Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

podczytująca nieśmiała

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hej, witam po dłuuugiej przerwie. U mnie nic nowego, był znowu ojciec dziecia i coś uderzyło go w łeb, bo zaczął robić do mnie maślane oczy i kleić się, wrrrr no i oczywiście znowu gadał o drugim dziecku. A mi jak już pisałam wcześniej ta faza już minęła. Dobrze, że już pojechał, będzie spokój. Zielona trzym się, na pewno będzie w porządku i skończy się na wielkim strachu. Czytam regularnie, więc jestem na bieżąco i przynajmniej nie musicie nic streszczać :p Aha i u nas też zimno, choć słońce widać ale to nie to samo co w sobotę.
  2. przygodzę z herbatą cytrynową, dzień dobry. Na taką pogodę to tylko z cytryną. Kiedy ten deszcz się skończy - u mnie już drugi dzień bez przerwy, bleeee. Dzieć już się uspokoił po pobycie ojca, choć nie spodobało mu się, że już pojechał. Oczywiście nawet nic nie wytłumaczył małemu i wszystko spadło na mnie. No ale niczego innego nie mogłam się po nim spodziewać. Mam nadzieję, że Gniewko szybko wróci do zdrowia, mamazu trzym się jeszcze trochę i będzie dobrze. A co tam u myszszy na froncie, żyje?
  3. dzień dobry choć mglisty. Stawiam kawę i zaraz zabieram się za prasowanie, choć nie wiem czy dzieć pozwoli mi wykonać mój plan. Nie ma to jak leniwa sobota w domu :)
  4. wracam do świata żywych i nieobciążonych gościem wiadomego pokroju czyli ojcem dziecia. Zasiedział się trochę i już mi działał na nerwy. Nawet ogromny bukiet kwiatów - fakt, ładnie pachną te tulipany ;) - jakoś nie zdziałał cudów. W ogóle chyba odzwyczaiłam się już od bycia z kimś no i dzięki Bogu jednak żadna mięta do niego nie wróciła. I oby tak już zostało. Amen. Po 2 dniach z synem stwierdził, że opieka nad prawie 3-latkiem to gorsze niż praca 10-godzinna w kamieniołomach :D Z resztą stąd pewno te kwiaty - w dowód wdzięczności :) W robocie nie wiadomo za co się złapać, pogoda do bani ale przynajmniej po deszczu zrobiło się jakoś tak bardziej zielono. Teraz tylko czekać na słońce.
  5. nasmażyłam talerz kotletów mielonych na jutro i pewno jeszcze pojutrze i wszystko mi śmierdzi teraz kotletami. Ma któraś ochotę? Ciepłe i świeże najlepsze :)
  6. no tak, zielona się pokazała a przepisu na sernik dalej niet. Święta za pasem, czasu coraz mniej a przecie nie będę czytać około 200 ostatnich stron żeby znaleźć przepis. Zielona no, nie bądź taka, coooo?
  7. heloł, ja zaraz też ruszam na zakupy. Zielona zlituj się nad gapą i wklej jeszcze raz przepis na sernik z budyniami czekoladowymi bo gdzieś zaginał w czeluściach topikowych a żadna dobra dusza nie wkleiła go na sabat, plisssss :)
  8. dobry ale zimny i wietrzny :( czy dzielny przedszkolak to dopiero okaże się we wrześniu :) ale nie liczę na cud. Autobus do roboty mi dziś zwiał sprzed nosa więc drałowałam do pracy na piechotę. Dobrze że już piątek. To za piątek...chlup! :)
  9. ja sobie też i dzięki za grzybki, takie za mną chodziły :)
  10. się dowiedziałam że ojciec dziecia się zapowiedział na przyszły tydzień - pewno znowu to odchoruję, ale mam nadzieję, że łagodniej niż do tej pory
  11. ok, stawiam flachę z tej okazji i mam nadzieję, że długo nie będzie czekać :) popitka we własnym zakresie a ogóry - własnej roboty - już lecę otwierać :) Przydałyby sie jeszcze grzybki marynowane ale u mnie niet, ma któraś? Już wieki takich nie jadłam :)
  12. wieczór dobry i spokojny u wszystkich mam nadzieję :) ogłaszam wszem i wobec że dzieć od września zostanie przedszkolakiem tzn. dopiero w 3-latkach ale to juz początek jakiś. Dziś wywiesili listy przyjętych. Na szczęście obyło sie bez udowadniania samotności itd. Teraz jeszcze tylko podpisać umowę i można spokojnie myśleć o wakacjach :)
  13. alonuszka ale gdzie tą poduchę podłożyć? pod plecy czy głowę?
  14. pamiętam, że jak dzieć miał miesiąc to pierwszy raz dałam po karmieniu piersią dałam mu butlę, bo u mnie już pustki a on niedojedzony. Byłam w szoku jak od razu wypił 70ml. Potem próbowałam jeszcze trochę bawić się w karmienie mieszane ale to już był właściwie początek końca. Tylko raz w pustym parku karmiłam go piersią na powietrzu i jakoś tak miałam mieszane uczucia.
×