Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

podczytująca nieśmiała

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez podczytująca nieśmiała

  1. juhu, to gratulacje zielona, teraz to u Ciebie już z górki :D
  2. smaczne to i jakie słodkie - takie właśnie luuuuuubię :) Ja jeszcze trochę posiedzę, bo zgłebiam tajniki pracy tymczasowej a dokopać się do tego wcale nie łatwo.
  3. na mojego paczka już czeka tylko że u mnie to prezenty pod poduszkę się kładzie. Nad ranem będę musiała jakoś delikatnie włożyć do łóżeczka :D Mam nadzieję, że winka starczyło na choć małą kapkę dla mnie. Aha i mam problem kupowy. Otóż dzieć oprócz siku zawoła od czasu do czasu w ciągu dnia że będzie kupa ale mimo wszystko codziennie, po wieczornym kąpaniu i założeniu pieluchy na noc, w ciągu 10 min robi kupę czasem 2. Nie wiem dlaczego tak jest, czy coś z tym zrobić czy samo przejdzie? Mam ochotę zostawić to zwłaszcza że w ciągu dnia zawoła i zrobi normalnie do ubikacji. Co radzicie? Miała tak któraś czy to tylko mój taki ewenement? Obeznana, sorki że w Twoje świętowanie z takim tematem tu wyjeżdżam ale zawsze zapominam zapytać a do moich urodzin blisko więc możesz się wkrótce odwdzięczyć mi czymś równie miłym :D
  4. aaaaa i dołączam się do dresikowych - w domu to tylko wygodnie, wystarczy że w pracy jestem w koszulach.
  5. Droga Obeznana :) z życzeniami najlepszymi spełnienia największych marzeń i tych malutkich (cium) z resztą też i zdrowia końskiego co by te 18-te urodziny trwały i trwały.... Chwytam talerzyk ze słodkim a na winko to jeszcze wpadnę, jak dzieć zaśnie.
  6. oglądam wichry namiętności - widziałam już tyle razy ale dalej lubie... :)
  7. no to faktycznie wyjątkowo szybko. Myślałam że zaczynają dopiero po świętach, przynajmniej u mnie zawsze tak było.
  8. no ja też lubie te chwile po godz. 20 zazwyczaj :) Juz się przyzwyczaiłam, że dzieć porzucił spanie w dzień. Dzięki temu o 8 wieczorem już pada. Dziś po mszy Mikołaj rozdawał paczki ze słodyczami dzieciakom. Mój mały podejrzliwie patrzył na gościa z białą brodą ale paczkę wziął, zrobił pa pa i w długą do domu. W ogóle dziś kościół pełen ludzi, aż musiałam wózek postawić na zewnątrz (niestety padał deszcz), bo nie było gdzie go upchnąć w środku. Czyżby wszyscy na te paczki tak się połasili? Ale w sumie miły gest ze strony księdza.
  9. no ja jak się pakowałam na poród to też torba wypchana po brzegi a że musiałam zostać w szpitalu dłużej przez przetaczanie krwi to zabrakło mi ubranek dla dziecia i nie miał mi kto przywieźć dodatkowych :( Ojciec dziecia się nie poczuwał żeby dowieźć. Dobrze że w szpitalu poratowali mnie z podkładami poporodowymi bo moich też zabrakło z resztą.
  10. ja dziś imieninowa, na urodziny przyjdzie kolej za kilka dni :D O to fajnie, że Fasol przynajmniej nie odmawia współpracy w połykaniu leków. Z moim to istne trzy światy przy chorobie.
  11. dzięki za życzenia Fasola i współczuję atrakcji jelitowych. Mam nadzieję, że już lepiej; A jak Fasola reakcja na smectę i enterol - bo dla mojego to prawdziwe wyzwanie to przełknąć. Mam nadzieję, że szybko się wykurujesz zanim Twojego męża dopadnie, bo wszyscy chorzy naraz to tragedia.
  12. nie pomogę niestety, bo nie spotkałam się z niczym takim. Ale to dopiero niedawno u Ciebie wylazło alonuszka, czy dopiero niedawno zauważyłaś?
  13. tempie - a nie mówiłam, że już mnie wzięło... :D
  14. oooo, widzę, że okazji do świętowania mamy więcej :) To siup, za niebyłą rocznicę, a co tam? Obeznana, jak się trzymasz? zrób mi tam miejsce pod stołem bo w takim tępie to ja nie dociągnę do wieczora ;)
  15. stawiam torcik cium tiramisu, będzie do kawy jaz znalazł a procenty trochę później, bo cały dzień przede mną i trza się jakoś trzymać. Nawet ojciec dziecia już zadzwonił z życzeniami - pewno łapie punkty przed przyjazdem na święta :) Na niewiele mu się to zda, ale jeśli wykazuje dobrą wolę, to czemu nie... Kurcze baśki po wodzie to BN po lodzie? Ktoś ma jakieś prognozy na święta?
  16. a tam włóczycie, ja jestem tylko jednym okiem zerkam na x files
  17. Fasola, u mojego to samo, tylko resoraki a puzle to tylko do przekładania z pudełka do torebki i tyle. Przyjdzie czas to zainteresuje się puzlami. Podobnie jest z rysowaniem, zajmie się chwilę ale jednak co auta to auta. Mój nie był kąpany po porodzie chyba ze 3 dni, bo na całym oddziale nie mogli znaleźć wanienki więc nie kąpali nikogo. Nie wiem czy wyszło mu to na dobre skoro i tak walczymy z AZS.
  18. heloł jak dobrze że już weekend :) po powrocie z pracy dzieć natychmiast się na mnie rzuca i od progu ciągnie mnie do zabawy, nie dając mi nawet zjeść. Kochany jest :) Najlepsze życzenia dla BB z okazji pierwszych imienin :) Myszsza, nie wiem o co chodzi z Dalią, nie miałam osobiście styczności z tą marką. Zapytaj Obeznanej - ona użytkuje, to może powie jak jest u niej? Alonuszka, jak tam Elka ostatnio, grzeczna jest?
  19. nie zamartwiaj - miało być Aha - zielona jak tam migracja, bóle przeszły?
  20. dopiero co pisałam, że nie zamierzam sobie układać życia z kimś a tu już dzisiaj miałam nauczkę. Prosto z pracy leciałam bo w domu awaria. Jakieś rury czy wężyki ze starości już nie dały rady, woda się leje, na szczęście nie wiadrami. Rad nie rad, zapakowałam pół torebki tych wężyków, uszczelek i innego badziewia, tel po taxi i heja do castoramy. Na szczęście taksówkarz się zlitował, wlazł ze mną do tej castoramy i pomógł mi poszukać i doradzić. Poczekał na mnie i odwiózł mnie do domu. Mam nadzieję, że tatowa hydraulika jest lepsza niż sam mówi i że będzie ok. No i tu właśnie przydałby się facet chociaż pewno nie każdy wziąłby się za taką robotę. W ogóle jestem padnięta, dzień w pracy do bani, nic to trzeba odpocząć i jutro na nowo. Alonuszka, przykro mi z powodu psiaka, ale trzymaj się i zamartwiaj za mocno.
  21. może mięta - mi jako dziecko pomagała.
  22. Rafinka - mój pęcherz tego nie przeżyje, zwijam się ze śmiechu :D Dzieć zdrowy - odpukać w stado drzew w lesie albo na działce, byle jeszcze nie bielonych na zimę :)
  23. Rafinka, może jakiś poradnik wydasz co? Przyjadę po autograf osobiście.
  24. jak tak sobie przypominam początki z dzieciem, to ja sama sobie się dziwię, że dałam radę po porodzie. Sama z małym w wynajętym pokoju, z obcymi ludźmi w mieszkaniu, żadnej pomocy - na własne z resztą życzenie ;) - od rodziny, o byłym juz nie wspomnę, bo przecież pracował ... a syna to przyjeżdżał zobaczyć na chwilę po pracy i to najczęściej przez okno, bo na ręce nie weźmie, bo ma brudne po robocie a wejść do mieszkania też nie chciał... to był meksyk wtedy.
×