?

    B,  bardzo mi przykro z powodu Twojego bólu☹️ Ja mam ciągle problemy z nogą, ale to po trosze moja wina, bo uwielbiam siadać niezbyt mądrze, jakoś tak prawoskrętnie z nogą podwiniętą  i sama sobie robię krzywdę😉 Na szczęście w nocy mi ostatnio nie dokucza za bardzo. Dobrze, że grzejniki się jakoś sprawują, ale to nie do pomyślenia, że nowy dom, a wciąż coś się psuje.

    Ag,  no widzisz, każdego czasem dół dopada i wtedy nie ma zmiłuj☹️ Wysyłam dobrą energię i mam nadzieję, że dzisiaj już lepiej😘

    Trzymajcie się laski, miłego wieczoru🤗

     


  16. Ai,  no tak, przecież Ty masz teraz mnóstwo biegania i załatwiania wszystkiego do remontu😉 Ale przynajmniej dużo ruchu w związku z tym😁 Na meble to i tak zawsze długo trzeba było czekać, to teraz sobie nie wyobrażam. Pamiętam jak my zamawialiśmy i nam obiecali, że zrobią w tempie ekspresowym, to chyba dwa miesiące czekaliśmy. Mało brakowało, a na święta Bożego Narodzenia zostalibyśmy z pustymi ścianami😉 Panele to na upartego sami byście pewnie położyli, ale nigdy nie kładłam, tylko się przyglądałam i nie wyglądało skomplikowanie🤣  Qrde, zjadłabym cheesburgera z maca😋 Lubię to🍔

    Justyna, my wszystkie na mż, ale jojo zawsze może się zdarzyć, bo po diecie też się trzeba pilnować i to po każdej niestety😣


  17. Hej dziewczyny😁 Czas na popołudniową kawusię😁

    Zaliczyłam dzisiaj godzinny spacer, w sumie więcej bym pochodziła jakbym miała dokąd🤣 Pogoda super, tylko stopień na minusie, a słońce już tak fajnie grzeje, że aż mi za ciepło było i w pewnym momencie musiałam zdjąć rękawiczki😉  Wreszcie zlikwidowali godziny dla seniorów w sklepach i nie ma historii, że ubrana spod drzwi zawracam😉 No i pasuje mi to też z tego względu, że synowi zepsuł się samochód i pożycza sobie mój, a to z kolei powoduje, że zakupy robię nie wtedy kiedy chcę, tylko wtedy kiedy mam auto wolne😉

    Na śniadanie była bułka z salcesonem😋, na obiad łosoś grilowany i sałatka z pomidora i ogórka, na kolację będą warzywa po meksykańsku. Teraz do kawy była krówka wawelska😋

    Al, ja sobie nie wyobrażam tyle czasu na wagę nie wchodzić, chyba się już uzależniłam od cotygodniowego ważenia😉

    Miłego popołudnia🤗

    Ps,  a gdzie się Aisha podziała?

     


  18. B,  no prawie tak właśnie było, wyleciałam jak kanarek🤣 Słabo z tym ogrzewaniem, dobrze, że nie macie mrozów, bo takimi przenośnymi kaloryferami to pewnie by się nie nagrzało za bardzo. Co do spania to ja też wolę jak jest chłodno i do tego wietrzę godzinę wcześniej bez względu na temperaturę na zewnątrz , od razu lepiej się śpi😁

    *M,  super Ci idzie👍 Ja myślę tak jak B, że pewnie z tą wagą wszystko jest ok, ale jak będziesz miała dwie, to zawsze łatwiej sprawdzić spadek.

    Al,  po szpitalu to w ogóle chyba człowiek się czuje jakby z więzienia wyszedł🤣 Hmm, chyba byłabym gotowa zjeść taką świeżutką drożdżówkę🤤


  19. Hej dziewczyny😁

    Nareszcie się mój osobisty lockdown skończył😁 Byłam już na zakupach i zaliczyłam spacer do parku. Normalnie czułam się jakbym z miesiąc nie wychodziła na zewnątrz, jak dzikus jakiś😉 Trochę kondycji mi brakuje przez to siedzenie na tyłku, ale może to też być spowodowane zatkanymi zatokami. Nakupowałam sobie ziółek i będę dzisiaj robić inhalację.

    Na wadze tylko 0,2 kg. mniej, liczyłam na większy spadek, bo naprawdę się pilnowałam w ostatnim tygodniu, ale to już widocznie tak musi być. Dobrze, że w górę nie poszło😉

    *M,  to ile Ci spadło, bo nie napisałaś? W każdym razie z góry gratuluję😁 Ja też przyglądałam się tej wadze xiaomi, bo przecież mam opaskę, ale poczytałam trochę i doszłam do wniosku, że te wszystkie dodatkowe pomiary to pic na wodę. Byłam dziś w Lidlu i akurat też były wagi z tymi bajerami, ale nie kupiłam, bo jak wiadomo bywają duże różnice w pomiarach między wagami i nie chcę już bardziej mieszać, poza tym znalazłam sposób na swoją, która czasem się buntuje. A różnica między nią a moją starą wagą to aż 4 kilogramy, jakbym kupiła trzecią to już zupełnie bym zgłupiała😉 W każdym razie daj znać jak się sprawuje.

    B,  no powiem Ci, że trochę sobie połaziłam😉 Ale zimno jest, więc na razie spokojnie z tym wychodzeniem z domu, musze uważać, żeby sobie jeszcze gorzej zatok nie przeziębić. Tośka sobie wreszcie pobiegała, co prawda mąż zabrał ją raz na chwilę, ale to nie to samo. Jak tam wasze ogrzewanie, naprawili w końcu? A macie jeszcze jakieś ogrzewanie poza podłogówką?

    Al,  mam nadzieję, że rocznicowy wieczór był udany😉

    Dziewczyny, ja też miewam wieczornego głoda. To jest chyba tak jak M pisze, że jak się pilnujemy cały dzień, to na wieczór organizm woła jeść i wtedy ciężko się powstrzymać. Ale ja się z dala trzymam od przekąsek typu chipsy czy orzeszki. Nawet któregoś razu otworzyłam sobie małą paczkę moich ulubionych chipsów i w ogóle mi nie smakowały. Bardzo byłam zawiedziona🤣

    Na śniadanie dziś paluch francuski ze szpinakiem, na obiad halibut z kaszą i brokułem, na kolację będą krewetki w sosie, ale nie wiem w jakim, bo musiałabym sprawdzić jakie mam w zamrażarce😉

    Pozdrawiam Was wszystkie i miłego wieczoru życzę😘


  20. B,   jak fajnie macie, 11 stopni to już jak wiosna, a u nas cały czas około zera się kręci😉 Do tego te straszne mrozy zapowiadają, a ja już bym chciała wiosnę.

    Tak się jakoś złożyło, że jutro kończę izolację, a niedziela jest handlowa (chyba specjalnie dla mnie w nagrodę), więc sobie pojadę na większe zakupy spożywcze, bo syn to tylko takie podstawowe robił,  inaczej to musiałby do kilku sklepów jeździć i cały czas na telefonie, żebym mu tłumaczyła dokładnie co i jak. Już mi frykasów bardzo brakuje😋 a w niedzielę to raczej tłumów nie będzie, więc na spokojnie odrobię straty🤣 Przy okazji wrzucę coś do puszki na WOŚP.

    Al,  to Ci dopiero psikus, ja też myślałam, że Twój mąż ma w planie coś pysznego ugotować😁 W każdym razie życzę miłego świętowania przy sałatce😁

    Ja dzisiaj planuję piwny wieczór, mąż będzie jeszcze wychodził to mi do sklepu skoczy. Muszę się zrelaksować po wczorajszym dołku. Kurdę jak to jest, że coś takiego dopada człowieka znienacka i nijak sobie z tym poradzić nie można. Nie dziwię się, że osoby z depresją mają myśli samobójcze, bo na dłuższą metę nie dałabym rady wytrzymać. Dobrze, że u mnie takie doły są chwilowe.

    Miłego wieczoru🤗


  21. Hejka😁

    Dziś już decydowanie lepiej, ale wczoraj miałam takiego doła, że obłęd. W niedzielę  będę mogła nareszcie wyjść z domu i już odliczam godziny. Mój mąż już może sobie wychodzić, szczęściarz, no i korzysta od rana😉 Dziękuję Al, za wsparcie😘

    Na śniadanie była solidna porcja jajecznicy i kromka pełnoziarnistego, na obiad będzie ryba z warzywami plus surówka z kiszonej kapusty, a na kolację jak zwykle pomysłu brak.

    U nas pogoda piękna, zimno co prawda, ale słonecznie. Siedzę sobie w kuchni przy oknie i słucham jak ptaki śpiewają, Normalnie jakby się wiosna zbliżała😁 A podobno w lutym jeszcze jakieś siarczyste mrozy mają wrócić, ale nic to, jakoś przetrwamy😁

    Miłego dnia kobitki😘


  22. Hej laski😁

    Dzisiaj była taka piękna pogoda, zimno, ale słoneczko świeciło i wołało mnie na spacer. Mnie już nosiło normalnie i zaczęłam sprzątać pomimo kiepskiego samopoczucia. Mam kolejny dzień kichania i smarkania, aż mój mąż się dziwi, że można aż tak. U mnie z tym katarem to jest tak, że mam alergiczny przez cały rok, całe życie się z tym zmagam. Teraz w okresie grzewczym jest najgorzej, bo strasznie dużo kurzu w powietrzu. A jak mi się jeszcze do tego napatoczy katar przeziębieniowy tak jak teraz to mam podwójny sajgon. Dzisiaj musiałam spać na w pół siedząco, bo inaczej nochal zapchany i nie da rady. Poza tym zużyłam już wszystkie chusteczki które były w domu, teraz został mi już tylko papier toaletowy🤣

    Al,  mam krople do nosa, całorocznie używam i niestety ulga niewielka☹️ Obyście tak sobie w zdrowiu pozostali jak jesteście😁

    *M,  no to wiesz już jak ja się czuję😉 Mam tylko nadzieję, że u mnie nie będzie to trwało aż tydzień.

    Ai,  gratulację, powoli idziesz do przodu, byle tak dalej😁 Qurde nie sądziłam, że ten remont aż tak poważny, że gładzie będziecie też robić😵 Współczuję, okropnie się przy tym syfi i ten pył włazi dosłownie wszędzie. Malowanie przy tym to pestka. Ale jak będzie dobra ekipa z dobrym sprzętem to może się obejdzie bez ofiar🤣 To ja już bym wolała mebelki wybierać😉

    B,  Mógłby jednak być większy ten ubytek, bo jakoś ostatnio kręcę się w miejscu. Dobrze masz z tym swoim B, nie dość, że sprząta to się jeszcze razem z Tobą odchudza😉 Ja to taka bidna, we wszystkim osamotniona🤣 Dobrze, że chociaż Wy tu jesteście, jest o wiele łatwiej😁

    Ja dziś na śniadanie kromka chleba z pastą jajeczną, potem był Ayran, na obiad gotowana wątróbka drobiowa z surówką, na kolację nie wiem, zapasy mi się pokończyły, ale coś wymyślę.

    Pozdrawiam i miłego wieczoru🤗

    PS. jeszcze kilka dni kwarantanny i wolność🤩


  23. Hej laski😁

    Al,  fajnie, że się tak dobrze czujesz i tryskasz energią😁 Kebab Ci się należał, bo na szpitalnym żarciu to można podobno z głodu zejść😉 Na szczęście nie miałam nigdy okazji się przekonać. Szkoda, że z tym zwolnieniem z pracy nie poczekali, aż sobie nową znajdziesz, ale przynajmniej będziesz miała teraz na to więcej czasu.

    Ja dostałam takiego kataru, że chyba wszystko już w domu zakichałam. Schodzi to co miałam w zatokach i jest po prostu masakra jakaś🤣 Cały nos mam już obtarty od wycierania.

    Na śniadanie była owsianka, na obiad kotleciki z indyka siekane i surówka, na kolację planów brak.

    Miłego wieczoru🤗

×