Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Laura C

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. myślę, że dyskusja zaszła trochę za daleko. temat jest o ginekologu, a nie lekarzach wszystkich specjalizacji :) poza tym nikt nie pisze tu o sytuacji zagrożenia zdrowia czy życia, tylko o rutynowych wizytach - badanie, przepisanie tabletek anty itp. dodam jeszcze, że mój mężczyzna nie ma jakichś określonych preferencji co do płci mojego lekarza. wiadomo, że jeśli pojawiają się nagłe dolegliwości i naprawdę nie ma wyboru co do płci lekarza, to pójdzie się i do faceta. ale póki co nie umieram i mam wybór :) wątpię, żeby wypowiadający się na tym topiku faceci zabroniliby swojej żonie wizyty u gin-faceta gdyby coś niepokojącego się działo, a nie byłoby innej opcji niż facet. w końcu żywa partnerka jest lepsza niż martwa, chociaż... jak umrze to podobno seks taki sam, tylko brudnych naczyń w zlewie przybywa :P
  2. "Ale dlaczego mamy odbierac sobie prawo do komentarza?" o w życiu :D komentować przecież możemy, jak i nas komentują ;) stopka to moja wiekopomna myśl i za nic jej nie usunę chyba, że jakaś inna wiekopomna myśl mnie natchnie :P
  3. a podniosę Wam topik :D dzisiaj jedna laska zarzuciła mi na innym topie, że uważam chodzenie do gina-faceta za coś zdrożnego - gdzie coś podobnego napisałam? :D przecież każdy może rozkładać nogi przed kim chce i gdzie chce, nic mi do tego
  4. cóż, ja się spotkałam z opinią krążącą wśród kobiet, że gini-faceci są bardziej delikatni. ale do lekarza przecież idziemy na rzetelne badania, a nie po to, żeby się bawić w jakieś tam delikatności. poza tym badanie ginekologiczne przecież nie jest bolesne, no chyba że ból byłby spowodowany jakimś stanem chorobowym. nie mówiąc już o tym, że kobieta ma przecież mniejsze dłonie i węższe palce niż facet. poza tym dziwnym trafem badanie przez gina-faceta jest tematem filmów porno, opowiadań erotycznych i fantazji opisywanych przez niektóre kobiety. jakoś nie zauważyłam, żeby podobną popularnością cieszył się temat rozochoconej pani androlog i jej pacjenta :P męska i kobieca seksualność różnią się przecież niezaprzeczalnie i raczej nikt nie podejrzewa, że pani dr będzie się podniecała swoim pacjentem. u statystycznej kobiety to nie bodźce wzrokowe wywołują podniecenie, u faceta - owszem. nie wspominając już o motywacjach młodych adeptów medycyny - kto znał choć kilku niedoszłych jeszcze ginekologów, ten wie, że bynajmniej nie są szczytne.
  5. widzę, że dyskutujecie tu bardzo emocjonalnie :D nie bardzo rozumiem, dlaczego pewne osoby usiłują z chodzenia do lekarza-kobiety zrobić objaw zacofania. niestety, już jakiś czas temu dopuszczono kobiety do edukacji i wykonywania zawodów specjalistycznych, niektórzy będą musieli się z tym pogodzić :P patriarchat i wiara we wszechwiedzę mężczyzn - w tym również w dziedzinie medycyny - jest już passe a mam wrażenie, że niektóre kobiety (na co dzień wielkie pseudo-feministki) wyznają przekonanie, że facet-gin będzie lepszym fachowcem niż kobieta. czyżby głęboko zakorzeniony i nieuświadomiony kompleks kury domowej? :P
  6. "Laura C gada jak małota" co to jest małota? :D " ciekawy jestem gdyby musiała mieć operację ginekologiczną i badania prze konsylium min trzech lekarzy ginekologów." zażyczyłabym sobie w takim razie opinii 3 kobiet ginekologów :) prywatna opieka medyczna opiera się na tym, że płacisz - wymagasz. zacofaniem jest traktowanie lekarzy jak wszechwiedzących i nadludzkich istot. szczerze mówiąc głęboko w dupie mam fakt, czy moja postawa komuś się podoba czy nie. na pewno żaden frajer z kafe nie będzie mi nawet sznurowadeł wybierał, a co dopiero lekarza niektórych chyba naprawdę coś boli, skoro tak bardzo muszą się ciskać w tym temacie :D
  7. "a teraz możesz odmówić paciorek, Lauro C, (co za koszmarna baba......)" zawiodę Cię - ani ja, ani mój mężczyzna nie jesteśmy katolikami. mogę odśpiewać 'Paciorek' Lao Che - pasuje? :D "Czy mozesz Lauro C zaproponowac paciorek, ktory wspolnie odmowimy za bmblondyna?" odśpiewamy w duecie czemu jestem koszmarna? przecież ja nikomu nie narzucam swojego zdania, w przeciwieństwie do niektórych. każdy wybiera to, co mu bardziej pasuje i z czym czuje się bardziej komfortowo. a dyskusja o macaniu to niepotrzebny offtop, akurat z rozumieniem słów w języku polskim nie mam problemów. i nie muszę w tym celu zaglądać do słownika ;)
  8. cóż, skoro nie potraficie odróżnić użycia słowa "macanie" w znaczeniu POTOCZNYM (nie przypadkiem napisałam je DUŻYMI literami) od znaczenia dosłownego to nie pozostaje mi nic innego, jak rozciągnąć zasłonę milczenia nad waszym intelektem facet to dla mnie facet, wszystko jedno, czy gin czy kosmonauta. i przed żadnym prócz mojego nie będę nóg rozkładać. amen :) poza tym widać, że kiepsko się znacie na zdrowiu kobiety, skoro uważacie, że badanie robione raz na jakiś czas jest w stanie wykryć np. niebezpieczne zmiany w piersiach. od tego ma się partnera, który codziennie maca - w znaczeniu słownikowym i potocznym - i ewentualne niebezpieczeństwo wykryje dużo wcześniej. o ile oczywiście ma pojęcie na ten temat.
×