Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agni41

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Senada - właśnie lekarka mi powiedziała, że pod koniec 4 m-ca trzeba dawać już dziecku coś więcej niż mleko. W poradniku na temat karmienia piersią przeczytałam natomiast, że dopiero od 7 m-ca. Zobaczę jeszcze. Kleiku na razie nie mam do czego dodać, bo karmię tylko piersią. Choć przespane noce brzmią zachęcająco :-) A ile ma Twój synek? Pozdrawiam :-)
  2. Ddixxi - nie bój się, cc nie jest takie straszne, da się przeżyć :-) Dzwonić nie trzeba, lewatywy robić również (ani w domu, ani w Escu). Trzymaj się, powodzenia :-) Ciężarówko - jak się ma Natalka? Masz jakieś nowe zdjęcia? Kiedy zamierzasz rozszerzyć jej dietę? Bo ja znowu nie wiem - jedni twierdzą, że przy karmieniu piersią podaje się inne pokarmy dopiero po 6 m-cu, inni że od końca 4. Jak Ty myślisz? A mój Antoś nauczył się piszczeć i bardzo go to bawi, zjada też rączki i wszystko, co uda mu się złapać. Pozdrawiamy :-)
  3. Mojemu synkowi zrobili te badania w 2. dobie i nie musieliśmy więcej przyjeżdżać.
  4. Dziewczyny, dzięki za rady w sprawie leżaczków i nosidełek :-) Patrycja - do kontroli z dzieckiem nie trzeba przyjeżdżać. Badają je przed wypisem i tyle. Co decyduje o kolejności cc? Sama nie wiem... Może to, o której godzinie się przyjedzie? Ja byłam o 8 i czekałam do 13. Dziewczyna , która przyjechała wcześniej, miała cc wcześniej. Ale to zależy chyba też od tego, czy w tym czasie ktoś rodzi sn, bo z takim porodem czekać się nie da, a z cc można. Pozdrawiam i życzę powodzenia :-)
  5. Ciężarówko, Antoś jeszcze wagi nie podwoił - po urodzeniu ważył 3200, teraz 5650. Ale i tak nie jest lekko go nosić. A ile waży Twoja mała? Chyba jednak kupię taką huśtawkę jak Twoja :-)
  6. Cześć Ciężarówko :-) Antoś dziękuje za pozdrowienia :-) Teraz właśnie rozmawia z króliczkiem i krabem :-) Może jednak spróbuję nauczyć sie sama wkładać go do chusty, bo nie jestem w stanie nosić go na rękach (kiedyś miałam problem z łokciem). Wydaje mi się jednak, że w chuście dziecko siedzi (czy wisi) w podobny sposób jak w nosidełku, więc dlaczego tylko nosidełko jest szkodliwe? Czy tylko mi się tak wydaje? Huśtawkę obejrzałam, bardzo fajna, tylko że dość droga. Coś jednak muszę kupić, bo Antoś jest coraz bardziej aktywny i ciekawy świata i leżenie już mu nie wystarcza. A jak tam Natalka? Bardzo Cię wykańcza? Bo ja, mimo całej radości i miłości, czasem czuje się jak niewolnik. Strasznie męczy taka monotonia i robienie w kółko tego samego. Oczywiście nie zawsze, ale dzisiaj męczy mnie wyjątkowo, może też z powodu upłu i zaduchu. Pozdrawiamy Was serdecznie :-)
  7. Cześć, dziewczyny :-) Widzę, że dawno nikt tu nie zaglądał. Chciałabym Was zapytać o dwie rzeczy: Czy używacie nosidełek dla niemowląt i czy się sprawdzają (mam chustę, ale nie umiem włożyć do niej synka sama, dlatego trudno mi jej używać bez pomocy drugiej osoby). Czy kupiłyście swoim dzieciaczkom leżaczki? Czy dzieci je lubią? Pytam, bo właśnie się zastanawiam, czy kupić. Pozdrowienia :-)
  8. Ciężarówko, Antoś nie jest taki zupełnie bezproblemowy, zdarza mu się marudzić i czasem tez nie chce być sam, nawet często, ale jak się trochę go ponosi, pogada do niego albo pośpiewa, to potem spokojnie (a czasem nie) zasypia.. Nie mam porównania z innymi dziećmi, w każdym razie zwykle nie ryczy i się nie wydziera. Jest pogodnym dzieckiem, rano wita mnie uśmiechem i w ogóle często się uśmiecha. Ale głośno, jak Twoja Natalka jeszcze się nie śmieje. Szczepienia zniósł dobrze - także te dodatkowe, bo zaszczepiliśmy go tez przeciwko pneumokokom i rotawirusom, nie było widać żadnej różnicy w jego zachowaniu. Co do kupek ;-) Robi kilka dziennie. Ciekawe, że Natalka jedną na tydzień. A oboje są karmieni tak samo - ja też karmię tylko piersią. A że czas się dłuży... Mi chyba też. W ogóle jakoś tak dziwnie, inaczej płynie - z jednej strony, pewnie przez tę monotonię, dłuży się, a z drugiej strasznie szybko mija. Poza caąa radością, jaką daje dziecko, nie da się ukryć, że opieka nad takim maleństwem daje w kość - w kółko robi się to samo i jest się w pewnym sensie niewolnikiem, zwłaszcza gdy się karmi piersią. No i jeszcze niewyspanie, strach o dziecko. Ale plusów jednak więcej, prawda? Pozdrowienia od Antosia dla Natalki :-) Ewc!u - ja jem prawie wszystko poza kwaśnymi owocami, kapustą, fasolą, i nic się nie dzieje. Na początku przesadziłam z truskawkami, bo zjadłam ich chyba z kilo na raz, i synek płakał i się prężył. Potem bałam się jeść owoce i jadłam tylko jabłka, ale teraz też morele, brzoskwinie, maliny. Nie jem też rzeczy typu chipsy, batoniki, bo nigdy ich nie jadłam, smażonego mięsa (ani w ogóle żadnego), ale jem np. podobno ciężkostrawne żółte sery i Antosiowi nie szkodzą. Aha, nie jem jeszcze czekolady, bo nie lubię. Lekarka mi mówiła, że trzeba się odżywiać normalnie i nie ma sensu wykluczać z diety czegoś na zapas, trzeba tylko obserwować dziecko, bo jednym nic nie szkodzi, a innym niektóre rzeczy mogą nie służyć.
  9. Kiciaax - polecam dr Manderlę. Parę razy już go tu chwaliłam. Nie mam żadnych dolegliwości po cc, za to mam piękna bliznę, cieniutką, równą i bardzo nisko.
  10. Agak3 - ja smaruję brzuch poporodowym balsamem ujędrniającym Postnatal (Pharmaceris) i wydaje mi się, że jest skuteczny, no i na pewno nie szkodzi dziecku. Ciężarówko, witaj :-) Mój Antoś jeszcze nie przesypia nocy, choć od paru dni śpi już prawie 6 godzin, mniej więcej od 21 do 3 w nocy, a potem już chce jeść co 2 i pól godz. Kopie i wierzga tak samo jak Twoja Natalka. Dużo gaga i wszystko go interesuje. Na szczęście nie muszę go ciągle nosić (od noszenia jest tata), potrafi tez spokojnie poleżeć w wózku czy łóżeczku, przemawiając do pluszaka, oczywiście jak ma ochotę. W ogóle jest chyba raczej spokojnym dzieckiem, choć nie mam porównania z innymi, ale niewiele płacze, za to dużo się uśmiecha. Ale i tak wypełnia mi praktycznie cały czas. A włosy ma jeszcze dłuższe... Wszyscy się śmieją, że taki kudłaty :-) Napisz czasem, co tam u Was, jak się rozwija Natalka. Pozdrawiam serdecznie :-)
  11. Gratulacje i pozdrowienia dla wszystkich świeżo upieczonych mam :-) Chciałabym też choć trochę pocieszyć dziewczyny, które już mają serdecznie dość wielorybiego stanu...Też mi się kiedyś wydawało, że ciąża nigdy się nie skończy, a wielki brzuch i chód pingwina to już stały element krajobrazu ;-) A teraz, po 2 i pół miesiąca, już prawie zapomniałam, jak było ciężko i nawet trochę żałuję, że nie umiałam się z tej ciąży cieszyć. Ciężarówko - co tam u Ciebie, jak się ma Twoja córeczka? Przesypia noce? Nadal nie chce spać w dzień? A jak często ja teraz karmisz? Mój Antoś zmienia się z tygodnia na tydzień. Wydaje mi się, że to już dorosły chłop, a nie ma jeszcze 3 miesięcy :-) Jak Ty się czujesz? Czy coś Cie jeszcze pobolewa po cesarce? Bo ja nie mam kompletnie żadnych dolegliwości. Chyba miałam jakieś wyjątkowe szczęście, bo jak czytam niektóre przerażające opisy dochodzenia do siebie po cc to nie mogę uwierzyć, że tak łatwo przez to przeszłam. Pozdrowienia :-)
  12. Dziubla - gratuluję :-) Takie niespodzianki chyba rzadko się teraz zdarzają :-) Ciężarówko - pozdrawiam, dzięki za odpowiedź, rzadko tu teraz zaglądam. Tak jak pisałaś, nie ograniczam synkowi karmienia. Teraz się okazało, że przybrał za mało, więc nie da się chyba wszystkich dzieci wtłaczać w jedną skalę - po prostu rosną w różnym tempie w różnym czasie. Śliczną masz córeczkę :-) Zazdroszczę Ci tego przesypiania nocy. U nas jest odwrotnie - Antoś budzi się w nocy coraz częściej. A teraz wygląda tak... http://www.garnek.pl/agni41
  13. Witaj Ciężarówko (widzę, że czasem tu jeszcze zaglądasz). Dzięki za info o szczepieniach, nie wiedziałam, że są takie drogie. Nadal się zastanawiam, co zrobić. Tak naprawdę trudno znaleźć wiarygodne informacje (na ile niebezpieczne mogą być ewentualne powikłania, jakie jest ryzyko zarażenia się itd.), jak zawsze, kiedy w grę wchodzą duże pieniądze (firmy farmaceutyczne). Na pneumokoki chyba synka zaszczepimy od razu, bo podobno właśnie najmłodsze dzieci najciężej przechodzą chorobę, choć z drugiej strony, on się nie bardzo ma gdzie zarazić... Jak widzisz, jestem tym skołowana :-( A jak się ma Twoja córeczka? Uśmiecha się już? Gaworzy? Śpi chociaż trochę w dzień? Bo mój Antoś prawie wcale i ciągle domaga się towarzystwa. Chciałam Cię jeszcze zapytać, jak często ja karmisz i jak długo. Bo mi lekarka powiedziała, że przekarmiam synka pozwalając mu pić przez pół godz. co mniej więcej 2, 2,5 godz. i że właśnie od tego może go boleć brzuszek. A mi się zawsze wydawało, że nie da się przekarmić dziecka, karmiąc piersią, że ono sobie samo reguluje ilość pokarmu. Przecież nie będę go głodzić. Tym bardziej że wcale nie jest jakiś gruby, tylko że przybiera na wadze ponad 300 g na tydzień i to podobno za dużo. Kazała mi krócej i rzadziej karmić, a dawać mu dodatkowo wodę albo herbatkę.
  14. Może i "karmienie piersią to nie bajka", ale ja bym nie wyolbrzymiała tych wyrzeczeń. To prawda, że trudno się gdzieś ruszyć, nie można się wyspać itd., ale poza tym to jest wielka przyjemność widzieć, jak dziecko tego potrzebuje, jakie jest zadowolone, kiedy ssie... Więcej w tym plusów niż minusów, przynajmniej dla mnie. Poza tym dziwi mnie takie podejście, że nie karmię z założenia, bo mi to nie pasuje. Może jestem nietolerancyjna, ale dla mnie to niedojrzałość, bo skoro chce się mieć dziecko, to chyba też chce się mu dać z siebie jak najwięcej, przecież macierzyństwo, czy w ogóle dorosłe życie powinno polegać raczej na dawaniu niż braniu, na wyjściu poza własne ego, swoje potrzeby, na tym, żeby świat przestał się kręcić wokół nas samych. Tak mi się wydaje. Ale oczywiście każdy ma wybór.
  15. Greyy - ja też czasem dokarmiam synka mieszanką (choć teraz już bardzo rzadko) i wcale się nie odzwyczaił od piersi. Nawet położna mi to doradziła w sytuacji, kiedy mały się nie najada, bo czasem pokarmu może być mniej z różnych powodów. Nie szkodzi też podobno mieszanie pokarmu z piersi i mieszanki w czasie jednego karmienia (ja się tego bałam). Pozdrawiam :-)
×