Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karina77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karina77

  1. Iga :) jakoś łatwiej wiedząc,że nie tylko ja mam takie problemy, ale widzę,że w nocy również się wysypiasz. A swoją drogą to ciekawe, czy to reguła,że dzieci karmione piersią gorzej śpią i są rozpieszczone. Siłą rzeczy się przyzwyczajają do przytulania przy cycusiu, ale pewnie w dużej mierze same jesteśmy temu winne, różne są też dzieci. Mojego starszego karmiłam rok, pierwsze 2 miesiące były bardzo ciężkie, ale potem było super, godzinami potrafił się sam bawić, ja miałam mnóstwo czasu, rozpoczęłam i skończyłam wcale nie łatwe studia na bardzo dobrych ocenach.Ale nie było tak od razu, nie pamiętam zbytnio tego okresu między 3 a 6 miesiącem, pamiętam dopiero jak zaczął siedzieć i chwytać zabawki, to jakbym nie miała dziecka. W dzień spał co najmniej 2 godziny, a był karmiony piersią. Teraz chciałabym mieć to wszystko od razu, a i tak mam 10 razy więcej czasu niż gdy Michał miał 2 miesiące.
  2. Od razu mi lepiej na duchu jak was poczytam, dzięki. :) Wczoraj udało mi się zasnąć o 23.30. Szymonek wstał na karmienie o 5, trwało to 5 min, ale ja już potem nie mogłam usnąć i przewracałam się z boku na bok przez półtorej godziny, aż w końcu stwierdziłam,że pojeżdżę na rowerku. Pojeździłam,wykąpałam się i o 7.45 znowu nakarmiłam Szymonka i on dalej poszedł spać. Zjadłam śniadanko, a teraz sobie siedzę przy laptopie. Ściągać mleka nie będę, bo to się mija z celem - stracę jeszcze więcej czasu, a Szymonek z pewnością się najada, bo dużo przybiera na wadze. W nocy potrafi najeść się w 5 minut. Oczywiście w dzień potrzebuje dłuższego karmienia, ale rzecz w tym,że się rozpieścił i lubi sobie possać cycusia. Powinnam go przetrzymywać, ale to się wiąże z trzymaniem na rękach. Dobrym pomysłem jest dawanie mu picia, tylko,że on nie umie jeść z butelki, ale będę próbować. Muszę też mu wciskać smoczek. Wszystko to wymaga wytrwałości i siły w wytrzymywaniu jego płaczów. Postanowiłam karmić piersią i łatwo się nie poddam. Mam nadzieję,że tak jak pisze Sonia za miesiąc będzie więcej czasu bawił się sam - w ogóle się bawił, na razie przecież jescze tego nie potrafi. Ale są momenty,że przez 15 min przygląda się sufitowi, albo kartce z narysowanymi liniami, a kręciołek nad łóżeczkiem to gwarantowane 20 min. spokoju. Może postawiłam sobie wysoko poprzeczkę i niepotrzebnie narzekam, bo wyspana jestem codziennie, posiłki zjadam, obiady gotuję, poświęcam trochę czasu starszemu, dom jako tako ogarnięty ( nie mylić z posprzątanym) i jeszcze codziennie trochę posiedzę przed komputerem. Niemniej jednak bardzo ważny jest też dla mnie ten rower, na który potrzebuję 45min bez przerywania. Ale może to faktycznie za wcześnie, ledwo 2 miesiące od porodu,a ja już chcę ćwiczyć i mieć mnóstwo czasu. Tak to jest jak się przywykło do dużego dziecka. A tak poza tym to jestem bardzo szczęśliwa i zapatrzona w Szymonka. Z drugiej strony cieszę się z każdej chwili spędzonej z niemowlaczkiem, bo to jest takie piękne jak się uśmiecha i gaworzy, a czas tak szybko biegnie....
  3. Hej, nie mam ostatnio czasu na pisanie, było trochę spotkań i uroczystości. Postanowiłam również do późna nie siedzieć przy komputerze i chodzić wcześniej spać zamiast o 1 w nocy. Efekt jest na razie taki,że leżę w łóżku i nie mogę zasnąć, więc czytam książkę do prawie 1. Szymon cały czas ładnie śpi w nocy, budzi się na karmienie tak o 4, czasem 5, a dziś obudził się o 6. Zjadł w 5 minut i spał dalej do 9, a ja razem z nim. Niestety w dzień nie śpi prawie wcale, tylko ze dwa razy po 30min. I to jest dla mnie duży problem, bo jakoś ciężko mi cokolwiek zrobić. Bardzo bym chciała jeździć na rowerku treningowym (bieganie na razie sobie odpuszczam), ale na to potrzebuję godziny. Wczoraj wieczorem zajął się nim mąż, ale bardzo mu płakał i zaspokoiła go dopiero pierś jak skończyłam jeździć. Niestety wieczorami jest bardzo marudny i częściej chce jeść. W ogóle często domaga się piersi, jakoś czas przelatuje mi przez palce, ciągłe karmienia, płacze i trzymanie na rękach, choć potrafi grzecznie ploeżeć przez 15 minut, to jest jednak bardzo mało.Niestety nie umiem sobie poradzić z jego płaczami i biorę go na ręce alko do cycusia, on nabiera złych nawyków i koło się zamyka.Gdy chcę go przetrzymać z karmieniem to on płacze i nie wiem co mam innego robić. Na spacerze w wózku również płacze. Męczy mnie ten mój brak organizacji i jakiegoś sensownego planu dnia. Chciałabym też bardziej zadbać o swoją dietę, czyli jeść więcej zup i sałatek, ale nie mam czasu sobie ich przygotować i jem co popadnie. Rzeczy, nad którymi muszę popracować to: 1. rzadsze karmienia 2. spanie w dzień 3.moja dieta 4.rowerek Soniu, fajnie,że ufasz swojej intuicji i nie trzęsiesz się ze wszystkim o Marysię, czyli zachowujesz zdrowy rozsądek. Każda mama sama decyduje co jest dobre dla jej dziecka. A wszelkie zasady zmieniają się z pokolenia na pokolenie, do tego różni producenci chcą zarobić . A przesadnie chroniąc dziecko właśnie wywołujemy alergię, bo jego układ odpornościowy nie ma okazji poznać co jest bezpieczne a co nie. Jak jest starsze bierze np. kurz i codzienne bakterie za mega wroga, bo w odpowiednim czasie kształtowania się systemu odpornościowego nie miało z nimi do czynienia.
  4. Spanie Szymonka na brzuszku jest magiczne! Dziś w nocy spał od 22 do 6 rano! A potem jeszcze do 11. i po południu również długo spał. I sam na nim usypia! Oby tak dalej. Dziś zważyłam go w przychodni i waży 6100, czyli przybiera 300g na tydzień, nie wiem ile jest prawidłowo? Soniu, z tego co przeczytałam w tym linku od Hally o skokach rozwojowych, to musiało być to.
  5. Soniu, podziwiam,że przy takim nawale pracy masz jeszcze czas na pisanie. Czytam chętnie o zupkach, w prawdzie jeszcze do nich daleko, zamierzam karmić tylko piersią przez 5,5 miesiąca, ale potem zamierzam sama je gotować i fajnie mieć wskazówki. Co do słodyczy to też planuję ich nie dawać Szymonowi, jak nie polubi ich smaku, to zawsze będzie wolał inne rzeczy. Podobno smak dziecka wyrabia się w pierwszych dwóch latach życia. Inna teoria mówi,że już w brzuszku mamy, w ciąży niestety je jadłam. Teoria teorią, zobaczymy jak praktyka. No ale i my też musimy z nich zrezygnować,żeby mu nie dawać przykładu, co nam wyjdzie na dobre, tylko czy się uda. Co do mieszania mleczka naturalnego ze sztucznym, to moja koleżanka tak robiła przez 8 miesięcy. Odciągała laktatorem, ale że miała za mało, to dokładała jedną miarkę sztucznego. Dzisiaj były 37 urodziny mojego męża i udało mi się zrobić dobry obiad i tort Pavlowa dla gości. Szymonek był całkiem grzeczny, a jak nie to pomagał mi Michałek, zwłaszcza,że roboty było więcej, bo zmywarka mi nawaliła.
  6. Cześć dziewczyny! Jakie to niesprawiedliwe, ja mam mleczka tak dużo,że mogłabym wykarmić co najmniej dwoje dzieci, mój mąż śmieje się ze mnie,że mogłabym sprzedawać je na allegro. :) No i cieszę się z tego,bo czerpię ogromną przyjemność z karmienia piersią. Ale jak wcześniej pisałam jest też sporo plusów z karmienia butelką. Trzeba pogodzić się z tym co mamy przeznaczone i patrzeć na dobre tego strony. Soniu, narazie jeszcze nie mogę porównać wychowania moich dwóch chłopaków, bo po pierwsze Szymon ma dopiero 2 miesiące, a po drugie od czasów Michała w jego wieku minęło 15 lat i nie pamiętam już tak szczegółowo. Pamiętam,że pierwsze 2 miesiące były straszliwie trudne, nie spał w nocy, totalnie odwrócony dzień z nocą, w zasadzie ciągle leżałam z nim w łóżku, on cały czas przy cycu, ja nie wyspana i zmęczona, a dla całej rodziny wyglądało,że tylko sobie leżę w łóżku. Na szczęście wtedy żyła jeszcze moja teściowa i ona zajmowała się gotowaniem i sprzątaniem. Teraz wszystko robię sama, ale wysypiam się w nocy i nie jestem zmęczona. Niby w dzień Szymon nie chce spać, ale i tak mimo wszystko robię dużo rzeczy, o wiele więcej niż wtedy. Wtedy to był jeden wielki chaos, teraz jest mega lepiej, głównie dlatego,że noc to noc, a dzień to dzień.Nie pamiętam za bardzo jak to było gdy Michał miał 3-5 miesięcy, pamiętam,że jak zaczął siedzieć i się sam bawić to już nie miałam dziecka, był bardzo pogodnym i uśmiechniętym niemowlakiem, choć ze spaniem w nocy były ciągłe kłopoty, ale jak już się bawił, to ja mogłam sobie jeszcze pospać. Był bardzo grzeczny i spokojny, nie miałam kojca, godzinami potrafił bawić się jedną zabawką albo rysować. Miałam czas na wszystko. W przedszkolu to pani mówiła,żę Michał jest aż za grzeczny. Boję się,że teraz już tak dobrze nie będzie. Póki co wszystko jest inaczej, może z wyjątkiem ciąży, bo obie przechodziłam bardzo dobrze. Ale już porody były inne, jeden naturalny, drugi cesarka. Szymon śpi w nocy, Michał nie, Michałowi się nie ulewało, Szymonowi się ulewa i ma problem z gazami, na szczepieniach Michał nie płakał, Szymon drze się w niebogłosy , Michał nie lubił się kąpać jako niemowlak, Szymon uwielbia, Michał cały czas leżał przy cycu, Szymon nie. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie Szymonek też bardzo dużo się uśmiecha i ślicznie gaworzy. Ciekawe, czy będzie takim samym gadułą jak jego brat. :)
  7. Oj dziewczyny, widzę,że wszystkie oddałyśmy naszą urodę dzieciom. :) Ja poza nadwaga, którą się nie martwię, bo wiem,że się jej pozbędę,ale została mi skóra na brzuchu i ciekawe, czy się wchłonie? O rozstępach z pierwszwj ciąży nie wspomnę, na nie nie ma już rady, może jakiś laser, ale to pewnie kosztuje fortunę i nie swiadamo na ile skuteczne. Hally Szymon ważył 5200, po urodzeniy 3280, więc mamy podobne pulpeciki :)
  8. Soniu, Hally ma całkowitą rację. Jakbyś mu się nie podobała to by nie chciał, my jeszcze możemy udawać, ale faceci nie. Poza tym ( tak jak tłumaczył mi mój mąż) on kocha cię za całokształt, wszystko w tobie - charakter, wasze przeżycia, wspomnienia, duszę itd. Pociągasz go ty jako ty, a nie koniecznie zwraca uwagę na dodatkowe kilogramy, kogoś obcego nie zna, więc widzi tylko kilogramy. Założę się,że on ci się nadal podoba, choć może zmienił się jego wygląd od kiedy się poznaliście? Inną sprawą jest twoje własne samopoczucie i zdanie o sobie, jeśli sama o sobie źle myślisz, to inni też mogą tak myśleć. Seksapil polega na tym ,że kobieta sama czuje się mega seksowna (nawet jeśli nie jest) i tym przyciąga innych. Mi mój mąż ciągle powtarza,że lubi jak jestem taka grubsza , ale myślę,że nie aż tak. Ja sama źle się czuję w swojej skórze, ale nie schudnę z dnia na dzień,a do tego czasu nie mam gdzie się ukryć. :) Na ćwiczenia czasu trochę brak, no byłam chora,więc odpuściłam, a dziś to nawet nie miałam czasu zrobić obiadu. Może za jakiś czas znowu spróbuję z bieganiem i z tym sportowym stanikiem, narazie zraziłam się, bo ból piersi to nic przyjemnego. Hally nie martw się tymi centymetrami, jeden pomiar o niczym nie świadczy, a niepotrzebnie wprowadza niepokój. Sonia ci napisała jakie są objawy wodogłowia, czy Krzyś takie ma? Szymon jak się urodził miał 34cm, a teraz 37. A ile Krzyś waży? Magda, ja zrozumiałam ,że chcesz karmić piersią, tylko ostatnio sama zwątpiłam, moja siostra też ma z tym kłopoty- jej synek nie umie ssać, a ona do tego ma mało pokarmu, ściąga laktatorem i daje mu butelką pół na pół. Przy okazji zobaczyłam wiele zalet butelki, stąd mój ostatni wywód. Niemniej jednak karmienie piersią sprawia mi ogromną przyjemność i te oczka we mnie wpatrzone warte są milion dolarów. Mojej siostrze pomaga Karmi. Aleksandra twój synek bardzo szybko opanował nocnik, pamiętanie o majteczkach to pikuś w porównaniu z uświadomieniem sobie potrzeby i zdążeniem na nocnik.
  9. Soniu, ale ci zazdroszczę tego laicika. Też uwielbiam jak wszystko zrobione. Z zapaleniem lepiej, gorączki nie było ani wczoraj, ani w nocy i w dzień, choć teraz na wieczór 37,2. Pierś boli zdecydowanie mniej, w nocy spałam z okładami z kapusty i dziś też tak zamierzam. A jak tam Marysi siadanie, to szybko bardzo. Ale wiadomo- dziewczyny uczą się wszystkiego szybciej. Szymonek wreszcie polubił smoczek, co bardzo pomaga gdy płacze. Na wieczór nie ma już problemu z usypianiem, póki co niezawodne jest położenie go na brzuszek i sam usypia bez marudzenia. Lubi tak jak ja spać- na brzuszku, spałam tak całą ciążę. :)
  10. Soniu,niestety boję się,że to zapalenie piersi niestety od biegania i nie będę biegać, dopiero na wiosnę, a bardzo mi szkoda,bo było super i kondycja nie taka zła. Będę jeździć na moim rowerku treningowym jak się wyleczę i będę miała możliwość. Powinnam też bardziej zadbać o dietę - nie mówię tu o odchudzającej, ale nie jeść słodyczy i innych tuczących rzeczy. A tu wczoraj pizza, bo nie mogłam ugotować obiadu, a tu bób, a tu kompocik z cukrem, a dzisiaj zrobiliśmy sobie ognisko z męża bratem, jego żoną i dziećmi i ona upiekła przepyszne ciasto ze śliwkami. A muszę zrzucić co najmniej 20kg. Daję sobie na to rok.
  11. Dowiedziałam się z wielu źródeł, że ibuprom można, nie można salicylanów.
  12. Soniu, ja też uwielbiam Harrego Potera, pamiętam jak czytałam go na dobranoc Michasiowi (jak miał 6 lat) po 50 stron dziennie i jak zasnął to jeszcze zaglądałam co będzie dalej.
  13. Magda, podobno Karmi jest skuteczne, choć nie wiem dlaczego? Ale apropos karmienia piersią: Dla mnie karmienie jest wygodne, bo natychmiast swieże, ciepłe i sterylne mleczko zawsze i wszędzie, do tego za darmo i przyjemnie, ale ..... przyjemnie wcześniej nie bylo, te straszne bóle brodawek, teraz zapalenie piersi, czy na pewno dostarczam mu odpowiednią ilość witamin, łykam ibuprom - moze mu szkodzi, moze szkodzą mu inne rzeczy - sztuczna mieszanka ma odpowiednią ilość wszystkiego. Dziecko na sztucznym nie budzi sie w nocy, karmienie trwa 10min, a nie jak u mnie czasami 40,na sztucznym je co 3 godziny, a ja musze conajmniej co 2,5 a czasem częściej. Na sztucznym dziecko nie leży godzinami przy piersi, nie bedzie przekarmione, a mamusia nie jest uwiązana, bo każdy może dziecko nakarmić, do tego nikt nie pozbawia jej witamin, wapnia, żelaza i innych minerałów, może biegac i się odchudzać, pić alkohol i brać leki, wyjechać na kilka dni, zostawiajac dziecko z teściową , nie ma piersi jak balonów, nie zalewa jej mleko i nie nosi wkładek laktacyjnych( jakie to sexy już nie wspomnę). No wiec? karmienie piersią to wielkie poświęcenie, dlatego tak to propagują, wiele dzieci chowa się na sztucznym i są zdrowe ( choćby ja) A i jeszcze podobno na sztucznym dzieci nie maja kolek. Niemniej jednak wierzę,że mleczko mamusi jest najlepsze dla dzidziusia i planuję karmić Szymonka około roku, tak jak Michasia. :) Ale jeśli jakaś kobieta decyduje się na sztuczne nie powinna mieć wyrzutów.
  14. Czesc dziewczyny, u mnie generalnie bylo dobrze, tylko wczoraj dostalam zapalenia piersi - prawej. to chyba niestety przez bieganie, biegalam we wtorek, srode, a w czwartek rano bolala mnie piers, ale nie jakos bardzo, czulam sie dobrze, w poludnie znowu biegalam, byl straszny upal - 30 st, ale wiedzialam, ze wieczorem beda burze, wiec lepiej pobiegac w poludnie- zwlaszcza, ze Szymonkiem zajal sie Michalek. Bieganie nawet szlo mi niezle, zrobilam 17 okrazen z przerwami (przed ciaza robilam 22 bez przerwy i szybciej), tylko najwiekszym problemem sa piersi - niestety mega duze i ciezkie. Potem bylam straszliwie zmeczona do konca dnia, ale tak zawsze jest z poczatkiem biegania, nawet dalam rade pojechac do Auchan na zakupy. Niestety pol nocy nie spalam, raz, ze straszne burze i deszcz, a przede wszystkim bolala mnie piers i ni jak bylo ulozyc sie w lozku. Natomiast rano dostalam goraczki 38,5 i tak bylo przez caly dzien. Wzielam ibuprom, wit C, i oklady z kapusty. Troche pomoglo, choc caly dzien czulam sie jakbym miala grype i przelezalam w lozku. Na wieczor dostalam jeszcze goraczki 39. Dzis rano mialam goraczke 37,3, czuje sie lepiej (po ibupromie spadla do 36,8) , a piers jeszcze boli. Jesli nie bedzie poprawy bede musiala wybrac sie do lekarza po antybiotyk. Oczywiscie nie fajnie, ze jest sobota i niedziela, ale w razie czego pojade do naszego szpitala.
  15. Soniu, dzięki za rady. A co do bieżni, to jest skuteczniejsza od rowerku, więc kupuj śmiało. A mi dzisiaj udało się pobiegać!!! :) :) :) Jestem mega szczęśliwa z tego powodu, bo uwielbiam bieganie - ja, przyroda, fajna muzyka, totalny relax. Niestety bardzo przeszkadzają mi piersi, bo są teraz mega wielkie. :(
  16. Ja poduszkę klin mam od samego początku, od razu polecono mi ją w sklepie. Dziś byłam na kontroli u gina, wszystko dobrze, mogę już biegać, jeździć na rowerze, pływać w basenie i wszystko - tylko znaleźć czas, chyba zamiast wieczornrgo siedzenia przy komputerze zacznę jeździć na rowerku treningowym. Bardzo też bym chciała pobiegać,ale wtedy to już ciemno - może dogadam się zMichałem,żeby popilnował Szymonka w dzień. Może za jakiś czas unormuje się nam dzień i będzie wiadomo,że od tej do tej śpi, a nie jak teraz nic nie wiadomo, a w zasadzie w dzień śpi bardzo mało. Soniu, ja mam spory ogród i długą betonową ścieżkę do biegania ok.50m wśród zieleni i nikt mnie nie widzi i to sobie bardzo cenię. Bieżnia jest lepszą nawierzchnią,ale też nie chciałabym mieć kibiców - jestem wieloryb z tych dużych wielorybów. Co do bieżni stacjonarnej to za bardzo nie przepadam, ale lubię rowerek. Fajny też jest steper dla efektów, ale najlepsze efekty daje sport,który się lubi, bo zwyczajnie się go uprawia. Dobrze przemyśl,czy będziesz używała bieżni w domu - jeśli tak, to kupuj śmiało. Mamy też fajny duży basen, ale muszę się trochę zmniejszyć, bo nie mam kostiumu dla wieloryba. :) Zobaczymy, czy Szymonka będziemy kąpać w takim dużym basenie, ale męża bratanek od samego początku kąpał się w nim i w wieku 5 lat świetnie pływa i nie boi się wody. Dziś po użyciu Windi Szymonek śpi jak najęty. Zasnął o 18 i przebudził się tylko o 21.30 na karmienie. A ja w tym czasie byłam u lekarza i tatusiowi wydaje się, że opieka nad dzieckiem to nic prostszego. Już od tygodnia nie budzi się o 1 na karmienie, a jedna noc była nawet taka,że obudził się dopiero o 5. Miałam napisać 2 słowa i znowu się rozpisałam...Pozdrawiam was serdecznie. :)
  17. Dzięki Hally, będę teraz spokojniejsza, zwłaszcza,że czasem trudno jest podać dokładnie kroplę. :)
  18. A u nas dziś cały dzień burza i deszcz. :( Hally spróbuję podawać kropelki regularnie, ale na opakowaniu jest podane,że nie więcej jaj 2 razy dziennie, nie chcę go tak chemią faszerować. Soniu tak to jest,że najbardziej podoba nam się to czego nie mamy, a to co mamy jest opatrzone i się nudzi. Ja kocham morze, ale pewnie jakbym nad nim mieszkała, to bym patrzyła na nie inaczej. O tyle fajnie,że mam duży zielony ogród i długą cudowną ścieżkę do spacerowania, a także do biegania za którym STRASZNIE tęsknię. Jutro idę na kontrolę i ciekawa jestem kiedy będę już mogła biegać. Pod warunkiem,że znajdę czas. Teraz go nie mam.
  19. A i to wicie się przy piersi może teżo znaczać problemy z brzuszkiem... Ale któż to wie...
  20. Hally, ja nie stosowałam, u nas działa bardzo dobrze Esputicon. O Sab Simplex czytałam na różnych forach i zdania są podzielone, dla jednych były rewelacyjne, a na innych nie działały. Polecam ci także Windi ( to nie kropelki, tylko sposób na mechaniczne pozbycie się gazów), ja stosuję sporadycznie, ale wczoraj pomogło rewelacyjnie. Mam też książkę o masażu dla niemowląt i robię mu masaż na kolki 2 razy dziennie, co im zapobiega( wczoraj rano spieszyliśmy się do lekarza i nie zrobiłam). Swoją drogą nie wiem do końca czy mu dolega kolka, na pewno ma problemy z odgazowaniem się, a co to jest kolka to nikt dokładnie nie wie, jak dziecko ryczy to wszyscy mówią "kolka". Generalnie masaż pomaga, jak nie , to daję kropelki, a ostatecznie stosuję Windi. Z gazami walczymy codziennie, ale już nie ma tych wieczornych płaczów. Dziś się nie darł przy wieczornym karmieniu, położna laktacyjna powiedziała,że może on być po prostu bardzo głodny i należy go nakarmić pół godziny przed kąpielą. Na razie poskutkowało. Muszę też zapytać czemu wije się po 10 min jedzenia. Mleko leci mu dobrze, odbijam go, ale to nie pomaga. Nie jest tak zawsze, tylko czasami, zastanawiam się czy może nie jest zmęczony i chciałby possać cycusia i denerwuje się,że mu leci mleko. Jaki mi się tak wije i nie puszcza piersi i go odłożę, to zaraz usypia. Oczywiście nie zawsze. No i ze spaniem w dzień w łóżeczku mam podobnie, w nocy w nim śpi bez problemu, a w dzień najchętniej na rączkach, zresztą bardzo kiepsko śpi w dzień, nawet w wózku, gdy tylko się zatrzymam to się budzi. Porad z książki Tracy Hogg nie bardzo umiem wykorzystać. Soniu, widzę,że często urządzacie sobie wycieczki z mężem, my też to bardzo lubimy, ale teraz z tym ciężko, mam nadzieję,że jak Szymonek będzie w wieku Marysi, to też nam się to uda, choć my nie mamy tu gdzie za bardzo jeździć, chętnie pojechałabym nad morze, uwielbiam morze....
  21. Wow! Nie pomyślałabym,że to ząbki. Mam nadzieję,że nie, bo moje brodawki nie są jeszcze do końca zahartowane i aż ciarki mnie przechodzą na myśl o zębach. Dziś byliśmy na szczepieniu i biedne moje maleństwo bardzo płakało, bo miał aż 3 ukłucia i to i tak mniej, bo wzięłam płatną szczepionkę. Zaszczepiłam go też na pneumokoki, a na rota wirus sobie darowałam, bo to strasznie drogo. I tak wydałam 400 zł, a za 6 tyg.będzie kolejne 400. Rota-wirus kosztował 380 - 1 dawka, a daje odporność tylko na rok. Później jeszcze straszliwie płakał, ale już wiem,że to przez brzuszek. Użyłam tym razem Windi do pupci i się odgazował, wykupkał i poszedł spać na 4h i był grzeczny do wieczora, nawet sam zasnął w łóżeczku na noc, co mu się nie zdarza za często i nie płakał przy tym wieczornym karmieniu.
  22. Soniu bardzo cieszę się,że główka Marysi jest jak najbardziej w porządku, ufając cyferkom niepotrzebnie byś się zamartwiała. Fajnie,że u ciebie plaża i pogoda, u mnie dziś po raz pierwszy chyba od tygodnia przestało padać i mogłam wyjść na spacer z wózeczkiem. Ale jutro znowu ma padać,a bardzo chciałabym się przejść wózeczkiem na szczepienia. Bardzo mnie pocieszacie z tym czasem, a dla mnie brzmi to jak abstrakcja, dzisiaj przez cały dzień nie udało mi się wypakować zmywarki i poprasować. Obiad zrobiłam, bo Michał zajął się Szymonkiem, a jak troszkę spał to straciłam czas na komputer. Mąż późno wraca z pracy, zjada obiad i w zasadzie zaraz go kąpiemy, a potem do cycusia. Ostatnio ma problem z wieczornym zaśnięciem i się trochę schodzi, najlepiej usypia mu się na brzuszku. Ostatnie 3 dni też mam problem z tym karmieniem po kąpieli - zaczyna jeść i zaczyna płakać, ale tak strasznie mocno, aż się zanosi płaczem, łapie cyca i go puszcza płacząc jakby coś z tym cycem było nie tak. Może za szybko mu leci, ale wszystkie inne karmienia mu to nie przeszkadza. Po jakimś czasie się uspokaja, ale wcześniej jest dużo krzyku i nie wiem dlaczego i co robić, próbowałam znależć odpowiedź w necie, ale nic sensownego nie znalazłam.
  23. A co do kolczyków, to ja nie jestem za. Gdybym miała córkę, to przekłułabym jej uszy dopiero gdzieś w wieku 7-8 lat, ale nie mam, a ty już się zdecydowałaś. Choć nie wiem po co niemowlakowi kolczyki?
  24. Dziewczyny czytam was cały czas, tylko brak mi czasu na pisanie. Teraz mój starszy syn ostatecznie wybierał sobie szkołę po gimnazjum i było mnóstwo dyskusji i zastanawiania się. Szymonek w dzień nie śpi za wiele, ale w nocy od 4 dni nie budzi się już o 1.00. W dzień za to je więcej i częściej. Nie mam tak dobrze jak Hally. W piątek idziemy na szczepienia, więc się okaże ile przybrał na wadze, sądzę,że sporo. Fajne te szeleczki, a stronkę z przepisami sobie zapisałam, pewnie się przyda, ale jeszcze na to czas. Aleksandro cieszę się z twoich sukcesów z nocnikowaniem, jesteś dowodem na to,że nie należy się poddawać. W ogóle bardzo fajnie się was dziewczyny czyta, bo dajecie wiele rad, a to moja niedaleka przyszłość. Buziaczki. Może niedługo będę miała więcej czasu. :)
  25. Hej! Ja mało piszę, bo i czasu mam mało. Brak mi czasu na podstawowe rzeczy, jak śpi to muszę ugotować , posprzątać, poprasować itp. Czasem się zrelaksuję i posiedzę przed komputerem albo pogadam przez telefon, z moim synem i godziny lecą. A rzadko są takie fajne dni,że dużo śpi, ale i wtedy jest co robić. Teraz powinnam już iść spać,żeby się wyspać. Nie mogę się doczekać kiedy będzie większy, a tu mówicie o ząbkach. :( Dziś zostawiłam go na 2h z moim starszym synem i było super, nic mu nie płakał. Aleksandra cieszę się,że masz już lepszy nastrój, bo bardzo martwiłam się o ciebie. Soniu, a z kim zostawiasz Marysię jak idziesz do swojej pracy?
×