Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aguś1004

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam piszę ,bo chcę się wygadać,mam dość wszystkiego,całego swojego życia,miało być tak cudownie a jest do bani.Ciągłe nerwy,stres i wstyd.mam 26 lat jestem mężatką od 2,5 lat ,mamy córeczkę 1,5 roku i to dla niej żyję.byłam głupią i naiwną idiotką od początku wierzyłam a nawet tłumaczyłam picie jeszcze wtedy chłopaka.Miałam dość życia i postanowiłam wyjechać do siostry do Londynu i powiedziałam, że albo jedzie i przestaje pić albo z nami koniec,oczywiście wyjechaliśmy ,znalezliżmy pracę było super do czasu kiedy zaczął pić oczywiście obiecywał,że chce się wyszaleć prze ślubem a ja mu wierzyłam nawet groziłam ,że nie będzie ślubu i co dalej to samo.potem było jak się urodzi dziecko ,myślałam ,że rzeczywiście będzie inaczej,bo bardzo chcieliśmy dziecka,i nadal nic nawet było gorze,zaczął jeżdzić na ryby,był taki dzień ,kiedy mała strasznie płakała i nie chciała się uspokoić chciałam żeby wrócił żebyśmy pojechali na pogotowie a on oczywiście był pijany i nie miał zamiaru wracać .teraz dobudowywujemy górę więc jest ciężko siedzimy u rodziców na dole a on nadal popija mam już dość jakiś miesiąc temu wywaliłam go z domu bo znowu była dwu dniówka dzwonił, przepraszał ale chciałam go trochę przetrzymać i chciałam żeby poszedł na aa i na wszywke oczywiście powiedział,że nie pójdzie bo po 1 da sobie sam rade a po 2 bo bał się że wszyscy będą wiedzieli.po tygodniu wrócił z kwiatami mówił że już nie będzie pił bo my jesteśmy ważniejsze uwierzyłam mu myślałam że naprawdę zrozumiał a po tygodniu znowu się napił i nie widział problemu,nawet córka jest agresywna jak jest wypity bije go,nie chce się przytulać i nie mówi tato(o co mnie obwinia,bo dużo już mówi a do mnie mówi mamusiu)wczoraj znów wypił,a dziś kolejny dzień już nie mam siły płakać nie chce rozmawiać z mamą bo się boje że mi powie "a nie mówiłam"a jak by tego było mało rodzina nie wierzy w nasz związek i gadają między sobą o nim , że robi tak a nie inacze górę ,że psuje łazienkę mam dość ich wtrącania się w moje życie wiem że mi pomagają ale to nie daje im prawa rządzenia nami,teraz żałuję że po pierwsze nie postawiłam swojego domu (i jak najszybciej chcę zrobić górę choć to trudnę bo brak kasy a ja nie pracuję ale mam nadzieję że to już nie długo się zmieni)a po drugie że wyszłam za niego za mąż mam nadzieję że jak zrobimy góre to skończą się nasze kłopoty i przestanie pić ,a jak nie to zostaniemy same i każe mu odejść ,bo już powiedziałam że dam rade sama wychować córkę.rozpisałam sie ale musiałam to wyrzucić z siebie za dużo we mnie złości,tęsknoty za tym co było na początku,bo pomimo tego że wypił opiekował się mną tak wspanialę że każdy mi zazdrościł szkoda że się to skończyło.
×