Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agni41

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agni41

  1. Marew, Katka - czy jak się wychodzi po 2 dniach po cc, to jest się już w stanie jakoś w miarę normalnie funkcjonować czy trzeba dalej cały czas leżeć w domu? Bo do samochodu z kliniki chyba się dojść da, prawda? Ale co dalej? Czy mówią o tym w escu jak się wychodzi (co wolno, czego nie itd.)?
  2. Za poród w escu płaci się 490 PLN.Ja dziecka kilkuletniego nie mam, mam za to inny problem - psa, który tez nie wiem jak zareaguje na dziecko. Raczej sie nie boję, że będzie agresywny, bo to mała, kochana, młoda suczka. Boję sie tylko, czy może przenieść jakieś choroby na dziecko? Bo jak do tej pory śpi w łóżku, a przy dziecku to chyba tak nie można, prawda? Czy miałyście może podobną sytuację?
  3. Ciekawe, że ja w ogóle nie mam takich obaw co do cc jak Wy, dziewczyny... Tak jak pisze Katka - chyba najważniejsze jest w tym to, że trwa krótko i od razu wiadomo, czy wszystko ok. A że tam ktoś w brzuchu grzebie... Jak dla mnie, już lepiej w brzuchu niż gdzie indziej ;-) Ja mam za to inne paranoje - np. jak przewieźć takie malutkie dziecko 100 km samochodem do domu, jak ono jest takie delikatne...Także każdy ma swoje :-)
  4. No właśnie... Gdyby tam było tak źle i niebezpiecznie, to chyba kobiety nie chciałyby tak licznie tam rodzić... Bo przecież dla każdej z nas jednak najważniejsze jest zdrowe dziecko a nie bezbolesny poród. Choć może niektórzy tak myślą. iekawa jestem, co usłyszę od mojego lekarza, bo jeszcze mu nie mówiłam, że będę rodzić w escu i przez cc. Dobrze, ze minęły czasy, kiedy niebyło żadnego wyboru, bo obowiązywała rejonizacja i trzeba było rodzić w szpitalu, do którego się należało. Nic człowiek nie miał do gadania... Tak rodziła moja mama. Oczywiście żadnego znieczulenia, nawet zwykłych środków przeciwbólowych, leżała na zimnym korytarzu, bo w salach nie było miejsca, do tego nikt na nią nie spojrzał po porodzie, a dostała krwotoku. I to niby było lepsze? Koka, też chyba nie wytrzymam, jak mi ktos jeszcze raz powie, ze rodzić w prywatnej klinice i przez cc to fanaberie.
  5. Wracając jeszcze do tej krytyki Esculapa... Czy można gdzieś znaleźć jakieś konkretne dane, że np. jest tam więcej powikłań przy czy po porodach niż w innych szpitalach? Że RZECZYWIŚCIE jest mniej bezpiecznie dla dziecka? Chyba nie da się rzetelnie tego porównać z innymi szpitalami. Czyli to jest tylko takie głupie gadanie?
  6. Silie - krytykują Eskulapa za znieczulenie??? Gdyby krytykowali np. za brak profesjonalizmu, ale za to? Jakoś nie mogę zrozumieć, co jest złego w znieczuleniu. I co jest dobrego w znoszeniu bólu. Przecież od zawsze medycyna robiła wszystko, żeby go pokonać. Dla mnie to jest jakieś chore podejście, ze chce się cierpieć, jeśli nie trzeba. Ale w tym szpitalu może tak mówią ze względu na konkurencję. Do szkoły rodzenia nie poszłam z tego samego powodu, o którym piszesz. Że to strata czasu. Ale na pewno coś z niej zawsze można wynieść, zwłaszcza jak się nie ma pojęcia o dzieciach. Ja mam sąsiadkę położną i po prostu ją poproszę, żeby mi pokazała, jak się zająć maleństwem. Pozdrawiam :-)
  7. Meg - dzięki za informacje :-) ten sklep jest w Bielsku, prawda? A ja nie jestem z Bielska , wiec raczej tam kupować nie będę. Te pieluszki zobaczyłam sobie w necie i wydają mi się ok - chyba zdecydowanie łatwiejsze do zakładania i wygodniejsze niż tetrowe. Chyba co najmniej kilka kupię, a jak się sprawdzą to nawet więcej. To, że dzięki nim się nie produkuje takiej ilości śmieci, dla mnie też jest ważne. Nie wiedziałam, że jest coś innego niż pampersy i tradycyjne pieluchy. Dzięki. Pozdrawiam :-)
  8. Meg 12345 - tez gdzieś czytałam, że całego dziecka codziennie oliwką smarować nie trzeba. Czyli wystarczy kąpiel w płynie z oliwką + oliwka na wysuszone miejsca. A kremem co się smaruje i jak często? A pupę po każdym przewijaniu np. linomagiem? Niestety nie chodziłam do szkoły rodzenia. Będę Ci wdzięczna za informację :-) Masz jakaś sprawdzona markę kosmetyków? Słyszałam, ze Hipp jest dobry.
  9. Marlew - to nadmierne pragnienie, o którym pisałaś, to może być objaw cukrzycy ciążowej podobno. A z rodzicami różnie bywa, nie ma się co przejmować, człowiek ich sobie nie wybiera... Dobrze, jak się już ma własną rodzinę i ona jest najważniejsza. A Ty ją masz :-)
  10. Katka - nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale ja też tak się czuję, cały brzuch mnie boli, krzyż, stawy biodrowe, do tego mdłości, senność i zmęczenie. Może to też z powodu tej paskudnej pogody, tego koszmarnego wiatru... Może jak się wypogodzi, będzie lepiej. Ale ja też psychicznie coraz gorzej ten stan znoszę. Trzymaj się :-) Pozdrowienia :-)
  11. I Tobie Koka tez dzięki :-) Z proszkami tez mam problem ;-)
  12. No to jeszcze głupie pytanie, bo powinnam to już wiedzieć - czym się smaruje dziecko i jak często? Oliwką, balsamem, kremem? Codziennie całe ciało? Czy tylko pupę? Buzię?
  13. To mnie dziewczyny pocieszyłyście, że potem jest już lżej :-) Pewnie że lepiej jak juz boli w jednym miejscu niz wszędzie i w dodatku nie wiadomo co :-) Mam jeszcze pytanie o laktator - czy się przydaje i czy warto go kupować już teraz, czy powinnam poczekać i zobaczyć, czy będę mogła karmić piersią? Nie mam pojęcia, jakie są dobre - ręczne, elektryczne itd. Czy mogłybyście mi jakiś konkretny polecić? I chciałam Was jeszcze zapytać o kosmetyki dla noworodka - co jest potrzebne (wystarczy krem-maść, mydełko i szampon?) i jakiej marki używałyście. Bo jest tego tyle, że nijak się w tym połapać, a ja nie ma za bardzo siły już łazić po sklepach i się zastanawiać nad 10 kremami, który lepszy.
  14. Katka - to mnie trochę uspokoiłaś, że też tak masz, nie żebym się cieszyła, że Ciebie też boli ;-), tylko że tak sie widać może dziać. Bo ja już czasem, zwłaszcza w nocy, dostaję paranoi, że np. łożysko się odkleiło albo coś takiego... A jak się już człowiek nakręci, to wszystko boli jeszcze bardziej... Cholera, co zrobić, żeby nie być taką histeryczką? Ciężko nad tym strachem zapanować.
  15. Marlew - też mi się to skojarzyło ze starością, że ten brak sprawności musi być trudny do zniesienia. Bo ciąża mija i masz dziecko, a starość nie... Jak to ktoś powiedział, starość się Panu Bogu nie udała :-( Też nie lubię bezczynności, a teraz nawet spacer to problem... A powiedz mi, czy takie nie bardzo konkretne, ale dość mocne bóle brzucha (niby krzyż, niby nerka, niby skurcze) w nocy Ci się zdarzały? Ja dzisiaj przez pół nocy prawie nie mogłam spać ani się ruszyć, potem przeszło. Nie chcę ciągle dzwonić do lekarza, a zupełnie nie wiem, jak odróżnic zwykłe dolegliwości od niebezpiecznych. Czy jesli przechodzi, to znaczy że to nic poważnego? Pozdrawiam, życzę pogody ducha i żeby Ci ten czas minął jak najszybciej :-) Masz takiego kochanego synka, to z nim pewnie szybko czas leci :-)
  16. Dziewczyny, ja mam jeszcze o miesiąc dłużej do końca i, a też już mam dość. Doły psychiczne i totalne niedołęstwo - nie myślałam, że tak może wszystko boleć pod koniec ciąży, że się czuje takie zmęczenie, że prawie się nie da chodzić, bo stawy, biodra, krzyż wszystko boli, że nie można się normalnie schylić itd. A może ja tak mam, bo już taka stara jestem? Myślałam, ze uda mi się jeszcze przez te 2 m-ce tyle rzeczy zrobić, posprzątać i przemeblować dom, a coraz więcej muszę leżeć i nawet jak coś robię, to w tempie żółwiowym... A Wy biedne jeszcze musicie się zajmować dziećmi, trudno mi to sobie wyobrazić... Pozdrawiam ciepło :-)
  17. Dziewczyny, ja mam jeszcze o miesiąc dłużej do końca i, a też już mam dość. Doły psychiczne i totalne niedołęstwo - nie myślałam, że tak może wszystko boleć pod koniec ciąży, że się czuje takie zmęczenie, że prawie się nie da chodzić, bo stawy, biodra, krzyż wszystko boli, że nie można się normalnie schylić itd. A może ja tak mam, bo już taka stara jestem? Myślałam, ze uda mi się jeszcze przez te 2 m-ce tyle rzeczy zrobić, posprzątać i przemeblować dom, a coraz więcej muszę leżeć i nawet jak coś robię, to w tempie żółwiowym... A Wy biedne jeszcze musicie się zajmować dziećmi, trudno mi to sobie wyobrazić... Pozdrawiam ciepło :-)
  18. Mam jeszcze pytanie do dziewczyn, które rodziły przez cc... Podobno statystycznie dzieci urodzone przez cc częściej chorują na astmę i inne choroby dróg oddechowych. Czy Wasze dzieci mają takie problemy?
  19. Asiulek - termin cc wyznaczyli mi od razu, choć myślałam, ze jeszcze za jakiś miesiąc tam pojadę (i chyba tak zrobię, żeby mieć pewność, że wszystko jest OK) na 30 maja (5 dni przed przewidywanym terminem porodu). A mój synek ma 32 tyg. i waży między 1900 a 2300 i z tego, co mówił lekarz, jest taki jak norma w 33 tyg., główkę ma na 34 tydz. Ale dzieci rosną różnie. Powodzenia w piątek :-) Może dowiesz się czegoś więcej o cc, bo mi prawie wszystko, o co chciałam zapytać, wyleciało z głowy. Ale właściwie wszystko wiem dzięki temu forum. Pozdrawiam :-)
  20. K@mila - chyba masz rację. Z tym instynktem macierzyńskim to jest różnie. Ja nigdy nie myślałam o dziecku, ale decyzję podjęłam świadomie, choć trochę wbrew sobie. A teraz myślę, że nie mogłabym nie pokochać synka. Że pewne rzeczy zmieniają się same, trzeba się tylko na coś zdecydować, a potem to już się dzieje jakoś naturalnie :-) Asiulek2010 - dr Manderla to bardzo miły człowiek, nie stwarza dystansu, jest pogodny i konkretny w rozmowie. Do cc nie musiałam go wcale jakoś specjalnie przekonywać, choć zapytał, jak chciałabym rodzić. Powiedziałam, że przez cc. Zobaczył, że mam prawie 42 lata i że to moje pierwsze dziecko i od razu się zgodził. Choć mówił, że to poważny zabieg (ale tez bardzo bezpieczny) i przy ewentualnych kolejnych ciążach mogą być komplikacje, no ale ja już ich więcej nie planuję. Ty na pewno jesteś dużo młodsza ode mnie, więc Twoja sytuacja jest pewnie trochę inna. Ale mam wrażenie, że on się specjalnie nie upiera przy porodzie naturalnym, jak się go nie chce. Aha, mówiłam jeszcze, ze bardzo się boję, że kiedyś leczyłam się z depresji itd. I to też odnotował. No i na usg wyszło, że synek jest duży jak na swój wiek i ma sporą , bardzo okrągłą główkę :-), i jak tak będzie dalej rósł, to tym bardziej trudno byłoby mi rodzic sn.W ogóle wrażenia bardzo pozytywne, bo tam Cię naprawdę słuchają, liczą sie z tym, czego chcesz, a nie traktują jak bezosobowy przypadek. Jedyne co mi trochę przeszkadzało to spory pośpiech, ale to może dlatego, ze i dr Manderla i dr Witowski spieszyli się do jakiegoś porodu. Ale poza tym OK. Wreszcie czuje się spokojniej.
  21. Asiulek - dzięki :-) Napiszę jutro, pozdrawiam :-)
  22. Koka, Silie, Katka, K@mila - dzięki za dobre słowo :-) Zobaczę, co mi powie jutro lekarz. Tej wizyty tez się boję. Chwilami boję się juz tego wszystkiego panicznie - i to akurat nie bólu. Może mam za mało wyobraźni albo nigdy mnie nic tak nie bolało, żebym nie mogła tego wytrzymać. Boję się o synka i czegoś, co trudno mi nawet nazwać... Tego czekania, tej zależności od innych, braku intymności, a może po prostu braku kontroli nad sytuacją (jakby to nazwał psycholog). Trudno mówić o radości, która pewnie powinna towarzyszyć narodzinom dziecka, jeśli się na nie czeka w takiej panice. Pozdrawiam Was wszystkie i powodzenia :-)
  23. Koka - dzięki za info o korkach. Mam do Wapienicy 100 km, to trochę mi ten dojazd zajmie. Jutro mam wizytę u dr Manderli... Tylko ja mam problem odwrotny niż dziewczyny, bo chcę go przekonać do cc. Jak się nie uda, to chyba się załamię. A dlaczego Wy (Marlew, Katka) wolicie sn? Że sie szybciej wraca do formy, czy ze tak jest bardziej naturalnie? Ja chyba w takim razie jestem nienormalna, że mnie ten poród sn tak przeraża :-(
  24. Nie wiecie, czy między 8.30 a 9 między Bielskiem a Wapienicą są korki? Jak długo mniej więcej trzeba jechać o tej porze z centrum Bielska do Esku?
  25. Katka30 - tak, kość łonowa czy też spojenie łonowe może boleć, a nawet powinno, bo się rozciąga. Pytałam lekarza i to normalne. Mnie tez czasem boli bardzo mocno, czasem to jest taki piekący ból, zwłaszcza w nocy, jak przekręcam się z boku na bok, potem jak wstaję, a zwłaszcza jak trzeba podnieść jedną nogę, np. wchodząc do wanny. W jedne dni bardziej, w inne mniej. Nie jest to przyjemne, ale chyba trzeba się przyzwyczaić. Kurcze, do wielu rzeczy trzeba się w ciąży przyzwyczaić, i jakoś się da, choć kiedyś wydawało mi się to niemożliwe... np. do tego, że Ktoś Cię kopie po żołądku :-) Pozdrowienia :-)
×