Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milka862

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milka862

  1. Ma-rka a może to pogoda tak na nas działa? Mój mąż wczoraj pojechał znów do rodziców i doszłam do wniosku, że ten człowiek nie ma serca mała tak sie cieszy jak on wraca z pracy zupełnie inne dziecko piszczy jak skowronek a ten sie z nią godzine pobawił i znów wyjechał a mała płakała pod drzwiami. Dziś będzie to samo bo sie juz z rodzicami umówił zaczynam czuć do niego niechęć tak sie kurna dziecku nie robi dzień w dzień już pal licho ze mną.
  2. A Neli jeszcze jedno mi na kaszel bardzo pomagało gorące mleko z miodem i czosnkiem smak szału nie robił ale wystarczył 1 góra 2 dni picia po 3 kubki dziennie i po kaszlu ani sladu.
  3. Neli koniec końców pewnie nie pojedziemy bo z kasa krucho a mąż cóż niby jak mu mówie, że chciała bym choc chwile odpocząć to niby rozumie przytakuje mówi, że wie, że mi ciężko po czym przykładowo zostawia mnie z anginą i jedzie do rodziców. W kwesti wyjaśnienia on nie jest maminsynkiem ale jego rodzice nie dawno kupili dość dobrej firmy traktor a, że jest do małego romontu mąż tam jeździ go remontować przy okazji pomagając w remoncie domu rodzicom a, że pracował kiedyś jako mechanik do zna się bardzo dobrze na traktorach i to wręcz uwielbia. Wiecie ja nie jestem jakaś zła czy nie przepełnia mnie jakaś agresja jestem raczej zmęczona i zrezygnowana. Mała wypełnia cały mój czas idę do wc muszę mieć drzwi otwarte, idę pod prysznic to samo, idę na zakupy i targam mała i zakupy na 4 piętro. Po prostu przez chwile chciała bym poczuc sie znów jak żona czy po prostu kobieta a nie matka. Raz mąż wrócił z pracy i mówi dziś nigdzie nie jade masz czas dla siebie wiecie jak to sie skończyło? Poszedł na godzinke z mała na spacer (oczywiście wręcz wypchnęłam go z domu) a ja w tym czasie w biegu dosłownie wyprasowałam zrobiłam pranie, odkurzyłam, umyłam podłogę doprowadziłam kuchnie do ładu i tyle miałam wolnego. Ech ja na prawde nie jestem jakos zła tylko chyba mam gorszy dzień:) Jutro juz będzie lepiej:) A Neli wiesz nie powinnaś sie tak bardzo martwić ja pamietam, że jak byłam z Zuzią w ciąży to dostałam dość mocne plamienie oczywiście po perypetiach z pierwszą ciążą wpadłam w histerię ale byłam u lekarza dostałam luteinę po odopczywałam i przeszło, choc przy rocznym dziecku to raczej ciężko odpocząć. Ale głowa do góry na pewno będzie dobrze tylko pozytywne myslenie. Ja zawsze jak miałam doła myslałam o ludziach którzy mają gorzej nie dla satysfakcji ale po to by zminimalizować swój problem przykładowo w ciąży myślałam o kobietach które straciły zaawansowaną ciążę było to dla mnie jak policzek i automatycznie przestawiałam się na myslenie " mój problem to nie problem inni to dopiero mają ciężko a ja martwie się głupstwem" czy cos w tym stylu, może Ci to pomoże, bo do poniedziałku i tak nic bidulko nie wymyślisz.
  4. ma-rka cholera ja już myslałam, że się na mnie obraziłaś! I faktycznie pogoda po byku dzis na spacerze na zmiane Zuzię ubierałam i rozbierałam bo sama już nie wiedziałam zimno jej kurna czy ciepło:( jeszcze dzis okres dostałam więc cały dzień czuje sie jak gówno w trawie:( Mąż oczywiście po pracy pojechał do rodziców a młoda jak nie ma rano i wieczorem spaceru to w domu z nią wysiedzieć nie idzie. A zdjęcia kiepskiej jakości ale z telefonu robione bo aparat popsuty i jeszcze go do naprawy nie oddałam:( Kiepsko u nas w tym miesiącu z kasą i trza pasa zacisnąć może w przyszłym uda się go do naprawy oddać. Mielismy też jechac na jakieś wczasy w październiku choć na 2-3 dni ale nie wiadomo jak z kasą będzie no i z mężem nie możemy dojść w tej kwesti do porozumienia. Ja bym chciała choć na 2-3dni jechać w Pienieny (kocham te góry) bywałam tam z bratem i bratową co roku przez kilka lat bo ona tam ma bardzo dobrych znajomych i w wiosce turystycznej nie płaciliśmy za noclegi choć teraz już z tymi ludźmi się nie dogadam. Dlatego, że to osoby cóz wspaniała ale myslenie mają ciężki i jak raz chciałam tam pojechać na nocleg z koleżanką (nawet normalnie zapłacić) to się nie zgodzili bo obcą osobę bym przywiozła a to pokoje na nie odnowionym strychu itp. Teraz chciałam pojechać do tej miejscowości ale do innego domu normalnie zapłacić za pokoje ale mąż stwierdził, że w życiu bo daleko i co tam będziemy robic bo tam nie ma gór (dla niego te góry są za niskie) ale dziecka nie chce dać do mamy na 2 -3 dni a najchętniej z mała by w Tatry jechał:( nie rozumiem po co jechać do Zakopca z dzieckiem które nie chodzi? Mam ją w tatry targać siłą? czy chodzic jak idiotka po Krupówkach? Wiadomo, że jak wyjazd z dzieckiem to atrakcje ustawione pod mała i jej pore drzemki to naturalne dla mnie a ona sam nie wie czego by chciał. Ja osobiście chciała bym taki wyjazd na choć by 2 nocki bez małje będę szalenie za nią tęsknić i chyba wstydziła bym się poprosić teściową o taka przysługę bo Zuza to jednak gapa jeszcze jest, ale podładowała bym akumulatory na następny rok i wiem, że na prawdę dobrze by mi to zrobiło bo ja już ani do wc ani nigdzie nie mogę wyjść bez małej czasami ryczeć mi się chce z bezsilności. Mąż wczoraj wrócił z pracy i mówie mu to zabierz małą na spacer choć na chwilę a ten stwierdził, że jemu sie nie chce bo zmęczony jest ale jak ja pójdę to on też:( I co musiałam ruszyć tyłek a tak chciałam miec choć 5min dla siebie. Wiem, że jestem egoistką ale wiem też, że gdybym miała choć 5min na odsapnięcie od małej to była bym lepszą matką choc to może głupio brzmi. No wygadałam sie już mi lepiej:) a z wakacji i tak pewnie nici raz, że kwestia kasy a dwa widzę dobrze jak mąż mąci aby tylko urlop soędzić na pomocy u rodziców bo tak to sobie zaplanował:( ech życie szału nie ma.
  5. Neli to wierzę, że się zdenerwowałaś kurna zepsuty sprzęt to jest pech na prawdę i teraz znów pare dni stresu ale na pewno wszystko będzie ok, tylko pozytywne nastawienie! A dzwoniłam do mojej kuzynki bo dzis miała badanie więc będzie miała 2 córeczki:) i wszystko ok a starsza też córka więc jej mąż będzie miał istny babiniec w domu w sumie tak od siebie dodam, że szkoda, że choć jeden chłopczyk się nie trafił ale najważniejsze, że wszystko oki i dzieciaczki zdrowe:) No dobra Zuza mi gryzie laptopa więc tyle z pisania czas na drugi popołudniowy spacer i muszę jeszcze skoczyć do sklepu kupic jej cieplejszą czape bo ma taką wełnianą ale ona ma oczka a u nas jest duży wiatr i mi się wydaje, że ta czapa się nie nadaje na taką pogodę no nic lecę:)
  6. Pina slicznie wyglądałaś:) Fajna laseczka z ciebie:) Stella no witamy w PL:) U nas od rana pada więc o spacerze mowy nie ma za to do kuzynki wybiorę się na kawę mała musi się trochę wyszaleć bo w domu się nudzi:) A muszę sie pochwalić (tfu tfu co by nie zapeszyć) Zuza dziś znów przespała całą noc za to mama wstała o 7.00 no bo jak to moje dziecko śpi? A może się coś stało? Ja to nazywam pieluszkowym zapaleniem mózgu:)
  7. Izzkka ja cały czas piszę o jednej i tej samej kuzynce w ciąży z bliźniakami:) Jak wprowadziłam jakieś zamieszanie to sorki:) I ja rozumiem, że dziadkowie przeżywają tym bardziej, że mają jedną tylko córkę ale żeby takie zamieszanie z powodu zwykłych badań robić? Przecież wujek to mi wczoraj prawie płakał ja byłam przekonana, że z ciążą jest na prawdę źle tym czasem ona jedzie na rutynowe badanie kurna no. pinaa zaraz napisz kto cię wkurzył i dlaczego! I adres to się zrobi porządek :)
  8. kika Zuzia również robi takie kupki jak idą ząbki dodatkowo one strasznie cuchną taką siarką masakra:) ale w aptece na pewno cos Ci na to poradzą ja miałam takie saszetki do rozpuszczenia w wodzie nie pamietam nazwy musisz zapytać.
  9. Dzwoniłam do kuzynki i w środę ma jechać normalnie na prenatalne czy połówkowe czy jak to tam się nazywa:) zwykła kontrola nic się nie dzieje a jej ojciec mnie wczoraj nastraszył no debil normalnie pojęcia nie ma o czym mówi a opowiadał mi wczoraj o tych badaniach jak by już ciąża była przekreślona (miał wypite) no ale mnie wkurzył oczywiście zarówno on jak i ciotka jadą z kuzynką na to badanie, przeżywając chyba bardziej od niej. Ja miałam w ciąży dwukrotnie to badanie i jechałam sama 120km w jedną stronę a Ci problem robią jak cholera. Choć czasami jej zazdroszczę, że może jechać do rodziców na kilka dni i wtedy dziadki latają nad wnuczką a ona może odpocząć ja niestety nie mam tego luksusu cóż życie.....
  10. Ania u nas nie było żadnych skutków ubocznych ale też właśnie czytałam, że po tej szczepionce jest ich najwięcej nawet może wzmóc agresję u dziecka. Zuza przespała dziś prawie 12 godzin bez pobudki skutek tego był taki, że ja obudziłam się przed 5.00 zaniepokojona tym, że jej nie słysze tak jestem przyzwyczajona do tych nocnych pobudek:) Matki to jednak czasami nasrane mają:) Byłam wczoraj u rodzinki i była moja kuzynka leci jej 23 tydzień ciąży bliźniaczej a brzuszek już spory dowiedziałam się, że jedno dziecię to na pewno dziewczynka a drugie nie wiadomo:) I musi na jakieś badania do Poznania jechać bo coś się dzieje ale kurna było tyle ludzi, że nie miałam jak jej zapytać czy to cos poważnego. Ale chyba nie jest to jakaś bardzo alarmująca sytuacja bo normalnie kolacje robiła i szczęśliwa była tak sądzę przynajmniej.
  11. Ma-rka u nas jest tak, że do wc jak ide to drzwi musowo otwarte bo jak nie to jest wrzask taki, że cały blok ja słyszy (serio ja mieszkam na 4 piętrze a slychać ja jak sie do klatki wchodzi). Z prysznicem to samo muszą byc drzwi otwarte od łazienki i musowo kabina prysznicowa otwarta żeby mała mnie widziała i ewentualnie mogła wrzucić mi ręcznik suchy pod prysznic:) Wczoraj tak zmarzłam pod prysznicem bo z rana chciałam się ogarnąć a zimno w mieszkaniu było a tu łazienka otwarta i i lekko wymarzłam. Z tym, że mała jak po 15.00 słyszy klucz w drzwiach czyli wraca tata to by sie na kafelkach zabiła:) tak się cieszy z jego powrotu dodatkowo gdybyśmy miały chwile wcześniej spięcie bo jej na coś nie pozwoliłam to już do mnie nie przyjdzie bedzie tylko z tatą takiego ma focha na mnie. Ale odpukać co bym nie zapeszyła zaczyna się garnąć do obcych ostatnio poleciała do koleżanki która ledwo przeszła przez drzwi i chciała na rączki, a wczoraj też garnęła się bardzo do innej koleżanki dała się jej nakarmić i płakała jak ona wychodziła. Ma-rka nie potrzebnie masz dylemat z studiami jak wrócisz na nie to Fifiemu sie nic nie stanie wiesz dobrze o tym tylko to jest nasze takie głupie przekonanie, że nikt nie zajmie się naszym dzieckiem tak jak my, że dziecku będzie źle bo jest do nas przywiązany a tak na prawdę dziecko szybciej zaakceptuje taką zmianę od nas:) No a studia są ważne choc ja mam tego całego magistra a roboty ani widu ani słychu została mi kasa w biedronce. No nic idę na spacer z młodą ale najpierw muszę ją przewinąć bo coś nagruzowała i smród się ciągnie za nią:)
  12. Moja kulpa zapomniałam o wakacjach Stelli i Ma-rki mamie sorki laseczki:) ale i tak tu cisza:) Ja właśnie pije kawke i opierdalam placek drożdżowy który wczoraj upiekłam czeka mnie jeszcze sterta prania i doprowadzenie mieszkania do ładu bo mam burdel na kółkach:) Małej znów idą 2 zęby na raz ledwo wyszły górne czwórki już dolne są na wylocie a mała dziąsła ma strasznie spuchnięte aż mi jej żal o marudzeniu nie wspomnę:( Dobra lece na shopping z małą odezwijcie się laseczki:)
  13. Dziewczyny kurna co tu taka cisza? Ma-rka, Stella żyjecie?
  14. Werka u nas to samo z histerią jak tylko powiem "nie wolno" to szał jak by jej ktos nogi z tyłka wyrywał. Wrzask ryk i jeszcze potrafi walnąć, uszczypnąć albo ugryźć ale jestem konsekwentna i walczę z tym. To chyba taki okres po prostu, ten mały móżdżek jeszcze nie kuma niby wie co znaczy nie wolno ale nie rozumie dlaczego:) Co do kuzynki no to już ładnie po niej widać a termin ma na styczeń jakos ale nie wie jeszcze jaka jest płeć bo lekarka nie mogła sie doszukać:) Ogólnie czuje się dobrze ale wiadomo ma jeszcze prawie 2letnia córcie i tamta daje jej popalić, no ale sama chciała dzieci z mała różnicą wieku to ma:) Ja tam jej powiedziałam, że po porodzie nie odwiedzę jej przynajmniej do lipca ha ha:) Neli jak się czujesz po weselu? chodzi mi fizycznie jak się czujesz? Wszystko ok? A co z tą restauracją, że nie jesteś do końca zadowolona? A co do Zuzy to chodzenie zajmie jej chyba więcej niż miesiąc bo poza kilkoma kroczkami jakoś nadal się nie garnie i woli przemieszczać się na czworakach.
  15. Neli to jakis nie odpowiedzialny ten facet! jeko zakichanym obowiązkiem było do Was zadzwonić i powiedzieć, że zapodział menu i żebyście podjechali do niego! Już nie wspominając o tym, ze powinien Wam na dzień dobry powiedzieć o tych owocach! No ale tak to jest teraz wszystkie restauracje są oblegane klient nie bije się już o restaurację na której mu na prawdę zależy tylko stara się znaleźć wolny termin byle gdzie, przez co restauratorzy mają w nosie klientów bo nie ten to inny a to się przekłada na jakośc obsługi:( Muszę sie pochwalić, że moja córcia od kilku dni zaczyna chodzić wczoraj były to po 3-4kroczki dzis już przeszła większy dystans choć chodzi jak robot:) A i tak większość jeszcze na czworakach ale widać już postępy a mamusia dumna bo akurat przeszła dzis większy dystans jak był mój brat z bratową bo wpadli na jedną noc:) I jak zwykle narobili pod blokiem zamieszania przyjeżdżając na motorach ale nie ścigaczach tylko takich ciężkich chopperach (chyba dobrze to napisałam) ubrani w skórę:) Zawsze jak gdziekolwiek sie pojawiają to ustawia się w niedalekiej odległości kilka osób szopka jak nic:) Bratowa stwierdziła, że już sie przyzwyczaiła ale irytują ją tacy co podchodzą i pytania zadają typu " jak Pani daje rade przecież to ciężkie" i zawsze odpowiada "przecież ja na tym jeżdżę a nie dźwigam na plecach":) A Zuzia po pierwszych 15min na oswojenie i robienie minki w podkówke na ich widok szalała po domu z nimi aż miło się patrzyło:) No a mój brat oczarowany małą :) Ale widuje ja raz na pare miesiecy (oboje pracują w Holandii) wiec nie ma się co dziwić.
  16. A wczoraj miałam 3 rocznicę ślubu:) Tylko głupia ok 19.00 zabrałam się za mycie lodówki bo syf w niej był straszny. Przykładowo kiedyś włożyłam butelke wina do zamrażarki żeby sie szybciej schłodziła zapomniałam o niej i na drugi dzień wyciągałam szkło z zamrażarki o resztkach wina nie wspominając:) Ech zanim wszystko pomyłam zrobiła się 22.00 i tyle z rocznicy bo mąż poszedł spać, choć jemu to było na rękę bo sobie w czołgi pograł na komputerze:)
  17. Neli8 nic sie nie stało było minęło może bardziej bym to rozpamietywała gdybym Zuzi nie miała:) Aczkolwiek w tamtym czasie sie nacierpiałam bo musiałam to dzieciątko urodzic na sali przy pacjentkach ech no i muszę przyznać, że jakieś 6mc byłam wrzodem na d***e dla otoczenia. Wydawało mi się, że nikt mnie nie rozumie i nikt tak nie cierpi dobrze, że mi przeszło bo bym się znajomych pozbyła. A dziś mam Zuzię i nie rozpamiętuję tego ba nawet czasu na to nie mam:) A Ty się kobito oszczędzaj bo Ci normalnie tyłek skopię :)
  18. ania to wszystko wyszło przy usg po odejściu wód płodowych, wyniki oczywiście były wysłane dalej ale o ile pamiętam wynik był dobry. Ja nie wiem co oni maja z tym podczymywaniem ciąż przeciez to jakaś paranoja ja rozumiem jak jest plamienie albo coś ale jak ciąża się nie rozwija? Albo jak w moim przypadku było wiadomo, że dziecko w każdej chwili umrze bo z taką wadą nie ma szans? Paranoja.
  19. Efciaczek wiem, że miałam szczęście gdyby nie to, że odeszły mi wody i nastąpił poród (czy też poronienie) kazali by mi ciążę donosić, bo nawet w szpitalu czekając na smierć dziecka (płodu gdyby się jakas pomarańczka czepiała szczegółów jak kiedys moja teściowa) i już bez wód płodowych dawali mi luteinę i nospę na podtrzymanie których i tak nie brałam. Zmieniając temat byłam własnie na zakupach chciałam kupić sobie kurtkę i buty na jesień ale jak ktoś ma budowę chłopki żywcem oderwanej od sianokosów (szerokie ramiona i biodra) to chyba workiem musi się owinąć:( To co mi się podobało wyglądało na mnie okropnie, wszystko takie krótkie, że jak bym się tylko pochyliła to zaraz plecy do łopatek odkryte a, ze cycki duże to opięte jak cholera:( I jeszcze ekspedientka wmawiająca mi, że wyglądam świetnie w tym. Tak to jest od dziecka zapierniczałam fizycznie i to ciężko u babci na gospodarstwie i nie pozostało to bez wpływu na moją budowę:( I oczywiście wróciłam bez kurtki i butów za to z zapasem dietetycznego jedzenia typu pieczywo razowe i skarpetkami i rajstopkami dla Zuzi w dodatkowo podłym humorze. Na pytanie męża co sobie kupiłam odpowiedziałam " gówno bo chciałam wyglądać z***biście seksownie a wyszło jak zawsze" Przynajmniej jemu humor poprawiłam:)
  20. Ma-rka tak do druga ciąża pierwszą straciłam (chłopca) w 14 tyg z powodu wady genetycznej płodu -agenezji nerek (brak nerek i układu meczowego, pęcherza itp). Pisałam tu juz kiedyś o tym jak to 3 razy z bardzo silnymi krwawieniami trafiałam do szpitala, za drugim razem lekarze stwierdzili brak wód płodowych bo odeszły przy krwawieniu i kazali mi czekać aż dziecko umrze, wypisałam się na własne rzadanie po czym wróciłam po 2 dniach z poronieniem w toku. To tak w dużym skrócie, nie chcę martwić dziewczyn czekających na maleństwo. Było to jakos w lutym 2011 i dziś mam Zuzie ale wtedy między innymi dzięki lekarzą dużo się nacierpiałam. A teraz coś wesołego moja córcia dostała wczoraj ataku histerii znaczy była zmęczona i idą jej nadal 2 czwórki na raz więc wiem, że bywa markotna ale wczoraj to przesadziła. Zaczęła płakać a co chciałam ją wziąść na ręce to mi uciekała więc usiadłam stwierdziłam, że tak nie może byc i czekałam aż sama do mnie przyjdzie. Chyba z godzinę wyła smarki z nosa leciały ale co do niej ręcę wyciągałam to uciekała kilka kroków i siadała tyłam do mnie rycząc!:) No komedia normalnie tzw foch:) Albo podchodziła wściekła, że nie reaguję i mnie biła małpa jedna, starałam się opanować łapać za rączkę odsuwać tłumaczyć, że nie wolno choć przyznam, że raz czy dwa jej oddałam. W końcu chyba miała już tak dość, że wyciągła do mnie rączki ale to już sama wyginała się w stronę łóżeczka bidulka:) Ech ząbkowanie w połączeniu ze zmęczeniem u mojego dziecka to koszmar a dziąsła biedna ma tak napuchnięte i ząb przebija się przynajmniej w 3 miejscach na każdym dziąśle więc idą duże zęby.
  21. neli nic nie zrobisz jak mus to mus ja zarówno w pierwszej ciązy jak i z Zuzia musiałam się oszczędzać, proponuję jakąś dobrą książkę albo fajny film. Ja przez ciążę dużo czytałam teraz tak po łebkach bo jak Zuzia ma drzemkę to ja też wolę się zawinąc w kołderkę:) Śledzicie proces Katarzyny W? Właśnie jej obrońca ma mowę końcową, ciekawe jak to się skończy.
  22. Neli będzie na pewno dobrze głowa do góry:) U nas weekend do d**y. W nocy z piatku na sobotę męża dopadła jelitówka i biedny calutką noc wymiotował a w sobotę mierał w łózku:( Ja w sobote wieczorem miałam jechac na panieński kierowca był załatwiony (mąż wieczorem czuł się lepiej) ale i mnie dopadło z wc wyjść nie mogłam (niestety nie wymioty) przeszło po godzinie zebrałam sie jakoś w kupe i pojechałam, niestety na panieńskim zjadłam trochę kolacji i zwymiotowałam :( Więc zadzwoniłam po kierowcę i wróciłam do domu wściekła jak osa bo miałam z dziewczynami iść na imprezę:( Wczorajszy dzień przeleżałam w większości w łóżku w sumie nic mi już nie było poza ogólnym osłabieniem organizmu ale weekend do d**y mała dostawała świra w domu a na spacer nie miał siły nikt z nią iść, choć musze przyznać, że była dość szczęśliwa chyba dlatego, że obydwoje byliśmy w domu:) dzis mąz pojechał do lekarza po zwolnienie bo weekend powinien mieć pracujący, oczywiście już kombinował jak tu w drodze od lekarza jechac do rodziców ale mu zabroniłam. Kurna w lodówce pusto, tylko światło ja mam pare spraw do załatwienia a ten by znów chciał cały dzień u rodziców siedzieć.
  23. Pinaa ja tam lubię półwytrwane carlo rossi jest dobre albo w biedronce jest też fajne ale nazwy nie potrafię napisać cos jak "la carlinione' czy jakoś tak wiem, że są tego 3 gatunki białe, różowe i własnie ciemnoczerwone pychotka:) Ja chyba jutro odwiedzę koleżanke co prawda mieszka jakieś 120km odemnie ale co tam wycieczke sobie zrobię czekam tylko na sygnał od niej czy moge wpaść:)
  24. Pinaa ja też wyposzczona bo mój mnie w*****a a co najlepsze jak sie ostatnio do niego dobierałam to on rzucił focha jak panienka! A w d***e go mam, mam jeszcze wibrator:) I chętnie bym się spotkała z toba i Ma-rką:) ło matko to by był kac gigant cos czuję:) he he he:)
  25. Pinaa jak mogę Ci doradzić nie przyznawaj się do brania tabletek bo Bóg wie na kogo trafisz i jeszcze Ci zaświadczenia nie wystawią. Posłuż się starym wykresem jak masz albo ściągnij z neta tylko poczytaj co i jak żeby w razie głupich pytań cie nie zaskoczyli. Czasami mozna trafić na tak nawiedzone osoby, że szok. Pamiętam jak podczas nauk w kościele jakiś facet tłumaczył nam , że jeśli "zona pokłóci się z mężem to nie, że idzie do koleżanki się wygadać! ma iść do kościoła klęknąć pod krzyżem i pomodlić sie do Boga o odpowiedź. Natomiast mąż gdy pokłóci się z żoną to nie, że idzie z kumplami na piwo się wygadać! Tylko przed krzyż!" No u nas to ja bym akurat poszła na piwo:) Z kolei mojej ciotce tłumaczyli na naukach, że jak mąż wraca zmęczony z pracy to żona powinna zabrac dzieci na spacer i dać mu odpocząć i oczywiście podając obiad wcześnie:( Paranoja i średniowiecze:( Choc sam ślub chciała bym przeżyć jeszcze raz:) Cieszę sie również, że mój wpis cię rozbawił:) I spoko jutro rano biore ostatnia tabletkę więc wieczorem możemy se walnać jakieś winko albo coś:) Tylko ostrzegam jak siadam do butelki to siedzę az nie skończę:) A teraz mi sie przypomniało wczoraj spotkalismy się ze znajomymi, dwoma małżeństwami jedni mają 2,5 letniego synka, drudzy prawie dwulatka no i nasza Zuzia każdy jest jedynakiem i zajmował swój kącik gdzie się bawił! W ogóle nie chcieli się bawić razem no chyba, że z rodzicami:) Oj przydał by nam się wypad bez dziecka...
×