Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milka862

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milka862

  1. Neli myśmy Zuzię eksmitowali z naszej sypialni jak miała jakieś 9 miesięcy i nie odbiło się to na jej psychice:)
  2. Werka pytałaś o budowę cóż idzie do d**y musimy wziąść kredyt a nie mamy za co ba ja nie pracuje:( Izzkka jeszcze raz gratulację:)
  3. znalazłam http://allegro.pl/duza-toaletka-z-lustrem-taborecik-suszarka-zabawki-i3825264386.html
  4. izzkka toaletkę dostała Zuzi kuzynka widoczna na zdjęciach. Zuzi sie bardzo podobała i się nią bawiła ale ja dla mnie trochę tam za dużo małych części Zuza rozkładała lakiery do paznokci na czynniki pierwsze i jeszcze tak jakieś koraliki i inne d**erele były ale poszukam jak znajdę podobną to podeślę link.
  5. poznański kwiatu oczywiście, że cię pamiętamy co się z tobą działo, że przestałaś pisać? jak ułozyły Ci się sprawy z ojcem małej? Bo pamiętam, że była to dość burzliwa relacja. Co do chorowania małej nie pomogę niestety bo nas nie spotkało nic poważniejszego niż 3dniówka.
  6. Neli to chyba loteria pamiętam jak Zuzia nie była jeszcze szcepiona na różyczkę a bawiła się z kuzynką o której następnego dnia dowiedziałam się, że właśnie zdiagnozowali różyczke i mała się nie zaraziła.
  7. Neli kurna tos mnie nastraszyła! U Zuzi to samo a nie byłysmy dzis u lekarza :( Zła jestem na siebie, że z nia nie poszłam:( Odparzyła jej się pupa i z kupkami to samo obstawiam również zęby:( Jutro muszę ją puścić bez pieluchy na mieszkanie najwyżej narobi na dywan/podłogę ale żal mi jej strasznie. Sudocrem dużo nie pomaga z reszta przy tak siarkowych kupach to sie nie dziwię, że nie pomaga. Jutro jeszcze wypróbuję mąke ziemniaczaną...
  8. luna no właśnie to jest to co mnie hamuje brak pracy:( Gdybym miała pracę już bym w ciąży była:) Neli najlepiej to się z Zuzią facetów wyrywa taz "podryw na dziecko":) Wczoraj byłyśmy pod naszą klatką i przechodził obok nas całkiem przystojny facet który wchodził do naszej klatki. początkowo Zuzia tylko do niego machała nale jak widziała, że facet się do niej smieje i też macha to machała mu dalej patrzyła na niego i szła przed siebie:) Wołałam do niej żeby sie ocknęła no ale zdąrzyła juz wpaść w żywopłot :) Później spotkałyśmy tego faceta na klatce to mała stała na schodach dalej mu machała i nie chciała iść ja tylko sypnęłam tekstem żeby nie podrywała facet miał radochę:)
  9. izzkka ja się nie dziwię, że macie radochę ja też się śmieję jak sobie przypomnę jak Zuza przyszła do mnie z tą kupa i jeszcze mi ją podaje bo zawsze wszystko przynosi mi pokazać a smród był taki, że.....
  10. ma-rka jeszcze jedno jak sie złoszczę na małą za smieci to otrzepuje rączki i pokazuje, że nic nie ma:) Ale jest coraz mądrzejsza, ostatnio poszłyśmy po męża pod jego zakład pracy a ona pokazuje na bramę i mówi "tata?".
  11. ma-rka ja jestem ciekawa czy byś się śmiała jak by Ci Filip przyniósł psie g***o takie wymietoszone w łapkach, smierdzące a Ty bez chusteczek! Nie miałam kurna jej czym wytrzeć tych rączek a co zabawne to było pod samym blokiem ale jak bym ją wniosła na 4 piętro wszystko by mi w kurtkę wtarła:) No to jej ręce czapką wytarłam ech. A dzis mąż mówi, że dała mu nura na leżąco w błoto (było widać po spodniach i kurtce jak wrócili) pod ławke za śmieciami:) Ma kurna ekologie stary chłop a taki głupi. A młoda sobie dzis wielkiego guza nabiła tak wariowała na naszym łóżku, że szok siadała i rzucała się w tył i zanim się zorientowałam usłyszałam tylko głuchy huk jak uderzyła o drewnianą ramę łóżka i zobaczyłam numer buta bo spadała już z łóżka uderzyła dodatkowo w szafke i złożyła sie jak domino:( Ryk był pare sekund po czym robiła dalej to samo:) ale guz jest:) Mówie Wam szogun taki, że wysiadam albo wybiera bieliznę z szuflad i potrafi chodzić z moimi albo męża majtkami założonymi na głowę! Ja to w wieku 30 lat będę siwiuteńka jak bum cyk. A wiecie co zabawne zaczynam czuć potrzebe posiadania drugiego dziecka ja do nie dawna taka zagorzała przeciwniczka.... Ale już od jakiegoś czasu mąż o tym mówi i zaczęłam się zastanawiać a teraz jak kuzynka urodziła to rozczuliłam się nad tymi małymi istotkami a jeszcze mąż ostatnio powiedział, że fajnie było by mieć drugie takie szczęście w domu i koniec jestem stracona. Zabawne jak ludzie są dziwnie zbudowani tak mała dała mi popalic jako noworodek teraz też mały diabeł a ja myśle o drugim............
  12. Hej laseczki witam się i ja:) U nas wszystko ok mala dalej cwaniakuje ile wlezie ale teraz widzę, że to chyba po części wina męża a po części wina jej charakteru. Cały dzień jestem z małą i tłuke jej do głowy, że nie wolno nic z szafek wyciągać co zrobił mąż? Mała przyszła do mnie z zawartością jedne szafki opierniczyłam go a on do mnie, że ona sie tak ładnie bawiła:( I teraz małej się obrywa ciągle bo nie mogę jej tej szafki z głowy wybić:( No i na spacerach z mężem nauczył małą, że jak podniesie jakis śmieć to ma go wyrzucić do kosza wszystko ładnie pięknie ale ona teraz wygrzebuje każdy pierdoł nawet jak jest mocno wdeptany! A wczoraj wzieła w ręce psią kupę:( A dziś umoczyła ręce w błocie bo jakiegoś śmiecia szukała i rękawy od kurtki wyświniła:( Ja wiem, że to jest dziecko i staram sie na nią nie zlościć, bo to nie o to chodzi, że mała robi mi dodatkową robotę ale o to, że tatus pozwala na wszystko a można przecież takich sytuacji unikać ech... A zgadałam się z bratową męża (notabene to jest moja szwagierka czy jak?) i robimy teściom prezent kalendarze ze zdjęciami wnuków wyślę Wam zaraz na pocztę jak to wyglada calkiem fajnie to wyszło. Ja z mężem nie robimy sobie prezentów ze względu na kasę, a wigilię spędzamy u teściów więc będzie fajnie:) gościu mi się też wydaje, że to nie od zębów bo cos długo to trwa. Swoją drogą trudno mi się wypowiadać ale u nas jak wychodziły czwórki a ponoc to takie same cholerstwo jak trójki to młoda marudna była jakieś 2 tyg z tym, że jadła i gorączki nie miała ale budziła się w nocy ze strasznym krzykiem i męczyła się bardzo.
  13. Hej laski pisałam już na fb ale tu też napiszę dziś o 14.00 moja kuzynka miała cesarkę i urodziły się Nikola 2430 i Natasza 2460 dzieciaczki jeszcze są w inkubatorach ale jest wszystko ok. Kuzynka czuje się dobrze a to najważniejsze:) My dzis byłyśmy na szczepieniu mała miała 3 wkłucia napłakała się bidula ale teraz dopiero bilans dwulatka:)
  14. Neli Ja brałam 3 razy dziennie nospę forte przez dłuższy czas i Zuza nie miała żadnych problemów z mięśniami. Co do drugiego pytania chodziło Ci o nadpobudliwość u dziecka? Bo wykropkowało:) Jeśli tak to aktywność fizyczna nie ma wpływu na dziecko co najwyżej może ułatwic poród.
  15. Miśka u nas druga noc bez smoczka była masakryczna:( Nie wiem czy to wina braku smoczka czy idą zęby (nic nie widać w buźce) ale było tragicznie mała obudziła się koło 21.00 i płakała do 23.00. Chodziliśmy do niej za zmianę robiliśmy co mogliśmy, dałam jej nawet czopek, zabrałam do nas do łóżka ale było tylko gorzej:( później jakoś zasnęła ale chyba padła ze zmęczenia po prostu. Obudziła się znów w nocy z płaczem ale poszłam do niej i spała dalej. Później znów się obudziła z płaczem koło 3.30 wygoniłam męże do niej bo już siła nie miałam no i jeszcze się z nim pokłóciłam:( Hrabia był obrażony, ze wstać musiał a rano do pracy szedł i jeszcze dał jej mleko bo mu sie godziny pomyliły. Zuzia obudziła się przed 7.00 znów dałam jej mleczko i pospała jeszcze godzinę. Jak Bóg mi świadkiem nie wiem co jej było:( Ale po takiej nocy to mam dość, żebym choć wiedziała co się stało....
  16. Kurcze strasznie duże te wasze dzieciaczki, moja Zuza chyba nie ma nawet 80cm:( Ale zobaczymy na szczepieniu.
  17. jeju Neli tak sie cieszę! Dobrze wiedzieć, że komuś się szczęści :) I święta będziesz miała spokojne a to bardzo ważne:) U nas pierwsza noc bez smoczka, mąż dostał wczoraj opiernicz i nie dał małej smoczka na noc:) Mała miałam problem z zasnięciem, chodziliśmy do niej na zmianę bo płakała, nie był to jakiś wielki ryk ale taki płacz ze złości. Udało mi sie ją przetrzymać trochę się zmęczyła i w końcu zasnęła, w nocy byłam u niej tylko raz dać troszkę soczku i spała normalnie. Nocy własnie się bałam czy znów płakać nie będzie ale źle nie było:) Myślę, że jeszcze 1-2 takie nocki i będzie dobrze:) Z tego co widzę po znajomych im dziecko starsze tym gorzej jest oduczyć tego smoka.
  18. ma-rka to nie tak do końca ze mnie straszna choleryczka jest i nerwus dlatego powstrzymuję sie ostatkiem sił a nie raz jak by ktoś stał bliżej to by słyszał jak wzywam wszelkie panienki lekkich obyczajów pod nosem:) Ale dzis mąz nie wytrzymał i mała wróciła ze spaceru z rykiem bo rzucała mu się na klatce schodowej. Moze jeszcze będa z niego ludzie.
  19. werka zazdroszczę tych spacerów z Zuzą to jest masakra jak idziemy pieszo to mi ucieka a jak ja chwycę za rączke to momentalnie rzuca się na ziemie i albo leży na brzuszku i drze papkę:) albo sie kula:( Wiecie co pewnie mnie tu zjedzie zaraz jakas nadgorliwa koleżanka ale jak mi sie tak w ciagu paru minut przekula z 2-3 razy przy czym ludzie patrzą na mnie tak jak bym poniosła całkowita porażkę wychowawczą, przez to wszystko mam ochotę małej dać porządnego klapsa i babie która się na mnie patrzy podejść i z główki pociągnąć:) W dodatku mój mąż też powinien dostać porządny wp*****l, wczoraj Zuzia zasnęła ładnie bez smoczka, obudziła sie po jakiejś godzinie mąż do niej poszedł i dał jej smoczka bo niby wstawała w łóżeczku. Tak mnie zdenerwował, że szok nawet nie podjął próby po prostu zaczęła marudzić a ten zaraz się poddał:( Tak samo jest ze wszystkim mała go nie słucha potrafi mu natrzaskać po buzi a ten ją tylko delikatnie skarci. Nie reaguje też jak mała na niego krzyczy a jak ja na nią ryknę, mała zaraz jest cicho to mi sie jeszcze obrywa, że na dziecku sie wyżywam! Rozumiecie to? Zabić chłopa to mało. W ogóle mnie coś ostatnio ten mój mąż irytuje, ja rozumiem, że kocha Zuzie ja przecież też ją kocham ale mała ma trudny bardzo charakter a ten ją w żaden sposób nie hamuje ech.
  20. Ja raczej nie kupuję słoiczków chyba, że wybitnie i się nie chce a jak mamy na obiad cos czego mała nie może to robie jej jakąś jajecznice albo cos. Choć w zasadzie je już wszystko z nami nawet po rzeczach pikantnych nic jej nie jest a wcina aż jej się uszy trzęsą. Z mówienie to ciężko tak jak pisałam wcześniej mówi2-3 słowa czasami powie cos więcej ale po jakimś czasie zapomina i znów mówi 2-3 słowa. Za to jest strasznie nie grzeczna wszędzie jej pełno, nie usiedzi nawet chwili na miejscu. Wczoraj byliśmy u teściów na obiedzia przez 15min drogi w samochodzie mała cały czas coś robiła a to nóżką kręciła a chciała tańczyć przypieta pasami w foteliku na masakra. Zastanawiam się czy nie ma jakiś niedoborów mineralnych który by to powodowały a mąż się tylko ze mnie śmieje. No i krzyczy na nas jak nie jest w centrum zainteresowania czyli jak rozmawiam z mężem albo przez telefon. Męża się specjalnie nie boi natomiast jak ja powiem do niej ostrym głosem to słucha ale oczka chodza jej po całym pokoju i chwila minie zanim upewni się czy ja mówiłam poważnie czy żartowałam, jak się nie roześmieje gdy Zuza sie intensywnie we mnie wpatruje to znaczy, że mówiłam poważnie i wtedy albo na mnie krzyknie gdzie znów muszę stanowczo zareagować i wtedy dopiero odpuszcza, wersja łagodniejsza jest gdy za pierwszym razem odpuszcza i idzie psocić w inne miejsce. czasami już nie daję redy kocha ją strasznie ale jest nie możliwa, ręce opadają:) Albo gdy ja się na nią zloszczę biegnie do mnie i robi świnkę-taka minę z ząbkami na widoku widać zaraz, że chce mnie udobr****ć . Niech mi ktoś powie, że dzieci w tym wieku są głupie i nic nie rozumieją to w pysk dostanie:)
  21. Ja tak na szybko Aneciór widzę, że jesteście po 3 dniówce. Zuzia też miała dokładnie na 1 urodzinki ale jej gorączka wynosiła 41stopni, wstawałam do niej w nocy co 2-3 godziny i podawałam leki na zbicie gorączki, ibum w syropie na zmiane z czopkami z paracetaolem. Dla mnie to była masakra i ta niepewność czy to na pewno 3-dniówka, na szczęście wysypało ją i odetchnęłam z ulgą. Też byliśmy pierwszej nocy w szpitalu na izbie przyjęć jak gorączka doszła do tych 41 stopni bo się wystraszyłam ale zlali nas totalnie i kazali zbijać. Więc na drugi dzień posżłam jeszcze do rodzinnego który jakieś tam osłonówki przepisał. Resztę doczytam później bo lecę z małą po bułki:)
×