Przeczytałam już wszyskie wypowiedzi,chciałabym dołożyć ,opowiedzieć swoją......ale jest tak bardzo podobna do waszych !najbardziej do justy,gdyz równeż przestałam walczyć,zabiegać.Czy macie wsparcie rodzin w leczeniu swoich dzieci?u mnie tylko mi zależało na zrobieniu czegokolwiek z synem ,może dlatego się wypaliłam.......?