Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kochamzyciemimo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    jeju jeju jeju...temat umarł śmiercią naturalna;) trzeba tylko miec nadzieje,że4 wszystkie bohaterki wioda szczęśliwe zycie u boku kochających facetów:) rzadko tu zaglądam, siedze teraz i do kawy postanowiłam odkopać to forum:) Pozdrawiam wszystkie!!:)
  2. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    Hej, hej ;) u mnie sporo zmian, niedługo a włąściwie juz na dniach konczę pracę, mój włąsny biznesik który prowadziłam ponad 2 lata. Teraz sobie uświadomiłam,że jak zaczynałam to też tu pisałam o wszystkim moich wątpliwosciach z tym związanych itp... No a teraz przyszedł czas by ten etap zakończyć i zacząć coś nowego. Niestety kwestie finansowe tu zdecydowały i choc szło nienajgorzej to podwyżki podatku i innych swiadczeń typu zus sposodowały ze muszę jednak zrezygnować, bo zapłata za czas jaki poświecam tej pracy jest nieadekwatna i zwyczajnie za miesiac dwa przestanie sie opłacac i jescze będę musiała dokladac do interesu. Nie mam na oku nic konkretnego, ale znalazłąm sobie dodatkowe zajęcie, ktore jesli sie zaangazuje i przyłoże moze się okazać niezła fuchą. I czas pracy nienormowany, ale tak jak mówie wszystko zalezy ode mnie na ile się poświęcę i będę się starać. Poza tym oczywiscie przygotoania do ślubu. Mam już sukienkę, kupiłam ją wchodząc do pierwszego sklepu...:) cieszę sie bo zakupów nie znosze, a tu prosze, pasowałą i ejst jak na tą okazję idealna:D pisałąm chyba ze nie biorę kościelnego, więc chciałąm na cywilny wybrac cos stonowanego ale eleganckiego. Teraz pozostały mi buty, jakis żakiet no i dodatki, czyli jescze dłuuuga droga przede mną a czasu coraz mniej bo tylko 5 tygodni;) Nie liczę tych wszystkich innych organizacyjnych spraw ktore wzielam na siebie bo lubie miec to pod kontrolą i w sumie chyba dobrze,że mój facet sie nie wtraca tylko akceptuje moze decyzje;p ktore oczywiscie sa z nim konsultowane:) Załuje trochę ze nie miałam wakacji, chocby kilku dni odpoczynku jak pogoda była upalna. A tak lato się konczy powoli... Co tam u reszty słychać?? Pozdrawiam!:)
  3. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    Stęskniona, dzięki:) zaręczyny...;) tu by można było duuużo opowiadać, okoliczności jaknajmniej romantyczne i pasujące do tej okazji, ale wyszło naprawdę o niebo lepiej niż wtedy kiedy wszystko by sobie zaplanował:) I zgodzę się z Tobą co do tej pewności jaką się czuje będąc z kimś.. Po prostu się kogoś spotyka i zwyczajnie czuje ,że to właśnie to.Szkoda stęskniona,że się ukrywacie, chyba ze u Was w pracy takie relacje nie są mile widziane. Ale jesli dla Was to nie jest cięzarem i utrudnieniem, to oby tak dalej i duuuzo szczescia :) Ja powoli wpadam w wir przygotowan, szukam sukienki, ale nie mam ani wizji ani pomyslu jaka bym chcial;a miec. W sumie to slub cywilny, wiec niekoniecznie biała, długa z trenem;) ale chcialabym sie w niej dobrze czuc i oczywiscie dobrze wyglądać;) W ogole jest mnostwo drobnych rzeczy o ktore trzeba zadbac, załatwić, a czas mija baaradzo szybko, bo to w sumie dwa miesiace zostały tylko. Narazie mam jescze wiele innych spraw na głowie, bo zmieniam prace, z tym też jest troche zamieszania, ale mam nadzieje ze sierpien to bedzie taki przelomowy miesiac i wszystko sie poukłada. Pozdrawiam wszystkie!!:)
  4. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    zakręcona, dzięki:) widać,że po prostu na każdego gdzieś czeka ktoś:)
  5. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    jeju...temat zamarł;) mam nadzieję,że to pozytywna oznaka tego,że wszelkie smutki i troski i problemy z byłymi, obecnymi , niedoszłymi itp odeszły w siną dal??;) mam nadzieję,że tak jest i ze wraz z latem przyszlo wreszcie słońce w uczuciach:D Biorąc pod uwagę to,że i ja wylewałam tu swoje żale związane z rozstaniem i takimi róznymi sercowymi rozterkami, to teraz chciałabym się podzielić z Wami pewną nowiną....wychodzę za mąż:) I też myśłąlam,że zadne szczescie juz na mnie nie czeka a tu proszę jakie niespodzianki szykuje życie;) Pozdrawiam!!:)
  6. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    różowy strachulec w duzej częcsi ma rację. Wiem z autopsji. Mój byly miesiac po tym jak wyznal mi milosc, płakał ze juz wie co czuje, ze był glupi, ze zrozumial, ze jestem kobieta jego zycia itp. znalazl sobie inną. Zreszta zycze mu jak najlepiej bo wiem ze są juz zaręczeni i są ze sobą chyba ze dwa lata a moze juz ponad minęło... Takze widac jemu to tez na dobre wyszlo, ale chodzi o sam fakt szybkiego pocieszenia się. Ze my tu sobie mozemy rozpaczac a jak sie pojawi ktos na horyzoncie i w jakis tam sposob zajmie nasze mysli itp. to bardzo łątwo mozemy ulec. I to sie tyczy tak samo jego i Ciebie, bo nie wieesz jakbys zareegowala gdyby pojawil sie ktos kto w jakis tam sposob Cie zafascynuje. I to wcale nie bedzie złe, nie bedzie zdrada ani niczym co mogloby jakies wyrzuty sumienia wzbudzic. Ja wiem, zdaje sobie sprawe ze nie to Ci w glowie, ale tez niczego nie mozna wykluczyc a ni na nic sie zamykac. A wracajac do facetów to mniej czy bardziej swiadomie ale tak sie własnie czesto zachowują, ze nie zamykaja za soba furtki tylko trzymaja nas jako swoje kolo zapasowe w razie gdyby.... Nie ma co rozpaczac, trzy miesiace to i tak długa załoba. Zyj dziewczyno,. bo zamartianie sie i rokminianie na tysiac sposobów tego co sie stalo nic nie da. Wpedzasz sie sama w taki nastrój. Dac mu do zrozumienia ze jak jest sooory, d**a wołowa i sam nie wie czego chce, to Ty zadecydujesz biorac pod uwage co jest najlepsze dla Ciebie i ograniczasz kontakt do zera, bo Tobie to pomoze. Jasne ze bedzie ciezko ale na dłuższa mete pomoze, bo troche sobie oczyscisz mysli i odzyjesz. Milego popoludnia.
  7. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    hej, widze ze mimo wiosny i optymizmu w powietrzu na forum dalej brak pozytywnych emocji;) musicie chyba zwyczajnie dojrzec do tego,że na jednym facecie świat sie nie konczy, a tak naprawdew tym wszystkim MY same jestesmy najważniejsze. I nawet jesli nie dzis, nie jutro, nie za miesiac to za jakis czas bedziecie szczesliwe i nie wazne czy z tym czy z innym. Wczesna ja nie wiem, ale jak wasza sytuacja dalej tak bedzie wygladac to mysle ze Twoje dochodzenie do siebie bedzie baaaardzo długo trwac. A Twoj facet ma dobrze i wygodnie... bo nawet jesli nie chce juz abyscie byli razem, to dopoki nie ma innej opcji jest mu dobrze jak jest. Tylko zastanó sie czy Tobie cos takiego odpowiada i czy jak byscie podjeli decyzje o wspolnym byciu to czy po takim czasie wrocisz do normalnosci i zaufasz w pełni?? czy za jakis czas wszystko nie wroci ze zdwojoną siłą?? bo to nie jest kwestia zeby koniecznie kogos miec, tylko tego by naprawde byc szczesliwym. Ludzie sie rozstaja po latach bycia wspolnego, bo kiedy jest choc jakas jdna rysa ktora moze zawazyc na przyszlosci zwiazku,. albo uz go psuje to trzeba pomyslec czy warto. Poza tym u was takie kryzys juz dosc dlugo trwa, po takim czasie mozna juz podjac jakas decyzje. Zreszta nie wiem, nie mnie to oceniac.Chyba musissz byc bardziej stanowcza. Niehc on po prostu wie, ze od Ciebie tez cos zalezy. Ah, trzymaj sie...jestes i tak silna ze tak długo wytrzymałas. Nie ma cop zalowac faceta ktory nie byl nas wart, ale przyjdzie czas kiedy to zroumiesz i kiedy poznasz naprawde kogos wartosciowego, bo uwierz, to sie stanie:) U mnie okej, w zwiazku tez wszystko gra, a nawet zdobylismy sie na podjęcie baaardzo ważnej, życiowej , wspólnej decyzji:)
  8. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    ah, widać ze u Ciebie to rozstanie jest jeszcze baaardzo, bardzo świeże i te wszystkie emocje nawet nie zdażyły ostygnąć, w porównaniu np. do wczesnej gdzie mimo tęsknoty widać już ze trochę inaczej zaczyna patrzec na całą sytuację. Nie ma co czekac na jakikolwiek kontakt, podjęłaś najlepszą decyzję jaką mogłaś podjąć. Zrobiłaś to dla siebie i uwierz ze włąsnego szczescia i dobrego samopoczucia. Z czasem po takim lekceważącym traktowaniu ze strony faceta straciłabyś całą wiarę w siebie, całą pewność i stalabyś sie zalezna od niego. Ptrezgapiłabys ten moment ktory pozwolilby Ci odejsc i po prostu tkwilabys w tym ze strachu przed samotnością. A on jesli mial takie podejscie do Waszego związku pewnie po jakims czasie sam by odszedł w poszukiwaniu coraz to nowszych wrazeń. Nie dorósł zwyczajnie do bycia z kimś. Myslę,że jednak wolalabyś byc z kims komus mozesz ufać, na kogo możesz liczyc, kto nie ma jakis dziwnych znajomości za Twoimi plecami, kogo jestes zwyczajnie pewna i nie masz wątpliwości ktore utrudniaja Ci bycie w szczesliwym zwiazku. Refleksja nad tym wszystkim przychodzi dopiero po czasie i jak przeczytasz za kilka miesiecy swoje wypowiedzi to stwierdzisz, ze wszystko to tak naprawde nie bylo warte takiego cierpienia. Naprawde mozesz byc z siebie dumnaa i oby tak dalej, zero kontaktu, głowa do góry a bedzie dobrze:) wczesna, ja mysle ze nawet u najbardziej zdecydowanego na rozstanie faceta przychodzi refleksja nad tym co zrobil, ze mu czegos brakuje,itp. Nawet jesli są skonczonymi dupkami, to jednak nie wierze,że taka a nie inna mysl ich gdzies tam nie dopadnie. Naturalna sprawa. Choc ja bym sie nad tym nie zastanawiała, bo to bez sensu? Pomoze Ci to w jakis sposób? Myślę,że nie, tylko bardziej zdołuje, bardziej będziesz tesknić, tworzyc scenariusze powrotu itp. Juz dość sporo czasu minęło, poza tym po rozstaniu przechodzi się pewne kolejne etapy i to tez normalne ze przychodzi czas na wielką tęsknotę. Wiadomo ze brakuje samej bliskości, zwykłęgo przytulenia. Z czasem to juz nawet nie chodzi o bliskość z tą konkretną osobą, tylko o bliskość po prostu, poczucie ze nie jest się samym. zakręcona, Ty to mnie zawsze pozytywnie podładujesz tym co piszesz:D mimo ze nie przezywam rozstania, to tez mam jkaies tam swoje dołki i małe wątpliwości, choc one nie są zwiazane z tym że źle się czuję w zwiazku. Bardziej z tym ze czasem są nowe dla mnie sytuacje gdzie nie wiem co mam zrobić jak sie zachować, co powiedzieć itp. Kazdy jest inny, a bycie z facetem po bardzo długim związku, mającym dziecko też nie jest niekiedy proste. Oczywiscie absolutnie nie chodzoi tu o obecność dziecka, bo z tym nigdy nie mialam najmniejszego problemu, ale o wiele innych sytuacji gdzie facet ma jakąś tam przeszłość juz za sobą i niekiedy jego problemy są mi obce, bo stykam się z tym poraz pierwszy a w jakis sposob mam byc mu wsparciem. Radze sobie z tym raz lepiej raz gorzej, ale mam swiadomosc tego,że wciąż nawzajem uczymy się siebie i swoich reakcji,choc czasem bywa trudno. Ale dajemy radę oboje wiec mam nadzieje,że nawet jak pojawią si ę jakies trudności to damy radę. ehh, a dzis i jutro pracuję;( mam w pracy mężate i dzieciate koleżanki, któe chciały się zamienić,a ze ja i tak dopiero jutro jadę w rodzinne strony, to nawet byly mi zamiany zmian na rękę. Już mi się marzy zeby była godz. 20 bo wtedy kończę pracę, a nawet jescze jej nie zaczęłam;( i jescze ta zima za oknem...bleee. Miłego dnia dziewczyny!:)
  9. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    Zakrecona, moim zdaniem tego zaufania to jednak bardzo trudno sie nauczyc i człowiek czasem choc nie do konca ufa, ale wmawia sobie ze jets okej. Ja tak miałam na początku, jak poznałam koleżankę mojego byłego. To była próba nauki zaufania, bo ona wcale mi tego nie ułatwiała, choć do niego nie mogłam mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń. wczesna dasz radę, jak masz jakies wątpliwości, chęć odezwania się itp. pisz tutaj, zawsze pomaga:)
  10. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    ah, no i sama widzisz, a w sumie pewnie ejscze nie widzisz...ze nie ma za kim rozpaczać! niedojrzały do żadnego zwiazku, egoista, dbający tylko i wyłacznie o siebie. Jesli on nie zauwaza ze kogoś krzywdzi, czy skrzywdził, jesli nie potrafi przyznac sie do popełnionych błędów, jesli nie umie się zdobyc na szczerą rozmowe, a tylko atakuje i robi z siebie ofiarę całej sytuacji to przepraszam, ale z powodu kogos takiego nie ma co sobie nerów psuć. Mylsisz ze jakby teraz wróciłz podkulonym ogonem i powiedział ze przeprasza, ze żałuje i kocha, to by po tygodniu czy miesiącu nie wrócilo to samo co bylo??? Dla niego największą nauczką bedzie po prostu ignorowanie tych wszystkich smsów, i innych zaczepek, które stosuje.On po prostu dla swojego włąsnego dobrego samopoczucia potrzebuje wzbudzic w Tobie poczucie winy, ze to y go zostawiłas a on jest teraz taki biedny i nieszczesliwy. Moim zdaniem to sa tylko i wylacznie konsekwencje jego niedojrzalego zachowania. Jesli sie z kims jest to chyba powinno sie inaczej podchodzic do zwiazku. Sama widzisz,że mialas powod zeby sie zrozstac, ze nie bylo Ci dobrze w takim układzie,że cierpialas, nie chcialas byc ta oklamywana. NIe podjelas tej decyzji bo to byl kaprys, mialas uzasadnione powody, wiec trzymaj sie tego. Jesli facetowi naprawde i szczerze by zalezalo to zachowywałby sie w inny sposob. Wykazywałby chęć rozmowy, a nie pretensje. Moze uraziłąs jego ego, bo po prostu w jego pojeciu bezczelnie z nim zerwałas. Pomysl nad tym od tej strony. Kto był nie fair w tym związku i kto ma sie czuć winny?? Mój facet zanim zaczelismy być razem, oj długo długo przez tym, został porzucony przez swoja dziewczyne, po tym dosłownie bawił sie dziewczynami, jak nie ta to inna. A ze znalismy sie z widzenia i bylismy na czesc, znałam tez jego kolege, to wiedziałam co robi i jak sie zachowuje. Kiedy zaczelsismy sie spotykac miałam bardzo wiele watpliwosci zeby nie byc ta kolejna. Nawet jak juz bylismy razem to powiedziałąm mu o tych watpliwosciach, bo czułam sie nie pewnie. Usłyszałam wtedy,że jesli kiedykolwiek by mnie zdradził, to swiadczyloby o tym,że nigdy mnie nie kochał. Jestesmy razem juz kilka miesiecy, mieszkamy razem i wiem, jestem pewna ze nigdy nie zrobił nic co na pewno zachwialoby w jakis spoosb moje poczucie bezpieczenstwa. Ufam mu. A czy Ty mogłas zaufac pod tym wzgledem swojemu byłemu?? jesli za Twoimi plecami kręcił z jakąs inna dziewczyna? chocby z tego powodu juz powinna ta cała sytuacja na samo wspomnienia napawać Cie złościa i obrzydzeniem, a n ie oczekiwaniem ze a moze wroci , zateskni, pożałuje..... Nic nie tracisz, a wiele zyskujesz. Zrob cos dla siebie i nie mysl ze juz nikogo nie spotkasz. Jasne ze po rozstaniu trzeba sie otrzasnać, wziac w garsc a następne uczucie pojawi sie szybciej niz myslisz. Ale teraz nie to jest Twoim problemem, teraz powinnas zrozumiec ze to Ty jestes najwazniejsza i ze kategorycznie nie nalezy odpowiadac na zaden kontakt z jego strony tymbardziej ze nic konstruktywnego w nim nie ma. Absolutnie nie oceniam Cie, ani nie pisze tego zeby Cie pognębic, ale sama przezywałam podobną sytuacje. Wiem ze boli, ale wiem ze nie ma sie co poddawac takim emcojom bo krzywdzi sie najbardziej samego siebie. Trzymaj sie, i uwierz ze mialas naprawde duzo odwagi bo nie chcialas tkwic w toksycznym zwiazku, gdzie ani zaufanie, ani zrozumienie, ani milosc nie byly podstawą. Jesli juz to tylko Twoja milosc a to troche za malo do tego by ztworzyc fajna relację. Wczoraj z zakręconą rozmawialysmy tu o roli rozumu w byciu z drugą osobą. I naprawde czasem rozum powinien rządzić, bo uczucia i motyle w brzuchu potrafią tylko namieszac.
  11. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    wczesna nie dawaj się. Jak widzisz kolejny przykład pokazuje,że i po najbardziej bolesnym rozstaniu można znależć szczęście:) malijka tak jak i cała reszta nas do opytymistek jescze jakis czas temu nie nalezała, a tu proszę, szczesliwa, zadowolona, zakochana:) Na zaczepki sie zwyczajnie nie odpowieda, po co rozdrapywac i tak swieze rany. Zdaje sobie sprawe ze ciezko, ale z kazdym dniem i tak bedzie lepiej. Fakt,że facet mogł cos sobie przemyslec, ze moze cos tam do niego dotarło, kto wie, niektorzy tak maja ze refleksja przychodzi z opoznieniem, ale nawet gdyby to nie nalzey albolutnie pchac sie w jakikolwiek kontakt. Jest zdecydowanie za wczesnie, jest zbyt wiele emocji, zalu, zlości, nawet uczuc, które nie mialy kiedy ochlonąć, osłabnąć. Także to co wałkujemy cały czas, zero kontaktu! Sprawdzone, pomaga!:D Zakręcona ja się włąsnie czasem zastanawiam czy nie za duzo tego mojego rozumu w miłości:) ale chyba jednak gdzies tam udaje mi sie znalezx złoty srodek. Jasne jest to ze nie mozna tak wszystkiego analizowac, ale zyc samą milościa i motylkami w brzuchu zwyczajnie sie na dłuższą metę nie da. Po jakim czasie niestety pojawia się otrzezwienie,że jednak az tak idealnie nie jest, bo w facecie przestalo mi sie podobac to i to, a nie jest taki a taki, a i ja sie szienilam i juz nie wszystko co bylo kiedys mi sie podoba. Mnostwo rzeczy, szczegółów, które jesli by życ tylko miloscia, bylo by przeszkodą nie do przejscia. Ja na poczatku takl miałam,że wiadomo, uczucie na pierwszym miejscu, przymykamnie oka na rzeczy ktore mi sie nie podobały i z którymi zle się czułąm, no bo czego sie nie scierpi dla milosci.Ale po jakims czasie przychodzi refleksja ze nie o to chodzi w nawet najwiekszym uczuciu. I zeby nie wybuchnac, bo to sie moze nawet zle skonczyc chyba trzeba zaczac od takiego realnego patrezbnia na zwiazek. Rozmawiania o tym co mi sie nie podoba, co mozna zmienic po obu stronach. My mielismy kilka takich rozmów, czasem naprawde gwałtownych, ale jak patrze teraz z perspektywy czasu to pomogło. Tu nawet nie chodzi o unikanie pewnuych zachowań, ale szacunek do tej drugiej osoby, wiem ze on tego nie lubi, czy cos go denerwuje to staram sie to zmienic, i tak samo w odwrotną stronę. to naprawde dziala a ile zaoszczedza niepotrzebnych nerwów. Ale co najwazniejsze, mimo tego ze jednak rozum rządzi, to uczucia i milość wcale nie są w jakiejs opoycji i wcale nie są mniejsze. To jest po rpostu bardziej swiadoma milosc. Nie tylko taka nastawiona na plusy, ale takze na minusy bycia w zwiazku, bo chyba kazda z nas wie ze takowe są. Minusy w sensie roznicy charakterów, swiatopogladu, dążen, jakis zachowań itp. Spojrzenie takie bardziej trzezwe, daje po prostu mozliwość zaakceptowania tych róznic czy zwyczajnie nauczenia sie z nimi zyc. Ja wiem jak to brzmi, beznadziejnie, ale tak sama sobie czasem mysle jak mam ochote mojemu chlopakowi powiedziec,że cos tam po raz kolejny mi sie nie podobalo, i suszyc mu gloowe, choc wiem ze ta rzecz na prawde nie ma znaczenia. I trzeba rozmawiac duzo, mówic o swoich pragnieniach itp, bo to naprawde buduje więź. Niby takie bla bla bla gadanie ale się sprawdza. Kończę juz niedługo pracę, także milego popołudnia dziewczyny!!:)
  12. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    malijka:D i u Ciebie szczęscie:D suuuuper!:) jasne,że pamietamy, w sumie było nas tu kilka niesczesliwych a kazda historia niby podobna a jakże rózna:) milo się czyta takie pozytywne wpisy i to włąsnie utwierdzac powinno w przekonaniu ze hasłą typu " boję się ze juz wiecej nikogo nie spotkam", albo " boję się ze to był włąsnie ten" można sobie między bajki włożyc bo to jedna wielka bujda!!!! Zawsze gdzies czeka ktos tylko trzeba cierpliwosci, odwagi (!) a czasem własnego zaangazowania zeby wyjsc z domu, zrobic cos dla siebie, a to uczucie gdzies tam się pojawi. Jeju ja mam prawie 30stkę i tez sobie wiele nie obiecywałam, a jednak "cuda" sie zdarzają;p Malijka gratulacje i oby to szczescie trwało i rozwijało sie:) Zakręcona, ja myśle,że Ty zawsze byłąś pozytywnie zakręcona nawet w tych słabszych chwilach:D mysle ze taka postawa i podejscie do zycia bardzo pomaga. Mi czasem tego brakuje choc jak przypomnie sobbie siebie sprzed jakis dwoch lat, to kipiałam pozytywną energią , optymizmem, a pozniej nieudany zwiazek, trochę problemów rodzinnych , trochę zamieszania ze starą pracą i jak się to wszystko nałożylo, to ten cały stres chyba jescze gdzies w srodku we mnie tkwi. I stad moze czasem jakies moje wahania i niepewnosci. Ale co by nie było to jestem pewna swoich uczuc i uczuc mojego chłopaka, wiec mysle ze uda nam się przejść i pokonać nawet te słabsze chwile jesli kiedys pojawiłyby się. Chyba pierwszy raz chce zeby świeta szybko minęły:D choc z drugiej strony niech trwaja bo najblizsze wolne nie predko mi sie szykuje niestety;/ ale to nie zmienia faktu,że nawet przez te kilka dni bęę tesknić, tymbardziej,że w swięta ma być też synek mojego chłopaka.
  13. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    na takie zaczepki, choc nie wiem jak bardzo by nas wkurzały nie odpisuje się i tyle. Nie musisz się przezd nim z niczego tlumaczyć. Masz być silna, a nie bronić sie i tłumaczyc ze swoich decyzji itp. Zakręcona widzę wdrażasz w zycie najskuteczniejszy z możliwych plan pt. pewność siebie i przekonanie o włąsnej wartości kluczem do sukcesu:D To naprawde działa, bo zeby móc wejsc w kolejny zwiazek trzeba nabrac i pewnosci siebie i wiedziec czego się chce i oczekuje nie tylko od siebie ale takze tej drugiej osoby. Nidługo świeta a mnie to jakoś wcale nie cieszy,za oknem beznadzieja, dzisiaj jest zimno jak chyba nawet w grudniu nie było ;( za 3 h konczę pracę na dziś, pędze na zakupy, robię obiadek i upragniony reeeelaks. Ta pogoda chyba tak działą bo mam wrazenie ze non stop chodzę zmeczona, mimo tego ze miałam duzo wolnego czasu w weekend. W piątek jade tez do mojego rodzinnego domu, szkoda ze sama, bo mój chlopak zostaje ze swoją rodziną. Boze Narodzenie spedzalismy razem a teraz musze go zostawic na te trzy dni i jakos mi tak smutno:( W sumie to bedzie nasza pierwsza rozłąka od czasu jak jestesmy razem... bedzie okazja zatęsknić:)
  14. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    Nie można myśleć,że juz nikogo się nie spotka!!!!! Najgłupsze myslenie które towarzyszy po rozstaniu! Z niego wynika ze lepiej tkwić w najczesciej niesczesliwym zwiazku niz po prostu dac sobie szanse na cos nowego i lepszego. Ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego,że takie mysli to normalka, bo sama przestałąm się nimi zadręczać jakiś rok od rozstania, najwyrazniej tyle trzeba mi bylo aby zrozumiec ze na jednym facecie świat się nie konczy. Ja wiem ze trudno,że zal,że strach, ze wszystko samemu itp. ale czy lepiej jest się męczyć w czyms co daje chwilową radość a na co dzień dręczy wątpliwościami. A jesli ktoś został porzucony, to zwyczajnie to nie bylo jednak to, bo brak zaangazowania z jednej strony predzej czy pozniej zakonczylby sie porażką. Wiem,ze warto czekac na cos fajnego co moze sie w naszym zyciu pojawic. Dwa lata temu juz wtedy myslalam o sobie ze jestem stara i juz nic dobrego mnie w zyciu nie spotka itp. A tu prosze, całkiem niespodziewanie, z zaskoczenia zakochałam sie z wzajemności. I mimo ze mam jakies chwilowe kryzysy,że boję się kolejnej porazki gdzies tam w głebi, to jak patrze na mojego faceta jak widze jak jest to jestem naprawde szczesliwa i wszelkie watpliwosci odpuszczają. Oczywiscie zaznaczam,że ten zwiazek nie jest idealny, bo takich nie ma zwyczajnie. Poza tym tak jak napisałą zakręcona, nie mozna się kierować tylko i wyłacznie sercem! uczucia oczywiscie sa wazne, najwazniejsze, ale dajmy dojsc do głosu rozumowi. Emocje bledną po jakims czasie i z motylkow niewiele zostaje wiec wtedy zeby nie doznac olsnienia, albo otrzezwienia,że tkwi się w czyms bez przyszlosci. Rozum czesto jednak dobrze podpowiada i warto miec to na uwadze. I ktos moze zarzucic ze to bardzo egoistyvcczne podejcie, ale wcale nie. W zwiazku obie storny maja sie czuc komfortowo, wiec warto zadbac o siebie i swoje samopoczucie jak najwczesniej. Uff, ale sie wypisałąm, tradycyjnie z błedami i literówkami bo jestem w pracy i piszę czasem szybciej niz pomyslę;) Dzisiaj w pracy do 15, a pozniej dalsza część weekendu z moimi mężczyznami, bo synek mojego faceta spedza z nami ten weekend.Nie mam pomysłu co będziemy robic bo wbrew temu pięknemu słonku za oknem jest barrrrdzo zimno i o żadnych wycieczkach nie ma raczej mowy;( Miłego i ciepłego weekendu dziewczyny!!:)
  15. kochamzyciemimo

    chłopak mnie rzucił :(

    to moje poczucie niestabilnosci wynika z jakis takich małych sytuacyjek, gdzie ja bym np.chciala zrobic czy czuć sie tak a w jego przekonaniu jest dobrze tak jak on robi. Wiem,że zakrecone to co napisałam ale nie umiem tego jakos obrazowo przedstawic na przykładzie.Ogólnie jesli chodzi o pewnosc tego ze on chce ze mna byc to tu nie mam zadnych watrpliwosci, zreszta udowadnia mi to , wiem tez ze moge mu zaufac, ale chyba jestem po prostu zbyt ostrozna. Nie portrafie sie poddac wszystkiemu tak do konca, zawsze byłam bardzo zachowawcza, a tymbardziej po kilku nieudanych zwiazkach chyba jakos sie to nasililo. Boje sie nie zepsuc a kazde jakies większe spiecie budzi we mnie obawe ze to kryzys,że nie do przejscia. Rozmawialismy juz o tym, ale faceci inaczej widza takie sprawy. Według niego to są bardziej problemy które ja sama sobie stwarzam moim sposobem myslenia. Nie tak ze to nie ejst wazne, tylko on tego nie wyolbrzymia, a ja robie z igły widły. Czasem moze faktycznie tak jest, ale mysle ze nie zawsze jednak. Ale ogólnie jest dobrze, nawet bardzo, kocham go, pokochałam jego syna, któego ma z poprzedniego zwiazku. A co bedzie dalej czas pokaze.
×