Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karina77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karina77

  1. Soniu, czekam na twoje relacje z karmienia Marysi, ale z tego co czytałam to początki są dosyć trudne i dużo z tym bałaganu. Potraktuj to jako zabawę i naukę dla Marysi. Marysia je już dużo , więc nie da się przejść na taki sposób karmienia, gdy ja będę zaczynać z Szymonkiem, to i tak jego głównym jedzonkiem będzie pierś, więc mogę sobie pozwolić na takie zabawy. Ale może będziesz miała choć chwilę spokoju? Co do lodów, to ich nie jem i nawet mi ich nie brakuje, powiedziałam,że koniec i już. Nie schudłam nic a nic, ale przestałam tyć, co jest oczywiste, bo od samego niejedzenia lodów się nie chudnie, trzeba coś więcej, a ja jem ziemniaczki, pieczywo, makaron, naleśniczki (dostałam od rodziców dżem domowej roboty- mniam, jak tu nie zjeść?), pierożki itp. Może niedługo zrobię coś i w tej kwestii. Jolu ciesz się spokojem i wypoczywaj. Ja tam nie spieszyłam się do porodu. Marghi dziewczyny bardzo mądrze ci napisały, mogę się tylko pod tym podpisać. Skracania szyjki nie czuć, a macica ci się powiększa,więc pewnie stąd te kłócia, a do wizyty już niedługo.
  2. Soniu dzięki za informacje w sprawie kupki, jestem spokojniejsza. Czytałam też o krowim mleku, podobno jest lepsze dla dzieci od 5 miesiąca niż modyfikowane, więc postępujesz bardzo prawidłowo. A co do karmienia Marysi, to może powinnaś dawać jej jedzonko do rączki. Czytałaś o BLW? Mi się to bardzo spodobało, poleciła mi to koleżanka i zamówiłam sobie książkę na ten temat. http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/jadlospis-doskonaly/1228-baby-led-weaning-pytania-i-odpowiedzi.html
  3. Lempira jeszcze nie urodziła, ale Jola to na pewno. Magda 81 nie miej wyrzutów, bo i tak pewnie nie miałaś na nic wpływu, a tak przynajmniej nie leżysz całą ciążę. Jeszcze troszkę i będzie po wszystkim, a jak ciąża donoszona to znowu będziesz mogła być aktywna. Maurycjanka jakbyś prześledziła cały topic, to zobaczyłabyś,że u każdej jest inaczej, nie ma żadnej reguły, niektóre prosto ze zdjęcia krążka jadą na porodówkę,inne nawet ciążę przenoszą. Każda inaczej. Jedyną prawidłowość jaką obserwuję - to są szybsze porody.
  4. Magda, moim zdaniem jest wszystko ok. Szymonek dalej nie zrobił kupki, ale nie cierpi z tego powodu. Jutro dam mu wody do picia, to pomaga. Hally jak tam zdrowie Krzysia? Mam nadzieję,że jest lepiej. Soniu, a jak tam Marysia, ciągle nieznośna czy jej przeszło? Aleksandra, a jak ty sobie ostatnio radzisz?
  5. I ten ból w plecach....ja też myślę,że poród tuż, tuż - lada chwila. Te plamienia to musi być czop, bo cóż to mogłoby być innego. Jolu, ja miałam cesarkę,więc jest trochę inaczej - dochodziłam do siebie przez tydzień, do zdjęcia szwów. Pierwsze dziecko rodziłam naturalnie, ale 16 lat temu, więc słabo pamiętam. Gdybym teraz rodziła naturalnie, też nie brałabym znieczulenia. Przy cesarce znieczulenie w kręgosłup było konieczne i bardzo się go bałam, a tu niespodzianka - nic nie czułam. Za to dużo wycierpiałam się przy zakładaniu wenflonu, kolejna niespodzianka. Jolu życzę ci szybkiego porodu. A u mojego Szymonka popsuło się z kupkami. Zawsze robił 2-3 dziennie, a w tym tygodniu nie zrobił w niedzielę,środę i dziś wcale, a w pozostałe dni tylko 1. Nic się w mojej diecie nie zmieniło ( no oprócz braku lodów oczywiście).
  6. Witaj Madziola i nowe dziewczyny z pessarem. :) Przede wszystkim nie panikujcie, bo stres może być tu najgorszy. Ja w pierwszej ciąży cały 9 miesiąc miałam rozwarcie na 2cm, nie oszczędzałam się i urodziłam 10 dni po terminie. Oczywiście nie mówię,aby to lekceważyć, ale skrócona szyjka i rozwarcie nie oznaczają natychmiastowego porodu. Z forum wynika,że leki świetnie działają, a pessar to już w ogóle. Jedynie w przypadku Darii pospieszyłabym się z wizytą u gin. Ponadto w większych miastach pessar można dostać od ręki w sklepach medycznych. Soniu poobserwuję to mleko (jem odtłuszczone) i może ograniczę. Lodom powiedziałam koniec. A jeśli mleko jest tuczące to też z niego zrezygnuję. Pewnie mam już zapas wapnia na lata. :) No i życzę ci sił z Marysią, pewnie to chwilowy kryzys, przyzwyczaiłaś się do dobrego. Dziś byliśmy z Szymonkiem na szczepieniu, więc był dość marudny cały dzień. Woziłam go w wózku bardzo dużo i jestem strasznie zmęczona. Waży 7700 i wszystko jest dobrze, nawet spytałam o to napięcie mięśniowe, ale absolutnie nic takiego nie ma. Pozdrawiam wszystkie piszące i czytające bardzo serdecznie.:) :) :)
  7. I Magda super,że jesteś taka wytrwała w karmieniu piersią! Wiele dziewczyn poddaje się przy kryzysach laktacyjnych. No i śmiało pisz z nami. :)
  8. Jola, ja miałam cesarkę 5 dni przed terminem, bo był ułożony miednicowo, ale porodu nic jeszcze nie zapowiadało, szyjka była mocno ściśnięta - pessar miałam zdejmowany w 38 tyg. Świetny filmik!!! Magda, ja planuję włączyć coś Szymonkowi do diety może jak będzie miał 5,5 miesiąca. Czas pokaże, póki co mam mnóstwo mleka,a Szymon rośnie jak na drożdżach - jutro idziemy na szczepienia. Mi się zupełnie nie spieszy z wprowadzaniem nowych rzeczy, bo karmienie piersią jest dla mnie łatwe i przyjemne. Zobaczymy co powiem jak będzie miał zęby. Podobno dzieci dają sygnały,że są gotowe na rozszerzenie diety - domagają się częstszego karmienia, obserwują dorosłych jak jedzą...wspomniała mi o tym dziś siostra, czytała o tym w necie. A jak objawia się to napięcie mięśniowe? Czasem się nad tym zastanawiam,bo Szymonek od początku trzyma sztywno głowę, ma sztywne ciałko, od 2 miesięcy mogę go nosić na jednym ręku, a od wczoraj raczkuje, czyli leżąc na brzuszku przesuwa się do tyłu i wokół własnej osi. Lodów dziś nie jadłam, ale jadłam mleko w proszku. Wapń jest ważny, a matki karmiące są bardziej narażone na osteoporozę. Myślę jednak ,że to mleczko z powodzeniem zastąpi mi lody. Z lodami koniec, bo wyglądam tragicznie i nagle zaczęło mi to przeszkadzać.
  9. Jak zwykle nie umiem iść wcześniej spać.:) Soniu dzięki za rady, powinnam jeść wszystkiego po trochu, aby Szymonkowi niczego nie brakowało i aby przyzwyczajał się do różnych pokarmów poprzez moje mleczko. Nie będę na żadnej diecie, ale lody raczej nie są takie niezbędne ( choć mają dużo wapnia i dziwne jest to,że totalnie nie chce mi się żadnych ciast, choć lubię, tylko te lody śmietankowe) - jednak rzucam lody. Dużo wapnia ma też mleko w proszku, do którego też mnie ciągnie, a dużo mniej cukru. Poza tym ciężko mi więcej coś zmienić, bo jem dużo owoców i warzyw, ciemne pieczywo, mogę ewentualnie zrezygnować z ziemniaków i ograniczyć to ciemne pieczywo. Ale podstawa to zrezygnować z lodów. Jak skończę porządki góry i Szymonek mi pozwoli to wrócę do rowerku, a od jutra zacznę brzuszki.
  10. Jolu, zastanawiałam się nad tym z czego wynikają te różnice. Może z tego,że u nas publiczna służba zdrowia nie ma się za dobrze i gdybym chciała z niej korzystać, to za wiele bym się z lekarzem nie widziała. Byłam też raz na takiej wizycie i nie zajrzał mi do środka. Wydało mi się to karygodne. A tak chodziłam na wizyty prywatne i płaciłam niemałe pieniądze, więc trudno, aby lekarz dokładnie się mną nie zajął i mnie nie badał. A ty chodziłaś na prywatne wizyty czy tego się w UK nie praktykuje? Swoją drogą jestem ciekawa tych statystyk o pessarze, na ile był potrzebny. Dobrze,że nie jesteś tą świnką doświadczalną bez pessara, ty go masz najwyżej niepotrzebnie, ale tego się nigdy nie dowiemy, mówi się trudno, a nie powiedziałybyśmy trudno,gdyby dziecko urodziło się za wcześnie, nierozwinięte itd.
  11. Soniu dzięki za trzymanie kciuków i rozumiem cię z tym sexem. Ja "rozmawiam" z mężem,ale jednak nie czuję się najlepiej - ostatnio. Szymon ma 4 miesiące i skończyła się już taryfa ulgowa, 20kg nadwagi to duża przesada i masz rację,że dobrze,że zaliczyłam doła, bo to podstawa,żeby zadbać o siebie - trudno nie jeść lodów,jeśli nie widzę takiej potrzeby. Nie chcę nie wiem jak drastycznie chudnąć,bo karmię, ale tak ze 2kg miesięcznie. Do końca karmienia dałoby to -16kg! Potem jakaś fajna dietka i na lato będzie dobrze. Właśnie zjadłam ostatnie lody i od jutra będę szczerze z wami pisać o moich postępach, muszę mieć nad sobą jakiegoś bata. :) No i super rady co do brzuszków!!! Miód na moje uszy. Też muszę zacząć je robić,bo choć nie wiem ile bym schudła, to bez ćwiczeń będzie brzuch, a poza tym mięśnie brzucha są mega ważne dla kręgosłupa.
  12. Aleksandra, ja miałam krwawienie po tyg lub dwóch brania cerazette przez 5 dni, pomyślałam sobie,że to okres, ale chyba nie mógł być to okres, bo wystarczyły mi cieniutkie wkładeczki. Teraz kończę 3 tydzień drugiego opakowania i żadnego krwawienia nie mam. Chyba jednak mogę uznać,że jeszcze nie wróciła mi miesiączka, zresztą nie wiem jak działają te tabletki, skoro bierze się je bez przerwy. Kiedyś stosowałam takie z tygodniową przerwą. Spróbuj się przemęczyć, a jeśli krwawienie nie ustanie to będziesz musiała je zmienić, bo chyba by fioła można dostać od tego krwawienia. Ja karmię, więc wielkiego wyboru nie mam - jeszcze Azalia, którą mi wypisał drugi lekarz,gdy byłam z zapaleniem piersi( nie mogłam tak na darmo wydać 100). Wtedy jeszcze nie brałam żadnych, więc pomyślałam,że wypróbuję obie. Ładnie napisałaś,że tak bywa,że dzieci są czasami marudne i trzeba to zaakceptować. My dorośli też miewamy gorsze dni, tyle że nie płaczemy, a wściekamy się. A dzieci nawet nie mają jak nam powiedzieć co im dolega albo nawet same nie wiedzą co się dzieje. Trudno, aby codziennie były aniołkami. Ja chłonę każdy dzień z moim niemowlaczkiem, bo patrząc na dużego widzę jak ten czas szybko leci i te gorsze dni to jak ułamki sekund. Bardzo szybko będziemy miały czas dla siebie i będziemy tęskniły za tym co jest teraz. Może się wydawać,że odpoczniemy dopiero jak dzieci pójdą na studia, ale będzie to znacznie szybciej. Trzeba się cieszyć każdą chwilą, bo mijają one bezpowrotnie.
  13. Jolcia77, witaj, u nas dziś prawie tak samo gorąco jak w Londynie. Co do sposobu prowadzenia ciąży, to nie wydaje mi się, aby była taka ogromna przepaść, miałaś co 3-4 tyg. usg wew, dosyć często, które bardzo dużo mówi, u nas lekarz standardowo bada długość szyjki macicy, co chyba dobrze, bo można zapobiec wielu poronieniom. U nas lekarze też nie traktują ciąży jak choroby, mojej siostrze lekarz pozwolił jeździć na nartach i rowerze, leżeć trzeba tylko, gdy jest ona zagrożona, co było w większości przypadków na forach pessarowych. Ja nie miałam zaleconego leżenia i w pracy byłam nawet dzień przed porodem i byłam bardzo aktywna całą ciążę. Na tym forum były i inne mamusie,które nie leżały. Stresować też się nie stresowałam, zwłaszcza,że od początku z forum dowiedziałam się,że krążek działa. Stres jest sprawą indywidualną , a wiadomo,że na forach wszystkie piszemy o naszych obawach i wyłania się z tego mylny obraz,że tylko się denerwujemy. Co do sexu, to mi krążek zajmował pół pochwy i fizycznie było to niemożliwe, ale inne sposoby jak najbardziej. Dobrze,że krążki dotarły do Wielkiej Brytanii, bo niektóre dziewczyny z forum musiały przyjeżdżać do Polski je zakładać. Pozdrawiam i życzę udanego porodu.
  14. Hally, Krzyś ma prawdopodobnie skok rozwojowy 19tyg, który często zaczyna się wcześniej, nawet w 14 tyg - co wyczytałam na tamtej stronce o skokach rozwojowych. Szymonek też jest nieco marudniejszy, choć nie jakoś bardzo, też dopatruję się skoku, bo w środę skończył 18 tygodni. Co do oponki, to tylko mogą pomóc ci ćwiczenia, a poza tym mogła ci jeszcze nie obkurczyć się do końca skóra. Na celulit dobrze robi dieta oczyszczająca, ale to dosyć trudne. Ja postanowiłam wziąć się za siebie od poniedziałku - tak delikatnie, chociaż przestać jeść lody. Soniu, jak idą ci porządki? Ja też trochę się za nie wziełam, mamy w domu nieużywaną górę, gdzie kiedyś mieszkał brat męża, trzeba ją wyremontować, a póki co od 6 lat gromadzimy tam rzeczy, które się kiedyś mogą przydać lub nie wiadomo co z nimi zrobić. Nie wiadomo w co ręce włożyć.Wyniosłam sporo ubrań do pck, oddałam 80kg makulatury, ale nadal jest mnóstwo roboty. Ale skoro cię nie ma na forum, to zakładam,że pogodziłaś się z mężem i pojechaliście na jakąś fajną wycieczkę. :)
  15. Hally, Szymonek też bardzo się ślini... Aleksandra współczuję ci,że mąż na tak długo wyjechał,aleprzynajmniej nie masz takich problemów. A ja zamiast spędzać czas z mężem , to siedzę przy kompie. Kiedyś często figlowaliśmy rano, a tu Szymonek się budzi i o. A wieczorem jestem padnięta albo mi się nie chce...A przede wszystkim jestem gruba jak nigdy.
  16. Soniu, super,że piszesz i mamy co czytać..:) :) :) Niestety nie zawsze jest czas coś samemu napisać. Ja ostatnio zaczęłam się martwić moją otyłością, jakoś do tej pory mi nie przeszkadzało, ale teraz jednak zaczęło - może dlatego,że musiałam pojawić się w pracy w tym tygodniu ze trzy razy na dwie godzinki. Ani nie ma się w co ubrać i jakoś wstyd - i wolałam być w pracy z Szymonkiem,żeby to jakoś tłumaczyło moją mega grubość - choć co to za tłumaczenie. A jeszcze pamiętam jak na początku ciąży patrzyłam na grube kobiety z wózkami i myślałam sobie,że ja taka nie będę. Najgorzej,że nadal mam ochotę na lody. Nie mogę się pozbyć tego nałogu, choć moje wielkie niezadowolenie z siebie daje nadzieję na jego zwalczenie. Do tej pory było mi jakoś dobrze, a teraz nagle zaczęłam się czuć tak mega okropnie. I żeby tak można ciach trach to zmienić, a tu się nie da i nie mam na myśli karmienia, bo to przecież nie uprawnia do jedzenia lodów i braku ćwiczeń. Chodzi o to,że do zrzucenia ponad 20kg i trochę się z tym zejdzie. Muszę się za to wziąc, wszystkie pięknie nad sobą pracujecie i ćwiczycie - a ja ? :( Tylko tak ciężko pożegnać się z lodami :( :( Ale moje niezadowolenie z siebie to już pierwszy krok. Hally super z tym wyjazdem, a dokąd lecicie jeśli można spytać? Ja tęsknię za wyjazdami, ale z maluszkiem to mi się nie chce. A co do karmienia to nawet nie wiedziałam,że oszczędzam tyle pieniedzy. Soniu, mam nadzieję,że godzisz się z mężem...Kurcze u mnie też chyba nie najlepiej, tzn nie kłócimy się, jest uroczo, mąż mi prawi mnóstwo komplementów i mówi jak prześlicznie wyglądam z dzidziusiem i jak cudowny to widok jak karmię piersią, przytula mnie i całuje, ale sexu jakoś mało, jak na lekarstwo...Może dlatego,że jestem gruba...ja też jakoś nie zachęcam go, tylko idę szybko spać...Ale to chyba nie dobrze...Zresztą ...Soniu tobie radzę,a sama jestem nie lepsza.
  17. Soniu, jeszcze trochę i my przyzwyczaimy się do twoich kłótni z mężem.. :) :) :) Ale twój mąż ma rację!!! Nie możesz się go wstydzić, bo to twoja najbliższa osoba,która widzi cię w różnych sytuacjach, nieumalowaną, zaspaną, chorą, złą...liczy się twoja osobowość, to co razem przeżyliście...już ci to pisałyśmy. Czy ty jak patrzysz na swojego męża to widzisz jego niedoskonałości, jest idealny, taki jak wtedy gdy się poznaliście? Najważniejsze,że jemu się podobasz!!! Sex jest bardzo ważny!!! Wyobraź sobie,że ty masz ochotę na sex, a on ci mówi,że nie może, bo brzuch mu trochę urósł. Nie byłabyś wściekła, że bez powodu pozbawia wasz związek sexu? Musisz popracować nad akceptacją samej siebie, chodzisz na siłownię, coraz lepiej wyglądasz, dla niego jesteś najpiękniejsza, jesteś jego księżniczką... A może kup sobie taką zwiewną sexowną koszulkę, troszkę przezroczystą i w niej sobie pobaraszkuj, mężowi się spodoba, a zakryje co nieco. No i grać nie powinnaś, ale możesz użyć trochę wyobraźni i powyobrażać sobie,że jesteś super sexi... A nawiasem mówiąc sexapil nie zależy od wagi, nawet super szczupła i zgrabna dziewczyna może wstydzić się swojego ciała, czuć się nieatrakcyjnie i nici z seksapilu.
  18. U mnie wszystko dobrze. W weekend byliśmy trochę w gościach, więc nie musiałam gotować. :) Szymonek jest bardzo grzeczny i całe dnie się śmieje. Z karmieniem idzie nam dobrze, je co 3 - 3,5 godziny, mleczka mam pod dostatkiem, uwielbiam go karmić. W nocy ciągle śpi bardzo dobrze od 21 do 9 z dwoma-trzema 7 minutowymi przerwami na jedzenie. W dzień śpi 3x po pół godziny, więc prawie wcale. Ale prawie wcale nie płacze, fajnie spędza czas na macie edukacyjnej, często na brzuszku. W wózku też polubił jeździć, zwłaszcza ,gdy może obserwować świat.Ale najbardziej lubi jak się do niego mówi i się na niego patrzy, odwdzięcza się najsłodszym uśmiechem na świecie. :) Także leci nam czas bardzo miło i póki nie ząbkuje i się nie przemieszcza mamy fajnie. A wrzesień cudowny!!! taka pogoda!! Cieplutko i nie ma komarów jak latem. Bajecznie. Soniu, ale ci fajnie z tą plażą. Moja siostra ten tydzień spędziła nad morzem. Pogoda jak w lipcu albo i lepsza i pusto na plaży. Ja w tym roku nie zdecydowałam się na wyjazd, bo z maluszkiem najwygodniej mi w domu.
  19. Dziś nie miałam czasu czytać, ale wchodziłam na forum wiele razy z wypiekami na twarzy. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. :) :) :) pozdrawiam Soniu - podziwiam :) :) :)
  20. A na pneumokokii zaszczepiłam, choć te szczepionki są cholendarnie drogie, rota wirus sobie odpuściłam, zwłaszcza,że Szymonek jest na piersi. Kiedy Michał był mały tych szczepionek nie było i jakoś żyje, ale mimo wszystko wolę zaszczepić.
  21. Wow, Aleksandra - ciąża? Najlepiej zrób sobie test i nie będziesz się zastanawiać. Miło ze strony twojej mamy... :) Iga, czemu tak raptownie przestawiłaś Olcię na sztuczne mleko? Powinnaś zrobić to stopniowo, powoli zastępując jedno karmienie butelką, potem dwa itd. Dla dziecka byłoby to lepsze, a twoje piersi naturalnie zaprzestałyby produkcji. Co do tego to tak jak pisze Aleksandra - podobno pomaga szałwia, a z kupką to tak samo jak pisze Aleks, musisz dawać więcej picia, bo w mleku z piersi jest go więcej niż w sztucznym.
  22. Zwykłe brzuszki, mam na myśli lekkie spinanie brzucha na wprost, bez odrywania łopatek, kazdego dnia ciut więcej, potem można z unoszeniem nóg, na ukos, z podciaganie tułowia itp., podobno fajne cwiczenia ma Cindy Crawford po ciąży. Ja jeszcze nie ćwiczę, ale chyba zacznę, bo bardzo mnie motywujecie, no i to co pisze Sonia- ja też mam okropny brzuch, myślę,że niektórzy mają wątpliwości czy już urodziłam. Jeszcze tego nie postanowiłam, ale trzeba będzie odciąć grubą kreską moje szaleństwa- zwłaszcza lody. Muszę mentalnie nad tym popracować- najchętniej zrobiłabym sobie super dietę,aby szybko poleciało, ale póki karmię zrobię sobie dietę Montignaca, to jak skończę karmić będzie mniej do zrzucenia, poza tym karmienie sprzyja utracie wagi, tylko nie można codziennie jeść litra lodów. Tylko jakoś nie mam motywacji i nie chce mi się. Ale pomyślę nad tym. To tak jak z rzucaniem palenia, wiadomo,że szkodzi, ale sprawia przyjemność. Tak u mnie z lodami, muszę je rzucić!!
  23. Wow, Soia, jestem pod wrażeniem. Sama zaś nie mam zamiaru tak Szybko Szymonka sadzać na nocnik, zwyczajnie mi się nie chce, poza tym teraz jest zbyt mały, abym w ogóle mogła to sobie wyobrazić. Aleksandra, nie wiem na czym te cwiczenia polegają, ale może zacznij od zwykłych brzuszków. W tej chwili to,że jesteś po cesarce nie ma znaczenia, a mięśnie brzucha są do niczego po ciąży i dzień po dniu trzeba nad nimi pracować.
  24. Hally, Szymonek też mi częściej wstaje, tzn budzi się dodatkowo o 2, a wcześniej było to dopiero 4-5.
×