Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milka862

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milka862

  1. Aneciór a test robiłaś? Ja też nie tak dawno pisałam tu, że wariujuę bo uważam, że mam wszelkie oznaki ciąży a mój mąż tylko się ze mnie śmiał:)
  2. Hel laseczki rzadko piszę ale ładowarka od mojego laptopa jest w naprawie, bateria mi nie trzymie i korzystam z męża kompa. Odpuściłam oduczania małej od smoczka bo w dzień jest strasznie marudna a w nocy budzi się z płaczem:( Jak na razie podaję jej nurofen dla dzieci i dzięki temu przesypia więcej w dzień bo tak były 20min drzemki i pobudka z płaczem:( a ząbków za cholerę nie widać. Wczoraj była u mnie kuzynka z roczną córcią mała to istna demolka:) Nie jestem przyzwyczajona do małych chodzących dzieci które wszystko z półek ściągają, swoją drogą mam strasznie niskie szafki więc mieszkanie totalnie nie przystosowane do dzieci no i szklana półka pod tv:( Kuzynka wyciągnęła mnie na spacer tylko do biedronki bo były jakieś ręczniki z hello kitty ręczników nie kupiła bo były badziewskie za to przeciągła mnie przez pół miasta znów dałąm się wrobić w to samo:( Nie żebym miała coś przeciwko spacerom bo mała ładnie spałą w wózku ale biedronka później z 2 wózkami stałam jak kretynka pod centrum chińskim bo dzieciaczki spały a kuzynka poszła na shoping i spacer przy głównej drodze gdzie ciągle tiry jeździły. Wróciłam przemarznięta z przemoczonymi butami, mokrymi skarpetkami i zła jak osa. Co do męża to różnie jeden dzień ma lepszy drugi gorszy dziś prosiłam go żeby jechał do pracy samochodem a w drodze powrotnej zatankował to stwierdził, że tego nie zrobi bo ja mam na to cały dzień:( Dziewczyny powiedzcie mi czy wasze pociechy trzymają już w rękach butelkę? Bo moja za 3 dni kończy 7 mc i za chiny nie chce złapać butelki:( wszystko ładnie w rączkach trzymie a butelkę za cholerę no i nawet nie próbuje siadać. A fotk ślubne wyślę jak tylko odzyskam mojego laptopa.
  3. cukinia zupełnie się zgadzam z tobą co do gimnazjalistów ja jestem rocznik 86 i byłam tym tak zwanym królikiem doświadczalnym-pierwszym roczikiem którego objęło to durne gimnazjum. Mój rocznik był jeszcze w miarę ok oczywiście też się robiło głupoty ale baliśmy się nauczycieli. Natomiast na studiach miałam praktyki w gimnazjum masakra jakaś w pokoju nauczycielskim nauczyciele rozmawiali o jednym uczniu strasznie ciężki przypadek z patologicznej rodziny wiecie spodnie z krokiem w kolanach o 3 rozmiary większa bluza czapka z daszkiem w czaszki itp młodszych uczniów wysyłał na przerwach po papierosy (mimo, że był zakaz wychodzenia poza szkołę ale się go bali) najlepsze było to, ,że jak przychodzili rodzice i rozmawiali z nim i nauczycielem to się go bali! Matka nawet powiedziałą nauczycielowi "Ja wiem, że on pije i pali ale co ja mam zrobić"? Co najlepsze na dzień przed moim ślubem ponad 2 lata temu próbował zgwałcić dziewczynę i to gdzie w miasteczku mojego męża na trawniku przed domem moich teściów! Teść wyskoczył do niego ale musiał się wrócić bo jak stwierdził "Wróciłem się po buty bo miałem kapcie a tym bym go nawet w dupe nie kopnął":) Na szczęście zanim teść wyskoczył ludzie już zaczęli po policję dzwonić i gówniarz uciekł, później się tłumaczył, że ona go prowokowała bo spojrzała na niego przechodząc ulicą:( To był najdrastyczniejszy przypadek z tego gimnazjum i chłopak o ile się nie mylę skończył w poprawczaku, reszta młodzieży cóż głównie straszne słownictwo mieli, palenie na przerwach i to gdzie za kontenerem stojącym na wprost wejście do szkoły. Ech ja też popalałam w gimnazjum ale człowiek uciekał do parku daleko za szkołę bo nauczycieli bał się jak ognia! Ach i jako w-fistka miałam propozycję pójścia z jednym gówniarzem na "zaplecze po piłki" wykonywał przy tym takie ruchy, że wiadomo o co chodziło:) Ale tylko mnie rozbawił, chłopaczek nie szkodliwy i nie powiedział tego w chamski sposób. A ze spraw przyziemnych kiepską nockę dziś miałam małą obudziła sioę o 1.00 z krzykiem i co ją odkładałam do łóżeczka był krzyk chyba jej się coś śniło:(
  4. Ani a do Rawicza ile masz? Bo ja jestem z okolic powiedzmy. Studiowałam na AWfie:)
  5. Ani a skąd jesteś dokładnie jeśli mogę zapytać? Ja we Wrocławiu robiłam magisterkę:)
  6. izzkka moja też jak widzi aparat to poważnieje ale pilot ją bardziej ciekawił:) A co do sukien ślubnych ja miałam białą z czarną szeroką koronką w pasie i wiecie co mi powiedziała babka z kwiaciarni (znajoma rodziny), że ślicznie wplotłam w suknię element żałoby po mamie a to było 1,5 roku po jej śmierci myślałąm, że kretynkę zabiję!
  7. izzkka u mnie tego raczkowaniem raczej nazwać nie można:) Bardziej to przypomina lekko kopniętą żabę:) Ale myślę, że tym sposobem ją zachęcę, swoją drogą co u licha takiego jest w tych pilotach? Zuzia jak widzi pilota albo laptopa to czka jej się świecą jak małej sroczce i zaraz musi to dorwać.
  8. Ania matko nakopałą bym mężowi do tyłka biedny Antoś, daj znać co jutro po kontroli. Dziewczyny wysłałam przed chwilą na pocztę linka do filmiku z dziś, mała pokonała całą długość kanapy w żabich podskokach:) za pilotem od tv cwaniara jedna:)
  9. Pinaa ale mnie rozbawiłaś tą dyskąteka w wieku 18lat ale tak to jest chcemy dzieci uchronic od głupot które same robiłyśmy i czasami wychodzimy na zrzędy jak nasze mamy czy teściowe:) Taka kolej rzeczy:) Ja często jak mąż jest w domu to gdzieś wybywam ale jak pracuje długo to też wolę weekend spędzić z nimi w domku bo wydaje mi się, że jakoś mało jest tych chwil.
  10. Madziaz ja uważam, że w domu jest podział obowiązków ja staram sie w miarę ogarnąć mieszkanie i przyrządzać posiłki, mąż zajmuje sie elektryką jakimis naprawami i samochodem powód jest prosty ja się na tym nie znam! Czy raczej nie mam podstaw i przez to nie mam intuicji, choć czasami mężowi pomagam w prostych czynnościach. Mój mąż natomiast to sierota jeśli chodzi o gotowanie kiedyś klopsy miał usmażyć i opanierował je jak kotlety, a jak bym chciała żeby gotował to codziennie miała bym jajecznicę bo tylko to umie:) Ale obierze ziemniaki czy pomorze przy innych rzeczach. Tak samo jeśli chodzi o budowę naszego domu zajmuje się tym mąż, bo siedzi w tym od początku a ja najpierw byłam w ciąży, teraz zajmuję się małą pilnuję szczepień itp. Ale zawsze tłumaczę, że dziecka sama sobie nie zrobiłam i ma mi pomóc nie musi pilnować kalendarza szczepień bo w tym siedze ja tak jak on w budowie ale przewijanie, karmienie itp to jest również jego obowiązek! Ja też sobie jakos radzę jeśli był w pracy a trzeba było załatwić materiały budowlane robiłam to, choć sie na tym nie znałam. Ecxh trochę to pogmatwałam ale mam nadzieję, ze wiesz o co mi chodzi:)
  11. Hej laseczki:) Luna tylko spokojnie, na pewno gówniarz zasłużenie dostał taką ocenę! Kurde ja pamiętam jak starłam się z moim wujkiem bo rozmawialiśmy o gimnazjum i opowiadałam mu co tam za gównarzeria jest a on do mnie, że jak bym wpierdoliła jednamu czy drugiemu to by nikt nie wiedział! No myślałam, że padne, nie docierało do niego, że czasy się zminiły i teraz często uczeń ma większe prawa od nauczyciele! Swoja drogę ten wujek to z tych co gdyby coś działo sie dziecku to w domu nauczycieli wyzywa od debili i zaraz by do dyrektora jechał a mi tłumaczył, że gówniarzowi mam wpierdolić. Madziaz nie obraź się ale popieram dziewczyny, mój mąż cudem chodzącym nie jest z reszta nie raz sie żaliłam Wam na jego głupie teksty w stosunku do mnie ale spokojnie mogę go na cały dzień zostawić z mała i jechać gdzie chce a on zrobi przy małej wszystko przewinie, przebierze, nakarmi, wykąpie co tam chcecie i nawet chętnie to robi. Pewnie masz racje, że gdyby musiał to by zrobił ale zobaczysz, że będzie tak, że jak już dojdzie do tego, że ty będziesz musiałą gdzieś wyjechać i zostawić ich samych to będziesz się ciągle martwic i wydzwaniać albo mąż ciągle będzie do ciebie dzwonic z pytaniami co i jak. Mój mąż dostał wczoraj zjebkę, był obiad do odgrzania z dnia poprzedniego i pytam go się czy jest głodny on, że tak no i się wściekłam królewicz jeden czekał aż mu ktos odgrzeje, dostał taki opiernicz, że w podskokach stół nakrywał:) Czasami dobrze tak go opierniczyć:) U nas mała ma troche lejącego sie kataru i czasami zakaszlnie, na razie to nic nie pokojącego ale syrop zaraz jej dam tak na wszelki wypadek. My z mężem też przeziębieni cholera by to wzieła no.
  12. madziaz ja też jak wychodze z pokoju jest płacz to się zaczyna robić upierdliwe normalnie bo mała nigdy nie była rozpieszczana czy noszona na rękach więc jak widać faktycznie taki okres. Dobrze, że jest forum, bo tak każda z osobna by myslała, że rozcieciała dzieciaczka a tu sie okazuje, że szkraby się zgadaly i bunt na rodzicieli podniosły:) Werkaa z tym laptopem to masakra mała na widok klawiatury dostaje wielkie oczka, tak samo jak na widok pilotów i szuflad:) A zapomniałam Wam napisać w sobotę rano mogłam dłużej pospać, bo mąż rano zabrał małą w pewnej chwili słyszę huk i płacz już chciałam biec ale słyszałam męża i cisza więc pomyślałam, że mała sie udeżyła może w kanapę albo coś. Cóż okazało się, że mała spadła mężowi z kanapy na szczęście nic sie nie stało:)
  13. Kropelko co do mojej sąsiadki to się zgadzam nie zostawiła bym małej na tyle czasu ale to było 20-30lat temu ludzie mieli inna mentalność. Dopiero co w niedziele byłam u mojego wujka (wychowywaliśmy się na tej samej wsi) i opowiadał mi , że pamięta czasy powiedzmy 30lat do tyłu jak ktoś tam ze wsi powiedzmy Kowalscy zostawiali malutkie dziecko w łóżeczku na pół dnia i jechali w pole, cóż takie czasy były nikt się nie cackał jak dziecko zmęczyło się płaczem to zasypiało i tak w kółko. Absolutnie nie jestem tego zwolenniczką, ale wtedy nie było wyjścia pracować trzeba było, a dziś? Matko policja, opieka społeczna, dziecko odebrane rodzice do więzienia i cuda wianki. Co do walentynek ja w środę dostałam od męża butelkę wina i opakowanie truskawek i walentynki zrobiliśmy sobie w środe bo czwartek mąż miał wolny i mozna było posiedzieć dłużej. Zuza też zaczyna wymuszać na podłodze i w leżaczku płacz za to na rękach czy kolanach banan na dzióbku od ucha do ucha. Dziś w nocy jazdę zrobiła do północy budziła się co jakieś 40min z płaczem ale smok i sama zasypiała a o północy zaczęła się taka histeria, że opanować jej nie szlo:( Smoczek nie pomagal zrobiłam herbatkę też nie, mąż zrobił mleko też nie chciała:( Dopiero dałam jej nurofen dla dzieci i przestała po jakieś 30min płakać za to spać nie chciała i świrowała u nas w łóżku, piszczała i chowała się pod kołdrę a myśmy ledwo oczy trzymali otwarte, w końcu padła ale dzisiejszy dzień jakiś rewelacyjny nie jest mała opiszczona cały czas:(
  14. Aneciór powiem szczerze, że nie zauważyłam żeby pokrowiec się mechacił:) A jeździmy dość często:)
  15. Anecior ja mam ten fotelik maxi cosi priori sam fotelik fajny ale cięzko trochę ściąga się pokrowiec do prania i wydaje sie strasznie wysoki bo jakos ciężko mi się małą z niego wyciąga nie wiem może wszystkie takie są. Tyle fajnie, że ma regulację 3 pozycji od leżenia do siedzenia.
  16. madzia co do mojej sąsiadki to ona mi opowiadała jak to było ponad 20lat temu ludzie mieli inną mentalność wtedy, nikt się nie przejmował jak rodzic dał na przykład dziecku klapsa na ulicy dziś już by po opiekę wszyscy dzwonili. Choc przyzna, że ja też bym w życiu dziecka na tak długo nie zostawiła samego dziecko to dziecko nie można przewidzieć co mu do główki wpadnie. Co do mojej koleżanki masz rację dziecko się zmienia i coś co wcześniej było dobre za chwilę już takie nie jest. Tak jak ma-rka pisała, że mają problem z kąpielą a przecież wcześniej było dobrze i nagle się małemu odwidziało. Nauczyłam się już nie krytykować matek bo każda uważa, że swoje dziecko wychowuje najlepiej. Ja z pewnością też popełniam wiele błedów, trudno powiedzieć jak bym robiła gdyby zamiast spokojnej Zuzi która sama się bawi i sama zasypia trafił mi się bardzo płaczliwy i oporny egzemplarz. Choć powiem szczerze, że wydaje mi się, że dziecko mające 1,5 roku powinno umieć samo zasypiać bez problemu, choć oni mieli takie problemy od początku najpierw mały zasypiał tylko w spacerówce która musiała być bujana przez dobre 30min ale w bardzo szybkim tempie, teraz mały musi być trzymany za rączkę i nie wolno bajek przełączyć cały czas muszą lecieć bajki. Lubię ich i mam nadzieję, że trafił im się własnie taki oporny egzemplarz a nie, że to ich błąd bo jeśli ich to dalej będzie tylko gorzej a jeśli ta pierwsza opcja to mały powinien z tego wyrosnąć. Akurat większość moich znajomych ma dzieci z powiedzmy nie całym rokiem różnicy i trudno uniknąc porównań, ale tylko z Wami dzielę się tymi spostrzeżeniami.
  17. Izzkka, Pinaa dziekuję miło mi to slyszeć:) U nas dzis masakra mała prawie nie spała w nocy:( Ciągle marudziła i płakała, herbatki nie chciała dopiero po mleczku się troszkę wyciszyła ale nie wypiła całego:( W dzien też bez rewelacji zasnęła i obudziła się z krzykiem:( Wygladam dziś jak zombi potykam się o własne kapcie. A co do opieki społecznej tak mi się przypomniało nie dawno rozmawiałam z moją sąsiadka kobieta tak po 60tce i opowiadała mi jak jej najmłodszy syn był mały to zostawiała go samego w domu nawet na kilka godzin albo wsadzała do łóżeczka i wychodziła załatwiać własne sprawy albo na nocnik bo on miał tak, że sam z nocnika nie wstał i szła do koleżanki na kawę albo na zakupy... Dziecku się nic nie stało raz chyba tylko góza sobie nabił. Dziś rzecz nie do pomyślenia gdyby to ktoś widział zaraz nasłał by na nią opiekę społeczną! Choć ja bym dziecka nie zostawiła samego w taki sposób bez opieki jak ona mi mówiła, że nie było jej ze 3 godziny bo do notariusza szła a mały sam w łóżeczku, bała bym się, że coś sobie zrobi. Ale z drugiej strony czasy się strasznie zmieniły teraz rodzic musi strasznie uważać aby "życzliwy" sąsiad na niego nie doniósł, że dziecko zaniedbuje. No i mentalność matek się bardzo zmieniła duże teraz bardzo cacka się z dzieckiem i nie piszę tu o żadnej z Was ale sama widze po znajomych co się dzieję. Wczoraj byłam u koleżanki ma syna 1,5 roku i położyła go do łóżeczka i musiała za rączkę trzymać bo on sam nie uśnie a kiedyś zasypiał bez problemu, później wrócił mąż i ją zmienił z tym trzymaniem za rękę, nie krytykuję jej ale skoro dotąd sam zasypiał to jest to troszkę dziwne jak dla mnie...
  18. werkaa tak z maty fisher prica:) mała ją uwielbia gryzie tylko ogonek i jak widać na zdjeciach robi to komicznie:)
  19. Dzięki dziewczyny za miłe słowa:) Kikka zawsze miałam takie cycki:) troszkę mogę Ci oddać:)
  20. werka dzieki za komplementy bardzo mi miło:) My mamy walec do raczkowania z fisfer prica małej sie podoba bo po dotknięciu gra i świeci a, że są 2 stopnie głośności to tą melodyjke da się wytrzymać:) Choć mała nie raczkuje:) ale zabawka ją interesuje oczywiście do czasu aż się nie pokula poza zasięg rączek:)
  21. Ma-rka rozumiem twoje obawy, ale bez sensu było targanie małej nie przytomnej do marketu po jedna rzecz, wkładanie z powrotem do fotelika a zaparkować musiałam raptem 20m dalej bo nasz blok jest zaraz obok tego marketu, no i samochód widziałam z marketu bo stał pod wejściem. Co do Filipa to bidulek, ech serce się ściska, swoją drogą co to za oporne cholerstwo się przyplatało!
  22. Olka tłumacze sie bo raz mi się już oberwało za chrzciny małej i nie chce powtórki z rozrywki....
  23. A i to nie było żadne wielkie tesco tylko malutki polomarket, kurna zaczynam sie tłumaczyć.
  24. Tak sobie myślę, że może nie potrzebnie to pisałam bo mi się oberwie znów.
  25. luna owszem zostawiłam zaparkowałam tuż pod drzwiami i poleciałam po jedną rzecz nie było mnie 5min ale samochód cały czas widziałam uwierz mi dawno się tak nie spieszyłam, gdyby małej coś groziło nie zostawiła bym jej na prawdę ale nawet czaśnięcie drzwiami jej nie obudziło.
×