Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Qantanamera

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Qantanamera

  1. Oooooo... (zieeeeewam) kto to nas bladym świtem, o 8:58, budzi...?? A, to Maruś kochana! :):) No to, dla jasności umysłów, kawcię może zaparzę. (_)> (_)> (_)>
  2. Kaciu :) trzymaj się dzielnie kobietko! Co ja mogę? Ano tylko wirtualnego buziaka Ci przesłać. I słowa wsparcia. FACECI, CZEMU DO CHOLERY TACY JESTEŚCIE ???
  3. Roboty dzisiaj mam tak dużo, że nie posiedzę sobie w naszym przyjaznym klubiku. Jedno słowo tylko do Atramki muszę. Nie lekceważ alergii!! Nieleczona w astmę się przeistacza. Znam ten ból, niestety. :( A teraz właśnie trawy kwitną i ciężka to pora dla nas. Jednak nowoczesne leki cuda czynią. Tabletka na noc i życie staje się prostsze, czytaj: mniej zakichane. :D Pozdrawiam i spadam. Margoluś :) już mi lepiej. Pa! :):)
  4. Joela, Emmi :):) Garnek to jest takie forum fotograficzne? Tak?
  5. Emmi :) moje gratulacje za przedszkolne wyróżnienie! Czasu nie złapałaś... hihihi... bywa i tak. ;););) Taka młodą kapustkę to samą zajadam. A mąż bardzo z ziemniakami i jakimś mięskiem w sosie lubi.
  6. Koko :) ale fajny przepis na babkę. Praktycznie zero roboty! :D
  7. I jeszcze może to. http://www.poradnikzdrowie.pl/eksperci/pytania/refluks-zoladka/19926/1/ Coś tam zawsze wybierzesz sobie. :)
  8. O, tutaj też ciekawie piszą i do tego przykładowe jadłospisy umieścili. http://www.odchudzanie.com/diety/dieta_przy_refluksie/
  9. Kokoszanel :) czytałaś te porady? http://futuramed.pl/aid145_gid100_dieta_w_chorobie_refluksowej_przelyku
  10. Kobitko :) bardzo miła jesteś!
  11. Ja jeszcze słowo jedno w pomodorówki temacie. Wczoraj, chyba z racji choroby, jakoś brzydko pokroiłam cebulę i oparzone pomidory. Takie wielkie kawały mi w zupie pływały. No i co zrobiłam? A Margolki sposobem blender w łapkę :D i troszkę nim zupkę pomasowałam. Piękna, aksamitna wyszła. Na koniec zabieliłam ją i furę koperku dałam. Pyszności. ;) Zaraz spiszę sobie Wasze pomysły na grzybową i kapustkę. I chyba, przy najbliższej bytności w tzw mieście, nabędę zeszyt formatu A 4 i w nim katalog naszych przepisów założę. Emmi :) mądrą rzecz uzmysłowiłaś mi. :D Zaraz przy nazwie potrawy będzie, wielkimi literami, zapisana szanowna autorka przepisu. ;)
  12. Kobitko :) zupa grzybowa. Hmmm... jak ją robię? Powiem Ci tak. Grzybową to z suszonych lubię. A robię tak. Grzyby na noc wodą zalewam i moczę. Rankiem kroję grzyby w paseczki, wrzucam z powrotem, dodaję kaszę perłową, całą cebulę, włoszczyznę (z przewagą korzenia pietruszki!) i niech się razem gotuje. Gdy kasza jest już prawie miękka wyjmuję cebulę i włoszczyznę, a dodaję pokrojone ziemniaki i dalej gotuję. Włoszczyznę ścieram na tarce i hop do zupy. Gdy ziemniaki są już miękkie wyłączam gaz i dolewam zahartowaną śmietanę. Z jogurtem greckim jeszcze nie robiłam. :D Na koniec dosypuję troszkę świeżo mielonego pieprzu. To jest mój smak z dzieciństwa. Taką zupcię w przedszkolu często nam podawano. I przez całe dorosłe życie uwielbiam tę dziwaczną zupę. Dziwaczną, no bo to ni krupnik/ni grzybowa. I jeszcze jedno. Zawsze mam (mąż miłośnik jesiennych, leśnych spacerów) spory zapas zamrożonych "świeżych" grzybów. Jenak nie robię z nich zup. One są do barszczu białego, albo ze śmietaną je podaję, albo z jajkami.
  13. Atramko :) jam też miłośniczka kawy. :D Ale jednocześnie duży (stary! :P ) nadciśnieniowiec. No i tak robię, że ta pierwsza poranna jest prawdziwa. Najbardziej lubię Nescafe Sesazione Creme. Bo jest delikatna i łagodna. Oczywiście dolewam do niej sporo mleka. Potem, gdzieś w południe, drugą piję. Ale to już jest taka oszukana. Z Biedronki z małą ilością kofeiny. ;)
  14. Bywalczyni :) brawo! Zawsze mam w zapasie suszone pomidory (do nadziewania kurczakowego fletu z parowaru) ale nie wpadłam na pomysł dodania ich do zupy. A jeszcze te pieczone! Hmmm... Godne zapamiętania... :) No i same zobaczcie. Poczciwa pomidorówka, a na ile wspaniałych sposobów może być przygotowywana! :)
  15. Kobitko :) różne są techniki robienia kapusty. Ostatnio taka nam bardzo smakuje. 2-3 GŁÓWKI MŁODEJ KAPUSTY 4 CEBULE DUŻY PĘCZEK KOPERKU 100 g MASŁA 2-3 ŁYŻKI MĄKI ODROBINA CUKRU SÓL PIEPRZ 3-4 KULECZKI ZIELA ANGIELSKIEGO 2-3 LISTKI LAUROWE SOK Z CYTRYNY Kapustę pokroić. Dodać pokrojone cebule i wszystkie (oprócz soku z cytryny) przyprawy. Zalać wodą (tak aby prawie przykrywała kapustę) i gotować bez pokrywki około 30 minut. Na patelni rozpuścić (delikatnie, żeby nie dopuścić do przypalenia!) masło, dodać mąkę i podsmażać aż do delikatnego zrumienienia. Dodać do ugotowanej, miękkiej kapusty i zagotować. Wyłączyć gaz. Dodać sok z cytryny i pokrojony koperek. Gwoli sprawiedliwości, to nie jest mój autorski pomysł. Z tego bloga go ściągnęłam. :) http://www.smakimprezy.pl/
  16. Emmi :) obiecuję, że w przyszłym tygodniu zrobię pomidorówkę Twoim sposobem i szczerze napiszę co o niej z mężem sądzimy. Ale już teraz powiem Ci, że bardzo mi się ta technika spodobała. :) Margo :) krupnik to jedna z moich ulubienic. Szczególnie ten Twój miksowany sposób. :) Jednak niezbyt często gotuję, bo mąż kaprysi. Ale ponieważ ja staram się się smażenin i wieprzowin raczej nie jeść, a mój chłopek owszem, owszem... to jak jemu coś takiego niezdrowego przygotowuję, no to wtedy sobie krupniczek. I robię go od razu więcej, żebym na dwa dni miała. :) Hmmm... krupnik na kurczaku i młodej włoszczyźnie. Genialny smak!
  17. Emmi zapisuję sobie Twój rondelkowy sposób. :) I zdecydowałam, że nie będę do jesieni czekała. :) Gdy następny raz ochota na pomidorową nam przyjdzie, to właśnie zrobię z koncentratu podduszonego w rondelku. :)
  18. Tradycyjna kawka zaparzona. Zapraszam! (_)>(_)>(_)>(_)> Dziękuję Wam za wszystkie pomidorówkowe podpowiedzi. Na pewno wykorzystam. :) Tylko troszkę poczekać muszę. Na bardzo późną jesień i zimę. Wtedy z koncentratu gotuję. Teraz, gdy już pomidory tańsze, to lubimy taką jakąś bezkoncentratową. W dawniejszych czasach, gdy dzieci w domu były, to pół sierpnia na produkcji własnego przecieru zawsze spędzałam. Mąż pomidory dosłownie całymi skrzynkami dostarczał. Roboty było troszkę, ale potem jaka frajda! I nie tylko zupa, wiele słoików było wypijanych po prostu. Pycha! Teraz, gdy od lat sami jesteśmy, jakoś mi skrzydła opadły i nie robię takich zapasów. Starość? :P Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa. :):):) Gardło już mniej mnie boli, ale jeszcze jakaś takaś osłabiona jestem. :( Siedzę spokojne, a pot mi oczy zalewa. Atramko leki zaczęły już działać? Czujesz jakąś ulgę? Ech, pierwszy dzień lata, a my chore...
  19. Emmi od jakiegoś czasu nie używam śmietany. Zastępuję ją jogurtem greckim. To jest taki jogurt naturalny, ale bardziej gęsty niż ten tradycyjny. Prawdę mówiąc nie mam dostępu do tych oryginalnych greckich. W sklepiku osiedlowym kupuję jogurt typu greckiego. O taki. http://www.bakoma.pl/pl/jogurty/grecki
  20. Atramko o rany Julek! Ty też! :(:(:( Trzymaj się dzielnie i jak najwcześniej idź spać. Może jakaś aspirynka, wapienko i wit. C ? Dziewczyny, niestety gorące piwsko bez soku wypite. :P A malinowy stoi dzielnie w kuchni na blacie. Jakoś nie pomyślałam coby go chlusnąć i razem spożyć. Teraz już po sprawie, to znaczy po piwie. Jakoś tak sił mi przybyło i podszykowałam jutrzejszy obiad. Pomidorówki mi się zachciało. Ciekawa jestem jak Wy ją robicie? Bo ja na oliwie zeszkliłam dwie cebule razem z odrobiną cukru i soli. W tym czasie zalałam wrzącą wodą cztery duże pomidory. Po chwili wyjęłam je z kipieli i zdjęłam z nich skórę. Potem pokroiłam i wrzuciłam do cebuli. Jakąś małą godzinkę to się razem dusiło. Jutro doleję wodę, zmiażdżone dewa ząbki czosnku i niech się jeszcze moment pogotuje. Potem w zimnej wodzie rozprowadzę troszkę mąki i chlupnę do zupy. Po zagotowaniu dodam zahartowany jogurt grecki i dużo drobno posiekanego koperku. Osobno ugotuję moje ulubione świderki z Lubelli. Powiedzcie mi, czy Wy podobnie pomidorówkę gotujecie? :)
  21. Atramko brawo! Dzielna Kobitka jesteś! Pytacie jak u mnie? Jeszcze gardło boli. Ale troszkę jakby mniej. Dziś na obiad zrobiłam sobie taką zdrowotną sałatkę którą mi Emmi zapodała. Żeby obiadowa była, to walnęłam do niej troszkę sera żółtego. I wiecie, chyba lepiej się po niej poczułam! Bo chętka na laptopka mi przyszła. :D Dzięki za taki fajny sposób! Mąż wcześniej z pracy przyjechał i piwo ze sobą przywiózł. Nie biorę antybiotyku, więc taką lufę mogę sobie grzmotnąć. :D Podgrzałam piwsko i je sączę. Jak mi się w łepetynie zakołuje, to znowu do łóżka wrócę. ;)
  22. Joela Twój lekki bigosik też fajowy. :) Zapisałam. Kaciu skoro tak źle, to może nadszedł czas na jakieś poważniejsze przemyślenia... A mnie już leżenie złości i co chwila szukam pretekstu na wstanie. ;)
  23. Widzę, że kolejka do komputera się ustawia (czytaj: mąż) i chyba muszę mu miejsca ustąpić. :( Ja się tutaj bawię, on pracuje. Spadam więc do łoża. :P A Wam miłej niedzieli życzę!
  24. Margo miś-student na łopaty mnie położył! :D:D:D:D Emmi czy te pomidory z cebulką i pieprzem to Twój sposób na wygonienie kataru? Uwielbiam takie sałatki, ale nie wiedziałam, że maja właściwości lecznicze.
  25. Margoluś - dziękuję! W jednej chwili przeniosłam się w czasy młodości. Jantar, Hulewicz, Gerczak, Szewczyk, Ali-Babki. Wszyscy tacy młodzi i piękni! :D:D:D
×